Ahoj
przygodo! Kamracie szykuj się do podróży życia! Łap za
żagiel i kieruj się według mych wskazówek. Czas abyśmy się
wzbogacili. Nie obijaj się! Rusz się! Skarb czeka!
źródło |
Tytuł
oryginału: Treasure island
Tłumaczenie:
Andrzej Polkowski
Ilustracje:
Roberto Innocenti
Wydawnictwo:
Media Rodzina
Rok
wydania: 2014
Ilość
stron: 304
XVIII
wiek, Anglia, zatoka Black Hill, gospoda Admirał Benbow.
Wszystko rozpoczyna się właśnie w tej zabitej deskami mieścinie.
Do gospody trafia pewien żeglarz taszczący ze sobą
marynarski kufer. Mało tego każe zwać siebie kapitanem. Co za
typek! Milczący, włóczący się godzinami po zatoce z lunetą,
a gdy wypije zbyt dużo podśpiewuje marynarskie pieśni i opowieści.
Kto by się spodziewał, że jego obecność doprowadzi do wielkiej
przygody? Otóż w dniu jego śmierci wszystko się rozpoczęło!
Jim
Hawkins, bo to on jest głównym bohaterem powieści, to młody
chłopak, który wplątał się w niezłe bagno. Wraz z dziedzicem,
lekarzem Liveseyem i Silverem – kucharzem okrętowym podążają na
Hispanioli do Wyspy Skarbów. Znacie historie o piracie Flincie? Ten
oto morski wyga zdobył skarb, który zakopał w jednym i tylko
jemu znanym miejscu. No prawie. Bo narysował mapę, w której
posiadanie wszedł Jimm. Idealny początek przygody, czyż nie?
Chłopak
jest bardzo ufny wobec sądu i władzy. Podnieca się morską
przygodą i poddaje się często chwili wkopując się w kłopoty
nie raz ratujące mu życie. Na szczęście potrafi przezwyciężyć
wstręt, co jest bardzo przydatne w jego karierze majtka na
pokładzie. Jest młody więc jego zachowanie jest równie odważne
co głupie. Silver natomiast to kaleki kucharz pokładowy
opowiadający różności Jimmowi. Zdobywa jego zaufanie, chociaż
prędko dowiadujemy się jaki z niego gagatek. Na szczęście ma
głowę na karku, co z pomysłowością chłopaka daje nam wybuchowy
misz masz.
Akcja
toczy się szybko, bez zbędnych informacji, które tylko mogłyby
nużyć czytelnika. Krótkie przemyślenia bohaterów dają nam
poczucie całości. Czytając ma się wrażenie, jakby się było
częścią załogi i dryfowało wraz z nimi po morzu. Tak więc
spokojnie dzięki doskonałemu tłumaczeniu możemy stać się
jednym z poszukiwaczy szczęścia i odkrywać wskazówki prowadzące
do skarbu.
Na
koniec muszę dodać, że samo wydanie książki jest przecudne.
Okładka jest dziełem ilustratora, który pokazał też co nieco na
stronicach tej pozycji. Mapa jest na tyle wyraźna i zrozumiała, że
możemy podpatrzyć, gdzie akurat nasi bohaterowie wylądowali. Po
prostu miodzio!
źródło |
Kilka
cytatów:
Nieprzyjemnie:
„
Zdarzały się wieczory, gdy wypił
więcej rumu, niż mogła znieść jego głowa, a wówczas siedział
w kącie i wyśpiewywał swoje plugawe, stare i dzikie marynarskie
pieśni, nie bacząc na nikogo, ale bywało i tak, że nakazywał
podać rumu wszystkim i zmuszał całe wystraszone towarzystwo do
wysłuchiwania jego opowieści lub do wtórowania jego pieśniom.”
Nerwowo:
„Możecie
sobie wyobrazić, jak byłem zakłopotany i wystraszony, a mój lęk
jeszcze bardziej wzrósł, gdy spostrzegłem, że nieznajomy sam
wyraźnie się boi. Chwycił za rękojeść kordelasa i wysunął go
trochę z pochwy, a kiedyśmy tak czekali, przez cały czas przełykał
głośno ślinę, jakby miał, jak to się mówi, gulę w gardle.”
Mylnie:
„Prawdę
powiedziawszy, już od pierwszej chwili. Gdy w liście dziedzica
zobaczyłem wzmiankę o Długim Johnnie, zaczęło mnie dręczyć
przeczucie, ze może to być ten sam żeglarz kuternoga, którego tak
długo wypatrywałem w starym „Admirale Benbow”. Wystarczyło mi
jednak jedno spojrzenie na tego mężczyznę, bym się upewnił, ze
moje obawy były płonne.”
Cytaty
pochodzą z: R.L.Stevenson, Wyspa skarbów, Media Rodzina,
2014, s. 16, 24, 76.
źródło |
Podsumowując:
Jestem zachwycona! Od dawna marzyło mi się przeczytanie tego
tytułu i proszę bardzo – udało się! Warto było czekać tyle
czasu. Pozycja godna polecenia!
Tak, warto znać tę książkę. To już klasyka :)
OdpowiedzUsuńjest przegenialna :]
UsuńBardzo mnie zachęciłaś! Ta książka kojarzy mi się z niesamowitą przygodą, chętnie po nią sięgnę. I zgadzam się wydanie wygląda ekstra! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
bardzo sie ciesze :)
Usuńmnie nigdy jakoś nie zachęcała ta powieść ;P
OdpowiedzUsuńhahaha no to zalezy co kto lubi :D
UsuńJa bym jednak nie pogardziła tymi "zbędnymi informacjami" :) Preferuję je nad szybką akcję.
OdpowiedzUsuń