Od
jakiegoś czasu czaiłam się na tą pozycję. W końcu dorwałam ją
w bibliotece. I jak się ucieszyłam po przeczytaniu, że
pozostałe dwie części również będę mogła wyrwać ze szpon
publicznej biblioteczki. Oj tak!
źródło |
Tytuł
oryginału: The Declaration
Tłumaczenie:
Tomasz Konatkowski
Wydawnictwo:
Wilga
Rok
wydania: 2010
Ilość
stron: 311
Pewnego
dnia odkryto lek na Długowieczność. Aby nie przeludnić Ziemi
musiano zakazać rodzenia dzieci. W tym momencie każdy w wieku
szesnastu lat mógł podpisać Deklaracje, w której
zrzeka się prawa do dzieci w zamian za lek na Długowieczność.
Wielu jak można się spodziewać wybrało magiczne tabletki by żyć
długo i szczęśliwie. Jednakże są osobnicy, którzy łamią
podpisaną umowę wydając na świat tak zwanego nadmiara.
Kiedy łapacze złapią takie dziecko jest ono zabierane do
specjalistycznego ośrodka dla nadmiarów.
Anna
znajduje się w jednym z nich - Grange Hall. Jest osobą
nielegalnie urodzoną. Żyje w Grzechu i musi go zadośćuczynić
stając się użytecznym nadmiarem. Nie ma praw, tylko obowiązki.
Nie może samodzielnie myśleć. Nadmiary nie są od myślenia, lecz
od wykonywania zadań swoich panów. Są niewolnikami bez godności.
W trakcie dorastania instruktorzy przygotowują ich do roli służących
i robotników, aby w ten sposób spłacić dług Matce Naturze.
Tylko legalni mają prawo żyć w ciszy i spokoju. Ale dlaczego?
Grange
Hall miejsce obskurne, ciemne, zimne. Przełożona Pani Pincent
dobrze pasuje do tego obrazka. Jej postać idealnie odwzorowuje
osobę święcie wierzącą w to co robi. Oczywiście za tym
murem okrucieństwa znajdują się motywy, co nadaje pikanterii
akcji. Wyobraźcie sobie, że w jej ośrodku wszystko jest
perfekcyjne: nadmiary się jej boją, słuchają rozkazów, nie
zadawają pytań. Do momentu gdy jeden krnąbrny piętnastoletni
nadmiar trafia do Grange Hall. Peter sprawia tyle kłopotów, co
uciechy czytelnikowi. Taki bohaterski nadmiar jest mile widziany
w powieści. Anna natomiast to osóbka cicha i spokojna, wykonująca
swoje obowiązki. Jednakże gdy w jej życiu pojawia się
niebezpiecznie intrygujący rówieśnik, wszystko wywraca się do
góry nogami. Anna zaczyna myśleć!
Książka
opowiada o tym jak starzy ludzie boją się zmian i nowości.
Jak trudno jest im pogodzić się ze śmiercią. Nie są gotowi by
odejść z tego świata więc zabierają miejsce nienarodzonym.
Potrafią nawet wmówić nadmiarowi dziewczynce, że miesiączka jest
karą za wszystkie jej grzechy. Mamy trzech narratorów: Anne, Panią
Pincent i Panią Sharpe. Dzięki temu wiemy, co każda z nich myślała
postępując tak, a nie inaczej. W powieści mamy do czynienia z
plejadą myśli bohaterek i ich wspomnień, co sprawia, że książkę
czyta się szybko i przyjemnie.
źródło |
Kilka
cytatów:
Intrygująco:
„Przełożona
zmarszczyła brwi.
-
Nie, nie dla pierwszego. Pościel łózko w sali oczekujących.
Anna
aż wytrzeszczyła oczy ze zdumienia. Nigdy dotąd nikt nie trafił
do Grange Hall jako oczekujący! To musiała być jakaś pomyłka.
No, chyba ze został przeszkolony gdzie indziej.
-
Czy...czy on przybędzie z innego zakładu? - spytała, zanim zdążyła
się powstrzymać.
Pani
Pincent nie pochwalała zadawania pytań, o ile nie wiązały się z
wykonywaniem konkretnego zadania. Jej oczy zwęziły się groźnie.”
Niepotrzebnie:
„Kilkanaście
lat później zrozumiano, ze jedno dziecko to wciąż za uzo. Zatem
zgodnie z nowa Deklaracja 2080 roku w ogóle zabroniono posiadania
potomstwa. Każdy kraj musiał przyjąć Deklaracje, a specjalna
policja do spraw nadmiarów, czyli tak zwani łapacze, stała się
odpowiedzialna za wytropienie wszystkich, którzy ją złamali.”
Przyciągająco:
„Wydawał
się taki pewny siebie, pełen energii i ciekawości. Jednocześnie
intrygował ją i niepokoił. Nadmiary szkolono tak, żeby były
bierne i posłuszne. A wystarczył sam błysk w oczach Petera, żeby
dziewczyna poczuła, że patrzy na coś zakazanego. Jakby wciągał
ja w jakiś wir, a ona nie miała szans na ratunek, bo prąd wody był
zbyt silny, bo wiedziała, że nie umie pływać.”
Samotnie:
„Anna
starannie zamknęła swój dziennik i odłożyła go na półeczkę
za wanną. Był już dla niej jak bliski przyjaciel, jak powiernik.
Kiedy dziewczyna była mała, rozmawiała z innymi nadmiarami ze
swojej sali. Czasami do późna w nocy dzieliły się sekretami i
przemyśleniami. Ale potem została mianowana dyżurną sali.
Oznaczało to, ze musiała zgłaszać wszystkie tajemnice i
wykroczenia dziewczyn ze swojej grupy. Bardzo szybko byłe
przyjaciółki przestały się jej zwierzać.”
Buntowniczo:
„-To
wszystko kłamstwa! Kłamstwa! - pomrukiwał gniewnie, rozglądając
się, żeby sprawdzić, czy nikt ich nie podsłuchuje. - Anno, musisz
mi uwierzyć! Nie tego chciała Matka Natura…
Dziewczyna
pokręciła głową.
-Mówisz
tak jedynie dlatego, ze twoi rodzice chcieli jednocześnie zjeść
ciastko i mieć ciastko - powiedziała twardo. - Nie złość się
na pana Sargenta, tylko raczej na nich. To oni złamali Deklaracje i
to przez nich tutaj trafiłeś.”
Cytaty
pochodzą z: G.Malley, Deklaracja, Wydawnictwo Wilga,
2010, s. 19, 30, 37, 45-46, 61-62.
źródło |
Podsumowując:
Powieść warta uwagi. Szybka akcja pozwala cieszyć się
nam lekturą przez krótki, ale owocny czas. Jeśli masz ochotę na
coś przyjemnego w te letnie dni to migiem po nią sięgaj!
Trochę kojarzy mi się to ze "Starterem", ale pewnie przeczytam, bo widziałam tę książkę w mojej bibliotece :)
OdpowiedzUsuńnie znam startera chociaz kojarze tytul ;) ta pozycja jest warta uwagi :)
UsuńZaintrygowałaś i zainteresowałaś mnie tą pozycją, rozejrzę się. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwarto przeczytac :)
UsuńOj muszę przeczytać :) Książka wciąga samym opisem :D
OdpowiedzUsuńoo super ze sie skusisz!
UsuńJestem mocno zaintrygowana, cytaty świetne!
OdpowiedzUsuńi o to chodzilo! dziekuje :)
UsuńBardzo mnie interesuje ta książka. A te cytaty przyciągają :)
OdpowiedzUsuń