wtorek, 25 kwietnia 2017

[PRZEDPREMIEROWO] „Czerwone dziewczyny” - Kazuki Sakuraba

źródło
Tak to już ze mną jest, że gdy wychodzi coś z kraju Kwitnącej Wiśni, jestem skuszona by przeczytać książkę. Tym razem trafiła do mnie dość osobliwa pozycja. Jednakże ze względu na znajomość literatury ze wschodu, dałam ponieść się pięknu Legendy Rodu Akakuchibów.



Tytuł oryginału: Akakuchiba-ke no densetsu
Tłumaczenie: Łukasz Małecki
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 2017

Ilość stron: 483

Premiera: 27 kwietnia 2017





Zastanawialiście się kiedyś, co by się stało, gdybyście przewidywali przyszłość i nic z tym nie zrobili? Nikogo nie ostrzelali, niczyjego życia nie uratowali, nikomu nie wspomnieli o wypadku. Nie, bo wszyscy inni by się Ciebie bali, a może jednak szanowali? Trudno określić jaka jest prawda. Manyo nie miała szczęścia, ot co, zwykły los uśmiechnął się do niej po wielu latach trudów. Jednak okrzyknięto ją wieszczką, po tym jak okazało się, że przewidziała wypadek, jeden, drugi… a pozostałe zostawiła dla siebie. Następnie została żoną, matką, babką. Tylko dlaczego jej ostateczna wizja się nie spełnia?

Tytuł brzmi Czerwone dziewczyny. Wyjaśniam iż jest to tłumaczenie dowolne związane z oryginałem, w którym znajduje się kolor czerwony. Dziewczyny ponieważ tak naprawdę historia na poważnie dotyczy kobiet rodu Akakuchibów. Każda z nich jest inna. Czy wyjątkowa? Trudno orzec. Dla Japończyków może tak, dla mnie to po prostu bajanie, głupie szczeniackie zachowanie i współczesna wizja nicości pętająca młode społeczeństwo. Jednak idąc dalej tym tłumaczeniem: dlaczego dziewczyny? Otóż wszystkie trzy: Manyo, Kemari i Toko są z różnych pokoleń. Oznacza to, że ich życie toczy się wedle prawideł tego, co dzieje się w danych latach ich młodości. Na losy ma wpływ zmieniająca się gospodarka, polityka i kultura. Tak naprawdę mamy do czynienia z reprezentantami trzech pokoleń w przeciągu pięćdziesięciu lat. Manyo: posłuszna matka i córka (lata po wojnie), Kemari: buntowniczka (kto nie pamięta historii o skórzanych kurtkach i motocyklach robiących szumu co niemiara?) oraz Toko: pogubiona duszyczka (chociaż jestem nieco młodsza od niej, tak naprawdę doskonale pamiętam czasy, gdy młodzi nie potrafili znaleźć swojego miejsca w świecie). Podobało mi się to, co zostano z nimi przedstawione. Duch tamtych lat. W końcu nie każdy może być taki „idealny”. Postacie z powieści są różnorodnie zbudowane. Od prostym, szarych, do skomplikowanych, tajemniczych i pełnych pasji. Ale czy tak nie jest w każdej książce? Nie możemy mieć samych herosów, bo byłoby to nudne. Dlatego osobiście jestem zadowolona z takiej kreacji bohaterów jaką otrzymałam.

