piątek, 5 maja 2017

25 książkowych faktów o mnie

Dawno dawno temu...
Tak naprawdę to w styczniu tego roku zostałam nominowana do TAGu przez BiałyNotes. Los chciał, że nieco się opóźniłam. Kary nie dostałam to i chęci nadal były. Tak też spełniam swą powinność mając nadzieję, iż się Wam spodoba fakt poznania mnie bliżej. 
Ekhm. Zaczynam!



1. Czytam tylko książki papierowe.
Wynika to z faktu, że najzwyczajniej mam ogromne problemy ze wzrokiem. Przez pięć lat studiów czytałam przez monitor tysiące stron. Kończyło się to silnym bólem, pieczeniem, swędzeniem i innymi nieprzyjemnościami. Ograniczyłam więc się do czytania wyłącznie w papierowych wersjach. Co mogę drukuję. Tak, zostawiam wiele pieniędzy w ksero. Ostatnio dowiedziałam się, że mam takie problemy również w wyniku słabych naczynek. Więc czerwone oczy to u mnie podstawa. A siedzenie dłużej niż godzina przed ekranem czegokolwiek doprowadza mnie do łez. Dosłownie. 
Z drugiej strony po prostu lubię papierowe.


2. Nie kupuje książek z okładką filmową.
Nie znoszę takich okładek ponieważ nie lubię ekranizacji, a jeśli nawet mi się spodoba, nie lubię aktorów. Nie znam, nie kojarzę, nie wiem kim są i nie chce wiedzieć. Nie chce ich mieć na półce. Wole oryginalny artystyczny bazgrot od zdjęcia aktorów. Najśmieszniejsze, że po wydaniu okładki filmowej, te tradycyjne są tańsze o nawet 10 zł. Tak się kupuję w promocji!

3. Nie słucham audiobooków.
Mam problemy z koncentracją słuchową. Nie pamiętam co kto do mnie mówi, zwłaszcza gdy mówi przez kolejną godzinę. Nauczyłam się wiele na studiach i wykładach, ale... audiobooki mało, że mnie nudzą to usypiają. Straszna strata pieniędzy. Jako dziecko miałam na kasecie Kopciuszka czytanego przez Pana TikTaka oraz vinyle z bajkami dla dzieci np. O dwóch co ukradli księżyc. łatwo usypiałam.

4. Kartę do mojej biblioteki mam dopiero od roku.
Wypożyczałam książki na kartę mojej mamy. Ot tak. W końcu założyłam, ale od października nie byłam zbytnio często...

5. Dbam o swoje książki.
Są one oprawione tak jak te w bibliotece. W ten sam sposób, tym samym materiałem. Dzięki temu się nie niszczą, a te zniszczone zostały uratowane.

6. Nie pożyczam książek. 
Wyjątkiem jest mama i bratowa (dalej siostra). Obie wiedzą, że mam fioła na punkcie książek. Nie wolno jeść, nie wolno brudzić, nie wolno kłaść na brudne, nie dusimy, nie łamiemy etc. Mama ma specjalne miejsce dla moich książek, tak samo siostra. jednak mogą przetrzymywać książki tak długo jak chcą, chyba, że po prostu mam ochotę do niej wrócić.


7. Książki moje, od kogoś, od wydawnictw i z biblioteki nie mieszam ze sobą!
Każde maja swoją półkę, swoje miejsce. Dzięki temu wiem, czyje do kogo należą. Jednocześnie nie brudzą się od siebie. Tak więc mam miejsce gdzie są książki siostry, książki do przeczytania od wydawnictw, moje książki, książki z biblioteki oraz miejsce gdzie nowe czekają aż znajdę im odpowiednie miejsce.

8. Posiadam kilka półek.
Mam kominek gdzie w środku są upchane stare książki. Mam drugi kominek gdzie na zewnątrz są ładnie poukładane a w środku upchane. Mam Regał nieco wyremontowany, na którym nie ma miejsca. Mam cztery kartony z książkami/notatkami (wielkie!) upchane pod oknem czy na meblach. Mam zrobioną na wymiar przez tatę półkę dwustopniową. Znajdują się na niej mangi, filmy, gry, muzyka i oczekujące do przeczytania. Jednakże są rozdzielone więc nie ma możliwości pogubienia. Mam nadstawkę na biurko na której znajdują się książki z biblioteki, a na niej od niedawna kolejna półka dwustopniowa. Niestety jest mało atrakcyjna i średnio wydajna, bo była w innym pokoju na ścianie. Zrobiona przez tatę więc nie pasująca do mojego pokoju. Ale, że żal wyrzucić ,a mi miejsca brak... to sobie leży i jest już prawie bez miejsca.. 

