Ugh.
Koniec recenzji.
A tak poważniej słów kilka poniżej.
źródło |
Tytuł oryginału: 1Q84
Tłumaczenie: Anna Zielińska-Elliott
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2015
Ilość stron: 477
Everthing will be allright, everything will be ok. Tak bym zaczęłam recenzję ów książki. Dlaczego? Toć ważne pytanie. Bo tak naprawdę te słowa krążyły w mojej głowie od początku tej powieści. Wielka nadzieja, bo bez niej ani rusz, aby wszystko skończyło się wedle własnego uznania. Ta historia jest pokręcona. Łączą ją tylko Little People. Kim są? A skąd ja mam niby wiedzieć?! Ta tajemnica jest irytująca. Ale właśnie na tym ona polega. Ma wprawiać w nas pewnego rodzaju emocje. I nie ważne czy jest pozytywna, czy negatywna. Ale o co tutaj chodzi? Już piszę!
Aomame to zawodowa morderczyni. Ale ma pewną zasadę – zabija tylko zwyrodnialców. Tych, którzy na to zasłużyli swoim zachowaniem. Poza tym jest dość normalną osobą bajecznie zakochaną w chłopaku od kiedy miała dziesięć lat. Do teraz w nikomu nie oddała swojego serca po raz drugi. Natomiast Tengo jest redaktorem, który nie potrafi napisać dobrej książki, czyli takiej z głębią. Zawsze jego utworom czegoś brakuje. Do momentu, w którym ma poprawić Powietrzną poczwarkę. Jego świat zaczyna się zmieniać. Oboje poznają w te sposób Little People.
Taki mamy początek. Ciąg dalszy jest imponująco dziwny, innych wręcz odskakujący do normy. Dlaczego? Bo wszystko czyta się tak jakby się oglądało serial. Od rana do wieczora wiesz co robił główny bohater. Wiesz dosłownie wszystko. Nawet sprawy łóżkowe. To może niektórych niepokoić i sprawić, że powieść do nich nie trafi. Ale to już nie od dziś wiadome, że Murakami się lubi lub nie. Tak samo Zafon'a, King'a, Tolkiena się lubi lub nie. Sama przyznaje, że pierwsze 150 stron to było… czytanie, bo czytanie. Taka tam obyczajówka. Nic specjalnego. Lecz gdy zaczęłam łączyć wątki, to… to już mi się spodobało. Zaczynałam rozumieć koncepcje autora. Kompletnie wciągnęłam się na całego i nie wiadomo kiedy BUF byłam na końcu książki. Czytałam ją w busie, bibliotece, przed zajęciami i nawet na korytarzu szpitalnym. O dziwo czas mijał mi bardzo szybko. Cztery godziny czekania? (taaa NFZ i kochane okienka…) nic trudnego! Mamy książkę, która zahipnotyzuje! Sama jestem ciekawa, co będzie w kolejnych tomach. Doczekać się nie mogę!
Podsumowując: Książka bardzo specyficzna, która nie do każdego dotrze ze zrozumieniem. Osobiście bardzo polecam, chociaż wątpię by to była moja ulubiona powieść tego autora, ponieważ póki, co nic nie przebije innej pozycji. Czy żałuje wydanych pieniędzy? Nie. Jako osoba lubiąca Murakami'ego nie narzekam. Jestem zainteresowana ciągiem dalszym. Jaki będzie koniec? No właśnie… jaki?!
