Kiedyś, dawno, dawno temu, czytałam Anię z zielonego wzgórza i zanudziłam się na śmierć nie kończąc jej. Dlaczego wybieracie nudne lektury?! Byłam zdruzgotana przez kilka lekcji polskiego, bo padałam na twarz musząc cokolwiek napisać o głównej bohaterce. Teraz znów mam przed sobą to wyzwanie, po ponad dziesięcioletniej przerwie.
Tłumaczenie: Ireneusz Socha
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Rok wydania: 1999
Ilość stron: 224
Co z tą Anią? Jest już dorosła, po studiach nauczycielskich i dostała posadę dyrektorki szkoły w Szumiących Topolach. Brzmi bardzo… nudno. Ale ciąg dalszy jest następujący: otóż nasza bohaterka musi poradzić sobie z populacją miasteczka, do którego miała możliwość przyjechać. Mieszkańcy są dość… sceptycznie do niej nastawieni. Ot pierwsza trudność - przekonać do siebie właścicielki domu, w którym ma wynajmować pokój. Tu już się zaczynają schody. A będą one dłuuuugie i wysokie, bo byłoby zbyt prosto, czyż nie?
Co z tą Anią? Zapytam się po raz drugi. Otóż jest dorosła, nadal chodzi z głową w chmurach, ale i empatyczna i współczująca, potrafiąca dochować tajemnicy. Wierna przyjaciółka ludzi, dzieci i zwierząt. Jednym słowem ideał. A ja nie lubię ideałów. Jako dziecko była nudna i jako osoba dorosła dalej jest nudna. (zaraz fani Ani mnie zjedzą). W kółko obrazuje swoje życie jakby było z bajki, chociaż wcale tam nie jest. Pisze szczerze o swoich odczuciach, co już jest wielkim plusem.
Jak to wygląda? Książka podzielona jest na trzy lata spędzone w Szumiących Topolach dzięki czemu nie można się pogubić. To już dobry początek. Następnie mamy numerowane listy do Gilberta. Pisze je z wielką fantazją. Aż dziw bierze, że nie ma ani jednego listu od niego. Ciekawe czy i on tak pięknie do niej się zwraca w listach? Nie wiem, a chciałabym wiedzieć.
Co do samego miejsca zamieszkania. Jest piękne. Po prostu urocze miasteczko. Autorka jak to ona opisała je wspaniałym językiem, aż chciałoby się tam zamieszkać. Owszem są i biorące w dreszcze miejsca, ale gdzie ich nie ma? Ale, ale tyle starczy. Bo teraz trzeba się zabrać za akcję. A tam się dzieje. Naprawdę. Jest opisane to dość flegmatycznie, ale co chwile mamy do czynienia z czymś innym.
Podsumowując: Moja ocena? Tak średnio. Czasami naprawdę się wynudzałam. Nie lubię stylu pisania tej pani. Po prostu nie lubiłam i chyba nie będę lubić. A mam przed sobą jeszcze dwie pozycje. Miało być lekko i było, ale czy przyjemnie?
Nie zgadzam się z recenzją. :) Cały cykl o Ani to bardzo piękne, wartościowe książki, a główna bohaterka na pewno nie jest nudna. To wyjątkowa kobieta o niezwykłej sile charakteru, która mimo wielu nieszczęść i przeciwności losu zawsze szła przez życie z optymizmem i dobrocią w sercu. Widać to jeszcze mocniej w kolejnych tomach.
OdpowiedzUsuńSzanuję jednak, że wyraziłaś swoje zdanie i nie bałaś się protestów fanów Ani. :)
nie musisz sie zgadzac: P ale ja rowniez szanuje Twoje zdanie :) Po prostu do mnie autorka nie przemawia. Owszem ma swoj urok bo bym sklamala ale ten urok nie jestj endy mz tych ktory jest i moja czescia a szkoda bo wiem ze to dobra lektura ale nie dla mnie ;)
UsuńJa bardzo przepadam za autorką i żałuję, że przygód Ani nie doczytałam do końca. Muszę nadrobić. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńnadrabiaj skoro tak lubisz :)
UsuńNie każdy musi lubić Anię :)
OdpowiedzUsuńotoz to :)
UsuńNie przeczytałam przygód Ani z Zielonego Wzgórza, jakoś nigdy mi się nie podobały, jakoś nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńwidze ze sie dogadamy :D
UsuńUwielbiałam Anię, ale to było tak dawno temu. Nie wiem, czy w dniu dzisiejszym ponownie by mnie oczarowała :)
OdpowiedzUsuńwlasnie mnie nie oczarowala nigdy ;(
UsuńMam podobnie jak Miłka, zaczęłam, ale nie skończyłam, choć bardzo mi się podobało!
OdpowiedzUsuńha! lubimy a nie konczymy ciekawe :D
UsuńA ja uwielbiałam i uwielbiam przygody Ani. Gdybym tylko miała czas to chętnie bym sobie odświeżyła lekturę :)
OdpowiedzUsuńhmm to czas znaleźć ten czas :D (o ironio slowna)
UsuńJa uwielbiam cały cykl. Czytałam ją jako dziecko i wspominam dobrze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mnie jak odziecko nie zafascynowalo :(
UsuńW sumie mnie 'Ania' zawsze odrzucała. Niby byłam taka jak ona, wiecznie rozmarzona, chcąca pisać... ale filmy odrzuciły mnie tak bardzo, że nawet nie próbowałam czytać tych książek. I chyba całkiem słusznie :) Wole historie, w których coś się dzieje. Obyczajowe życie mam na co dzień.
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
uf nareszcie ktos kto mnie rozumie :D
UsuńCzytałam całą serię w dzieciństwie, muszę koniecznie do niej wrócić!
OdpowiedzUsuńa to zachecam bo to nie jest zla laktura tylko nie dla mnie :D
Usuń