9. Książki są ułożone według wzoru.
Jak już przeczytaliście powyżej jedna z półek określone miejsce na dane rzeczy. Tak samo jest np. z regałem. Jest półka ze Zwiadowcami+średniowiecze, klasyczna (Bronte, Dumas etc.). Wampiry i inne mroczne postacie, ale za to czytając mam niezły ubaw+Igrzyska trylogia (bo czarne opakowanie!). Pozostałe trzy to japońsko/chińsko/azjatyckie. Wiele powieści z rodem z Japonii lub też o podobnym klimacie. Sa również Chińskie. Ta trzecia głównie dotyczy bardziej naukowych bzdur. Dwie to powieści, trzecia ten sam klimat ale inaczej pisany np. historia Japonii, Ninja, okres Moji, baśnie, historie samuraja etc. Na ostatniej i najnowszej mam również porządek. Podzieliłam na powieści obyczajowe z przewagą wydawnictwa Kobiecego. Kryminały (Mróz i Lackberg), tzw reszta bez tematyki oraz zawodowe. Jest też i magiczna, klasyka z klasyką, która nią będzie za 50 lat itp. itd.

10. Kupuję książki na prezent
Jeśli wiem, że ktoś jakąś konkretnie bardzo, bardzo chce, a ja mam możliwość zakupienia, po prostu to robię. Głównie kupuję mamie i bratowej, ale to już inna bajka.

11. Kupić mi książkę nie jest łatwo.
Jestem wybredna. Bardzo. Kiedyś było łatwiej ale teraz już większość posiadam lub po prostu nie chce. A jak już chcę to kosztuje nieco drożej stąd moja odpowiedź brzmi: nie dzięki nie mam nic na oku.

12. Uwielbiam powieści w klimatach Japonii.
Mam Lian Hearn, Haruki Murakami, Clavell i inne. Co jest możliwe do kupienia staram się zakupić. Niestety tak jest, że nie da się znaleźć starszych wydań stąd moje wielkie braki.


13. Braki wynikają z nie lubienia czyiś książek.
Nie lubię mieć książek po kimś. Są brudne, zniszczone i śmierdzą. Dlatego nie kupuje na aukcjach. Czasem się zdarzy, że coś kupię, ale sama i na dodatek mam to przed oczami. Ale to bardzo, bardzo, bardzo rzadki widok.

14. Czytam ciężkie jak i lekkie powieści.
Nie żyje człowiek samymi wybitnymi tytułami. Czasami muszę się pośmiać albo zrelaksować w świecie kompletnie nie od czapy, ale za to tak świetnie napisanym, iż spędzam wspaniale czas. Przykłady? Seria Zmierzch, Dom Nocy, Nieśmiertelni. Są irytujący ale za to jaki mam ubaw z tego wszystkiego. Każda z nich ma swój urok. Czytałam jako nastolatka, a teraz jako osoba dorosła czytam, by pamiętać, by korzystać z radości i śmiać się z powieści oraz własnych wspomnień. Powieści te są dobre, mają to coś, ale im jest się starszym albo zbyt "profesjonalnym i wybrednym" nie potrafimy docenić czegoś, co ma również swoją wartość. Tylko trzeba ja znaleźć. To jest jak z ludźmi imprezowiczami. Jedno wolą iść byle gdzie by się dobrze bawić, do miejsc im znanych, czy miejsc drogich i prestiżowych. Albo jest się pro, albo noobem albo po prostu zwyczajnym graczem.

15. Nie mam jednej ulubionej książki.
Bo nie. Lubię kilka tytułów: Wyznania gejszy, Zwiadowcy, Ród Ototri, Akakuchibów, Duma i uprzedzenie, Wichrowe wzgórza, Hrabia Monte Chirsto, Tam gdzie spadają anioły etc.

16. Nie mam ulubionych bohaterów.
Nie i kropka. Nie wzdycham do postaci z książek, seriali, czy filmów. Nie mam paranoi na punkcie ulubionych muzyków/grup. Nie obchodzi mnie ich życie. Podobało się? Tak. Na tym kończę moje zainteresowanie postaciami. Czyli dla przykładu: Zmierzch - lubię Alice, ale czy chciałam o niej wiedzieć wszystko? Nie, bo po co?

