niedziela, 11 lutego 2018

[PATRONAT - PRZEDPREMIEROWO] „Pieśni dawnej Jonki” - Michał Kamiński



Kiedy napotykam na fantasy ciesze się, że mam możliwość przeczytania czegoś nowego. Lecz jeśli cała akcja odbywa się w ala Średniowieczu, moje czujniki radości wzrastają. Gdy okazuje się, że powieść napisana została przez Polaka, na mojej twarzy rośnie banan. Jak zakończyła się ta historia?





Tytuł: Pieśni dawnej Jonki
Wydawnictwo: Novae Res
Seria: Pieśni dawnej Jonki - Tom I

Ilość stron: 422




Wojna to najokrutniejszy sposób przekazywania swoich racji. Jednakże Henryk z Lirwelii radzi sobie z nią całkiem dobrze. Potrafi świetnie walczyć, zna się na strategii, a co najważniejszy - nie jest w ciemię bity. Niestety kiedy król Jonki postanawia pokazać jaki jest dzielny i najważniejszy, staje się najgorsze z możliwych. Umiera przez swoją głupotę, pychę oraz samolubstwo. Henryk wykorzystuje moment rozbicia politycznego. Proponuje zająć się Królestwem dopóki jego syn, następca tronu, podrośnie do bycia godnym oraz gotowym do podjęcia urzędu. Jak się okazuje, bycie królem jest trudniejsze niżby się nie jednemu wydawało. Dlaczego? Ponieważ nikt zbytnio się nie sprzeciwia. Henryk zostaje tymczasowym królem, a Jonka zamienia się w pole dla politycznej wojny. Kto wygra w tych szrankach? 

Zdecydowałam, że podejdę do tego tak możliwie neutralnie jak tylko potrafię. To chyba uratowało mnie przed niepotrzebnym i małostkowym odczuwaniu, które mogłoby skończyć się źle. Postanowiłam zagłębić się w powieść na spokojnie czytając całościowo, czyli trzymając się rozdziałów. Dlaczego? Ponieważ już po pierwszym przejrzeniu środka zauważyłam, że poza rozdziałami są podziały na czas i miejsce. To powoduje jedną wielką i nie dla każdego dobrą możliwość zatrzymania się w każdym momencie. Tylko tutaj mamy do czynienia z krótkimi fragmentami, które bez przeczytania większej całości, czyli rozdziału, nie zrozumiemy zbyt wiele. Musiałam więc poznać wszystkie wątki, aby zacząć przygodę, a nie zwykłe rozeznanie w terenie. Tak więc oddałam się na 98 stron w miejsce zwane kanapą, a potem odcięłam się od świata realnego. 

Jak zakończyła się moja pierwsza namiastka tej powieści fantastycznej?

Wielkim, ogromnym, tragicznym, niefortunnym jękiem zawodzenia. Dlaczego? Bo musiałam zabrać się za inne „ważne” rzeczy, a tak bardzo chciałam czytać dalej! Byłam zachwycona prostotą a zarazem rozmachem. Tym jak niewielka ilość opisów w połączeniu z dialogami wystarczyła, aby wyrazić uczucia oraz wszelkie drzemiące w bohaterach emocje. Im dalej zagłębiałam się w Królestwo Jonki tym bardziej chciałam w nim pozostać. Czytanie było machinalne i sprawiało ogromną przyjemność. Poznawanie losów bohaterów z perspektywy pierwszoplanowej pozwoliło na lepsze zapoznanie się z ich potrzebami oraz motywami. Są młodzi, starsi oraz dzieci. Głupi, przemądrzali, pełni pychy, a także życzliwi oraz wspaniałomyślni. Nie braknie psychologicznych gierek oraz zachowań, które zaczynają dominować u niektórych postaci w wyniku tragicznych zdarzeń. Wierzenia oraz struktura społeczeństwa są na tyle wyjaśnione, że bardzo łatwo wchodzi się w ten świat fantasy. Nie razi on dziwnymi, wręcz wydumanymi rzeczami, które psują kompozycję. Są raczej dobrze wpasowane pozwalając na zatopienie się w historii. 