Sam klimat powieści jest dość specyficzny. Wynika to z tego, że jest napisany przez Japonkę. Oni po prostu tak piszą. Inaczej. Tajemniczo, skrycie, magicznie, z użyciem mitów i legend w historii. Można podobny styl wyczuć chociażby u Murakami. Dlatego osoby nie przyzwyczajone mogą mieć trudności z odbiorem. Jednakże, jeśli ktoś jest otwarty na coś różniącego się od amerykańskich treści może być pewny, że to dostanie. Owszem jest parę słów o zachodzie, ale skoro akcja dzieje się od końca drugiej wojny aż do początków dwudziestego wieku, to normalny jest fakt, iż będzie nieco o jankesach. Trzeba też zwrócić uwagę na to jak na przestrzeni tych kilkudziesięciu lat zmieniało się życie przeciętnego Japończyka. Od skromnych i posłusznych, nic nie rozumiejących, nie znających słowa „miłość, poprzez buntowników na motocyklach nie potrafiących dorosnąć do roli odpowiedzialnego obywatela, aż po młodych, którzy wraz z nowym wiekiem stracili zapał do życia. Zdanie było bardzo długie, nieco skomplikowane, ale właśnie tak wygląda otoczka całej powieści o czerwonych dziewczynach.

Jest to saga. Opowiada o losach jednego rodu, jednakże są też treści osób pomniejszych, które również mają swój udział. Może nie są tacy wyraziści, wręcz pospolici, lecz jak już wspomniałam, mi to nie przeszkadza. Tak naprawdę miałam ogrom uczuć podczas lektury. Zastanawiałam się dlaczego tak to wyglądało? Dlaczego tak się działo? Dlaczego… dlaczego jesteśmy do nich tacy podobni? Uważam, że możemy spokojnie się z nimi utożsamiać. Zawsze znajdzie się ktoś, kto przypadnie nam do gustu.

Na samym końcu opowiem po krótce o magii, legendach i innych nadzwyczajnych mocach. Otóż jak na Japonkę przystało, autorka nie zapomniała stworzyć legend. Jedną z nich są ludzie z lasu. Niewiele jest o religii, i w pewnym sensie dobrze, bo jedyne co otrzymaliśmy to ciekawy obraz ceremonii pogrzebowej oraz ślubnej (my utożsamiamy z religia, oni bardziej po prostu ze zwykłym obrządkiem). Moce jakie posiada Manyo to dar jasnowidzenia. Gubi się często w tym co jest prawdą, a co wizją. Nie dziwie się. Każdy by prędzej, czy później zwariował. Trafiają się w różnych okolicznościach. Sama wystraszona i nieco nie rozumiejąca do końca swojego daru, wiele rzeczy ukrywa. Najbardziej irytujący był fakt, iż nie starała się coś z tym zrobić. Dlaczego? Tego również dowiecie się podczas czytania. Kolejną magią jest sam klimat wsi zamieniającej się w miasteczko. Piękno przyrody również ukazuje nam pewnego rodzaju czarujące treści.

Ponadto aby Was zachęcić i nie zanurzyć tym, że to zwykła obyczajówka z szalonymi kobietami, dopowiem o dodatkowym bonusie na końcu książki. Dzieli się ona na trzy części. Ostatnia zawiera wątek detektywistyczny. Pytanie brzmi: kogo zabiła? Kto zabił? Czemu? A może to tylko zwykła plotka?

Podsumowując: Jestem bardzo, bardzo uradowana faktem możliwości przeczytania tej pięknej książki. Klimaty rozwijającej się w Japonii małego, zapomnianego, miejsca na wyspie, są tym co bardzo cenie w literaturze. Umiejętność pokazania zmian, różnic, wpływu wielkiego świata na prostych ludzi jest cenną lekcją dla czytelnika. Wydaje mi się, że pewna wiedza o Kraju Kwitnącej Wiśni została usystematyzowana, a sama powieść wprowadziła wiele ciekawych wątków, które chciałabym kiedyś odkryć na nowo. Zdecydowanie kiedyś powrócę do Czerwonych dziewczyn, by tym razem zrozumieć lepiej wiadomości pomiędzy wierszami i z radością spędzić miło czas. Gorąco polecam!

