Książkę
wypożyczyłam na rzecz wyzwania: "Okładkowe love". Pierwsze
co rzuciło mi się w oczy to twarz Japonki! Od razu przykuła mnie
jej azjatycka uroda. Ciemne oczy, długie czarne włosy i.... i jej
twarz, która coś wyrażała. Tak jakby o czymś intensywnie
myślała, bądź wspominała. Dziewczyna na okładce patrzy nie tylko w dal, ale w
głębie siebie – i nie myliłam się, ma za czym patrzeć.
Satomi
Baker to czternastoletnia pól Japonka, pół Amerykanka. Jej ociec
Aaron to wspaniały mężczyzna, który nie tylko kocha żonę i
córkę, ale i swój kraj. Dba o ziemię jak tylko rolnik potrafi
najbardziej – ale w głębi ducha ma żal do losu, iż nie
podarował mu syna. Tamura to kobieta prosta, posłuszna,
obdarowująca miłością swych bliskich. Potrafiąca sprzeciwić się
ukochanemu, gdy zbyt mocno karcił córkę. Można by pomyśleć –
zwykła, amerykańska rodzina z Angeliny. Niestety nie. Nieubłaganie
zbliżała się jesień 1941 roku – Pearl Harbor – śmierć dla
wszystkich "żółtków".
Jedna
kropla krwi japońskiej starczyła, aby wylądować w Manzanar –
obozie dla takich jak Satomi. Będąc młoda i niepokorna trafia tam
wraz z matką. Rzuca szkołę – chce się tylko i wyłącznie
zajmować rodzicielką, która coraz częściej popada w choroby.
Zresztą epidemie w takim miejscu jak Manzanar są nieuniknione. To,
co się tam działo, może nie było gorsze od obozów
koncentracyjnych, ale też nie biło na kolana. Nikt nam o nich nie
opowiadał, nikt nie wspomniał, ale one istniały. Śmierdzące latryny, brak prywatności, straże, ograniczona woda i mydło,
najmniejsze porcje żywności, baraki z drewna i innych
niepotrzebnych rupieci, a na dokładkę płot, taki, by nie można
było wspiąć się i uciec. Nienawiść do Japończyków rosła i
rosła, aż pękła wraz z pierwszymi strzałami śmierci.
Książka
podzielona jest tak jakby na trzy części. Pierwsza opowiada o tym
,jak żyje się rodzinie Satomi w Angelinie – rolniczym wybrzeżu
Kalifornii. Następnie o kilku długich miesiącach w obozie. Potem o
tym jak Satomi stara się ułożyć życie w Nowym Yorku. Te trzy
podziały dzielą nie tylko miejsca akcji, ale i osoby, których
główna bohaterka obdarowała swym sercem. W szkole poznawała
młodzieńczą miłość do Artiego. Tam liczyło się tylko to, do
której bazy dotrą. (Właściwie w końcu się dowiedziałam co dana
znaczy.) Zwykłe poszukiwanie nastolatki. Kolejnym chłopakiem był
Haru, którego spotkała w obozie. Tam poznała co to motyle w
brzuchu, chęć bycia przy kimś i nie opuszczania do ostatniej
minuty. Jednakże w obu przypadkach albo było zbyt żółtkowata
(Artie) lub za mało japońska (Haru). Dopiero później w wieku
dziewiętnastu lat poznała Abe'a , dla którego była idealna. Można
by rzecz – piękna i długa droga ku prawdziwej miłości. Raczej
nazwałabym to długą, przerażającą drogą ku odnalezieniu siebie
w kraju, który kryje więcej tajemnic niżby się wydawało.
Samą
książkę chłonęłam. Pełnymi garściami. To nie tylko historia o
tym jak są traktowani wszelkiej maści Japończycy, ale o dorastaniu,
poznaniu czym jest miłość, radzeniu sobie w nowej trudnej
rzeczywistości, która albo Cię zje, albo Ty nastawisz na nią
pułapkę. Przyznam, że na początku niewiele mi się podobało.
Sądzę, że czego innego się spodziewałam. Ale jak się okazało,
książka mnie nie zawiodła. Dała mi więcej niż chciałam.
Kilka
cytatów:
Smutnie:
„Tymczasem
Satomi takie porzucenie najbliższych wydawało się przejawem
bezduszności. Skoro rodzice nie potrzebowali nikogo więcej poza
sobą nawzajem, to gdzie w tym wszystkim było miejsce dla niej?”
Oszczędnie:
„-
Hej, zakręć no ten kurek, chłopcze! -karci kierowce cysterny. -
Woda się przelewa!
-
Już- już, panie Baker. Przecież to tylko parę kropel, nie więcej
niż pol szklanki.
-
Dla ciebie to kilka kropel, a dla mnie dwadzieścia centów.”
Przeraźliwie:
„-
Elena do diabła! Mówiłem, że możesz do nich tylko pomachać.
Zapomnij o robieniu im zakupów (…) Lepiej trzymajcie się od nas z
daleka! (…).
Gdyby
to od niego zależało, odesłałby żółtków z powrotem do Japonii
albo jeszcze lepiej: odstrzelił wszystkich co do jednego.”