Największym grzechem całości jest brak mapki. Niestety bez niej trudno jest się zorientować w przedstawionym świecie. Jednakże znalazłam na to patent. Jaki? Miałam ogromne podejrzenia, że „mapa” to tak naprawdę Polska oraz jej sąsiedzi (chociaż jeśli dobrze pamiętam wody były na południu ale to można sobie wyobrazić). Tak więc dość szybko poradziłam sobie z brakiem mapki, aby móc ustrukturyzować sobie całość. Akcja jest rozległa na lata, miejsca się zbytnio nie zmieniają, lecz nadal poczuwałam jakiś brak. Dlatego gdyby była możliwość chciałabym taki mini dodatek otrzymać. 

Podsumowując: Nie mogłabym narzekać na nic więcej jak brak kolejnych tomów. Pieśni dawnej Jonki to na pewno tytuł, który będę mieć w przyszłości na uwadze. Książka oddaje idealnie klimat średniowiecznego świata pełnego nieznanych miejsc, zwyczajów i religii. Ilość wplecionych intryg zachwyca swoją zawiłością , a czasami po prostu prostotą. Każdy na pewno znajdzie swojego ulubionego bohatera, romans, czy spisek. Wielorakość w połączeniu z ogromnie wykorzystanym potencjałem jednoznacznie zachwyca. U niektórych tytuł może budzić kontrowersje, jednak wedle mnie to jedna z tych pozycji, która mogłaby być idealnym scenariuszem do świetnego przedstawienia. Czyżby czekał nas kolejny serial z królami w roli głównej?

PS: Język dostosowany jest do realiów. Jednakowoż, azaliż, tuszę, dziewka i wiele innych znajdziecie w środku ;)




25 komentarzy:

  1. Powiem ci, że coś co może mi się bardzo spodobać! Dziękuję ci za recenzje <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety w ogóle nie czuję się dobrze w takich klimatach, dlatego tym razem muszę podziękować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Język! Uwielbiam, kiedy w książce dostosowuje się go do czasów i pozycji bohaterów. Nie ma chyba niczego gorszego niż to, kiedy ubodzy mówią takim samym językiem jak wykształceni oficjele ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha dodałam bonusik na końcu i widzę że ten całkowicie Ci się spodobał :D

      Usuń
  4. Podoba mi się to, że język jest dostosowany do realiów, w jakich dzieje się książka, ale fabuła tej pozycji mnie nie przekonuje, niestety :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabułę tylko nakreslilam ponieważ dzieje się tyle że trzeba przeczytać by poznać całość. Od miłości do nienawiści. Od władzy do śmierci. Sporo się dzieję:)

      Usuń
  5. Niestety, to nie moje klimaty. Średniowiecze plus fantasy to dla mnie trochę za dużo. Jednak pasjonatom, jak wynika z Twojej recenzji powinno się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam takie połączenie jednakże rozumiem że każdy woli co innego. Może ktoś ze znajomych sie skusi? ;)

      Usuń
  6. Właśnie muszę się jakoś pozytywniej nastrajać na polskich pisarzy, bo coraz bardziej się do nich przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie zapoznałabym się z tą historią, ale obawiam się, że wątek polityczny mnie przytłoczy, choć fajnie byłoby tak na kilka godzin skoczyć z kanapy do średniowiecza.

    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że dałabyś radę, bo jest wiele innych wątków i one się przeplatają :)

      Usuń
  8. No i kolejny raz namówiłaś ;)
    Zapraszam do siebie, nowy post już czeka ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przepadam za tym gatunkiem książek, ale Twoją recenzję przeczytałam z ogromną przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moze w kolejnej edycji autor pomysli o dodaniu mapki, po to by lepiej zwizualizowac rozwoj akcji i wydarzen?

    OdpowiedzUsuń
  11. Brzmi ciekawie, sama nie wiem czy to pozycja dla mnie, ale może się skuszę. Z mapką pewnie byłoby dużo łatwiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłoby, ale nie ma co narzekać za dużo tylko się cieszyć samą powieścią :D

      Usuń
  12. Nie przepadam za pozycjami o takiej tematyce.

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!