środa, 22 lutego 2017

„Kraina miłości i zatracenia” - Tiphanie Yanique




Kiedy nadchodzi dzień Twoich narodzin i okazuje się, że będziesz inna niż reszta, wiesz, iż coś jest nie tak. Kiedy rodzisz córki i dowiadujesz się, że i one będą inne, wiesz, iż coś jest nie tak. Gdy Twoje wnuczki również się rodzą inne, wiesz, iż coś jest nie tak. A co jeśli to magia Wysp Dziewiczych? Co jeśli potęgą uczuć i czarów to jedno i to samo, a rozum nie ma tu nic do powiedzenia?

źródło

Tytuł oryginału: Land of love and drowing
Tłumaczenie: Monika Skowron
Wydawnictwo: Kobiece
Rok wydania: 2017

Ilość stron: 529











Wszystko zaczyna się od tego, że Anette to piękna kobieta, która rodzi cudowną córkę. Mieszkają w pięknej willi wraz z ojcem kapitanem statku i żyją szczęśliwie. Jednakże już od dziecka dziewczynka skrywa pewne tajemnice przed światem. Nawet przed matką. Jednak gdy rodzi się drugie dziecko wszystko zaczyna się psuć. Nie ma ojca, nie ma matki. Są tylko one: siostry. I nie byłoby nic złego gdyby nie fakt, że niedaleko mieszka ich brat z nieprawego łoża. Pytanie brzmi co teraz, skoro cała trójka wyróżnia się niesamowicie ze społeczności Wysp Dziewiczych?

Tak naprawdę cała historia jest bardzo skomplikowana, pełna różnych mniejszych i większych wątków. Na szczęście każdy jest wyjaśniony odpowiednio aż do samego końca, gdy otrzymujemy pytanie: co dalej? Jestem bardzo zadowolona tą powieścią. Pomimo jej specyficzności trzymała w napięciu i sprawiała, że moja cierpliwość została sprawdzona nie raz. Niektóre fakty, o jakich się dowiedziałam w trakcie czytania, wstrząsnęły mną, a niektóre zaskoczyły. Ot, tak po prostu. Podobało mi się to. Bardzo. Tego właśnie chciałam. Prawdy, oryginalności, pytań i pełnej gamy uczuć.

Bohaterów jest trzech. Rodzeństwo. Lecz jest wiele innych osób, które odegrały główną rolę w ich życiu: matki, ojcowie, mężowie, kochankowie, dzieci. Ale jeśli stanę chwilkę i spojrzę na te trójkę mogę dostrzec pewne atuty i wady. Po pierwsze każde z nich jest inne. Każdy ma marzenia. Pragną miłości. Pragną bogactwa. Pragną żyć. Poza tym ich osobowości doprowadzają do tego, że sprowadzają na siebie jeszcze większe nieszczęście. Bo kiedy jest się konserwatywnym do końca. Nie chce się mówić prawdy – skrywanej, ukrytej - a chce się bronić przed złem. Wiadomo jest jak się to skończy, prawda?

Źle.

Mogłabym się rozpisywać nad Eoną, Anette i Jacob'ie. Ale napiszę coś innego. Chociażby to, że Anette jest rówieśniczką Jacoba. Mają tych samych ojców. Wychowywani są w kłamstwie. Kończy się to ich wspólną tragedią. Eona to osoba, która żyła marzeniami. Tak jak jej matka. Poza tym doświadczona przez ojca, nie potrafi do końca zrozumieć wszystkiego. Ponadto jest inna. Piękna, niepowtarzalna. I ma epizody, doprowadzające ją do szaleństwa. Myślicie, że to nic? A co gdy wspomnę o pedofilii, filmach pornograficznych, zabieraniu ziem przez Amerykanów, traktowanie ludzi z Wysp Dziewiczych jak swoich i nie swoich jednocześnie, bo są „murzynami”? Jeszcze mało? Jeśli wspomnę o zdradach, wierności, miłostkach, niezrozumianych uczuciach i popędach? O magi legend i siły kobiecej wiedzy o ziołach? Gdy to wszystko w wieku XX ma moc większą od rodzącej się legendy o coca-colii i hollywoodu?

Co z kobietami na początku XX wieku? Nie zamężna? Z dzieckiem? Chyba jest coś nie tak. Przystojny ale bez żony? O co tu chodzi? Dlaczego wyjeżdżasz ukochany? Dlaczego odchodzisz? Czemu się stajesz zjawą, która pojawia się i znika? Czemu się nie postarałeś? Czemu nie odpisywałeś? Dlaczego nie czekałaś?

