Przyznam
szczerze, że to będzie troszku co innego niż dotychczas. Po
pierwsze: forma. Po drugie: forma. Po trzecie: też forma. Myślałam,
że będzie to zwykła powieść na podstawie faktów, a otrzymałam
jeden wielki „artykuł” z dialogami i wewnętrznymi
przemyśleniami.
Tytuł
oryginału: The Three
Wydawnictwo:
Akurat
Tłumaczenie:
Arkadiusz Nakoniecznik
Rok
wydania: 2014
Ilość
stron: 477
Czarny
czwartek – 12 styczeń 2012 roku. Cztery katastrofy lotnicze
na czterech kontynentach. I troje dzieci, które przeżyło to
tragiczne wydarzenia prawie bez szwanku. Następuje dokładna analiza
fenomenu trojga. Jak to możliwe, że tylko oni przeżyli? Dlaczego
właśnie oni? Jak to się w ogóle stało? Kim oni są? Czy to na
pewno istoty ziemskie? Co widzieli? Co pamiętają? Te i wiele innych
pytań oraz prób odpowiedzi na nich odnajdujemy w książce.
Z
góry uprzedzam, że nie jest to powieść. Są to głównie
przeprowadzone wywiady, spisane rozmowy prowadzone przez e-mail lub
skype, znalezione fragmenty z forów, czy innych stron
internetowych. Niektóre fragmenty są napisane na wzór krótkiego
opowiadania np. z Paulem Craddockiem. Mamy wielu świadków, którzy
opowiadają o bliskich całej trójki, jak również tych
najbliższych jak dziadki, oficjalni opiekunowie, sąsiadka,
wujostwo, kuzynostwo, współpracownicy rodziców, przyjaciele,
znajomi etc. Jednym słowem spora plejada ludzi, z którymi
mamy do czynienia. Można się nieco zakręcić.
Cała
książka opiera się na spekulacjach katastrof. Czy byli to
terroryści? Może jednak fala samobójstw kapitanów? Czy jednak Bóg
tak chciał? A może to wiadomość od UFO? Nieźle pokręcone.
Szczerze mówiąc trudno mi było przebrnąć przez te wszystkie
rozmowy. To się ciągnęło i nie chciało skończyć. Tego
jest naprawdę sporo, aż trudno dać wiarę! Media tyle wytworzyły
informacji na temat czarnego czwartku, że trudno uwierzyć ile z
tego to najzwyczajniejsze wtykanie swojego w nosa w nie swoje sprawy.
Kilka
cytatów:
Niepokojąco:
„Wybucha
małe zamieszanie, kiedy kilkunastu pasażerów niemal równocześnie
podrywa się z foteli i zaczyna grzebać w schowkach pod sufitem.
Modląc się w duchu, żeby nie było kolejki do łazienki, Pam
rozpina pas i opiera się mocniej na rekach, szykując się do
operacji przeciskania obok pasażera z fotela przy przejściu, kiedy
nagle rozlega się donosy, rozciągnięty w czasie huk. W jej uszach
brzmi to jak wystrzał uszkodzonego tłumika, ale przecież samoloty
nie maja tłumików, prawa? Z jej ust wyrywa się stłumiony okrzyk.”
Pamiętliwie:
„Nie
uwierzycie, jak mocno wryła mi się w pamięć ta jazda. Trzaski,
szumy i glosy z radia, palce Corneliusa tak mocno zaciśnięte na
kierownicy, ze aż prawie białe, zapach żarcia na wynos, którego
nie było mi dane zjeść. To, co teraz powiem, może nie zabrzmi
najlepiej, ale w niektóre miejsca tej dzielnicy nie zapuściłbym
się za nic w świecie, bo zdarzało się już, ze załogi karetek
kończyły jako zakładnicy, ale tym razem było inaczej.”
Oczekująco:
„Nie
mam pojęcia, ile razy wybierałem ten cholerny numer. W końcu,
kiedy już niemal straciłem nadzieje, ze kiedykolwiek się
dodzwonię, usłyszałam głos w słuchawce. Kobieta. Podałam jej
nazwiska Bobby'ego i Lori. Była spięta, choć starała się
zachowywać profesjonalnie. Stukała w klawiaturę, oczekiwanie
przeciągało się, trwało cala wieczność. A potem powiedziała
mi, ze Lori i Bobby są na liście pasażerów.”
Nerwowo:
„Gadała
przez cala drogę, przerywając tylko wtedy, kiedy mówiłam jej, jak
jechać. Byłam już tak strasznie zdenerwowana, ze czułam się,
jakbym była ciężko chora. Wszystko, co zjadłam wcześniej,
ciążyło mi w żołądku niczym kamienie. Jak tylko skręciliśmy w
N2, daleko przed nami zobaczyłam czarny dym. Po kilku kilometrach
również go poczułam.”
Cytaty pochodzą z: S.Lotz, Troje, Wydawnictwo Akurat, 2014 r. s. 8-9, 33, 45, 66.
Cytaty pochodzą z: S.Lotz, Troje, Wydawnictwo Akurat, 2014 r. s. 8-9, 33, 45, 66.
Podsumowując:
Osoby które oczekiwały zwykłej dialogowej powieści nie mają
co otwierać książki Najzwyczajniej dajcie sobie spokój.
Wynudzicie się nie doczytując do nawet połowy. Nuda, nuda nuda.
Jeśli ktoś lubi fakty oraz sam jest ciekawy co ludzie sądzą na
temat całej katastrofy na pewno dostaną dużą dawkę informacji.
Może nawet sami stworzą własne zdanie na jej temat.
Mnie się bardzo podobał sposób przedstawienia całej tej historii. Dla mnie to jedna z oryginalniejszych książek.
OdpowiedzUsuńowszem dość oryginalne, ale mnie jakoś to nie wciągnęło
UsuńCiekawa książka :) Taka niespotykana. Chętnie ją przeczytam
OdpowiedzUsuńooo moze Tobie sie bardziej spodoba :)
UsuńZapowiada się ciekawie!
OdpowiedzUsuńjest inna trzeba przyznac :D
UsuńPamiętam szał na tę książkę :) Cóż. ja jej jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńzawsze mozna nadrobic :)
UsuńSłyszałam gdzieś, że nie jest to całkowicie faktyczna historia, ale szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to za bardzo. Była to pierwsza książka, jaką dostałam do recenzji, więc mam do niej sentyment, ale nie zbyt mi się podobała, choć od jakiegoś czasu zastanawiam się czy sobie jej nie odświeżyć i zobaczyć, czy moje odczucia się nie zmienią ;)
OdpowiedzUsuńdobrze przemyslane :D chyba warto keidys do niej wrocic zeby samemu zobaczyc czy sie nie zmieni nasza opinia :d
UsuńCześć, nominowałam Cię do LBA, szczegóły na moim blogu, zapraszam do zabawy.
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo :)
Usuń