poniedziałek, 11 września 2017

Czaromarownik, czyli magiczny kalendarz na 2018 rok


Należę do osób, które lubią mieć przy sobie kalendarz. Nauczyłam się z niego korzystać w sposób praktyczny, gdy utworzyłam bloga. Musiałam zaplanować nie tylko posty w ciągu danego miesiąca, ale również zapisać ważne dla mnie daty spotkań, czy egzaminów. Miałam tyle na głowie, że najzwyczajniej nie mogłam się wyrobić do czasu, gdy najprostszy kalendarz uratował mnie przed tragedią zapomnienia. Mając okazję przyjrzeć się kalendarzowi, który swoją nazwą cofa mnie do lat dzieciństwa i magii, nie mogłam się oprzeć by go Wam przedstawić!



Okładka, czyli jak Cie widzą tak Cię piszą.
Na pierwszy rzut oka widać mroczny styl okraszony ciekawą ramką. Przypomina mi to nie co książki J.K.Rowling. Stąd natychmiast myślę o magii. Ciemny kolor jest na tyle dobry, że jak się pobrudzi to nie widać (mnie się zdarza!). Poza tym nie kojarzy się Wam od razu z wiedźmami?! Brakuje mi tylko miotły!


Zacznijmy od tego co najważniejsze.
Najważniejsze są strony z datą. Bardzo mi się podoba to, że w Czaromarowniku każdy dzień posiada osobną stronę do zagospodarowania. Ponadto nie ma określonych godzin i ciasnych linijek, gdzie malutkim pismem próbujemy zapisać pełną nazwę jakiegoś wydarzenia. Strona ma szerokie linie, które nie rzucają się zbytnio w oczy. Lubię tego rodzaju rozwiązania ponieważ dają swobodę w zapisywaniu ważnych informacji. Ponadto każde święto jest zapisane na czerwono, co rzuca się w oczy, tak samo jak czerwona niedziela. Na szczęście nie jest to duży kontrast. Pod koniec każdego tygodnia dostajemy tzw. kartkę z kalendarza. W tradycyjnych kalendarzach wyrywa się stronę a na odwrocie są dobre rady. Tutaj znajdują się w widocznym miejscu i na pewno nigdy ich nie zgubimy. Są to nie tylko porady życiowe, ale również magiczne. Pamiętacie historie o kamieniach przynależnych do zodiaków? Albo dlaczego jesteś ostatnio zmęczona pomimo dobrego odżywiania? Może brakuje Ci witaminy? Naturalne kosmetyki, łączenie produktów szkodzących na zdrowiu lub czekolada i jej cudowne właściwości? Kilka ciekawostek na każdy tydzień jest dla mnie dużym urozmaiceniem. Zawsze lubiłam czytać drugą stronę kartki z kalendarza. Zresztą robię to do dziś!


Czcionka, czyli serce każdego kalendarza.
Osobiście lubię czasem jakieś urozmaicenie. Czcionka to najprostszy sposób aby coś zmienić. Liczby są bardzo ładne i wraz z dodatkowym akcentem graficznym nadają uroku kalendarzowi. Dobrze rozłożone informacje na pewno są atutem. Bardzo wyraźnie podkreślona jest data np. 12 STYCZEŃ PIĄTEK. Kluczem do sukcesu są rzucające się w oczy te trzy informacje. Brakuje mi jednak informacji o roku w miejscu gdzie strona z 31 grudnia łączy się z 1 styczniem. Może to dlatego, że na początku każdego nowego roku mam problem w zapamiętaniu, który jest rok.


Dodatki, czyli to co lubimy najbardziej.
Bardzo spodobał mi się wstęp. Mamy do wypełniania podstawowe informacje o właścicielu kalendarza. Jednak niektórych punktów nie wypełnimy ponieważ nie każda z nas wie, która planeta jest jej sprzymierzeńcem. Zabawa polega na tym, aby w trakcie czytania kalendarza (dodatkowych stron) dowiedzieć się czegoś nowego o sobie samej. Nawet jeśli znacie odpowiedzi na wszystko i tak miło jest poczytać, to co zaoferowała nam „wróżka wydawnictwa”. Ale by było jeszcze bardziej magicznie na początku znajduje się horoskop dla każdego znaku zodiaku. Zauważyłam, że się od siebie różnią. Jednak łączy ich wróżba o pracy i miłości. Przynajmniej się nie powtarzają. Ciekawe oraz proste. Na pewno przyprawia mnie o uśmiech. Podane są również symbole zodiaków oraz faz księżyca, które są wykorzystane na stronach z kalendarzem. Ponadto mamy pod każdą datą kilka słów na dobry dzień. Lubię tego rodzaju dodatki, bo sprawiają, że całość staje się jeszcze bardziej magiczna.


