czwartek, 11 sierpnia 2016

„Sherlock Holmes. Studium w szkarłacie. Znak czterech. Pies Baskerville'ów.” - Arthur Conan Doyle

Od bardzo dawna chciałam cokolwiek przeczytać, co dotyczyłoby Sherlocka. Długo szukałam czasu, cierpliwości i czasu (a o co mogło iść!) aby dorwać się do lektury. W końcu wyszła taka edycja trzy w jednym. I zamówiłam w bibliotece. Udało się! Przeczytałam całość w mgnieniu oka. Ach cóż to była za przygoda!


źródło



Tytuł oryginału: Sherlock Holmes. A study in scarlet. The sign of the four. The hound of the Baskervilles.
Tłumaczenie: Jerzy Łoziński
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2013














W książce mamy do czynienia z trzema sprawami detektywistycznymi. Zaczynamy od jednej, bardzo prostej z punktu widzenia naszego bohatera, gdzie poznajemy również Watsona. Następny przypadek jest ciut trudniejszy, ale również i jego dało się jakoś rozwiązać. Aż docieramy do trzeciego zadania, wybitnego morderstwa. Tutaj wspólnymi siłami pokonują bydlę z piekła. Techniki jakie używa Sherlock są dość ciekawe i bardzo logiczno-teoretyczno-praktyczne. Ostatnia sprawa jest naprawdę niezła. Ale dlaczego?

Zacznijmy od bohaterów. Jest ich dwóch. Każdy inny od drugiego. Bardzo specyficzni w obejściu i najlepsze we wszystkim, że lubią siebie nawzajem oraz TOLERUJĄ. Wpadają na siebie przez zwykły los i jest to ich najlepszy dzień. Bo razem tworzą idealną parę (nie myślcie sobie zbyt wiele, to kompletni hetero!). Tak więc jacy oni są? Sherlock na pewno jest wyjątkowym ekscentrykiem. Trzeba przyznać, że życie z takim jegomościem nie jest proste. Jest wręcz bardzo czasami irytujące, ale Watson to chyba jakiś anioł stróż, bo dla niego zachowanie przyjaciela jest wręcz … swobodne. I jak tu ich nie polubić? Pełen ciekawości życia lekarz na „emeryturze” oraz szaleniec z umysłem geniusza. Najśmieszniejsze, że lokalni detektywi pracujący dla służb porządkowych to,grzecznie mówiąc, mało ogarnięci ludzie, więc idą po pomoc do tej dwójki. Zero laurów. Zero wspomnień o nich. Czysta zabawa detektywistyczna.

Fabuła jest genialna. Muszę przyznać, że na samym początku czytam i się zastanawiam, co to ma być? Jaka w tym przyjemność, gdzie Sherlock wszystko tłumaczy i jest po sprawie. Ale zrozumiałam dlaczego tak jest czytając dalej. Uparłam się, iż ją do końca przeczytam i naprawdę było warto! Bo ta pierwsza sprawa była tylko wstępem do dalszych przygód Sherlocka. Poznaliśmy jego oraz Watsona. Ich specjalizacje, zachowanie, monotonie i plany. Dzięki dobremu zapoznaniu z bohaterami mieliśmy otwartą drogę do prawdziwych spraw detektywistycznych. I trzeba przez to przejść (nie, nie było nudno, tylko dziwnie, ale to tylko tak ja uważam) aby czerpać w pełni z przyjemność z czytania.

Ogólnie rzecz ujmując jestem zachwycona i bije się w pierś, że tak późno po tę pozycję sięgnęłam. Jak mogłam tak długo czekać?! To prawdziwy klasyk, w którym można zatracić się doszczętnie. Postacie są charakterystyczne dzięki czemu mamy nutę wyjątkowości. Tajemnica jaka ogarnia całe morderstwo jest jak mgła, która rozrzedza a się wraz z czasem i wskazówkami. Nie ma prostych rozwiązań, bo te nie zawsze działają. Trzeba naprawdę pomyśleć by dojść do rozwiązania. Nie jest łatwo. Nawet dla takiego geniusza jak Sherlock. Ha!

Podsumowując: Jeśli ktoś szuka idealnej lektury na początki z tego typu lekturami to idealny pomysł by zacząć od tej pozycji. Zagadki były na tyle interesujące, a fabuła skonstruowana by zaciekawić czytelnika od samego początku. Nuda nam nie grozi, a przecież o to w tym wszystkim chodzi. Intrygująco. Tajemniczo. Skromnie. Tylko czytać!

14 komentarzy:

  1. Nigdy nie ciągnęło mnie do Sherlocka i nie wiem czy kiedyś to się zmieni :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oh jaka szkoda :( ale sprobuj chociaz jedna ksiazke :D

      Usuń
  2. Czytałam, mam :) lubię Holmesa, ale i tak całym sercem jestem nadal za Poirotem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wstyd się przyznawać, ale Sherlocka jak dotąd miałam okazję poznać tylko z serialu BBC i małego zbioru opowiadań, ale bardzo mnie zachęciłaś do sięgnięcia po pierwotne losy Sherlocka. Może to faktycznie będzie dobry start z takiego typu książkami :)
    Pozdrawiam, http://bukowy-dworek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tez lubie bbc ale rzadko ogladam nie mam czasu niestety :(

      Usuń
  4. Koniecznie muszę sięgnąć w końcu po Sherlocka! :D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~Nataliaaa
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Generalnie twórczość Sherlocka, w ogóle mnie nie ciągnie.
    Nigdy nie miałam z nim styczności, a ty tak namawiasz do niego, że aż ciężko odmówić :D
    Będę musiała nad tym pomyśleć.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja bylam bardzo cieakwa az sie udalo dorwac :D coz zrobisz jak uwazasz :D

      Usuń
  6. Należę do tej mniejszości, która nie trawi Holmesa. Wręcz mam uraz do tej postaci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam ze na poczatku byl mi ciezko ale ostatnia powiesc do mnei przemowila :d

      Usuń
  7. No to cóż, teraz też biję się w pierś, bo Sherlock wciąż przede mną! Nawet mam jedną książkę "Przygody Sherlocka Holmes'a" Doyla u siebie w biblioteczce domowej. Muszę jak najszybciej sięgnąć. Ciekawa też jestem jak to się odnosi do serialu, bo tam też była historia "Psa Baskerville'ów" :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!