czwartek, 15 marca 2018

„Córka pedofila” - Ewa Pirce



Czasami mam problem z określeniem danej książki. Wynika to z tematu, sposobu przedstawienia problemu, języka, bohaterów, czy tła. Znając siebie, zapewne jeszcze kilka innych drobiazgów mogłabym wcisnąć na tę listę. Moje wyobrażenie o Córce pedofila było nieco inne. Czy czułam się rozczarowana? A może przełknęłam tę gorycz i brnęłam dalej? Może… może warto przekonać się o tym czytając ciąg dalszy? 


Zdjęcie pochodzi z: facebook.com/EwaPircestronaautorska/
Zdjęcie książki z biblioteki nie nadawało się na publikację ;)


Tytuł: Córka pedofila 
Autor: Ewa Pirce 
Wydawnictwo: Wieża Czarnoksieznika 
Rok wydania: 2017 

Liczba stron:  314 




„Książkę dedykuję wszystkim tym, którzy przeżywają swój ból w samotności” 


Więc ja dedykuję moje słowa każdemu, kto ten ból próbuje przezwyciężyć. 





Życie nie lubi rozpieszczać. Dokładnie wiedzą o tym Henry, James oraz Lexi. Zwłaszcza ostatnia ma problemy, które dla wielu z nas nie istnieją. Bycie wykorzystywanym seksualnie od dziecka, jest rzeczą nieprawdopodobnie złą. Krzywdę jaką otrzymała od ojca trudno jest przełknąć bez goryczy. Dlatego ani mnie, ani Ciebie czytelniku, nie zdziwi, że Lexi postanowiła uciec w śmierć. Lecz nie przywitała się z nią należycie, ponieważ na jej drodze stanęli pewni młodzieńcy. James starał się ją zrozumieć, a Henry ukoić nerwy. Czy ta trójka zdruzgotanych nastolatków ma szansę przetrwać? 

Zdecydowanie dedykacja, jak i sam prolog, dają niezłego kopa w tyłek. Ten umysłowo-emocjonalny. Zaczyna się jak każdy koszmar. Od miłych słów i gestów, a kończy na tym, co najgorsze. Gwałcie na nasze ciało oraz Ja. Tożsamość zanika, pozostaje tylko grudka śmieci. Brudu i nieskończonej ilości nienawiści z otoczenia. Zostajemy z nikim. Zostajemy z niczym. Aż budzimy się zlani potem i krzykiem wydobywającym się z naszego gardła. Ale, czy pozostajemy uratowani? 

Życie w bólu jest przeogromnym ciężarem, który musi ze sobą nieść Lexi. Każdego dnia, każdej nocy zastanawia się nad tym, co wydarzy się w jej sypialni. Obojętne są jej siniaki, blizny, krew i ból. Dziewczyna pragnie tylko spokoju. Możliwości zaśnięcia. Chwili odetchnięcia od zła, jakie przytłacza jej serce. Decyduje się na samobójstwo, odbierając to jako akt wyzwolenia, a nie krzyku o pomoc. Dla niej nie istnieje dobroć, ani litość. Do momentu poznania dwójki, równie pokręconych nastolatków. 

Jestem przekonana, że autorka miała taki, a nie inny zamiar. Chciała pokazać różne rodzaje cierpienia. Grzesznie przystojny James, staje się opoką dla Lexi. Jest rycerzem na czarnym koniu, który opatula ją swoim płaszczem. Oddaje część siebie, aby dziewczyna otrzymała to o czym pragnęła od dawna. Bezpieczeństwie. Chociaż James ma własne problemy, woli być herosem. Kłótliwym, bezczelnym i aroganckim narcyzem ukrywającym pod zbroją rycerza, uczucia niezbędnego do istnienia. Jednakże, co to za powieść bez Henry’ego? Jego historia dorównuje pozostałym bohaterom. Typowy nastolatek z nadwagą o gołębim sercu. Bycie wrażliwym jest aktualnie „nie modne” i jest idealnym przyczynkiem do nienawiści. Czym sobie na to zasłużył? Czym okiełznał destrukcyjną moc Lexi? 

Jak zauważyliście we wstępie: spodziewałam się, czegoś innego. Myślałam, że będzie to typowo tragiczna historia, pełna łez, wyznań, wrzasków, agresji i przemocy. Otrzymałam raczej historię nastolatków w buncie, nienawiści, rozgoryczenia, strachu, lęku, złości i pół nadziei na lepsze życie. Dodajmy do tego przekleństwa praktycznie w każdej kłótni, czy przyjacielskiej wymianie zdań. Nie zapomnijmy o sprzeczkach i zmianach humoru jak w kalejdoskopie. Mieszanka wybuchowa, ale czy smaczna? Osobiście będąc w połowie miałam tego dość. Widziałam, jak zmienia się Lexi, jak otwiera na to co lepsze James oraz jak Henry stara się uporać z własnymi demonami. Ale ile? Ile jeszcze musiałam znieść tego samego schematu, aby otrzymać coś innego? Zmiennego? Akurat „utknęłam” w idealnym miejscu, bo stała się jedna wielka zmiana akcji. Wrzaski i wyzwiska nadal były, ale powoli ucichały dając miejsca miłosnym uniesieniom, a zarazem bólem przed nieznaną przyszłością. Szczerze? Byłam nieco zmęczona tym misz-maszem. Dlatego przeczytałam książkę na trzy razy. A nie jak planowałam naraz. Nie dałabym rady znieść humorków Lexi. 

