Jedna
z pierwszych noweli w Polsce wydana jeszcze za czasów PRL'u. Krótka,
nie zwięzła, ale na temat! Opowieść o młodziutkiej Isaurze,
obdarzonej anielskiej urodzie. Możecie być pewni, że dowiecie
się więcej o jej smutkach niż radościach. Dodajcie do tego opisy
hacjend, uczuć głównych bohaterów i mamy nowele rozchwytywaną
przez czytelników. Pytanie jednak brzmi – czym tak naprawdę
Bernardo Guimaraes zachwycił miliony ludzi?
Historia
Isaury rozpoczyna się dość niewinnie, wręcz humorystycznie. Córka
niewolnicy staje się kolejną własnością rodziny komandora.
Los sprawił, że żona zarządcy była tak nią zauroczona, iż
postanowiła dać jej godne wychowanie. Niestety – pomimo dobrego
traktowania, nigdy nie zdecydowano się wyzwolić Isaury. I tak po
śmierci swej matrony zostaje niewolnicą syna Leoncia i Malwiny -
jego żony. Nowe państwo również pokochało ją mocno, można by
rzec, że nawet za bardzo! Leoncio zauroczony urodą niewolnicy
oraz popędami seksualnymi rozpoczyna ciężkie czasy dla Isaury. Jak
to bywa w takich nowelach, nasza piękna i skromna niewolnica, wcale,
a wcale nie zamierza zostać kochanką właściciela. Miguel,
ojciec młodziutkiej dziewczyny, walczy o wolność swojej córki.
Kiedy to, w końcu udaje się mu znaleźć sposób na wykupienie
Isaury – komandor umiera. Władzę przejmuje Leoncio, a wraz z tym
wydarzeniem życie niewolnicy zmienia się z koszmaru w piekło. Jak
potoczy się ,życie młodej dziewczyny? Czy otrzyma wolność? A
może Leoncio wygra tą wojnę, a wraz z nią Isaurę?
Na
początku czytanie szło mi opornie. Długie opisy, brak dialogów.
Pierwszy rozdział, drugi, trzeci. I tak pięćdziesiąt stron
później coś się zmieniło. Opisy nie były już tak nudne ani
męczące. Czytało się jednym tchem byle tylko wiedzieć jak
rozwinie się akcja. Sama się sobie zdziwiłam.
Jak
już wspomniałam mamy do czynienia z wieloma opisami: historii
bohaterów, ich wyglądu oraz przeżywanych przez nich emocji.
Chociaż na początku może to być nużące, potem bardzo pomaga w
zorientowaniu się dlaczego tak, a nie inaczej dana postać
postąpiła. Muszę przyznać, iż bohaterowie są sztampowi –
podzieleni na dobrych i złych, głupich oraz naiwnych. Owszem można
narzekać, ale chwila! Moment! „Niewolnica Isaura” pochodzi z
1875 roku! A jej autorem jest brazylijski pisarz epoki romantyzmu.
Cóż, więcej nie trzeba tłumaczyć, prawda?
Pytacie
zapewne skąd ten szeroki rozgłos brazylijskiej noweli sprzed wieku?
Wszystkiemu winny jest serial telewizyjny stanowiący wzbogaconą i
rozbudowaną wersję powieści. Ha! I tu tkwił haczyk popularności
owej noweli pod koniec XX wieku. Sama jestem ciekawa, czy jest gdzieś
możliwość obejrzenia go – ot tak by sprawdzić, czy warty jest
swojej sławy.
Kilka
cytatów:
Egoistycznie:
„
Nie, nie, moje dziecko. Póki zostało mi życia, chcę mieć ją
zawsze blisko siebie. Chcę, żeby była moja i tylko moja.”
Podejrzliwie:
„Wejście Leoncia, który nadchodził z salonu, położyło kres całemu zajściu. Wszyscy troje w pośpiechu i milczeniu wypili kawę; nie ufali już sobie nawzajem i patrzyli an siebie podejrzliwie. Tak to w jednej chwili niezgoda wkradła się w łono tej małej rodziny, do niedawna szczęśliwej, zgodnej, spokojnej.”
