niedziela, 20 listopada 2016

[PRZEDPREMIEROWO] „Krzyżowiec” - Grzegorz Wielgus


Czasami bierze się coś do ręki z przeświadczeniem, że będzie się czytało tym i tamtym. Aż po kilkudziesięciu ba! Nawet kilku stronach zmieniasz swoje założenia. Coś tu nie gra. Coś tu jest nie tak. Nie to miało być. Ale brniesz dalej, bo nie można rzecz, że jest źle, leczy tylko inaczej. I nagle jesteś już poza połowa i...i co dalej? Zapraszam do recenzji.




Wydawnictwo: Novae res
Rok wydania: 2016

Ilość stron: 373

















Bezimienny Rycerz wychodzi z klasztoru, w którym spędził jakiś czas, by rozpocząć swoja podróż do Jerozolimy, gdzie chce odpokutować swoje grzechy. Wyrusza w długą i naprawdę trudną podróż przez średniowieczną Europę. Czeka go wiele nieprzyjemnych niespodzianek, walk, spotkań i rozstań. Może się wydawać, że wyprawa jak każda inna. Czy to początek czasów średniowiecza, renesans, czy odrodzenia. Bez różnicy. A jednak jest. Po pierwsze: jedyny środek transportu to stary koń i nogi właściciela. Po drugie: jest się nieśmiertelnym niemową. Niby nie żyje, ale stąpa po ziemi. Więc…. O co tutaj chodzi?

Przyznam, że pierwsze sto stron szło mi powoli, ale nie opornie. Po prostu potrzebowałam czasu i skupienia. Taka też jest ta pozycja – wymagająca. Trzeba wysilić swoje szare komórki, by nie pogubić się i zrozumieć sens słów. Czy to oznacza, iż autor pisze skomplikowanie? Nie. Tworzy takie zdania, dzięki którym nasza wyobraźnia ma ogromne pole do popisu. Naprawdę. Kiedy się już wciągnęłam i czytałam po ponad stron naraz oniemiałam jak można tak używać słów. Bo najlepszym smaczkiem jest fakt braku prawie jakichkolwiek dialogów. Jest ich niewiele. Głównie to nawet monologi. Wszystko co dzieje się w głowie, co widzi Rycerz, co wspomina znajduje się w opisach. Ale już kiedyś czytałam podobna książkę i co najśmieszniejsze miałam tak samo. Im dalej tym lepiej. 

Sam bohater jest bardzo charakterystyczną postacią. Jest martwy. Coś trochę jak na wzór zombie, czy nekromanckich golemów. Chodzący trup ze świadomością. Zwierzęta również mogą takie być. Umie walczyć, ma w sobie wielką rządzę krwi i śmierci. Zjada żar z ognia. A kiedy jest taka potrzeba chowa się pod ziemią czy innym kącie przy przespać spokojnie noc pełną potworów. W głowie huczy mu głos mówiący jak być powinno i jak się zachowywać. Jego stare Ja. Dość niespotykany pomysł na wizje świata? To jeszcze nic. Europa jest chora na dżumę. To świństwo panoszy się wszędzie. Nie oszczędza nikogo. Prócz Rycerza. W końcu jest martwy. (tak tu się uśmiałam pod nosem). Ale ciągnijmy dalej. Czym się płaci w tym świecie? Palcami, dłonią, ręką, stopą, nogą a nawet gałkami ocznymi. Nos i uszy też się przydadzą. Dla każdego coś się znajdzie. Chyba, że masz sporo srebrników to akurat zmienia postać rzeczy.

Jak w takim razie z akcją, skoro nie ma dialogów? A tu niespodzianka. Jak wspomniałam są opisy. Są one tak szczegółowe, tak kolorowe i idealnie wykreowane, że aż dech zapiera w piersi. Kiedy walczy, znamy każdy ruch. Kiedy wędruje, poznajemy okolice. Gdy słucha głosów w głowie, czytamy jego myśli. Wciągnięcie się wcale nie było takie trudne. Czas zajęła tak naprawdę przyzwyczajenie się do formy i zrozumienie o co tak naprawdę chodzi w fabule. Ale bądźmy szczerzy: tak jest wszędzie.

Podsumowując: Jest to powieść dla osób lubiących historię, średniowiecze, nieco małe ogniki fantasy oraz zaczytujące się dokładnie w cały sens fabularny. To nie jest zwykła obyczajówką, którą hop siup przelecimy, odprężymy i odłożymy. To nieco innego rodzaju literatura. Wymagająca, ale dająca wiele z siebie. Kto uwielbia wyobrażać sobie sceny odbywające się w powieściach ma idealną ku temu okazję czytając Krzyżowca. Polecam!

