poniedziałek, 9 marca 2015

"Obietnica Łucji" - Dorota Gąsiorowska

Niedawno, bo 5 marca, na rynek dołączyła polska debiutancka powieść "Obietnica Łucji". Chociaż jest pierwszą, to sprawiła, że czekam na kolejną książkę spod pióra Doroty Gąsiorowskiej. Jest kobietą piszącą praktycznie od zawsze, ale dopiero od czterech lat zajęła się tym na poważniej. Zapisała kilkanaście zeszytów, aż odnalazła w sobie odwagę, by "Obietnice Łucji" przesłać do wydawnictwa. Czy było warto?


Pod koniec zimy do Różanego Gaju przybywa Łucja. Była bizneswoman, po rozwodzie, bezdzietna. Postanawia w tej wiosce odnaleźć szczęście przyjmując posadę nauczycielki historii w tamtejszej szkole podstawowej. Na jej drodze staje Ania – jedenastolatka z wielkim bagażem przeżyć. Tak samo ogromnym jak za czasów dzieciństwa Łucji. Zaczynają ich łączyć nie tylko losy, ale i uczucia, które doprowadzają do konfliktów, przyjaźni, niechęci, zdrady, a nawet miłości. Ale jak to się zaczęło? Czterdziestolatkę poznajemy w dobrze prosperującym salonie fryzjerskim w centrum Wrocławia. Postanawia obciąć włosy, by nadać symboliczne znaczenie początku jej nowego życia na Podkarpaciu. Po wizycie wsiada w pociąg daleko hen na południe. Na stacji kolejowej wita ją Ignacy, chłop kochający konie i tylko w ich towarzystwie czujący się swobodnie. Dojeżdżając saniami pod dom Matyldy, byłej nauczycielki języka polskiego, Łucja zdaje sobie sprawę , że wcale nie jest przygotowana na zmiany. Ale zabrnęła za daleko w śnieg, by móc się cofnąć.


Pierwszoplanowymi postaciami na pewno jest Łucja Wróblewska oraz Ania – jej mała podopieczna. Kobieta jak już wspomniałam niesie ze sobą do Różanego Gaju ogromny wór doświadczeń życiowych. Nie jest zwykłą szarą myszką, ale osobą wiedzącą czego chce od życia. Problem polega na tym, że nigdy tego nie otrzymała. Tłumi w sobie wiele, spotęgowanych uczuć i emocji, co doprowadzą ją do szaleństwa – rozpoczęcia nowego rozdziału na jej drodze ku szczęściu. Poznajemy ją jako szczerą i miłą osobę, chociaż potrafi być również bardzo skryta i nieśmiała. Postać bez wad byłaby nudna, prawda? Ciekawostką z jej życia jest fakt bycia „podróżniczką” za czasów studiów, kiedy to potrafiła co weekend wsiąść do pociągu byle jakiego ku przygodzie nieznanych zabytków w Polsce. Piękne były te jej czasy, ale co stało się z Łucją, że doprowadziła się do depresyjnego stanu? Natomiast Ania to cicha i skromna dziewczynka, która boryka się z ciężką chorobą matki. Siedzi sama w ostatniej ławce, a jeśli ma ochotę bez większych problemów opuszcza lekcje. Nie należy do lubianych przez klasę dzieci. Wycofana, żyje w swoim świecie, do którego nikogo nie chce przepuścić. Czy aby na pewno?

Dorota Gąsiorowska
Inną dość ważną postacią jest Matylda, u której pomieszkuje Łucja. Życie emerytki mogłoby się wydawać nudne i sztampowe, ale nie w tym przypadku. Jej córki: Antosia oraz Izabela zapełniają nam szarą rzeczywistość starszej pani. Mamy również możliwość poznania bliżej Ewy – matki Ani, Tomka – znanego pianistę oraz jego partnerkę Adelę – plakacistkę. Do tej mieszanki dodam jeszcze szaloną Lorę, która wypełnia w całości najważniejszych postaci w „Obietnicy Łucji”.

Powieść czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Można robić przystanki bez obawy, że zapomnimy co było przedtem. Brak skomplikowanych, czy nieznanych słów. Mamy za to pięknie opracowane stylistycznie zdania, pełne barwnych wyrazów. Autorka potrafiła opisać pewne fakty, czy emocje w tak poetycki sposób, że nawet nie odczuwamy braku liryki. Wręcz przeciwnie – nie rażą nas te akapity, tylko pozwalają lepiej zrozumieć Łucję oraz targające nią myśli. Krótkie rozdziały wcale nie ujmują powieści. Pozwalają na przerwanie czytania w każdej chwili, by móc ponownie wrócić z kolejną dawką pysznej, ciepłej herbatki. Jedyną wadą są chyba tytuły tych rozdziałów. Dość szybko, bez czytania tekstu można dojść do wniosku, nie tylko to co się za chwilę wydarzy, ale też kto, po co, na co etc. Ale mnie osobiście to jakoś wielce nie razi. Lubie sobie wybierać różne strony z książki i czytać fragmenty, by wiedzieć co będzie dalej. A tak tytuły już mnie powstrzymywały. Więc zaleta + wada = brak marudzenia.