Cóż to naprawdę wiele, a można otrzymać jeszcze więcej. Na dodatek całkiem w składnej fabule, która toczy się tak, jakbyście nie pomyśleli.

Podsumowując: Spodziewałam się czegoś innego, ale dostałam coś bardzo dobrego. Prawdy o tym co działo się kilkadziesiąt lat temu. Jak traktowano tych, którzy bez własnej woli stawali się Amerykanami. Ich życie było kompletnie inne niż tych na lądzie. Wyspy Dziewicze żyły swoim torem, swoim pędem. Wszystko było stare, chociaż wokół zmieniało się wiele. Zabobony, legendy, magia. Uczucie. To tam było. To tam istniało. Szkoda tylko, że przez ludzką głupotę wszystko zniszczyło. A może jednak nie? Może naprawiło na lepsze? Niedopowiedziane słowa i myśli. Zakazana ilość i pożądanie, a nie lepiej dobry byt i dostatek? Co wybierze kobieta, która ma nie wiele do wybrania? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedzi w książce. Polecam!


Za tę przyjemność z książką dziękuję:

Znalezione obrazy dla zapytania wydawnictwo kobiece



30 komentarzy:

  1. Mam w planach lekturę tej książki i liczę na to, że uda mi się ją jak najszybciej zakupić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nagromadzenie wątków, nawet tych skomplikowanych w tym przypadku mnie przyciąga. Prawdę mówiąc nie zwróciłam wcześniej uwagi na ten tytuł, ale teraz będę miała na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciesze sie bardzo z tego powodu :) oby Ci sie spodobalo!

      Usuń
  3. Bardzo chętnie poznam historie tego rodzeństwa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że lektura tej książki by mnie zadowoliła. Zapisuję sobie jej tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo sie ciesze z takiej decyzji :) milej lektury!

      Usuń
  5. Zaintrygowałaś mnie tą powieścią. Mam pewne hipotezy dotyczące natury uczuć łączących bohaterów, więc tym bardziej muszę sprawdzić czy słusznie podejrzewam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mi milo z tego powodu :) mam nadzieje ze Cie ksiazka zachwyci!

      Usuń
  6. ach uwielbiam te Twoje recenzję wciągają ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawa recenzja i czuję się bardzo zachęcona do sięgnięcia po tę książkę :)
    Mam wrażenie, że książka przypadłaby mi do gustu :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Zastanowię się jeszcze nad tym tytułem, a na razie mam co czytać.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja nie mogłam przebrnąć przez tę książkę, niestety kilka wątków mnie odrzuciło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem, nie kazdy dal rade :) szkoda, ale w koncu jestesmy inni :D

      Usuń
  10. Podaruję sobie, książka kompletnie nie dla mnie ;/ Ogólnie czasem czytam coś z tego wydawnictwa, choć przeważnie to nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem, ja akurat bardzo ich lubie, ale kazdy ma swoj "Styl" :D

      Usuń
  11. Jeśli polecasz to czemu nie, chętnie dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapisze sobie ten tytuł, bo po Twojej recenzji jestem mocno zainteresowana, a może uda się go kiedyś, gdzieś kupić ;). Aż dziwne, że ta książka mi nie wpadła w oczy, gdy przeglądałam premiery... No, ale nic straconego. ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  13. Duża ilość wątków - o ile jest dobrze zgrana i przemyślana - zdecydowanie zachęca. Ciekawie byłoby poznać mieszkańców Wysp Dziewiczych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam ze watki sie przeplataja niektore mniej neiktore bardziej ale sa zrozumiale na tyle by moc podjac przygode :D

      Usuń
  14. Nie do końca mnie ten tytuł przekonuje, ale jednak jestem ciekawa tego, jak ostatecznie potoczyły się losy bohaterów i co za tajemnice skrywali, więc może kiedyś dam mu szansę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam pojęcia, czego się spodziewać po tej historii, a Twoja relacja jeszcze pomnożyła czające się w mej głowie pytania, szczelnie oplatając nimi nie tylko samą książkę Tiphanie, ale również inne ponadczasowe kwestie - zagmatwanie relacji rodzinnych, odmienność w samym jej łonie, destrukcyjnym okrucieństwie współczesności...
    Szeroka skala uczuciowa opierająca się na skomplikowanej, a dzięki temu atrakcyjnej fabule stanowi nie lada pokusę ;) Dziękuję, Dario, za wskazanie drogi do "Krainy miłości i zatracenia" <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Książka zapowiada się interesująco, lubię taką wielowarstwowość, kiedy każdy wątek niesie nieco inną opowieść, a wszystkie tworzą zgrabną całość. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie słyszałam o tej pozycji i jakoś niekoniecznie mam na nią ochotę.

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!