Już wiecie, że niektóre mankamenty bardziej lub mniej mnie irytowały. Jednak nie mogę zaprzeczyć i powiedzieć, że to zła powieść. Wręcz przeciwnie. Takie są potrzebne! Ktoś, kto przechodzi piekło każdego dnia nie wychodzi na ulice i krzyczy jak mu źle. W osamotnieniu robi najgłupsze rzeczy, świadom swoich słabości i idiotycznych zachowań. Ucieczka? Walka? Próżność? W emocjonalnym dole nie ma mowy o czymkolwiek. Jesteśmy otępiali. Nie reagujemy jak powinniśmy. Wybuchamy kiedy nie ma powodu. Radujemy, gdy widzimy ból. Poważne zaburzenia emocjonalne, zachowań oraz osobowości to nic innego jak konsekwencja „nie wychowywania”, braku akceptacji, znieczulenia, obwiniania, oskarżania… 

Lista jest długa i nie potrzebuje wyjaśnienia, prawda? 

Podsumowując: Trudno jest ocenić książkę, która ma w sobie tyle zła, dobroci i nijakości, a zarazem wyjątkowości jednocześnie. Wszystko w tej powieści ma sens, znaczenie i wydźwięk. Wszystko składa się na denerwujące dialogi, wzruszające wyznania, nieokiełznaną autoagresję oraz świadomość nicości życia. W tego rodzaju tytułach nie są dla mnie ważne idealne kreacje bohaterów, przesyt wulgaryzmów, nielogicznych sprzeczek, specyficzne odnoszenie się do osób nam bliskich. Ważne jest to, co czuję w trakcie czytania. To co budzi się w mojej głowie. To co wypływa z moich czeluści. Nikt nie powinien cierpieć w samotności. I nikt nie powinien nosić samemu swojego bólu. Podzielmy się z nim z innymi i oddajemy cząstkę siebie, której nienawidzimy, a jednocześnie próbujemy zaakceptować. Pomocna dłoń istnieje. Wystarczy tylko dać sobie nadzieję. 



TO ŻADEN WSTYD PROSIĆ O POMOC! 
TO NIE LITOŚĆ! 
NIE MYLCIE JEJ ZE WSPÓŁCZUCIEM, 
CHĘCIĄ ZROZUMIENIA ORAZ UDZIELENIA POMOCY! 



Gdzie znajdziesz nadzieję na pomoc? 
  • Policja – 997 
  • Psycholog, Pedagog – w szkole, w szpitalu, przychodni
  • Pomoc Społeczna 
  • Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych 
  • Służba zdrowia – Szpital ,przychodnia, rodzinny lekarz pomogą zebrać dowody na Twoim ciele oraz zadbają o Twój emocjonalny ból. 
  • Poradnie Pogotowia Niebieska Linia 800 120 002 
  • Telefony informacyjno-interwencyjne oraz zaufania 
                         *Dzieci i młodzież 116 111 
                         *Dorośli 116 000 
                         *Kryzys emocjonalny 116 123 
                         *Narkotyki 801 199 990 
                          *Żałoba 800 108 108 

18 komentarzy:

  1. Bardzo mocna rzecz i super, że podałaś numery. Może właśnie komuś to pomoże?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mocna książka, wiem bo czytałam ... fajnie , ze dodatkowo podajesz ważne telefony. Pozdrawiam Angelika F

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak trudno opisać taki ogrom bólu.

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie.
    Nie lubię takich pseudo-mądrych książek, które niby poruszają jakieś trudne tematy, a z drugiej strony robią to w tak nieprzyjemny sposób, że człowiekowi nawet się tego czytać nie chce.
    Kompletnie nie mój klimat...
    Pozdrawiam ciepło :)
    Kasia z niekulturalnie.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie odrzuca już sam tytuł, który wręcz uderza bezpośredniością. Obawiam się, że w treści może być podobnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i książka naprawdę mocno wstrząsa i daje do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio coraz częściej sięgam po książki, które poruszają trudne tematy. Tę również mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka z całą pewnością kontrowersyjna, ale takie także są potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wcześniej miałam ją w planach, ale jakoś wyleciała mi z głowy. Jak tylko wpadnie w moje ręce to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka wydaje się być naprawdę mocna :oo jestem nią zaintrygowana. To coś dla mnie.
    http://teczowabiblioteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam nieprzyjemność czytać tę powieść i wciąż czuję niesmak do twórczości autorki. Ta książka nie ma nic na swoją obronę. Bardzo fajnie, że na końcu posta umieściłaś te kontakty.

    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że miałam problem pisać o książce, zamiast o problemie, bo ten bardziej mnie interesował :D

      Usuń
  12. Nie mam jej w planach, ale może kiedyś z ciekawości po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!