Czasami robimy wielki krok w tył i nie możemy tego naprawić. Cofamy się coraz bardziej, aż zdajemy sobie sprawę z tego, ile straciliśmy. I pewnego dnia coś w nas pęka, coś powoduje morze łez, krzyki w środku nocy, trzęsące się ciało… coś, co doprowadza nas do ogromnej rozpaczy i tęsknoty za tym, co utracone. Co zrobić w takiej sytuacji?
.źr |
Tytuł oryginalny: Three sisters
Tłumaczenie: Hanna
Hessenmuller
Wydawnictwo: Harper Collins
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 432
Tytułowe trzy siostry to trzy domy na wzgórzu na wyspie Blackberry Island w stylu królowej Anny z dziewiętnastego wieku. Te domy musiały być naprawdę piękne! Właścicielkami tych architektonicznych cudów są trzy kobiety, całkowicie od siebie różne: Deanna i Boston, które mają problemy natury małżeńskiej, oraz Andi – nowa sąsiadka. Ich kłopoty, nie tylko sercowe, są spowodowane ostatnimi nieprzyjemnymi wydarzeniami. Deanna jest chora na zespół natręctw, a jej apodyktyczność i chęć kontroli wszystkiego psuje więzy rodzinne. Boston wraz z mężem niedawno stracili synka w wyniku nieuleczalnej choroby. Natomiast Andi została porzucona przez swojego narzeczonego w kościele przy trzystu parach oczu. Mają dziewczyny problemy, co nie?
Bohaterki to duży atut tej powieści. Są tak różne, że wydaje się aż niemożliwe, aby się zaprzyjaźniły. Okazuje się, iż wspólnie przeżywane troki są w stanie zbudować wyjątkową wieź miedzy tymi kobietami. Więź, która zapewne przetrwa jeszcze niejeden ludzki dramat. Ich historie są pełne bólu i cierpienia. Prawdziwe wyciskacze łez. Tak… sama poryczałam się na końcu, bo przypomniały mi się moje smutne wspomnienia. Musiałam więc odłożyć lekturę na później i się pozbierać. Jestem zdziwiona, że ta książka tak na mnie zadziałała, bo w życiu bym się tego po niej nie spodziewała. Ot, dobra obyczajówka, z którą naprawdę miło spędziłam czas. A tu takie zaskoczenie! Chyba jestem zbyt sentymentalna…
Fabuła jest dość interesująca. Trzy kobiety, trzy problemy, jakie trzeba rozwiązać, i to jak najszybciej. Życie na rozstaju dróg nie jest proste, a każda z bohaterek właśnie na takim skrzyżowaniu stoi. Książkę czyta się naprawdę szybko, wszystko pędzi w zatrważającym tempie. Czasami potrzebna jest odrobina melancholii, aby móc odprężyć się przed szybkim skokiem w przód. Bo kiedy jedna z kobiet rusza na podbój świata, drugą wspiera ją z lampką wina i kalorycznymi ciasteczkami u boku. Jak poradzą sobie Deanna, Boston i Andi? Czy dadzą sobie rade z kłodami na drodze? Czy ich rodziny zaakceptuje je takimi jakimi są? A może wszystko się popsuje, a szczęśliwe zakończenie to tylko bajka?
Kilka cytatów:
Konkretnie:
„ - Czy chciałaś mnie tylko nastraszyć, czy od raz ukazać się wynosić? Ja w każdym razie stawiam sprawę jasno. Chcę normalnego, prawdziwego małżeństwa. Nie chcę czuć się w domu jak nieproszony gość. Mam serdecznie dość tej twojej apodyktyczności, tego traktowania naszych córek, jakby były psami, które trzeba nauczyć czystości, a nie dziećmi którymi należy się opiekować, wychowywać je i przede wszystkim kochać. Chcę mieć normalny dom, normalną żonę i matkę moich dzieci.”
Niezrozumiale:
„ Deanna czuła, że jej policzki płoną.
- Ale dlaczego mi o tym nie powiedziała, tylko tobie?
- Bo ty byś na nią nawrzeszczała, więc wolała być dalej głodna!
