poniedziałek, 14 grudnia 2015

„Tam, gdzie śpiewają pawie” - Alison Singh Gee

Szczerze spodziewałam się czegoś innego, a dostałam całkiem miłe opowiadanie na podstawie pamiętników, rozmów maili i innym podobnym przekazom informacji. Czy jest to dobra lektura? Owszem. Czy warta czasu każdej osoby? Z po wątpieniem. Dlaczego? Zapraszam do dalszej części recenzji.

źródło



Tytuł oryginału: Where the Peacocks Sing. A place, a prince and the search for home.
Tłumaczenie: Agnieszka Myśliwy
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2013

















Alison miała osiem lat gdy pierwszy raz zafascynowała się Indiami. Książki z korowymi zdjęciami sprawiały, że marzyła o pałacach przepełnionych pięknymi pawiami spacerującymi po trawie. Haweli, pałac dla arystokratów i rodzin bogatych jest domem. Pewnego pięknego dnia poznaje ona Ajay'a utalentowanego reportera, z którym miała możliwość współpracować w New Delhi. Skończyło się na tym, że zaczęli ze sobą korespondować mailowo. Epistolarny romans właśnie się rozpoczął!

Alison wiedzie dość dobre życie w Hongkongu u boku bogatego partnera, ale oślepiona miłością postanawia zerwać z takimi przyzwyczajeniami i zamieszkać z hindusem w małym mieszkanku, gdzie hałas wielkomiejski, bród i wrzaski sąsiadów są na porządku dziennym. Ale czego nie robi się dla tego jedynego? Ano Alyson postanawia całkowicie zmienić swoje życie byle tylko móc być z Ajay'em. Piękne poświecenie, prawda? Tylko, że odległości domów rodzinnych oraz problemy z przystosowaniem do hinduskiego trybu życia nie są takie proste, a szkoda.

Cała powieść dzieje się w Hongkongu oraz Indiach w Mokimpur, miejscach tak samo prawdziwych jak ta historia. Trzeba przyznać, że czyta się całkiem dobrze, chociaż jest więcej suchych treści niż dialogów. Wszystko czasami niestety wydaje się takie martwe i bezpłciowe, ale to jest wynikiem tego, że autorka chciała jak najlepiej oddać urok jej życia i Indii. Ktoś kto nie jest zauroczony Indiami raczej nie ma po co sięgać, bo tam jest o nich tak dużo, iż tylko prawdziwy fan będzie usatysfakcjonowany. Sama dowiedziałam się paru interesujących rzeczy, które na pewno dobrze wiedzieć. Ot z ciekawości.

źródło


Parę cytatów:

Omylnie:
Indie nigdy nie były częścią mojego planu. Przecież leżały na drugim końcu świata, czternaście tysięcy kilometrów od Los Angeles, i były chaotyczne, zakurzone i boleśnie ubogie – tak sądziłam. Gdy jednak poznałam Ajaya, wszystko się zmieniło. On nie tylko kochał swój kraj ojczysty, on do niego należał. Cechowało go niemal pierwotne przywiązanie do rodzinnej wioski i rodowej siedziby górującej nad polami pszenicy.”

Przyciągająco:
Dla Ayjaya nie miało to żadnego znaczenia. Jego oczy również zalśniły, gdy spojrzał bna moją twarz. Odpowiedziałam mu czymś, co, jak teraz mi się wydaje, było bliskie rozpoznania na poziomie komórkowym. W mgnieniu oka zobaczyłam ojca, pierwszego chłopaka, moją miłośc z colleg'u i przyszłość. Było to niezwykle irytujące zestawienie. Przecież to Ayaj Singh, nasz indyjski korespondent. Ajay Singh, osoba, na którą czekałam.”


Cytaty pochodzą z: A.S. Gee, Tam, gdzie śpiewają pawie, Wydawnictwo Znak, 2013, s 24, 48-49.



Podsumowując: To na pewno ciekawa opowieść na temat Indii, jej tradycji i kulturze. Dla kogoś z zachodu to jedna wielka niewiadoma, której nie każdy może doświadczyć. Największym walorem są tradycje związane z życiem w tym jakże egzotycznym kraju. Ciekawostek co niemiara!

6 komentarzy:

  1. Ja lubię Indie,lubię też czytać takie historię,więc myślę,że książka przypadłaby mi do gustu;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O Indiach nie wiem zbyt dużo, więc mogłabym się skusić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie byłam fanką Idii, ale zainteresowania zmieniają się bardzo szybko i nieoczekiwanie :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!