poniedziałek, 28 września 2015

„Przez burze ognia” - Veronica Rossi

No to wpadłam. Powiem Wam, że naprawdę mi się podobała ta książka. Lekka i przyjemna. Może nie było wielkiej irytacji, ogromnych emocji, wzruszeń i innych achów i echów, ale tak mnie wciągnęła, tak mnie wessała, że oto jestem z recenzją dla Was. Zaczynamy!

źródło






Tytuł oryginału: Under the Never Sky
Tłumaczenie: Joanna Dziubińska
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2013

Ilość stron: 359












Aria to genetycznie wytworzona nastolatka, której narodziny były w pełni zaplanowane przez genetyków. Jej matka otrzymała wymarzoną córkę z najpiękniejszym głosem w Reverii. Jednakże jak każdy młody człowiek poszukuje odpowiedzi na dręczące ją pytania: dlaczego matka nie odpowiada, czemu się z nią nie kontaktuje, co jest nie tak? Postanawia dowiedzieć się w prosty sposób – zapytać chłopaka, który ma dostęp do tego typu informacji. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie włamali się do zamkniętej części i wywołali pożaru. Teraz zostaje wyrzucona ze społeczności Osadników. Co się z nią stanie?

Perry to młodzieniec posiadający dar dwóch dominujących zmysłów: wzroku i węchu. Jest wyjątkowy i wszyscy o tym dobrze wiedzą. Takich jak on, mających więcej niż jeden rozwinięty zmysł jest niewielu. Jego brat jest Wodzem Krwi więc należy do uprzywilejowanej rodziny. Ma bratanka, z którym jest mocno związany. Niestety relacje braci są nadszarpnięte wspólnym cierpieniem. Ciągłe kłótnie doprowadzają do tragedii. Mały chłopiec zostaje porwany.

Burze eterowe to najgorsze co mogło się przydarzyć w tym świecie. Co chwila atakują wioski niszcząc wszystko, co stanie jej na drodze. Bezwzględna i okrutna. Ludzie są podzieleni na dwa rodzaje: Osadników i Dzikusów. Osadnicy mieszkają pod kapsułami, w których życie toczy się w mniej znany nam normalny sposób. Posiadają wirtualną Sferę gdzie toczy się wszelkie życie towarzyskie. Skoro są zamknięci w czterech ścianach tylko świat wirtualny pozwala im na spróbowanie tego co nie jest im dane w zamknięciu. Odczuwają przyjemności, zapachy, muśnięcia wiatru. Widzą kamienie, oceany, góry, ale….jest ale, bo to wszystko jest sztuczne i dalekie od tego prawdziwego życia. Natomiast Dzikusy to społeczne grupy mieszkające w zgromadzeniach na ziemi owładniętej burzami eterowymi. Bez kapsuł są zdatni tylko na siebie. Muszą polować, uciekać przed niebezpieczeństwem i zachowywać dar jaki otrzymali z powodu pewnych mutacji. Wioski w jakich zamieszkują posiadają Wodza Krwi, który rządzi tak aby zachować bezpieczeństwo. Dbają o zapasy żywności, ochronę przed innymi ludami i dobre samopoczucie ogółu. Jednakże często chorują i umierają z powodu burz eterowych. Ich życie jest w o wiele większym niebezpieczeństwie niż Osadników, lecz posiadają coś czego oni nie mają. Dar. Niektórym z nich wyostrza się słuch, węch lub wzrok. Przydatna umiejętność, która wpływa na pozycje w społeczeństwie, ale i na to czy przetrwasz w świecie pełnym eterowych burz.

Kreacja postaci jest całkiem dobra. Aria jak i Perry są specyficznymi osobnikami, a ich ukryte talenty poznajemy w trakcie rozwoju akcji. Relacja pomiędzy bohaterami staje się coraz bardziej gęstsza ale i niebezpieczna. W końcu oboje należą do wrogich plemion. Tłumaczenie jest bez skazy. Nic irytującego, powtarzającego, czy innego złego, co zabiera radość z czytania.

źródło


Kilka cytatów:

Strachliwie:
„- Daj spokój, Paisley. Co takiego, może się niby zdarzyć? - odpowiedziała Aria piskliwym tonem i niepotrzebnie się roześmiała. Chciała, by jej słowa zabrzmiały żartobliwie, a wyszło histerycznie.
- Niech pomyślę. Co się niby może zdarzyć w uszkodzonej kopule? - Paisley zaczęła wyliczać na palcach. - Może nam zgnić skora. Możemy się tam zatrzasnąć na dobre. Burza eterowa może z nas zrobić pieczone kiełbaski, a na koniec kanibale zjedzą nas na śniadanie.
- Przecież to część Reverie. - powiedziała Aria.
- Zakazana część.”

Sprzecznie:
„- Rozpalimy ognisko – powiedział.
Arie zmroziło.
-Żartujesz sobie. Nie masz wcale zamiaru...prawda?
-Udajemy, ze jesteśmy na zewnątrz, a tam ludzie pala ogniska.
- Tylko, że my nadal jesteśmy wewnątrz. Nie możesz Soren. Nie jesteśmy w Sferach.
- No właśnie. To nasza jedyna szansa, żeby zobaczyć, jak to jest naprawdę jest.
- Ale to jest zakazane.”

Sennie:
„Perry śnił, że uciekają z Osadniczka z ogarniętego pożarem lasu. Dziewczyna biegła przed nim, nie zważając na dym i płomienie. Nie widział jej twarzy, ale rozpoznawał kruczoczarne włosy i jej odrażający fetor. Biegł tuz za nią i nie wiedzieć czemu, musiał ją dogonić. W snach takie rzeczy często nie maja rozsądnego uzasadnienia.”

Cytaty pochodzą z: V. Rossi, Przez burze ognia, Wydawnictwo Otwarte, 2013, s. 8, 18-19, 45.

źródło


Podsumowując: Jest to na pewno ta młodzieżówka, którym z czystym sumieniem mogę zaproponować każdemu miłośnikowi podobnych przygód. Rekomendacja warta uwagi. Na pewno jest o czym czytać, bo świat wykreowany przez autorkę nie jest nużący. Możemy w pełni zatopić się w przygodach Perry'ego i Arii.

11 komentarzy:

  1. Nie brzmi to jak książka, które zazwyczaj czytam, ale jakoś tak mnie skusiła pomysłem na bohaterkę i fabułę. Może mi się trafi, chętnie bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś idealnego dla mojej młodszej siostry :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ło matko! Ta oryginalna, amerykańska okładka książki jest PRZEPIĘKNA.
    Książka cóż. Ostatnio nie mam ochoty na ten gatunek, ale może kiedyś się skuszę :)
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka kiedyś mi mignęła, aczkolwiek dopiero po lekturze Twojej recenzji dowiedziałam się o czym opowiada fabuła. Brzmi w sumie interesująco, choć na razie się nie skuszę. Ale tytuł zapamiętam ^^

    Obserwuję - chętnie poznam jeszcze więcej ciekawych tytułów :)
    LimoBooks :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!