sobota, 2 września 2017

[PATRONAT LADY DEVI] „Plan B” - Karolina Nowek


Są rzeczy, które nawet nam się nie śnią, jednakże są rzeczywistością. Są ludzie, którzy mówią „kocham”, a nie wspierają nas. Są sytuacje, kiedy potrzebujemy drugiej osoby, ale jej nie ma. Ból cierpienia powoduje ogromny mętlik w głowie. Nie potrafimy myśleć racjonalnie doprowadzając do koszmaru, który zaledwie nie dawno był tylko snem. Czy miłość może przetrwać próbę czasu, kochanków i rozłamu rodziny? 


Tytuł: Plan B
Autor: Karolina Nowek
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2017

Ilość stron: 203


Kiedy Jarek wpada przypadkiem na Wiole od razu wie, że to ta Jedyna. Ona również odczuwa między nimi chemię od pierwszego dnia ich przypadkowego spotkania Oboje rozpoczynają wielką przygodę starając się stworzyć coś pięknego. Związek oparty na solidnych podstawach. Uczucie jakim się darzą okazuje się jednak nie do końca prawidłowym gruntem dla ich rodziny. Niespodziewana ciąża, rezygnacja z marzeń, obniżające się wymagania, poczucie straty. To wszystko gromadzi się powodując do niewybaczalnego: zdrady. Jednakże nie poddają się, chcą spróbować uratować, to co jeszcze jest i może być. Ale Jarek jest jak typowy mężczyzna, a Wiola jak kobieta. Nikt jednak nie pomyślał, by po prostu porozmawiać. Szczerze.

Od razu po pierwszych stronach zauważyłam, że książka jest napisana konkretnym stylem. Osobiście rzadko udaje mi się trafić na tego typu formę. Jeśli już, to ma ona swoje wady jak i zalety. Wszystko jednak zależy do tego, czy autor potrafi do końca wykorzystać to, co postanowił uznać za podstawę całej powieści. Są to oczywiście myśli bohaterów, którzy otwierając się przed nami deklarują swoje działania. Dzięki temu dość szybko i sprawnie można przejść do dalszej części historii. Dla niektórych może się to skończyć niedosytem. Zresztą sama taki miałam, ponieważ chciałam wiedzieć coraz więcej i więcej. Z drugiej strony takie „podjudzanie” daje idealną okazję by czytać dalej, ruszyć wyobraźnią i pozwolić na wielogodzinne rozmyślania. Dlatego ze względu na to, że jest to debiut uważam to za zabieg całkiem trafny. Bo skoro teraz nie mamy wszystkiego, to może kolejna powieść da nam więcej? Poczucie jak autorka rozwija się wraz z kolejnymi książkami i bycie przy tym jest cenny doświadczeniem, prawda? 

Główni bohaterzy są wykreowani dość konkretnie. Dwie różne osobowości, inne style i pomysły na życie. Jednak połączyło ich uczucie i dziecko. Tylko pytanie brzmi, czy przypadkiem najpiękniejszy dar jakim jest życie również nie zniszczyło tego, co miało trwać wiecznie? Jarek to typowy facet. Kocha Wiole, chce z nią spędzić resztę życia, ale gdy słyszy słowo „ciąża” zaczyna dostosowywać się do sytuacji tak bardzo, że niszczy sam siebie. Krok po kroku. Aż pęka i zachowuje się jak niedojrzały nastolatek, któremu zabrano komórkę na parę godzin. Zamiast przemyśleć dlaczego do tego do szło i co zrobić by odzyskać, to co sądzi, iż stracił, woli uciec i nadrobić zaległości. Zdrada Jarka to koniec tego na czym mu zależało, ale czy na pewno? Uwolnienie się od kobiety, którą obwinia o wszystko, co złe w jego życiu, stało się dla niego priorytetem. Rozpoczęcie kawalerskiego życia pełnego imprez, alkoholu i dużych pieniędzy staje się jego celem. A ja się pytam, gdzie on był, kiedy go nie było?! Wiola, która również ma w sobie ukryte pokłady złości zamiast wyrzucić je z siebie i porozmawiać jak na osobę dojrzałą przystało, woli zagrać w grę, która kończy się rozpadem małżeństwa. Nie ma to jak foch i "czytanie w myślach". Jednym słowem: porażka. Porażka obojga.

