Kiedy
otrzymałam książki pomyślałam sobie: uczta erotyczna. Ba! A
czemu nie? To też lektura, tylko innego kalibru. Zabrałam się za
Calder'a. Wciągnęłam się od samego początku. To co przeczytałam.
To co do mnie dotarło…. Tak wiem, że to tylko książka i że
wiele z tych rzeczy była niemożliwa do stania się w realu…. Ale
z drugiej strony takie COŚ dzieje się codziennie. Głównie w
Ameryce. I wiecie co? Po zakończeniu lektury czuje się…. Czuje
się tak dobrze. Bo wiem, że to była dobra książka. Bardzo dobra.
I nie żałuje ani jednej sekundy. Erotyzm połączony z prawdziwą,
jedyną i wyjątkową miłością, a w tle desperackie akty wiary.
Wierzcie mi lub nie, lecz ta powieść ma w sobie siłę. Siłę
miłości, wytrwałości i wierności w przekonaniach. Czy gdybym
spotkała, przypadkiem, Caldera i Eden, pomogłabym im w ich
zamiarach? A Wy, drodzy czytelnicy, mielibyście tyle ODWAGI by to
zrobić?
Zapraszam
do recenzji.
źródło |
Tytuł oryginału: Becoming Calder: A sign of love novel.
Tłumaczenie: Petra Carpenter
Wydawnictwo: Helion
Rok wydania: 2016
Ilość stron:369
W
dość ciepłym rejonie Ameryki, gdzie słońce praży od rana do
świtu, a zimą jest aż dziesięć stopni Celsjusza, żyją
mieszkańcy Akadii. Calder i Eden to jedni z nich. Młodzi, ciekawi
świata, pełni pokory i bardzo religijni. Ich pierwsze spotkanie
jest zwykłym spojrzeniem w oczy. Są tylko dziećmi ale od tego
momentu zauroczenie kiełkuje w ich małych sercach. Powoli
dorastają, stają się młodymi ludźmi. Nazwalibyśmy ich
nastolatkami, jednakże w Akadii to prawie, a z czasem, już dorośli.
Ich drugie prawdziwe spotkanie ze sobą, gdzie mogą się dotknąć,
porozmawiać, usiąść i obserwować, powoduje, że się w sobie
zakochują. Szybko, emocjonalnie i bardzo ckliwie. Można uznać to
za nutkę romantyzmu. Wszystko pięknie i ślicznie, ale gdzie tu
dramatyzm?
Eden
to młoda i bardzo piękna dziewczyna, która ma zostać żoną guru
sekty. Nikt z robotników nie może z nią rozmawiać, przebywać w
jednym pomieszczeniu. Ba! Patrzenie też jest zabronione. Nawet wyjść
poza dom jej nie wolno. Jednak gdy jej „ojciec” wyjeżdża i
zostaje sama z jego drugą żoną otrzymuje dar od losu. Może
wychodzić na spacery. I na jednym z nim znajduje źródełko, a w
nim Caldera. Jest niby taka niewinna, ale jest w niej coś, co dziwi,
zaskakuje. Natomiast Calder to zwykły robotnik, posłaniec wody,
któremu niewiele wolno robić poza pracą. Ale kiedy wykonuje ją
szybciej ma kilka chwil by pobyć z Eden sam na sam przy źródle.
Jest umięśniony, wysoki i bardzo przystojny. Do tego szlachetny,
uczciwy i prawdomówny. Przynajmniej wobec przyjaciół. Zawsze
wierny do ostatka. Może się wydawać, że bohaterzy są trochę
wyimaginowani, ale tak naprawdę wraz treścią książki to ze sobą
współgra i miewa się dobrze.
Fabuła.
Oj. Ona istnieje i co najważniejsze ma sens. Sceny miłosne to
jedno, ale połączenie ich w taki sposób z dalszą treścią
książki, to trzeba potrafić. Ponadto uważam, że tak pięknie
opisanych uniesień seksualnych trudno szukać w innych powieściach.
To jest takie czyste. Takie hmm rzec można, że niewinne. Spokojnie
polecam tę książkę młodym ludziom. Starszym nastolatkom. Aby
dostrzegli różnice między „pieprzeniem” się a „kochaniem”.
Taka tam aluzja. Wracając od fabuły nie jestem nią rozczarowana.
Dzieje się naprawdę wiele i jest to wystarczająca różnorodność
aby polubić bohaterów i znienawidzić tego całego guru zła. Nie
ma nudy ani zniechęcenia, bo wciąż coś się dzieje. I o to
chodzi, prawda?
Podsumowując:
Kiedy zastanawiałeś się kiedyś jak to jest zakochiwać siew kimś
przez jakiś czas, a potem miłość wybucha między Wami jak żar od
ognia? Ach, gdy myślisz o tej drugiej połówce godzinami, śnisz o
niej nocami i pragniesz jej dniami? I wszystko i wszyscy są
przeciwni temu związkowi pomimo że jest on tym jednym jedynym
najważniejszym i najbardziej umiłowanym? Co począć, gdy zło
wydziera Wasze uczucia z serc? Przeczytaj książkę, a sam się
dowiesz, czy masz wystarczająco odwagi by odpowiedzieć.
Dziękuję za egzemplarz do recenzji :)
Już od pewnego czasu mam tę powieść na uwadze i ciągle mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńniech kusi dalej bo jest super! :D
UsuńPierwszy raz słyszę (czytam) o tej książce. Zaciekawiłaś mnie nią, może jeszcze uda mi się po nią sięgnąć przed szkołą (jest 3 w kolejce xD)
OdpowiedzUsuńhttps://odbicie-lustra.blogspot.com/
mam nadzieje ze tak bo jest tego warta!
UsuńPierwszy raz słyszę o tej książce. Najpierw muszę przeczytać "Bez słów".
OdpowiedzUsuńale jest narpawde dobra!
UsuńNieee :)
OdpowiedzUsuńnie dziwie sie :P
UsuńLubię książki o miłości, a już tym bardziej miłości skomplikowanej, trudnej i trochę nieoczywistej. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kania Frania
www.kaniafrania.blogspot.com
ha! jestem ciekawa co sama bedziesz sadzic o ksiazce :D
UsuńNad tą pozycją zastanawiam się od dłuższego czasu, jednak postanowiłam najpierw przeczytać "Bez słów" tej autorki.
OdpowiedzUsuńWięc nie kuś tak tą książką! Bo mam postanowienie :D
Pozdrawiam serdecznie
http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
nie znam ksiazki ale ta jest genialna i naprawde warto!
UsuńTen ostatni akapit rozłożył mnie na łopatki :) przeczytam :)
OdpowiedzUsuńha ciesze sie takiej reakcji :D
UsuńKsiążke czytłąm i podobała mi się, kontynuacja /9Eden) wiele również wyjaśnia i jest idealnym dopełnieniem tej części.
OdpowiedzUsuńto koniecznie musze przeczytac :D
Usuńomo chce ją nie pragnę przeczytać ;)!!
OdpowiedzUsuńi dobrze pragnij dalej :D
UsuńŚwietna książka :) Czytałam już jakiś czas temu i przyznam szczerze, że nie zapoznawszy się uprzednio ze streszczeniem miałam wrażenie, iż sięgnęłam po jakąś literaturę science fiction i że wszystko dzieje się w innym wymiarze. Dopiero z czasem, kiedy doszłam do tego, że znalazłam się w kręgu sekty, wszystko się wyjaśniło. Niemniej jednak wrażenia z tej powieści wyniosłam bardzo pozytywne.
OdpowiedzUsuń