Tchórzliwie:
„
- Nie przyszedł pan, chociaż wiedział, ze moja matka jest chora –
mówi z sercem bijącym jej jak młotem.
-
Posłuchaj. Dziewczyno. Najwyższa pora, żebyś poznała swoje
miejsce. - rzuca lekarz przez zaciśnięte zęby. - Chodzisz sobie po
ulicach z dumnie podniesiona głowa, jakby cale miasto do ciebie
należało. Jeśli potrzebujesz doktora, znajdź sobie japońskiego
metka.
-
Dobrze pan wie, ze w Angelinie nie ma takiego.
-
Nic na to nie poradzę.
-
Możliwe, ale przecież składał pan przysięgę, prawda? Obiecywał
pan dbać o chorych.
-
Nie muszę ci się tłumaczyć, dziewczyno. Wracaj do domu i lepiej
zacznij się od razu uczyć dobrych manier.”
Tęsknie:
„Żegna
się z kępką dzikich borówek na skraju glinianki, gdzie kąpała
się z Artiem w chłodnej wodzie w długie beztroskie letnie dni, dni
pełne żaru, pożądania i beztroski. Zegna się z wszystkim, co
znajome i nagle aż do bólu ukochane.”
Cytaty pochodzą z: M.Lindley, Taka jak ty, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2014 r.
Cytaty pochodzą z: M.Lindley, Taka jak ty, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2014 r.
Podsumowując:
Powieść ma swoją wartość chociażby historyczną. Jednakże nie
zapomnijmy o tym w jaki sposób i w jakich okolicznościach główna
bohaterka dojrzewa do prawdziwej miłości. Jeśli kogoś interesują
podobne klimaty to nie powinien się zawieść.
Podoba się! :*
OdpowiedzUsuńwee :*
UsuńKsiążkę czytałam i podobała mi się. Nie zachwyciła ale miło spędziłam z nią czas. Dla mnie za mało obozowo- wojennych reali
OdpowiedzUsuńWlasnie - podobala sie ale cos brakowalao - tez myslalam ze bedzie wiecej "wojny i obozu" a tu zaskoczenie.
UsuńOkładka mi się strasznie podoba!!!
OdpowiedzUsuńChyba polecę do biblioteki w poniedziałek i zobacze czy maja książkę ;D
leć z wiatrem!! :)
UsuńMusze przeczytać!!!
OdpowiedzUsuńoj tak, powinno sie spodobac :)
UsuńZainteresowała mnie ta książka - chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńpolecam! :) daj znac jak juz skonczysz!
UsuńZaciekawiłaś mnie, choć zwykle książki z jakimkolwiek wątkiem azjatyckim mnie nie kręcą;)
OdpowiedzUsuńoo to sie ciesze!! wazne ze juz ziarenko jest :3
UsuńCiekawy temat przewodni. Inteligentnie wprowadzony element historyczny jest świetną sprawą :) mówicie, że mało wojny i realistycznego obozu- a szkoda. Jednak możliwe, że przeczytam i sama się o tym przekonam ;)
OdpowiedzUsuńwojna gdzies tam w kolko tkwi, ale wiadomo, ze aby zyc po wojnie to trzeba troszku o niej zapomniec ;) Ogolnie mi sie podobalo - spodziewalam sie ze wszystkie 400 stron bedzie o obozie i wojnie a to tak troszku ianczej, ale tez dobrze
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo podoba mi się Twój podział cytatów :)
OdpowiedzUsuńWierzę, że książka jest dobra, ale nie jestem pewna, czy akurat wpasowałaby się w mój gust :)
dziekuje :3 Hmm no tak elementy okrutnej wojny na cywilach, obozy i roztargnienie milosne a wszystkoto zwiazane z japonska dziewczyna. Moze kiedys jak wpadnie w rece w bibliotece? Chyba najlepsze wyjscie! :)
UsuńRozkręcasz się z recenzjami ☺ coraz lepsze piszesz a tę książkę aż mam ochotę przeczytać!
OdpowiedzUsuńawww dziekuje :) jesli lubisz klimaty to pędź do biblioteki :3
UsuńKolejna pozycja, którą mnie zainteresowałaś. Tyle książek do czytania, tak mało czasu. Znów brakuje trochę polskich znaków w tekście, ale ogólnie miło się czyta Twoje recenzje ;)
OdpowiedzUsuńtyle japonski ^^ dziekuje bardzo :D i wybacz literowki :(
UsuńTe literówki mi specjalnie nie przeszkadzają, treść jest ważniejsza. Po prostu zauważam takie rzeczy, może dlatego, że sama moje teksty czasem poprawiam po parę razy, bo nagle zauważam jakieś wcześniejsze przeoczenie i dążę do jak najlepszej jakości. O to chyba chodzi w życiu, o ciągły rozwój tego, czym się zajmujemy ;) A teksty piszesz naprawdę niezłe. Po pracy będę się w wczytywać w kolejne recenzje :)
OdpowiedzUsuńojejus bardzo Ci dziekuje i jeszcze raz przepraszam za bledy ;( Pozniej jest o wiele lepiej :D
Usuń