Mam w planach w niedługim czasie poznać twórczość autora i mam nadzieję, że również i mnie przypadnie do gustu :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńproponuje zaczac od tancz tancz tancz :)
UsuńPierwszy tom bardzo mi się podobał, ale kolejne trochę mnie rozczarowały :/ Trylogia ta była moim pierwszym spotkaniem z autorem, na pewno kiedyś coś jeszcze przeczytam jego autorstwa, ale muszę odsapnąć ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
ojej zmartwilas mnie teraz :(
UsuńJeszcze zastanowię się nad tym autorem, bo aktualnie zamierzam poznać twórczość innych chwalonych (lub też nie) pisarzy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
#Ivy z Bluszczowych Recenzji
zastanawiaj sie dalej a ucieknie! :P
UsuńPo pierwsza... im dłużej patrzę na tę okładkę, tym większe mam wrażenie, że właśnie zjeżdżam na schodach :D
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie poznać styl autora, jestem ciekawa czy mi przypadnie do gustu :)
hahaha okladk jest niefortunna :P
UsuńChciałabym przeczytać jakąś książkę tego autora, wydają się dosyć kontrowersyjne :)
OdpowiedzUsuńproponuje tancz tancz tancz :)
UsuńDobrze, że autor wypracował sobie własną koncepcję i przyzwyczaja do niej swoich miłośników. Muszę kiedyś przychylić się do jego twórczości :)
OdpowiedzUsuńchociaz raz sprobuj z tancz tancz tancz :)
UsuńNazwisko kojarzę, ale nie wiem skąd :D Fabuła książki mnie strasznie zaciekawiła,dlatego muszę się na tę powieść zaczaić :D
OdpowiedzUsuńtaaaaaaaaaaaaaaaaaak czaj sie czaaaaj a naziwsko bardzo znane :)
UsuńCzytałam jedną pozycję tego autora i stwierdzam, że mam ochotę na inne lektury ;)
OdpowiedzUsuńtaaaaak doskonale
UsuńNie znam twórczości Murakamiego, ale jakoś nie potrafię się przemóc, aby to zmienić.
OdpowiedzUsuńa i tak bywa niestety :(
Usuńhmm wypożyczyłam wszystkie tomy i nawet pierwszego nie skończyłam hmm jakoś fanką nie jestem ;P
OdpowiedzUsuńnie dziwie sie trzeba po prostu lubic :D ale tancz tancz tancz jest 100% lepsze!
UsuńUwielbiam twórczość tego autora, niesamowite przeżycia czytelnicze. :)
OdpowiedzUsuńha! to sobie mozemy poagdac :D
UsuńJaką pozycję Autora uważasz za najlepszą? Chcę zacząć przygodę z nim, ale nie wiem od jakiego tytułu.
OdpowiedzUsuńkoniecznie tancz tancz tancz :) moja ulubiona i niedlugo znow ja przeczytam bo w koncu kupilam! :D
UsuńMimo, że Twoją recenzja jest pozytywna to jakoś nie czuję by cokolwiek w tej książce mnie przyciągało. Raczej podziękuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com/
rozumiem kazdy lubi co innego sama na poczatku musialam sie skupic by sie wdrozyc :D
UsuńOd roku robię podchody to tego cyklu Murakamiego, nie wiem kiedy, ale przeczytam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńkoniecznie!!! :)
UsuńMuszę wrócić do czytania książek .
OdpowiedzUsuńLubię spotkania z Murakami, bo chociaż niektóre motywy się w jego książkach powtarzają to tak naprawdę nigdy nie wiadomo czego się spodziewać :) Miło czytać, że 1Q84 Ci się podobało, bo sama też na pewno za jakiś czas przeczytam.
OdpowiedzUsuńooo milo :3 ja sie bardzo ciesze z Murakami bo jest genialny <3
UsuńJa niedawno zaczęłam czytać po raz drugi 1Q84. Moja ulubiona seria z książek Murakamiego ;) Jest w niej wszystko, co najbardziej w nim lubię: mistrzowskie przechodzenie między rzeczywistością a fantazją, ciekawe postacie, wciągająca fabuła i wszechobecne nawiązania muzyczne.
OdpowiedzUsuńbardzo mi sie podobala i tearz czekam an wiecej ^^
UsuńDo mnie niestety autor nie przemawia....ksążkę zmęczyłam (dosłownie) i zniechęciłam się do następnych...
OdpowiedzUsuń