poniedziałek, 30 lipca 2018

„Idiota” - Fiodor Dostojewski


Powieści klasyczne mają to do siebie, że mogą doprowadzać do czytelniczego kaca. Tylko troszkę innego rodzaju. Chociażby zmęczenie materiałem może przyjść dość szybko. Albo zapomnienie się o istnieniu czasu i spędzić nad książka stanowczo zbyt długo. Czasami trzeba włączyć myślenie na dość długo, a innym razem wyłączyć szare komórki na wiele stron. Zazwyczaj jednak, biorąc pod uwagę całość, klasyk wygrywa pod wieloma względami. Czy i tym razem tak się stało? 




Tytuł oryginału: Идіотъ 
Tłumaczenie: Helena Grotowska 
Wydawnictwo: MG 
Rok wydania: 2016 

Liczba stron: 649 





Bycie młodym i dobrodusznym człowiekiem w świecie zdrady i ułudy jest najgorszą opcją charakteru. Nigdy nie wiesz kiedy Cię okłamują. Nie rozpoznajesz fałszywego uśmiechu od prawdziwego. Nie zdajesz sobie sprawy, że jesteś wykorzystywany. Nawet jak już zdajesz sobie sprawę w jakim znajdujesz się bagnie, nadal lgniesz do ludzi. Tak, dokładnie do tych którzy Cię tak potraktowali. Lew Myszkin jest idealnym przykładem takiej osoby. Po czterech latach leczenia w Szwajcarii wraca do Rosji. Do swojego kraju. Spotyka tam nie tylko specyficzną rodzinę Jepanczynów, lecz również szaloną kobietę. Jego młodzieńczą i jakże lekkomyślną miłość. 

Idiota jest dość skomplikowaną historią młodzieńca nie potrafiącego przystosować się do społeczeństwa. Pomimo starań nie udaje mu się stworzyć w sobie ani grama asertywności. Jego naiwność wykorzystywana jest przez wszystkich. Zdobywa paru przyjaciół ale trudno jest ich zakwalifikować co do tych prawdziwych. Zdecydowanie było mi żal Myszkina przez prawie całą powieść. Użyłam wyrazu prawie, ponieważ przez pozostałą część irytowałam się jego zachowaniem. Jakim trzeba być człowiekiem, aby dać się tak traktować? Pozwalać na upodlanie każdego dnia? Kiedy już byłam wystarczająco zła na głównego bohatera oraz poznałam go nieco lepiej niż sto stron wcześniej, dotarło do mnie to co najważniejsze. On nie miał od kogo nauczyć się bycia bezpośrednio wrednym, nieprzewidywalnym i złośliwym draniem. Będąc chorym skupiał się na przetrwaniu każdego dnia, nie myśląc o tym jak powinien zachowywać się w społecznych sytuacjach. Ponieważ nie miał nawet możliwości poznania jakiegokolwiek towarzystwa z jego sfer. Czyż to nie jest na wskroś smutne? 

Zastanawiam się jak określić dokładniej moje odczucia. Jest to problemowe, ponieważ czytanie zajęło mi dłużej niż chciałam. Wynikało to z pewnych komplikacji, na które nie miałam wyboru. Jednak z drugiej strony dało mi to większe pole manewru pod względem przetrawienia tekstu. Gdybym przeczytała w kilka dni już dawno myślami byłabym w innej powieści. Teraz natomiast mam możliwość zapamiętania większej ilości wydarzeń. Stąd moje informacje miały szanse na lepsze przetworzenie. W taki oto sposób dotarłam do głównej myśli: Dostojewski potrafi nieźle namieszać w głowie. Wywołane jest to tym w jaki sposób pisze nie tylko o samym Myszkinie, ale pozostałych bohaterach. Nakreśla ich podejście do życia wyjątkowo szczegółowo. Nawiązuje do różnych plotek, wcześniejszych wydarzeń oraz myśli pozostałych postaci. Przedstawia historię z każdej możliwej aktualnie strony. Czasami jest tego aż zbyt wiele, lecz czy to miałoby powstrzymać przed dalszym czytaniem? 