17. Dlatego nie mogę nazywać się fanką czegokolwiek.
Zero fanklubów. Zero zainteresowania. Zero, nul, nada. Dajcie mi kolejną część i będę szczęśliwa. Może być za pół roku, rok, a nawet dwa lata. Nie czytam opowieść fanów. Nudzi mnie to. Natomiast opowieść autorska to inna bajka.

18. Nie nabieram się na okładkowe ach i ochy.
Kiedy widzę, że jest ego pełno. Odkładam i nie biorę. Skusić to ja się mogę w bibliotece po wypytaniu bibliotekarki. Jednak jeśli widzę słowo pochwały od znanych mi blogerek np: Cyrysi to się zastanowię, a nawet zakupie. Po tym jak przeczytam ponownie jej recenzję. 

19. Najwięcej czytałam serię o Harrym Potterze.
Od tego się zaczęło i na nim się skończy. Co 2-3 lata czytam od początku do końca. Mam niezły ubaw. Czuje się fantastycznie. Na pewno zostanie ze mną na długo. Druga w pozycji jest Tam gdzie spadają anioły. Kolejna: Baśnie braci Grimm. Tak więc raczej nikt ich nie przebije.

20. Są książki, których nie skończyłam.
Nie pamiętam tytułów. Nie są tego warte.

21. W większości wypadkach kupuje książki po ich poprzednim przeczytaniu.
Kiedyś pojedyncze sztuk iw księgarni. teraz natłok jednorazowy z internetu. Ale czasem kupię na miejscu. Jednak nim to zrobię jest 90% pewność, że książkę przeczytałam z biblioteki. Kupuję to, co chcę przeczytać kiedyś raz, drugi, trzeci, dwudziesty. Tak się stało z Otori, Igrzyskami, Zwiadowcami.
.
22. Serie czytuję, ale nie te długie.
Lubie serie, ale gdy mam kupować dwadzieścia książek i słyszę, ze to nie koniec... to mi się kupować nie chce i przerywam np. na piątej gdzie jest napisane KONIEC. Najdłuższa to Saga o ludziach lodu, a ta w domu to Zwiadowcy. Chociaż niedługo manga przebije wszystko. A kupuje tylko jedną regularnie...

23. Bardzo lubię klasyczne powieści.
Uwielbiam powieści ,w których zaczytywali się moi rodzice, czy pradziadkowie. uważam ,ze skoro minęło tyle czasu, a to nadal jest wydawane to znaczy, że jest nieźle i ja muszę to przeczytać. Rzadko czuję rozczarowanie.

24. Nie lubię gdy wydawana jest gruba książka.
Władca pierścieni czy Igrzyska, Niezgodna. Strasznie grube z małymi literkami. Wolę zakupić trzy osobne tomy. Denerwuje mnie też gdy wydanie jest małe,a litery jeszcze mniejsze. Czemu nie robicie wszystkiego osobno z dużymi literami, odpowiednimi odstępami? Nie wiem, nie rozumiem, nie kupuje. Za to ciesze się, gdy 800 stron podzielonych jest na około połowę. Wiem, że drożej mnie wyjdzie kupując osobno, ale za to ani się nie zniszczy, ani nie rozwali, ani nic. Będzie żyć długie lata.

25. Chciałabym wydać książkę.
Powieść, mangę, anime,serial, film i żyć długo i szczęśliwie. Tak mam już dwie na koncie. Tym koncie z szuflady.

To wszystko! Mam nadzieję, że czytało się dobrze. Pytania?
Jeśli chcecie również możecie odpowiedzieć na pytania. Dajcie znać to do Was wpadnę!

24 komentarze:

  1. Boże kilkanaście punktów jest zbieżne z moim życiem :)
    Np. też nie lubie okładek filmowych, mam ułożone kategoriami itd :)Chciała byś kiedyś ze 3 zdania napisać na temat jakiejś książki o Japonii? Będę robił wpis o najbiedniejszej grupie chłopów w feudalnej Japonii i figurki malował :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha jak milo. mysle ze moglabym napisac tylko zalezy co xD a o feudalnych chlopach moge co najwyzej poszuakcw ksiazce historycznej i przekazac Ci wiedze :D

