Niedawno, bo 5 marca, na rynek dołączyła polska debiutancka powieść "Obietnica Łucji". Chociaż jest pierwszą, to sprawiła, że czekam na kolejną książkę spod pióra Doroty Gąsiorowskiej. Jest kobietą piszącą praktycznie od zawsze, ale dopiero od czterech lat zajęła się tym na poważniej. Zapisała kilkanaście zeszytów, aż odnalazła w sobie odwagę, by "Obietnice Łucji" przesłać do wydawnictwa. Czy było warto?
Pod
koniec zimy do Różanego Gaju przybywa Łucja. Była bizneswoman, po
rozwodzie, bezdzietna. Postanawia w tej wiosce odnaleźć szczęście
przyjmując posadę nauczycielki historii w tamtejszej szkole
podstawowej. Na jej drodze staje Ania – jedenastolatka z wielkim
bagażem przeżyć. Tak samo ogromnym jak za czasów dzieciństwa
Łucji. Zaczynają ich łączyć nie tylko losy, ale i uczucia, które
doprowadzają do konfliktów, przyjaźni, niechęci, zdrady, a nawet
miłości. Ale jak to się zaczęło? Czterdziestolatkę poznajemy w
dobrze prosperującym salonie fryzjerskim w centrum Wrocławia.
Postanawia obciąć włosy, by nadać symboliczne znaczenie początku
jej nowego życia na Podkarpaciu. Po wizycie wsiada w pociąg daleko
hen na południe. Na stacji kolejowej wita ją Ignacy, chłop
kochający konie i tylko w ich towarzystwie czujący się swobodnie.
Dojeżdżając saniami pod dom Matyldy, byłej nauczycielki języka
polskiego, Łucja zdaje sobie sprawę , że wcale nie jest
przygotowana na zmiany. Ale zabrnęła za daleko w śnieg, by móc
się cofnąć.
Pierwszoplanowymi postaciami na pewno jest Łucja Wróblewska oraz Ania – jej mała podopieczna. Kobieta jak już wspomniałam niesie ze sobą do Różanego Gaju ogromny wór doświadczeń życiowych. Nie jest zwykłą szarą myszką, ale osobą wiedzącą czego chce od życia. Problem polega na tym, że nigdy tego nie otrzymała. Tłumi w sobie wiele, spotęgowanych uczuć i emocji, co doprowadzą ją do szaleństwa – rozpoczęcia nowego rozdziału na jej drodze ku szczęściu. Poznajemy ją jako szczerą i miłą osobę, chociaż potrafi być również bardzo skryta i nieśmiała. Postać bez wad byłaby nudna, prawda? Ciekawostką z jej życia jest fakt bycia „podróżniczką” za czasów studiów, kiedy to potrafiła co weekend wsiąść do pociągu byle jakiego ku przygodzie nieznanych zabytków w Polsce. Piękne były te jej czasy, ale co stało się z Łucją, że doprowadziła się do depresyjnego stanu? Natomiast Ania to cicha i skromna dziewczynka, która boryka się z ciężką chorobą matki. Siedzi sama w ostatniej ławce, a jeśli ma ochotę bez większych problemów opuszcza lekcje. Nie należy do lubianych przez klasę dzieci. Wycofana, żyje w swoim świecie, do którego nikogo nie chce przepuścić. Czy aby na pewno?
Dorota Gąsiorowska |
Inną
dość ważną postacią jest Matylda, u której pomieszkuje Łucja.
Życie emerytki mogłoby się wydawać nudne i sztampowe, ale nie w
tym przypadku. Jej córki: Antosia oraz Izabela zapełniają nam
szarą rzeczywistość starszej pani. Mamy również możliwość
poznania bliżej Ewy – matki Ani, Tomka – znanego pianistę oraz
jego partnerkę Adelę – plakacistkę. Do tej mieszanki dodam
jeszcze szaloną Lorę, która wypełnia w całości najważniejszych
postaci w „Obietnicy Łucji”.
Powieść
czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Można robić przystanki bez
obawy, że zapomnimy co było przedtem. Brak skomplikowanych, czy
nieznanych słów. Mamy za to pięknie opracowane stylistycznie
zdania, pełne barwnych wyrazów. Autorka potrafiła opisać pewne
fakty, czy emocje w tak poetycki sposób, że nawet nie odczuwamy
braku liryki. Wręcz przeciwnie – nie rażą nas te akapity, tylko
pozwalają lepiej zrozumieć Łucję oraz targające nią myśli.
Krótkie rozdziały wcale nie ujmują powieści. Pozwalają na
przerwanie czytania w każdej chwili, by móc ponownie wrócić z
kolejną dawką pysznej, ciepłej herbatki. Jedyną wadą są chyba
tytuły tych rozdziałów. Dość szybko, bez czytania tekstu można
dojść do wniosku, nie tylko to co się za chwilę wydarzy, ale też
kto, po co, na co etc. Ale mnie osobiście to jakoś wielce nie
razi. Lubie sobie wybierać różne strony z książki i czytać
fragmenty, by wiedzieć co będzie dalej. A tak tytuły już mnie
powstrzymywały. Więc zaleta + wada = brak marudzenia.
Źródło |
Największym
plusem jest fakt, iż autorka nie pominęło nikogo, kto jest ważny
dla całej fabuły powieści. Dowiadujemy się wielu ciekawych
informacji nie tylko o Łucji i Ani, ale Matyldy, Adeli, Tomasza,
Ewy, ba! Nawet szalonej Lory! Wiemy dlaczego nasza główna bohaterka
postąpiła tak, a nie inaczej, jakie uczucia nią targały, w jakim
trwała nastroju, co lub kto doprowadził ją do danego zachowania.