Zapewne wielu by odpuściło. Często też słyszę, że autor jest zbyt ciężki w odbiorze. Podobnie ale mniej grzecznie słyszałam o Potopie Sienkiewicza, czy Panu Tadeuszu Mickiewicza. Jednak jakoś wszyscy ich czytają. Chociażby w pewnym okresie swojego życia. Usłyszałam kiedyś i sama się z tym zgadzam, że aby zrozumieć niektóre teksty literackie trzeba po prostu do nich dorosnąć. Zdobyć pewną wiedzę i doświadczenie, a także mieć pewien gust czytelniczy. Bo nawet jeśli spełniamy pierwsze kryteria to ostatniego nie da się nauczyć. 

Zastanawiam się jak Was zachęci do spróbowania tak zwanego trudnego orzecha do zgryzienia. Stwierdzam, że jeśli ktoś nie lubi klasyki to nawet nie ma szans polubić tego dzieła. Z drugiej strony kiedy lubimy tego rodzaju powieści, warto przeczytać coś innego niż Dumę i uprzedzenie. Jest jeszcze trzecia możliwość. Wróćmy się do przeszłości, kiedy czytaliśmy Zbrodnie i karę. Czy podobały nam się rozmyślania? Czy byliśmy zaciekawieni losem bohatera? Myśleliśmy nad dalszymi losami? Wyłączcie wspomnienia związane z tym jak zmuszano nas do odpowiedzi na pytania, gdzie jedyną prawidłową możliwością był najmądrzejszy klucz. Spróbujmy być wobec siebie uczciwi i zapytać samych siebie: czy klasyka jest aż tak zła? Czy można odnaleźć w niej ciekawą perspektywę pełną skrytych uczuć? Czy Ty drogi czytelniku potrafisz odpowiedzieć na te pytania? 

Podsumowując: Czy można być idiotą nie będąc tego świadomym? Dlaczego tak łatwo jest nam oceniać innych, a zarazem tkwić w przekonaniu o swojej wyższości? Czy książę Myszkin odnajdzie w sobie siłę i przezwycięży swoje lęki? Czy uda mu się zrozumieć prawidłowości rządzące w rosyjskim społeczeństwie? Jak przezwyciężyć swoje słabości aby zwyciężyć w miłości? Majątek, władza i sława są jedynym rozwiązaniem każdego problemu? Może XIX wiek nie jest dla Myszkina odpowiednim momentem, aby przyjść na ten wielki i niesprawiedliwy świat. Bo czy i Ty czasami czujesz się jak obcy na planecie zwaną Ziemia?


Za przyjemną lekturę na wiele wieczorów serdecznie dziękuję:

26 komentarzy:

  1. Wiem komu polecę tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam jedną z książek tego autora i miło wspominam. Tak jak piszesz - jego książki trzeba po prostu lubić i akceptować. Nie jest to proza dla każdego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielu odpuszcza, a czasami wystarczy zacząć od czegoś lżejszego :)

      Usuń
  3. Nigdy nie czytałam, choć to przecież klasyka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię czytać klasykę, właśnie dlatego, że jest taka trudna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dostojewski nie napisał żadnej złej książki, do tej kiedyś chętnie wrócę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swoje zdanie :) Miło czytać, że znalazła się kolejna osoba lubiąca tego pana ;)

      Usuń
  6. Dostojewskiego czytałam "Zbrodnię i Karę" (jedna z moich najukochańszych książek), "Braci Karamazow" oraz "Biesy". "Idiota" jeszcze przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tylko Zbrodnię i Karę czytałem oraz Biesy i opisywana książka czek GDZIEŚ W KOLEJCE :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię powyższą powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam "Idiotę" lata temu, a że mam ostatnio fazę na klasyki, to chyba odświeżę sobie pamięć:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Totalnie i bezwarunkowo uwielbiam Dostojewskiego.
    http://czytamiznikam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. To raczej nie jest książka dla mnie, ale chętnie polecę ją mamie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. W końcu muszę poznać bardziej twórczość tego Klasyka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano może stare, lecz nadal chowa w sobie wiele prawd :)

      Usuń
  13. Bardzo przyjemna książka. Lubię Dostojewskiego 'Zbrodnia i Kara' czy 'Notatki z podziemia' to książki które dobrze się czytało :) i chętnie po tą sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!