- Przecież ja nigdy nie podnoszę głosu!
Oczywiście, że nigdy na nikogo nie krzyczała. Mówiła tylko głosem zdecydowanym i zawsze był to głos rozsądku.
- Ale ona się ciebie boi, Deanno. Szczerze mówiąc, ja też.
- Ty też?”
Cytaty pochodzą z: S.Mallery, Trzy siostry, HarperCollins, Warszawa 20016, s. 38, 70.
Podsumowując: Muszę przyznać, że jest to naprawdę ciekawa lektura, którą jestem bardzo zadowolona. Chciałabym w przyszłości czytać więcej takich książek. Bohaterki są wiarygodne, nie przesadzone, nie przesłodzone, takie realistyczne. Ich problemy też są prawdziwe i zdaje sobie sprawę, żę nie jedna rodzina ma takie kłopoty. Więc za tak rzeczywiste ujęcie fabuły wielki plus!
Nigdy wcześniej nie słyszałam / nie czytałam o tej książce,a wydaje się być naprawdę godna uwagi :) Cóż,może kiedyś wpadnie w moje ręce :) Oby!
OdpowiedzUsuńjest naprawde dobra!!
UsuńZastanowię się nad tą książką, gdy będę miała wolniejszą chwilę, a tymczasem mam co czytać :)
OdpowiedzUsuńnaprawde warto! :D
Usuńomo ta książka chyba musi mieć w sobie to coś bo już na którymś blogu o niej czytam
OdpowiedzUsuńbo ma ma ma! :D
UsuńLubię czasem sięgnąć po taką lekturę :)
OdpowiedzUsuńnaprawde warto :)
UsuńKilka osób opowiadalo mi o tej ksiazce ale jakos nigdy nie chcialo mi sie jej przeczytac, nawet za bardzo mnie nigdy nie zainteresowala, ale dzieki tobie chyba sie skusze i poswiece troche czasu na nia :) Wooho11.blogspot.com zapraszam, milo by mi bylo jakbys wpadla i zostawila cos po sobie, dopiero zaczynam i potrzebuje odrobiny motywacji :) jak Ci sie spodoba to zaobserwuj :*
OdpowiedzUsuńto jest ksiazka warta uwagi :) milo ze wpadlas :)
Usuńbardzo intrygująca fabuła!do tego realizm i życiowa tematyka...chętnie bym się skusiła!😊
OdpowiedzUsuńskus sie skus!
Usuńnigdy wczesniej nie słyszałam o tym dzieele
OdpowiedzUsuńale widac ze ty jestes wielka pasjonatką tych ksiazek
http://happinessismytarget.blogspot.com/
ale naprawde warto przeczytac :)
UsuńUwielbiam taką literaturę, ostatnio czytałam "Służące", ach cudowna książka ♥ Na pewno kiedyś przeczytam "Trzy Siostry", po prostu nie mogę przegapić takiej pozycji! Cieplutki pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńsluzace to ogladlam film taki!!! byl super!
UsuńFabuła wydaje się niezwykle interesująca. Może niebawem sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥,
yudemere
naprawde warto!! :)
UsuńSuper, że tak dobrze Ci się ją czytało i nawet potrafiła Cię wzruszyć :) Ciekawi mnie tylko czy odnalazłabym w niej coś oryginalnego, bo przyznam, że nie przepadam za schematami, a główne bohaterki jakoś mnie nie zafascynowały. Ale kto wie, może kiedyś na nią trafię i przeczytam.
OdpowiedzUsuńmam andziejez ze keidys po nia siegniesz. Bo bohaterki naprawde sa cieakwe a fabula interesuajca :)
UsuńDawno nie miałam okazji czytać takiego wyciskacza łez, który przywoła wiele wspomnień. Zachęciłaś mnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńtak! udalo sie! :D
UsuńBrzmi zachęcająco, podrzucę tytuł Lubej :)
OdpowiedzUsuńbardzo sie ciesze :)
UsuńDawno już zwróciłam uwagę na okładkę tej książki, bo ja taką sroką okładkową jestem. Po Twojej recenzji będę się za nią bardziej rozglądała. :)
OdpowiedzUsuń