Za tę magiczną podróż do świata Japonii serdecznie dziękuję:

28 komentarzy:

  1. A ja nadal zastanawiam się, czy po nią sięgnąć. Bowiem z jednej strony mnie intryguje, a z drugiej obawiam się specyficznego stylu (nie przepadam za książkami Murakamiego. Jeszcze pomyślę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. styl w japonskich ksiazkach zawsze jest specyficzny albo sie go lubi albo nie :)

      Usuń
  2. Przeczytałam dziś skrajnie odmienną opinię o tej książce i teraz mam nie lada zagwozdkę. ;) Ale chyba jednak to książka nie dla mnie, bo poza okładką jakoś nie poczułam do niej przyciągania. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah tez czytalam inna recenzje gdzie ocena byla o wiele nizsza, raczej przecietna, tylko to tez zalezy od gustu :)

      Usuń
  3. Tez uwielbiam japońskie klimaty , jaka recenzja by nie była i tak muszę sie przekonać na własnej skórze :) Twoja dodatkowo dała mi nadzieje, ze dostanę cos co zapamiętam na dłużej. Obserwuje i będę wpadać po inspiracje. Zapraszam tez do mnie
    Pozdrawiam

    Czytankanadobranoc.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milo mi ze zostaniesz na dluzej :) racja najlepiej klimaty ktore sie lubi sprawdzic na osbie :D pozdrawiam!!

      Usuń
  4. Patrzyłam dziś na nią podczas robienia zamówienia i ostatecznie nie kupiłam... Teraz żałuję!

    OdpowiedzUsuń
  5. O rety, bardzo mnie zaintrygowałaś tą pozycją!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam już książkę na oku i chociaż obawiam się czy wszystkie wątki zaintrygują mnie w takim samym stopniu, będę tej powieści szukać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyznaje ze to zalezy kto co lubi, jest tam dosc duzo rzeczy do przeczytania polaczenia i zrozumienia ale chyba kazdy znajdzie cos co lubi, ja osobiscie nie przepadalam za tym bunotwniczym zyciem ale to czesc kultury japonskiej weic przetrawilam i bylo super :D

      Usuń
  7. Widzę, że nie tylko mnie spodobała się ta powieść, czytanie jej sprawiło mi wielką przyjemność, klimat innej kultury, nieco innego spojrzenia na świat i rodzinę, niesamowite losy głównych bohaterek, a także to niesamowite tło przemian społecznych. Dałam się książce oczarować. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo o tej książce jest głośno ostatnio, w końcu wiem dlaczego ;) Tematyka bardzo interesująca ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja również chętnie przeżyłabym taką egzotyczną wyprawę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. omo Japonia ach muszę tą ksiązkę mieć!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Kraj kwitnącej wiśni... miejsce książki to niewątpliwie jej wielki plus.
    Mogłabym się pokusić ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Gdzieś mi już mignął ten tytuł i tak się zastanawiałam, czy po niego nie sięgnąć. Chyba się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O, nigdy nie słyszałam o tej książce. W sumie nie czytałam jeszcze nic autorstwa Japonki... Może to być dobra ksiażka na początek, zwłaszcza że fabuła i twoja recenzja zachęcają mnie do jej poznania :D

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
    zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ksiazki japonskei sa inne. Osobiscie uwazam ze ta jest lepsza od Murakami dlatego warto sprobowac :)

      Usuń
  14. Wieść o premierze "Czerwonych dziewczyn" natychmiast wywołała u mnie palącą czytelniczą potrzebę, a teraz, po lekturze Twojej recenzji mój głód stał się wręcz palący:) Literatura Dalekiego Wschodu, operująca zupełnie kodem kulturowym siłą rzeczy musi jawić nam się jako nietuzinkowa, niekiedy nawet nieco ciemna, lecz wydaje mi się, że to tylko pomnaża liczbę dostępnych kluczy interpretacyjnych.

    "Czerwone dziewczęta" od niedawna są na szczycie mojej listy czytelniczej i nie mam wątpliwości, że spotkanie z nimi będzie porywające. Dziękuję, Dario, za utwierdzenie mnie w moim zamiarze! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo sie ciesze z Twych slow. Napawaja mnei optymizmem ze sa osoby ktore rowniez uwielbiaja inne klmiaty :)

      Usuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!