„Wejście Leoncia, który nadchodził z salonu, położyło kres całemu zajściu. Wszyscy troje w pośpiechu i milczeniu wypili kawę; nie ufali już sobie nawzajem i patrzyli an siebie podejrzliwie. Tak to w jednej chwili niezgoda wkradła się w łono tej małej rodziny, do niedawna szczęśliwej, zgodnej, spokojnej.”
Uroczyście:
„Pochylona nad trumną teściowej, Malwina przysięgła otoczyć opieką nieszczęsną niewolnicę i nie szczędzić dla niej tych starań, jakimi dotąd tak hojnie darzyła ją nieboszczka.”
„Pochylona nad trumną teściowej, Malwina przysięgła otoczyć opieką nieszczęsną niewolnicę i nie szczędzić dla niej tych starań, jakimi dotąd tak hojnie darzyła ją nieboszczka.”
Zabawnie:
„ - Panienko Isauro, ja...ja...przychodzę... -wymamrotał ogrodnik (…) - Przyszedłem ofiarować pani te kwiatuszki, chociaż pani sama jest jak kwiatuszek...
„ - Panienko Isauro, ja...ja...przychodzę... -wymamrotał ogrodnik (…) - Przyszedłem ofiarować pani te kwiatuszki, chociaż pani sama jest jak kwiatuszek...
- Co
też pan mówi, panie Belchior!... Znów zwraca się pan do mnie
przez „pani”. Jeżeli będzie się pan upierał przy swoim,
pogniewam się i nie przyjmę pańskich kwiatuszków...”
Cytaty pochodzą z: B.Guimares, Niewolnica Isaura, Państwowy Instytut Wydawniczy, 1986 r.
Cytaty pochodzą z: B.Guimares, Niewolnica Isaura, Państwowy Instytut Wydawniczy, 1986 r.
Podsumowując:
Niewolnica Isaura jest dobrym wyborem na nudną podróż
pociągiem, czy autobusem. Sprawi, że skupimy się na
przyjemności czytania i odkrywania świata pewnej niewolnicy,
zamiast zadręczać się nieprzyjemną i długą podróżą.
Osobiście ciesze się, że w końcu mogłam po nią sięgnąć i nie
żałuje straty tych kilku godzinek.
W sumie można powiedzieć, że klasyka klasyki sama w sobie. :)
OdpowiedzUsuńhahaah przyznaje :D
UsuńSerial "Niewolnica Isaura" był emitowany w Polsce około 30 lat temu i przyciągał przed telewizory rekordową ilość widzów. Jedni go chwalili, inni krytykowali, ale rzadko kto pozwalał sobie na opuszczenie kolejnego odcinka tej ckliwej telenoweli. A ilu dziewczynkom nadano wtedy imię Isaura...
OdpowiedzUsuńoj tak...z tym imieniem to calkowita przesada ;) Serialu nei ogladalam jakos nie nadaje sie na dlugie telenowele hehe
UsuńJednak mnie do niej nie ciągnie - tak po prostu nie zaiskrzyło :) Ale cieszę się, że Ty miło spędziłaś przy niej czas :)
OdpowiedzUsuńa bywa i tak ;) akurat byla pod reka przy dlugiej podrozy
UsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, ale bardzo mnie zainteresowała. Skoro piszesz, że jest idealna na podróż, to może zabiorę ją niedługo do Włoch, bo będę tam jechać samochodem i nie mam pojęcia, co będę robić przez tyle czasu :))
OdpowiedzUsuńaddictedtobooks.blog.pl
hohoho do Wloch samochodem to lepsza cegielka :D
Usuńha ha ja pamiętam telenowele ale książka no proszę ;D
OdpowiedzUsuńTo wydaje się... nudne :< Może takie są tylko moje odczucia, niemniej gdyby znalazła się moich łapkach sięgnęłabym po nią. Z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńhahaha moze troche na poczatku jest nudne ;)
UsuńMam dokładnie takie stare wydanie tej książki z serii KIK. Na pewno ją przeczytam, tylko muszę znaleźć więcej czasu.
OdpowiedzUsuńIdealna na nudne popoludnie badz podroz :) Takie oderwanie sie od wszystkiego
Usuń