Ukłony
również dla osób, które zajmowały się tą redakcyjno –
graficzną stroną książki. Okładka jest przecudna. Oczy same ją
chłoną, a brak wielu niepotrzebnych napisów sprawia, że chce się
na nią patrzeć nawet po przeczytaniu! Środek też jest przyjemny
dla zmysłów. Otóż nie trzeba wielce otwierać i gnieść
grzbietu, aby dostać się do ostatnich liter wierszy. W niektórych
pozycjach jest to tak irytujące, że cała przyjemność z czytania
zanika. Przyznaje szczerze, że to była druga rzecz po okładce,
która zwróciła moją pozytywną uwagę.
Źródło |
Jak
zwykle kilka cytatów:
Niezrozumiale:
„-
Dlaczego tatuś odszedł? - Tak często zadawała matce to pytanie,
ale ona patrzyła w okno i nie odpowiadała. Tylko jeden, jedyny raz
spojrzała w oczy Łucji i powiedziała coś, czego jej dziecięcy,
naiwny umysł nie potrafił zaakceptować, a słowa matki niczym
najgorsza klątwa wyzwoliły w niej pokłady smutku, z którymi nie
umiała sobie poradzić do dzisiaj.”
Zazdrośnie:
„Ten
uśmiech był tylko dla niego, dla jej braciszka. On go sobie
zawłaszczył.(...) Czuła, ze brat odebrał jej, to co jj się
należało.”
Stresująco:
„Popatrzyła
na uczniów. Zrobiła kilka kroków. Chciała znaleźć się bliżej
dzieciaków. Zdawała sobie sprawę, ze musi przełamać te barierę,
bo inaczej ich współpraca będzie ograniczona. Wiedziała, ze musi
być prawdziwa, zarówno wobec tych żywo wpatrzonych w nią uczniów,
jak i wobec siebie.”
Intrygująco:
„
Łucja nie była w stanie oderwać od niej wzroku. Patrzyła na
koniec sali, a ostatnia ławka, wciśnięta w kat, była dla niej jak
slajd z przeszłości. Patrząc na tę małą, widziała siebie. Bo
ona zazwyczaj tez siedziała sama i tez z tylu. Ostatnie miejsca
zwykle były zarezerwowane dla tych gorszych. (...)
Do końca lekcji Łucja nie mogła się skupić. Jej wzrok
nieustannie uciekał w stronę ostatniej ławki.”
Nietypowo:
„
Łucja poczuła się nieswojo. To miejsce, ta kobieta...były dziwne.
Nagły dreszcz przeszedł jej ciało. (…) Kiedy była przy
ogrodzeniu, odwróciła się, ale nie dostrzegła już nic
niezwykłego.”
Łakomie:
„Tłusty
czwartek okazał się dla Łucji naprawdę tłustym dniem. Kilka
pączków zjedzonych w szkole, talerz apetycznego chrustu, który
usmażyły po lekcjach z Ania, i świeżutkie oponki upieczone przez
panią Matyldę zrobiły swoje. (…) Leżała zwinięta w kłębek,
popijając tylko niesłodzoną miętową herbatę. Ale nawet ten
ziołowy napar nie mógł załagodzić boleści.”
Hipnotyzująco:
„Łucja
jak w amoku zaczęła się przedzierać przez zbity tłum. Dźwięki
stawały się coraz wyraźniejsze. W końcu była tak blisko, ze
niemal czułą oddech mężczyzny, który wprawiał w drżenie struny
instrumentu. Ta muzyka ją (…) urzekła do tego stopnia, że nim
zdążyła się zorientować, stałą tuż przy fortepianie i
wpatrywała się w szybko poruszające się klawisze, dotykane
sprawnymi dłońmi muzyka.”
Cytaty pochodzą z: D.Gąsiorowska, Obietnica Łucji, Wydawnictwo Znak, 2015 r.
Podsumowując:
Tak dobrze napisanej polskiej debiutanckiej książki dawno nie
widziałam. Choć powieść liczy sobie ponad 400 stron – to każdy
akapit, każde zdanie, każdy wyraz jest warty przeczytania.
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu Znak
Powieść wydaje się niezła, więc pewnie kiedyś sięgnę po nią, jak nadarzy się okazja.
OdpowiedzUsuńoby szybciutko!!
UsuńJestem właśnie w trakcie lektury i muszę przyznać, że książka wciąga :)
OdpowiedzUsuńoj bardzo!! oderwac sie nie mozna ;)
UsuńPo Twojej recenzji jestem zdecydowanie w kolejce do przeczytania tej pozycji :D
OdpowiedzUsuńmozesz przyjsc!!! myslalam dzisiaj o Tobie :3
UsuńRzeczywiście okładka śliczna :D A do tego wciągająca fabuła, to może być gwarancją sukcesu :)
OdpowiedzUsuńna moj gust juz jest sukcesem! :)
UsuńChyba się skuszę.. okładka piękna!!
OdpowiedzUsuńkus kus! warto!!
UsuńKiedyś może ją przeczytam. Okładka mi się podoba :3
OdpowiedzUsuńracja - jest sliczna :)
UsuńUwielbiam te Twoje cytaty ":D
OdpowiedzUsuńa jednak ktos je czyta :D milusio!!
UsuńCzytałam - wspominam z sentymentem :)
OdpowiedzUsuńpiekna ksiazka :)
Usuń