      Usuń
  2. Ja również mam ogromne problemy ze wzrokiem i z racji tego e-booki odpadają na starcie. Zresztą, nigdy nic nie byłoby mi w stanie zastąpić papierowej wersji książki, jej kształtu, zapachu... ;-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Też wolę okładki książek zwykłe, nie filmowe. Tak mam, np. z "Gwiazd naszych wina" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaaaaaaaaaaaaaaaaaak gwiazd naszych wina jest ladna ta tradycyjna :D

      Usuń
  4. Również lubię książki papierowe i najczęściej je wybieram. A czy ratunkiem dla Ciebie nie byłby czytnik? Podobno ich ekran nie jest taki jak standardowy i nie męczy oczu. Przy audiobookach też absolutnie nie mogę się skupić. Jestem wzrokowcem, nie słuchowcem i podziwiam wszystkich, którzy kojarzą fabułę powieści na podstawie tego, co usłyszą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wielu mi mowi o czytniku ale osobiscie balabym sie go ze soba nosic czy siedziec z nim na balkonie. Jestem psuja :D

      Usuń
  5. Też dawniej sporo czytałam przez monitor, ale monitor, a czytnik to jak ogień i woda. Czytnik ma matowe szkło, które nie odbija świateł, strony wyglądają jak te papierowe.
    Za to na audiobookach też nie mogę się skupić. Raz skusiłam się na taką formę książki i nigdy więcej.
    I mam 4 książki, których nie dokończyłam i pamiętam je dokładnie ;)
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby tak, ale drogie to i nie mozna dotknac pociac sie xD a ja nie pamietam bo ksoro sa beznadziejne wole nie pamietac :D

      Usuń
  6. Ale zdajesz sobie sprawę, że czytnik e-booków nie emituje żadnego światła i czyta się z niego jak z normalnej kartki (a czasami nawet wygodniej, bo te "śnieżnobiałe" kartki strasznie odbijają światło słoneczne)? A przy problemach z oczami i jednym z ostatnich punktów dotyczącym małych literek, to w ogóle byłabyś ustawiona, bo na czytniku można dostosować wielkość czcionki. Ja np. na ogół mam dość małą, ale jeśli długo czytam, to sobie powiększam.

    Nie mam aż takiego hopla na punkcie książek, chociaż staram się nie łamać okładek, nie zostawiam książki otwartej itd. Generalnie dbam o nie i trochę mnie skręca, jak np. mama wykorzystuje skrzydełko jako zakładkę i gniecie kartki, ale nie widzę problemu w kupowaniu używanych książek. No i pożyczam książki, ba, zdarza mi się kupować książki, tylko dlatego, że chcę puścić je dalej w świat.

    U mnie książki w większości są ułożone wydawnictwami/seriami/autorami, jako że w moim pokoju tylko dwie-trzy półki na regale są przeznaczone na coś innego niż fantastyka.

    Też kupuję książki w ramach prezentu :D

    Nie przepadam za okładkami filmowymi, chociaż jest jeden wyjątek: Był sobie pies. Uważam, że poprzednia okładka była nieciekawa, a ta na podstawie plakatu filmowego jest urocza :)

    I też nie "zakochuję się" w postaciach. Mam swoich ulubieńców, ale nie próbuję udawać, że będę brała z nimi ślub ani nie wymyślam dalszego ciągu ich historii.

    A tak ogólnie, to fajnie było dowiedzieć się czegoś więcej o Twoich czytelniczych nawykach :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O czytnikach slyszalam naprawde wiele, ale ja nie lubie nowinek elektrycznych itd bo mnei to nie rusza, wrecz mnie takie trzymanie tbaletow, telefonow irytuje, ksaizke rzuce na poduszke czytnika nie, no i jest drogi ;)

      Usuń
  7. Ja również czytam tylko wersje papierowe książek! Czytnika mieć nie mogę, bo często czytam idąc do pracy, więc jakby mi upadł to byłby dramat. Dużo jeżdżę samochodem, ale również swój samochód pożyczam mamie, więc gdybym nie wyłączyła przed oddaniem jej kluczy to słuchałaby dalej, a ja nie wiedziałabym, gdzie wróciła. Na dodatek, gdy prowadzę wolę się skupić na drodze i wtedy nawet nie ogarniam piosenek, które lecą w radiu.
    U mnie problem z kupieniem mi książki jest taki, że mam ich dużo i po prostu istnieje obawa, że osoba chcąca sprawić mi prezent po prostu zdublowała i wydała tylko niepotrzebnie pieniądze :). Dlatego swoim przyjaciółkom mówię, co chciałabym dostać i wtedy jest po problemie ;)