Obrazki podkreślające magie.
Zachwycają mnie obrazki. Są dobrym urozmaiceniem. Nie ma ich zbyt wiele, ponieważ są tylko na pierwszych stronach. Przynajmniej nie ma przepychu, a na pozostałych stronach jest miejsce na wpisywanie ważnych dla nas spraw. Także mini kalendarzyk 2018 i 2019 z podkreśleniem ważnych dat jest ładnie rozmieszczony. Jest przestrzeń między liczbami przez co zakreślając nie zahaczymy jednocześnie o drugą datę. Dzięki czemu spokojnie możemy odszukać ważne dla nas rzeczy.




Podsumowując: Czaromarownik jest czymś, co na pewno umili nam czas podczas zapisywania i poszukiwania bieżących wydarzeń. Nasze życie okrasi nieco magia, która na pewno poprawi nam humor w trudnych chwilach. Dodatki na koniec tygodnia będą miłym powrotem do czarów, a wiedza o fazach księżyca pozwoli niektórym przygotować się na bezsenną noc*. Dużo wolnego miejsca na nasze zapiski, a nawet rysunki są dobrym rozwiązaniem dla miłośników indywidualizmu. Prostota połączona z konkretnym stylem i jakością na pewno oczaruje nie jedną z Was.


Mam możliwość obdarowania blogera takim Czaromarownikiem. Mam nadzieję, że koleżanka po fachu się ucieszy i spotkamy się na zlocie czarownic! Bądźcie cierpliwe, bo niedługo podam szczęśliwą osóbkę :)

EDIT

Osoba, która otrzyma kalendarz będzie Kasia z BialegoNotesu :)




Wersja kalendarza do recenzji nie jest wersją oficjalną dlatego mogą się zdarzyć pewne wyjątki z oryginałem.
* Podczas pełni mam problemy ze snem. Potrafię nie spać przez wiele godzin!!

32 komentarze:

  1. Ostatnio głośno o tym kalendarzu. Coraz bardziej mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow piekne to I bardzo ciekawe! Cieszę się, że tu trafiłam

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny kalendarz, szczególnie dla tych co interesują się magi, tarotem i ezoteryką

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ciągle szukam tego jedynego, nic mnie nie zachwyca na tyle bym w końcu go kupiła a coraz czesciej łapie sie na tym że jest mi niezbedny do funkcjonowania ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha bo jest niezbedny jak sie okazuje, że już jest potrzbny oczywiscie :D

      Usuń
  5. Okładka jest bardzo intrygująca (faktycznie kojarzy się z Harrym Potterem!), a zawartość może się okazać bardziej przydatna, niż się wydaje na pierwszy rzut oka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super mistyczny klimat! Coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju, widzę już 3 recenzję tego kalendarza dzisiejszego dnia. Jakieś popularne się to staje :P Ale mi niepotrzebne - prowadzę Bullet Journal, więc mam tak i kalendarz i wszystko czego potrzebuję do planowania :)

    Pozdrawiam!
    zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa bullet jurnal chyba jakos sama nie potrafie tego zrobic :P

      Usuń
  8. A mnie właśnie graficzne ułożenie stron rozczarowały - podobny krój stron dostałam w biurowym kalendarzu, przez co Czaromarownik został tylko Marownikiem

    OdpowiedzUsuń
  9. Jako, że mam słabość do takich rzeczy, to nie widzę innej możliwości jak nabyć swój własny egzemplarz.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czaromarownik rządzi dziś w blogosferze. Podoba mi się nazwa i ta granatowa okładka :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie słyszałam wcześniej o czymś takim, a swego czasu zajmowałam się tarotem. :) Fajna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj!

    Taki kalendarz wydaje się być ciekawą alternatywą dla tych wszystkich dostępnych w kioskach czy sklepach z papeterią. Zawsze w takich miejscach do zapisywania ważnych rzeczy podobają mi się dodatki, jakieś informacje, które mogą jakoś nas wzbogacić o wiedzę czy jakieś nowe umiejętności. Osobiście nie używam kalendarzy w takiej formie, nie mniej podoba mi się sam pomysł i wykonanie. :)

    Zapraszam do mnie.
    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. I kolejny post o tym kalendarzu. Kolejny raz się powtórzę, mam swój zwyczajny i mi on wystarczy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Widzę, że zrobiło się o tym kalendarzu głośno, ale i tak nie zmieni to faktu, że mi najwygodniej zapisuje się wszystko w telefonie. Kalendarze jednak mają to do siebie, że stanowią tylko dodatkowy balast w torbie, a ja i tak mam swoją nieźle obładowaną. XD

    OdpowiedzUsuń
  15. Jest śliczny i bardzo w moim stylu, ale prowadzę swój Bullet Journal. ;)
    meganeuraa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaa rozumiem :D nie potrafie prowadzic Bullet Journal

      Usuń
  16. Śliczna okładka! Też zawsze muszę mieć kalendarz, a taki "gadżeciarski" wydaje się być super rozwiązaniem :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!