sobota, 31 stycznia 2015

„Urlop nad Morzem” - Agnieszka Pietrzyk

Książka wpadła w moje ręce podczas jednego z wypadów do biblioteki. Przeszukiwałam stosy oddanych książek i ta była drugą, która wpadła w me łapska. Nie mogłam oprzeć się rudej grzywie na wietrze. Wygrała miejsce w wyzwaniu „Okładkowe love”.



Pewnego listopadowego dnia Beata i Marcin postanawiają spędzić upragniony urlop z dala od wszystkich w Egipcie Wypłynęła jednak propozycja wspólnej znajomej, która zaprosiła ich do starego domu w Sztutowie. Dowiedziawszy się, że będą całkowicie sami, bez nowej właścicielki domostwa, ochoczo skorzystali z pomysłu Kasi. Mając zaledwie kilometr do morza oraz szumne wiatry wokół siebie nie spodziewają się tak niecodziennego początku jesiennych wakacji. Otóż Beata kochająca szperanie (w cudzych domach też!) postanowiła rozpocząć poszukiwania na strychu. Los chciał, iż znalazła list dziewięcioletniego Stasia, który wspomina o zabójstwie popełnione przez Niemca. Sceptyczny Marcin szybko zmienia podejście, kiedy to jego żona odnajduję pod schodami grobowiec nieszczęśników. Do kogo należą kościotrupy? Czy jednym z nich jest Staszek? Może jednak jest to stary esesman? Momencik! Mamy jeszcze kilku innych zaginionych na liście!

Aj, aj, aj! Wszystko zaczyna się tak prosto, a kończy tak... oczywiście. Czytając, gdzieś w podświadomości, wiesz kogo tak naprawdę pochowano pod schodami. Jednak czytasz dalej, bo poszlaki kierują Cie do kilku dość tajemniczych postaci. Mamy Panią Sabine, Natalię, Kazimierę i Henrykę. Ot same kobiety!. Marcin jest praktycznie w odosobnieniu – nie licząc posterunkowego i Konrada – młodego robotnika typu casanova, który odegra dość ważną rolę w całym tym przedsięwzięciu! W końcu to fachowiec!

Powieść pisana jest jak zwykła obyczajówka z nutką kryminału w tle. Młodzi ludzie bawią się w detektywów na wakacjach. Język jest dość prosty i zrozumiały. Trochę opisu miejsc, które odwiedza małżeństwo, parę stron emocji i uczuć oraz przemyśleń głównej bohaterki. Jedyne co mi bardzo, ale to bardzo podpadło to wulgarne słownictwo. Rozumiem, że zastosowano ten „zabieg”, aby podkreślić emocje oraz cała sytuację. Jednak jak się czegoś nie lubi w życiu to i w książce przeszkadza.

Teraz troszkę cytatów na zachęcenie:

Tajemniczo :
„ - Naprawdę myślisz, ze w piwnicy zakopano zwłoki kobiety i dziecka? - zapytałam, wskazując ponownie na list.
- Nie wiem. A co kaska? Mówiła ci coś o poprzednich właścicielach?
- Wspominała, że kupiła dom od dwóch sióstr, dwóch starszych pań. Jedna mieszkała tutaj z mężem, a gdy umarł. Wspólnie postanowiły sprzedać dom.
Marcin pierwszy skończył jajecznice. Odłożył widelec.
- Idę na strych – oznajmił.”

Niespokojnie:
„Usłyszałam kroki, ciężkie i powolne. Ktoś chodził poniżej.
-Marcin?! - zawołałam.
Brak odpowiedzi. Na dole znów z hukiem trzasnęła okiennica.
- Marcin, to ty?! - wrzasnęłam ponownie.
Kroki ucichły, a ja poczułam niepokój. Z krzyżem w dłoni zbliżyłam się do schodów (…).”