Za tę przyjemność z książką dziękuję:

43 komentarze:

  1. Bardzo fajna i dobra recenzja. Ksiązka nie w moim typie, ale bardzo fajnie spędziłam ten czas na twoim blogu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ona raczej nie w moim guście, ale nie mówię, że nie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dość oryginalna książka :D Ale nie wiem, czy się zbiorę na to, aby ją kiedyś przeczytać.

    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecę mojemu kuzynowi. On lubi takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo genialnie ;) naprawde jest inna ale ciekawa :)

      Usuń
  5. Wow, no teraz to jestem zaciekawiona. Faktycznie książka wydaje się wymagająca, nawet przez sam brak dialogów, ale równocześnie interesująca i niebanalna. Ciekawe, nie powiem, że nie ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na recenzję "Wszechświat kontra Alex Woods".
    BOOK MOORNING

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie tak. Dialogi nie zawsze musza grac pierwsze skrzypce ;)

      Usuń
  6. Dobrze, że autor potrafi nakłonić do ruszenia własnej wyobraźni. Długie monologi często potrafią zaintrygować. Chętnie kiedyś przeczytam. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Obawiam się, że to jednak nie moje klimaty. No i ostatnio się trochę zawiodłam na książce z tego wydawnictwa, więc na razie przystopuję. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielka szkoda. Poki co ja mialam same dobre ksiazki i nie mam co narzekac ;) moze Ci sie uda cos nastepnym razem oby!

      Usuń
  8. I historia i średniowiecze to coś dla mnie ;)
    Tylko obawiam się tego braku dialogów, bo jednak bądź co bądź ułatwiają one czytanie...
    Ale skoro jest tak pięknie napisana .. ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię historię, ale nie ten okres, wolę czytać o II wojnie światowej. Tym razem tematyka zupełnie nie dla mnie, więc odpuszczę.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a szkoda ja wlasnie wole średniowiecze od wojny :D

      Usuń
  10. Przyznam, że jakoś tak sama od siebie raczej nie sięgnęłabym po tę książkę. Ale dałaś mi do myślenia, bo skoro można z niej sporo wynieść, powinnam znaleźć dla niej czas.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham średniowiecze, ale to zdecydowanie tytuł nie dla mnie ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda bo ja wlasnie przez to sie skusilam i nei zaluje :D

      Usuń
  12. Fabuła mnie zaintrygowała :D Jestem ciekawa tej książki. Obawiam się tylko, że może mi przeszkadzać brak dialogów... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zachęciłaś mnie samym tylko fragmentrm o tym, że powieść prawie nie ma dialogów. Takie uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zachęciłaś mnie samym tylko fragmentrm o tym, że powieść prawie nie ma dialogów. Takie uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Cześć,
    trochę łamiąc zasady, bo masz nieznacznie większą liczbę obserwatorów, nominowałam Cię do Liebster Blog Awards. Szczegóły u mnie na blogu Wiedźmowa głowologia. Będzie mi bardzo miło, jeśli weźmiesz udział w zabawie, ale zrozumiem, jeśli nie będziesz miała na to ochoty.

    Pozdrawiam,
    Wiedźma

    OdpowiedzUsuń
  16. Niestety nie przepadam za tym wydawnictwem i raczej rzadko czytam książki od nich. Musi mnie bardzo zainteresować... U mnie na blogu recenzja książki, której akcja dzieje się głównie w Jerozolimie ;)

    Spojrzenie EM

    OdpowiedzUsuń
  17. Szukałam informacji o tej książce i tak trafiłam tutaj ;) Po przeczytaniu recenzji, muszę to niestety napisać, ale odpuszczam. Jednak nie dla mnie. Żywym trupom mówię nie, a i wolę dialog od monologu. :)
    Pozdrawiam,
    NH

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciesze sie ze trafilas ;) szkoda tylko ze jednak odpada. Tez bylam nieco zaskoczona, a jeszcze bardziej ja kmi sie spodobalo :D

      Usuń
  18. Gdy czytałam początek to przypomniał mi się Don Kichot :) jestem fanką książek historycznych typu Krzyżacy itp itd. więc jak najbardziej dla mnie.
    Mój Blog

    OdpowiedzUsuń
  19. W sumie to czemu nie? :) Dość ciekawie się zapowiada :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawde z dusza na ramieniu mowie byla warta czasu! :D

      Usuń
  20. Historię jako przedmiot średnio lubię. Książek historycznych nie znoszę. Dlatego też nie sądzę, abym chociaż zajrzała do wnętrza ,,Krzyżowca''.
    Główny bohater też nie wydaje się za ciekawy, jak sama mówisz, jest ,,martwy'' :/
    Pozdrawiam!;p
    http://magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. O matko, ale dziwna książka! Bez dialogów, a główny bohater jest martwy, do tego kuźwa kontekst historyczny, jak to się stało, że autor połączył to wszystko w jedną wspólną całość?
    Nie wiem czy przeczytam, ale na pewno zwrócę uwagę na tę pozycję :D
    Kasia z Kasi recenzje książek :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!