Grube książki nie są mi obce, ale gdy jest się całe dnie poza domem, ni można ich tak szybko czytać jakby się chciało. Ale udało się. Majówka i parę dni dalej pozwoliły mi na dokonanie tego cudu. Ale… niedługo lato więc będzie ich! Więcej.
Kiedy byłam po lekturze „Księcia cierni” zrozumiałam, że to fantasy, które na długo pozostanie w mojej głowie. Jest mroczne, magiczne, inne niż dotychczas, a na dodatek posiada to co lubię: specyficzny język i świat. Tylko, iż niektóre rzeczy z tego świata, były dla mnie niezrozumiałe, inne znane (z innych źródeł). Koniec końców otrzymałam piekielną dawkę… czego? Czytajcie dalej!
Tytuł oryginału: King of Thorns
Tłumaczenie: Anna i Jarosław Fejdych
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Rok wydania: 2015
Ilość stron: 621