Im byłam dalej, tym bardziej zauważyłam jak bardzo prawdopodobny jest ten scenariusz. Zmęczeni tym co jest, postanawiają coś zmienić. I chociaż nie jest to takie jakie być powinno, następuje niebezpiecznie szybko. Fabuła komplikowała się z każdym kolejnym złym wyborem bohaterów. I chociaż wiemy od początku, że starają się ułożyć sobie życie na nowo, to jest to niemożliwe dopóki nie porozmawiają. Dzieje się tak wiele w ich życiu, iż sama zaczynałam się zastanawiać: a kiedy dzień spokoju? Chwila na odetchnięcie? Potem sama odpowiadałam sobie: przecież w prawdziwym życiu nie ma spokoju. Ciągle coś się dzieje. Zazwyczaj złego, bo na dobre trzeba zapracować. I właśnie To jest kwintesencja Planu B.

Kiedy wszystko się wali, czy wtedy nie rozpoczynamy planu B? Opcja numer dwa mająca ratować nas w opresji? Wyobraźcie sobie, że osobiście w ciągu zaledwie miesiąca musiałam z planu B przejść do planu F? Dokładnie. Życie nie jest kolorowe. Jarek i Wiola powoli odkrywają to, że jeśli jedno się nie układa trzeba stworzyć kolejne i kolejne i kolejne, aż w końcu trafimy, złożymy w całość i nie pozwolimy roztrzaskać na kawałki. Musimy wierzyć, chcieć, działać, a nie tylko narzekać! Związek istnieje dzięki uczuciu. To miłość pozwala nam pokonywać trudności. Lecz jeśli nie jest podsycana, a jedynie niszczona przez niedomówienia, nie wystarcza by móc być razem. Popełnianie błędów jest rzeczą ludzką. Umiejętność uczenia się na nich i poprawiania tego co zepsute, to klucz do sukcesu.

Podsumowując: Opowieść o tej parze przypomina nam jak zbyt wielkie oddanie połączone z żalem o stracone momenty, może doprowadzić do załamania się osobowości. Obwinianie innych, ale i siebie nie jest sposobem na ratowanie związku. Ekscytacja, pamięć, wyrażanie uczuć, szczerość, chęć zmiany na lepsze i realizowanie tego jest jedynym sposobem na osiągnięcie szczęścia. Może znajdziesz nieco naiwności. Może znajdziesz nieco głupoty. Lecz takie jest życie. A życie polega na tym by mieć zawsze w zanadrzu Plan B.


Za przypomnienie sobie dlaczego kombinowałam nad planami od B do F dziękuję:



Patronat Lady DeVi:

22 komentarze:

  1. Gratulacje kochana! Ja jestem zainteresowana Twoim patronatem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję i zachęciłaś mnie do przeczytania książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Interesująca książka! Szukam dobrych, polskich autorów, więc chętnie zapisuję tę książkę na listę :)

    Marta

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejna pozycja do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że jest to pozycja warta przeczytania i z pewnością zrobię to w odpowiednim czasie.
    Przy okazji chciałabym Cię zaprosić na konkurs z powieścią Jojo Moyes. Szczegóły pod tym linkiem: http://kreatywna-alternatywa.blogspot.com/2017/08/437-rozdanie-na-koniec-wakacji.html

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  6. Wpisuję na listę książek do przeczytania tej jesieni! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję patronatu! <3 Co do pozycji, niestey chyba nie jest dla mnie (fabuła, klimat...), chociaż muszę przyznać, że okładka zostanie mi w głowie na dłużej :D Przecudna, przepiękna i zapadająca w pamięć - ideał!
    Pozdrawiam (i zapraszam, oddaję wszystkie szczere komentarze ^^)
    Czytam, piszę, recenzuję, polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje Ci bardzo za tak mile slowa. Okladka zgadzma sie dla mnie piekno :]

      Usuń
  8. Gratuluję tak ciekawego patronatu! Książka bardzo mnie interesuje, z pewnością po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  9. książka może być całkiem ciekawa. Może kiedyś jak znajdę czas to po nią sięgnę.
    Serdecznie pozdrawiam.
    https://nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem, co sądzić o tej książce. Z jednej strony bardzo chcę poznać tę historię i zobaczyć, co doprowadziło to trudnej sytuacji i jak ostatecznie poradzili sobie z nią bohaterowie, ale z drugiej mam dziwne przeczucie, że nie spodoba mi się. Chyba najłatwiejszym sposobem jest usiąść i przeczytać ją. Wtedy będę znała odpowiedź ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytała. Ale widzę, że sporo mnie ominęło. Z chęcią sięgnę po książkę przy najbliższej okazji. :)
    Pozdrowienia ze Szwecji. :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!