Urzędowo:
„Ma Pai wpisać imię i nazwisko zmarłego – odezwała się w końcu.
- Chodzi o to, ze nie znam – wyjaśniła Kaska.
Urzędniczka uśmiechnęła się.
- Proszę więc jechać na cmentarz i spisać z grobu (…). - powiedziała tonem, jakim zwykle małym dzieciom tłumaczy się proste rzeczy. (…).
- To nie jest zwykle przeniesienie zwłok z jednego cmentarza na inny. (…) Co ja mam teraz zrobić? - zmartwiła się Kaska.
- Może pani sobie zrobić grób w ogródko – zaproponować urzędniczka z uśmiechem.”

Zaskakująco:
„- To moje! -pisnęła.
Dziewczyna pogłaskała babcie po ręce.
- Tak nie można – powiedziała łagodnie. - Musisz to oddać.
Starsza Pani wcale nie miała takiego zamiar. Zacisnęła dłoń w pieść.
- To moje! Karl mi to zabrał! – powiedziała piskliwie.
Chyba się przesłyszałam. Pochyliłam się nad stołem.
- Pani powiedziała <<Karl>>? - zapytałam. - Czy pani powiedziała Karl?”

Zazdrośnie:
„A zatem Marcin i Kaska zjedli już śniadanie... Wspólnie, beze mnie. Musiało być milo: szepty i dyskretne chichotanie przy herbacie i kanapkach. A teraz jeszcze wymknęli się na romantyczny spacer nad morze!”

Zabawnie:
„ -Wiesz, czym groziłaby taka wspinaczka na Synaj? (…) Biorąc pod uwagę nasz talent do odkrywania rożnych dziwnych rzeczy, choćby takich jak szkielety, obawiam się, ze moglibyśmy trafić na dziesięć kamiennych tablic z przykazaniami.(...)
- Nie byłoby źle. Moglibyśmy je opchnąć na Allegro.”

Wszystkie cytaty pochodzą z: A. Pietrzyk, Urlop nad morzem, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2014 r.

Podsumowując: Dla każdego coś dobrego!!


12 komentarzy:

  1. Wiesz co?
    Okładka raczej mnie nie zachęciła. Wygląda na typowy przykład literatury kobiecej. Ale po Twojej recenzji może nawet zmienię zdanie, bo brzmi całkiem interesująco. No i wulgaryzmy. Większość autorów sztucznie oczyszcza język swoich autorów, byle zachować estetykę. Okej, może i wtedy jest ładnie, ale czy realnie?
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm dla mnie jest realnie, bo najzwyczajniej staram sie nie przebywać w otoczeniu gdzie co chwile słyszę wulgaryzmy ;) Jednakże wiem, ze czasami kilka krótkich slow może powiedzieć więcej niż cala plejada, wiec przymykam oko. Dla mnie była to przyjemna opowieść - idealna na "stracenie" czasu. Chociaż przyznaje, że daleko jej do faworytów typu Indianie ;)

      Usuń
  2. A dla mnie okładka jest rewelacyjna, od razu zwraca uwagę i zapada w pamięć.

    Również rażą mnie wulgaryzmy, ale często tylko one pasują do treści i najwierniej oddają przedstawiane emocje. Dopóki autor nie wciska ich na siłę, wszystko jest w porządku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nareszcie komuś podoba się okładka :) Mam niestety straszne uwielbienie rudych włosów i nie mogłam się oprzeć!
      Co do wulgaryzmu - to co ja bym pisała w 10 zdań Ty ujęłaś w dwa :) Dziękuję! Zgadzam się po stokroć!

      Usuń
  3. Książka może być ciekawa :) A Ruda na wietrze to dobra reklama :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Powieść ciekawa, a zakończenie zaskakujące.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta książka jeszcze przede mną ale mam ją już w domu :) Liczę na emocje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. emocje to ja poczulam na koncu :D Ale napewno warto chocby przeczytac aby sie dowiedziec coz za zakonczenie wymyslila autorka :)

      Usuń
  6. Bardzo sympatyczna recenzja :) Podoba mi się Twój zestaw cytatów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo dziekuje :) milo slyszec tyle dobrych slowek ^_^

      Usuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!