Źródło
Największym plusem jest fakt, iż autorka nie pominęło nikogo, kto jest ważny dla całej fabuły powieści. Dowiadujemy się wielu ciekawych informacji nie tylko o Łucji i Ani, ale Matyldy, Adeli, Tomasza, Ewy, ba! Nawet szalonej Lory! Wiemy dlaczego nasza główna bohaterka postąpiła tak, a nie inaczej, jakie uczucia nią targały, w jakim trwała nastroju, co lub kto doprowadził ją do danego zachowania.

Ukłony również dla osób, które zajmowały się tą redakcyjno – graficzną stroną książki. Okładka jest przecudna. Oczy same ją chłoną, a brak wielu niepotrzebnych napisów sprawia, że chce się na nią patrzeć nawet po przeczytaniu! Środek też jest przyjemny dla zmysłów. Otóż nie trzeba wielce otwierać i gnieść grzbietu, aby dostać się do ostatnich liter wierszy. W niektórych pozycjach jest to tak irytujące, że cała przyjemność z czytania zanika. Przyznaje szczerze, że to była druga rzecz po okładce, która zwróciła moją pozytywną uwagę.

Źródło


Jak zwykle kilka cytatów:

Niezrozumiale:
„- Dlaczego tatuś odszedł? - Tak często zadawała matce to pytanie, ale ona patrzyła w okno i nie odpowiadała. Tylko jeden, jedyny raz spojrzała w oczy Łucji i powiedziała coś, czego jej dziecięcy, naiwny umysł nie potrafił zaakceptować, a słowa matki niczym najgorsza klątwa wyzwoliły w niej pokłady smutku, z którymi nie umiała sobie poradzić do dzisiaj.”

Zazdrośnie:
„Ten uśmiech był tylko dla niego, dla jej braciszka. On go sobie zawłaszczył.(...) Czuła, ze brat odebrał jej, to co jj się należało.”

Stresująco:
„Popatrzyła na uczniów. Zrobiła kilka kroków. Chciała znaleźć się bliżej dzieciaków. Zdawała sobie sprawę, ze musi przełamać te barierę, bo inaczej ich współpraca będzie ograniczona. Wiedziała, ze musi być prawdziwa, zarówno wobec tych żywo wpatrzonych w nią uczniów, jak i wobec siebie.”

Intrygująco:
„ Łucja nie była w stanie oderwać od niej wzroku. Patrzyła na koniec sali, a ostatnia ławka, wciśnięta w kat, była dla niej jak slajd z przeszłości. Patrząc na tę małą, widziała siebie. Bo ona zazwyczaj tez siedziała sama i tez z tylu. Ostatnie miejsca zwykle były zarezerwowane dla tych gorszych. (...) Do końca lekcji Łucja nie mogła się skupić. Jej wzrok nieustannie uciekał w stronę ostatniej ławki.”

Nietypowo:
„ Łucja poczuła się nieswojo. To miejsce, ta kobieta...były dziwne. Nagły dreszcz przeszedł jej ciało. (…) Kiedy była przy ogrodzeniu, odwróciła się, ale nie dostrzegła już nic niezwykłego.”

Łakomie:
„Tłusty czwartek okazał się dla Łucji naprawdę tłustym dniem. Kilka pączków zjedzonych w szkole, talerz apetycznego chrustu, który usmażyły po lekcjach z Ania, i świeżutkie oponki upieczone przez panią Matyldę zrobiły swoje. (…) Leżała zwinięta w kłębek, popijając tylko niesłodzoną miętową herbatę. Ale nawet ten ziołowy napar nie mógł załagodzić boleści.”

Hipnotyzująco:
„Łucja jak w amoku zaczęła się przedzierać przez zbity tłum. Dźwięki stawały się coraz wyraźniejsze. W końcu była tak blisko, ze niemal czułą oddech mężczyzny, który wprawiał w drżenie struny instrumentu. Ta muzyka ją (…) urzekła do tego stopnia, że nim zdążyła się zorientować, stałą tuż przy fortepianie i wpatrywała się w szybko poruszające się klawisze, dotykane sprawnymi dłońmi muzyka.”

Cytaty pochodzą z: D.Gąsiorowska, Obietnica Łucji, Wydawnictwo Znak, 2015 r.

Podsumowując: Tak dobrze napisanej polskiej debiutanckiej książki dawno nie widziałam. Choć powieść liczy sobie ponad 400 stron – to każdy akapit, każde zdanie, każdy wyraz jest warty przeczytania.


Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu Znak

16 komentarzy:

  1. Powieść wydaje się niezła, więc pewnie kiedyś sięgnę po nią, jak nadarzy się okazja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem właśnie w trakcie lektury i muszę przyznać, że książka wciąga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po Twojej recenzji jestem zdecydowanie w kolejce do przeczytania tej pozycji :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście okładka śliczna :D A do tego wciągająca fabuła, to może być gwarancją sukcesu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba się skuszę.. okładka piękna!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś może ją przeczytam. Okładka mi się podoba :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam - wspominam z sentymentem :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!