sobota, 22 lipca 2017

„Marcowe fiołki” - Sarah Jio



Przeszłość i teraźniejszość. Czasami są tak mocno ze sobą powiązane, że trudno określić, co jest czym. Kiedy zmory przeszłości ogarniają nasze skruszone serce trudno jest nam wytrzymać każdą sekundę teraźniejszości. A co jeśli te dwie tak podobne w tej chwili chwile mają decydujący głos na naszą przyszłość?


źródło


Tytuł oryginału: The violets of March
Tłumaczenie: Julia Gryszczuk-Wicijowska
Wydawnictwo: Między słowami
Rok wydania: 2012

Ilość stron: 297












Emilly właśnie podpisuje papiery rozwodowe, kiedy ją poznajemy. Nie wiedząc co ze sobą począć, decyduje się na wyjazd na rodzinną wyspę, niedaleko Seattle. To, co tam zastaje zadziwia ją od samego początku. Wszystkie wspomnienia z dzieciństwa wracają, a przeogromna chęć powrotu do zdrowia powoduje, że pozwala aby przeszłość zawładnęła jej życiem. Przybyłą by odszukać odpowiedzi, chociaż sama sobie nie zdaje z tego sprawy. Czas aby odzyskać utraconą prawdę. Czy jej się uda?

Mamy przed sobą plejadę doskonale dobranych do siebie bohaterów. Od każdego czuć realizm. Tak jakbym czuła, że są oni blisko mnie. Tuż obok. Istnieją. Czy to możliwe by w tak krótkiej książce stworzyć tak cudowne postacie? Tak. Autorce udało się. Jestem wręcz zachwycona plejadą gwiazd. Emilly to główna przyczyna wszystkich niezręcznych sytuacji. To ona postanawia odszukać siebie samą na wyspie, którą kocha, ale zostawiła na bardzo długo. Jest osobą naprawdę wiarygodną, że potrafię sobie wyobrazić jak przechadza się na chodniku za moim oknem, odwraca się, uśmiecha i podąża dalej swoim losem. Jack natomiast wydaje się być ideałem w kłopotach. Jest czarujący ale pokazuje również jak bardzo zależy mu na pewnych osobach jak i pracy, którą kocha i wkłada w jej wykonywanie całe serce. Mamy też Bee, szaloną ciotkę, która jest nicią mającą powiązać przeszłość Emilly z jej babcią. Są również bohaterowie drugoplanowi. Ci są wykrojeniu również w interesujący sposób. Każdy jest inny. Dzięki czemu całe tło powieści zyskuje na jakości i wiarygodności.

Fabuła jest dopracowana w każdym szczególe. Każda stronica jest tu ważna, ale nie znajdziemy tu przynudnawych opisów czy bezsensownych dialogów, które tylko mają zaśmiecać miejsce. Wszystko ma swój sens i cel. Napisanie takiej książki musiało być ciężką pracą, która opłaciła się w stu procentach. Tak dobrej powieści dawno nie czytałam. Takiej dobranej w każdy calu. Do tego retrospekcja poprzez stronice pamiętnika jest bardzo interesującym posunięciem. Bardzo lubię tego typu zagrywki, co powoduje, że książka otrzymuje kolejny duży plus. Czy to naprawdę tak dobra powieść? Przeczytajcie dalej!

To piękna historia o miłości, ale i o prawdziwe oraz wierze w lepsze jutro. Tu każdy skrawek opowieści ma swoje miejsce, swoją rolę. Tu nie ma przypadku. Wszystko jest idealnie dopasowane, tak aby tworzyć spójną historię. Czytając nie mogłam się wręcz oderwać i dopiero zimny powiew powietrza (siedziałam na balkonie) informował mnie ,że już czas by skończyć lekturę na dziś. Ale nie dawałam się. Czytałam dalej. Tracąc dech w piersiach wiedziałam, że muszę dowiedzieć się jak dalej potoczy się historia Eshter i Elliota oraz Emilly i Jacka. Rzadko to piszę, ale to naprawdę piękna powieść. Tak smutna, a zarazem prawdziwa, aż łatwo w to uwierzyć. Uwierzyć, że gdzieś tam w Ameryce tych dwoje się spotkało. Jak straszny los ich spotkał? Czy Emilly w końcu poczuje prawdziwą miłość? Zrozumie czym jest uczucie do drugiej osoby? Ale co na to Bee, ciotka, która negatywnie podchodzi do poszukiwań Em?

Podsumowując: Jestem zaskoczona, a zarazem najszczęśliwsza, iż miałam okazję sięgnąć po tak cudowną i pełną nadziei powieść. Przeszłość czasami jest naprawdę ważna jeśli chcemy odnaleźć siebie samego i zrozumieć waśnie rodzinne. Dobrze jest się czasem przyjrzeć sprawą z innej strony niż zwykle i odkryć prawdę, która nas uskrzydli. Spowoduje, że się zakochamy i stworzymy prawdziwy związek pełen uczuć.

15 komentarzy:

  1. Piękna historia. Nigdy nie zapomnę tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogólnie powieści Pani Jio są naprawdę rewelacyjne i warto je czytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już od dawna planuję sięgnąć po książki tej autorki i jakoś tak schodzi.. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Schodzi i schodzi i mnei tez schodzilo :D znam ten bol!

      Usuń
  4. Po przeczytaniu opisu fabuły już miałam napisać, że nie mam obecnie ochoty na czytanie obyczajówek, jednak po przeczytaniu całości Twojej recenzji dochodzę do wniosku, że ten tytuł jest po prostu zbyt wartościowy, aby przejść obok niego obojętnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jeszcze nie czytałam "Marcowych fiołów", ale na swojej półce mam "Jeżynową zimę" autorki i planuję się z nią zapoznać, jeśli przypadnie mi do gustu z przyjemnością zapoznam się również z innymi pozycjami autorki ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto sama planuje wszystkie inne jej poczytac a mam 2 na koncie :D

      Usuń
  6. Od dawna szukam tej książki, ale co robię zakupy to akurat jej nie ma i tak jakoś mijam się z twórczością Jio. Mam jednak nadzieję, że w końcu ją poznam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że powieść tak przypadła CI do gustu i że znalazłaś w niej coś dla siebie. To wcale nieczęste, gdy fabuła jest tak pięknie dopracowana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasciwei to rzadkosc w tak krotkich ksiazkach :)

      Usuń
  8. Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale wydaje się godna uwagi.

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!