    Świetny post :). Może kiedyś też zrobię taki u siebie ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ah w samochodzie? :D a raczej w samochodzie bym nei chciala niczego :D tez mam ksiazek juz sporo dlatego sie mne iczesto pytaja, ale sa cwaniaki: czytaja bloga xD

      Usuń
  8. Świetny post!
    Ja też nie cierpię okładek filmowych, ugh... :/
    Co do samego dbania o książki to ja... Mam zupełnie inaczej! Szczerze? Ja jem, piję i robię wszystko z książkami! Złamie się grzbiet? Wygląda brzydko, ale trudno! Zagnie się kartka? No cóż! Trudno! Strona ubrudzi się czekoladą? No jeju, trudno! I do tego ja bardzo nie lubię tych okładek bibliotecznych xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj ja nieznosze tego bo sei wsciekam lubie czystosc :D a ja te okladki dalam bo za bardzo mi sie niszczyly :(

      Usuń
  9. O kurczę, niezłe uporządkowanie! Ja na razie mam kolorami, ale myślę coś pozmieniać, tylko wiecznie brak czasu. I też nie mam jednej ulubionej książki. Nigdy się na tym nie skupiam. ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Dario, na samym początku życzę Ci najmocniej i najszczerzej, by spełniło się Twoje własne życzenie - każde jego ogniwko <3 A szufladowe książki... Wierzę, że doczekają się wydania, a ja dnia, w którym... je zrecenzuję! :D

    Przechodząc zaś do treści wpisu - cieszę się ,że mogłam Cię bliżej poznać, zwłaszcza że moc punktów jest styczna z moimi własnymi upodobaniami i zwyczajami. Prawdziwa z Ciebie biblofilka, imponuje mi Twój szacunek do książek oraz wzruszająca troskliwość o nie, przejawiajaca się tak w perfekcyjnym ich układzie, jak oprawianiu, obostrzeniach dotyczących pożyczania i czułość - w każdym geście.

    Tak, jak i Ty uwielbiam kanoniczne powieści, stronię od wersji elektronicznych książek i audiobooków i nie znoszę okładek filmowych. Nie ufam ponadto wszelkim opisom, zawierającym się na oprawach - wolę posłuchać głosu osoby wrażliwej i już wtajemniczonej :) Co się zaś tyczy kupowania książek - szczerze mówiąc, już wolę otrzymać pieniądze przeznaczone na ten cel lub po prostu wskazać konkrentą publikację, co ściśle się łączy z moim ostrożnie planowaną inwestycją tak czasową, jak i finansową :D Doszło do tego, że Najbliżsi boją się mi kupować prezenty :D Taka jestem sroga.
    Algorytm ksiązkowy, brak ślepego uwielbienia dla fikcyjnej postaci i rozwaga wraz z ujmującą pedanterią <3 Możliwość poznania Cię bliżej jest dla mnie niezwykle miła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Ci za tak dluga wypowiedz. Cieszy to moje oczka ale iego (hehe) Z drugiej strony widze ze mamy wiele wpsolnego jak sama piszesz. Bibliofilka ze mnie jest jaka jest ale to raczej dbam tak o wszystkie rzeczy ktore do mnei naleza :)

      Usuń
    2. Z uśmiechem i śmiechem radości przeczytałam Twoją odpowiedź :D Cieszy mnie, że moje słowa mogły stać się szczęściem dla Twych oczu i pieszczotą ego :D
      Tak, wspaniałe jest to poczucie podobieństwa i odkryłam kolejne - dbałość o posiadane przedmioty - w końcu każdy posiada pierwiastek nas samych :)

      Usuń
    3. hmm bardzo cieakwe stwierdzenie koncowe, to chyba prawda. Cos jak...pokaz jak wyglada Twoja szafa, biurko, torebka :D Mysle ze jest w tym cos i warto zwracacna to uwage!

      Usuń
  11. Ja też nie pożyczam książek, ale czasem kupuję używane ( tylko w stanie idealnym). Z karty bibliotecznej nie korzystam, bo za dużo mam własnych nieprzeczytanych książek! A! Uwielbiam grube książki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gruben ie sa zle jak sien ie lamia :D ale wole wtedy mniejsze. pozyczanie jest irytujace :P a uzywane tez wole iedealne ;) jak jzu rtzeba

      Usuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!