poniedziałek, 4 lutego 2019

Korona w Mroku – Sarah J. Maas


Szklany Tron jest serią, która dość mocno mnie zaciekawiła. Zaczęło się od plotek, potem były nocne dyskusje, a nawet teraz losy Celaeny potrafią nieźle namącić w relacjach towarzyskich. Znana trylogia Dworów również namieszała w głowach fanów, więc tym bardziej chciałam poznać odpowiedź na pytanie: skąd taki fenomen? Pierwszy tom dał mi tylko pojęcie. Teraz poszukuję czegoś więcej.




Tytuł oryginału: Crown of Midnight 
Tłumaczenie: Marcin Mortka 
Wydawnictwo: Uroboros
Seria: Szklany tron - tom drugi 
Rok wydania: 2014 
Liczba stron: 492 




Świat Celaeny wydaje się być wręcz idealny. W końcu ma dobrze płatną pracę, potrafi wykonywać swój zawód wręcz z perfekcyjną brawurą oraz ma wszystko, czego zapragnie. Jako Królewska Obrończyni musi jedynie, co parę dni pozabijać kilku rewolucjonistów, przynieść głowę zmarłego i ukłonić się od niechcenia królowi. Nie byłoby to nic niezwykłego dla tej dziewczyny, gdyby nie miała zaledwie naście lat, była zakochana i miała moralnego kaca. Księżniczka Nehemia jako najlepsza przyjaciółka stara się nakierować Celaenę na lepsze tory. Niestety jest to trudne, gdy samemu się nie wie, czego tak naprawdę pragnie. A przy okazji jest się tchórzem. 

Brzmi całkowicie abstrakcyjnie? W końcu Królewska Obrończyni nie ma skrupułów. Wydaje mi się, że w wieku siedemnastu albo osiemnastu lat nie można uznać, że nasz charakter jest całkowicie ukształtowany. Zmieniamy się całe życie, ale jako nastolatkowie hormony dają niezłego szaleju w głowie. Owszem nie możemy uznać Cealenę za dziewczę, lecz do kobiety równie jej daleko. Dlatego zapewne ten wiek tak często wybierany jest w powieściach tego typu. Nadal bohater może sprawiać kłopoty, popełniać niesamowite błędy, być krnąbrnym, wprowadzić rewolucję, a na końcu osiąść z miłością swojego życia i mieć gromadkę szczęśliwych dzieci. 

Brzmi znajomo? 


Zapominamy jednakże jak bardzo różnią się historię. Powtarza się pewien schemat, ale małe elementy tworzą z nich wyjątkowe powieści. Zauważyłam, że Korona w Mroku podzielona jest na dwie części. Z czego pierwsza jest bardziej spokojna, opowiada historię, dodaje nieco romantyzmu oraz dramatu. Przygotowuje podwaliny pod wielkie wydarzenie. Ma ono swoją premierę w drugiej części. Dynamizmu akcji nie da się przeoczyć, wybuchu emocji oraz uczuć również. Poznajemy kolejne wcielenia ulubionych (albo znienawidzonych) bohaterów. Otrzymujemy ciekawostki o każdej postaci, które będziemy chcieli rozwinąć w kolejnych tomach. Dostajemy prezent, po którym pomyślałam: Ok, to było do przewidzenia. Ale i tak się dobrze bawiłam. 

Skąd takie stwierdzenie? 

Bo nawet jeśli przeczytam trylion podobnych do siebie książek, to zawsze znajdę lepszą i gorszą. Te z list przebojów oraz zakurzone na półkach księgarń. Takie na widok których uśmiechasz się do siebie. I te gdzie Twój wzrok nie chce spojrzeć ponownie. Dla mnie seria Szklanego Tronu jest przyjemnością. Powrotem do lat wcześniejszych, kiedy to zaczytywałam się w pierwsza falę fantastycznych książek dla młodzieży. Gdzie trudno było szukać czegoś innego, nowego, nie z tego świata. I równie dobrze dostępnego! 

Podsumowując: Nie mogę uznać drugiego tomu za rewolucyjnego. Nie czułam większego zaskoczenia. Wielkie emocje również nie triumfowały, kiedy życie bohaterów było na skraju przepaści. Jednakże bardziej skupiałam się na ich życiu emocjonalnym, psychicznym. Rozterkach oraz niemoralnych postępkach. Rozwojowi strategii królewskiego planu, przestępczej działalności i sercu pewnej dziewczyny. Dziewczyny, która stała się kolejnym symbolem pokochanym przez miliony czytelników. Świat nie jest czarno-biały. Natomiast wszystkie odcienie szarości odnajdziecie w Koronie w Mroku.

*Cytat pochodzi z Korona w Mroku, Sarah J. Maas, Wydawnictwo Uroboros, s. 265



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uroboros.


16 komentarzy:

  1. Cóż, słyszałem o tej serii. Mam kilku znajomych, którzy się nią interesują, ale sam obecnie raczej nie myślę o czytaniu Szklanego Tronu. Może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Poczekam na coś spoza fantastyki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że nie pojawiły się większe emocje. Wielka szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, szkoda. Dobrze jednak, że czytało się całkiem przyjemnie :D

      Usuń
  4. Swego czasu widziałam olbrzymie zachwyty i nad tą serią i nad "Dworami". Aż coraz bardziej zastanawiam się nad przeczytaniem którejś z serii. Co byś poleciła na start zatem? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście ciesze się, że zaczęłam od Dworów. Dzięki temu nie mam problemów ze zrozumieniem zawiłości historycznych w Szklanym Tronie. Zależy również od tego, czy wolisz bardziej "elfy i magię", czy "ludzi i magię" :)

      Usuń
  5. Kiedyś, kiedyś, kiedyś wezmę się za serię całą! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Seria zapewne każdemu znana, jednak to nie moje klimaty.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sara J. Maas? Mówię jej stanowcze - nie, dziękuję! Po "Szklanym tronie" nie sięgnę po nic więcej od tej autorki... Moim zdaniem książka była po prostu beznadziejna. I nie chodzi nawet o przewidywalność, ale o bohaterów, którzy nie zachowują się "normalnie", o styl pisania i o to, że mnie po prostu to wszystko... znudziło!

    OdpowiedzUsuń
  8. Opis fabuły rzeczywiście brzmi dla mnie dosyć abstrakcyjnie i chyba nie jest to tematyka, z którą chciałabym się spotkać w książkach. Zdecydowanie wolę fabuły powieści obyczajowych albo kryminałów. Najważniejsze, żeby dużo się działo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swoje ulubione typy książek, a to najważniejsze ;)

      Usuń
  9. Już jakiś czas temu czytałam ten tom, jednak ogóle podoba mi się ta seria o kobiecie assasin i jej przygodach, rozterkach i nie nachalnej magii, która pomalutku odkrywa przed czytelnikiem swą moc.

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!