Nie
każdy z nas docenia to co ma. Zwłaszcza rodzinę, kiedy to kłócimy
się o byle co, sprzeczamy, byle tylko zrobić drugiemu na złość.
Trzaskamy drzwiami i w długą na parę godzin – a niech się
rodzice zamartwiają! Tylko, co kiedy nie mamy rodziny, a naszym
jedynym tropem są wyblakłe wspomnienia?
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 1974
Ilość stron: 223
Przeurocza okładka prawda? Taka rysunkowa, a jednocześnie oryginalna!
„Dnia
24 czerwca wyszedł z Państwowego Domu Młodzieży w Olszanie
Wielkiej i dotychczas nie powrócił 14 – letni wychowanek Domu,
Franciszek Sokołowski.” Tak rozpoczyna się nasza przygoda z
sierotą, pragnącym odnaleźć jakąkolwiek rodzinę. Wszystko
rozpoczęło się od tego, że historia pewnego małżeństwa była
tak bardzo podobna do tego, o czym Franek sam o sobie wiedział, że
postanowił wyruszyć w szeroki i nieznany mu dotąd świat.
Franek
to chłopiec, który pragnie jedynie odnaleźć, to co utracił. Z
tego też powodu ucieka z PDM'u , by parę godzin później wsiąść
do pociągu wiodącym nad polskie morze. Jednakże tam jego wyprawa
się nie kończy. Przejeżdża Polskę w dłuż i szerz byle tylko
dowiedzieć się kim byli jego rodzice.
Warto
wspomnieć o drugorzędnych bohaterach. Kumplem Franka okazuje się
nikt inny jak Szczepan, który przyplątuje się ni stąd ni zowąd.
Bardzo ważni są Jarząbscy, którym coś podśpiewuje, by nie
wierzyć, a pomimo głosu rozsądku, robią to. Ponadto pani Maria
jak i wujek Szczepana okazują się dobrymi i wspaniałomyślnymi
dorosłymi, jakich każdy z nas chciałby mieć za dzieciństwa.
„Szukaj
wiatru w polu” to książka kierowana do młodzieży ze szkół
podstawowych. Jednakże czytając, czułam, iż nawet dorosły może
się czegoś z niej nauczyć. Dzieci będą przeżywać historię
Franka, nie dowierzając jego przygodom. Z wypiekami na buzi
kartkując dalej i dalej, aby tylko dowiedzieć się jak się
skończy. Chłopcy, zwłaszcza Ci butni, pozorujący na co dzień,
mogą wiele wynieść z tej powieści. Chociażby to, że nie warto
udawać tego, kim się nie jest, a przede wszystkim empatii do
rówieśników. Dodatkowo powieść ukazuje prawdę o kłamstwie: im
dalej tym zawsze gorzej, a sumienie zaczyna nas gryźć, gryźć i
gryźć, aż przegryzie doszczętnie.
Tradycyjnie
kilka cytatów:
Wzruszająco:
„Franek
w lot pojął cel wystąpienia obu koleżanek. Zwłaszcza powoli i
dokładnie skandowaną wypowiedź Joli. Ale nie wiedział, co począć.
Skorzystać z pomocy dziewczyn? Iść do tablicy i napisać równanie?
Coś mu nie pozwalało. A przy tym ogarnęło go jakieś wzruszenie.
Aż do bólu w krtani. Po raz pierwszy ktoś w tej klasie okazał mu
przyjaźń. I to kto, dziewczyny, na które nie zwracał dotąd
żadnej uwagi. Ślepy! Franek czuje, że broda zaczyna mu drżeć.”
Zazdrośnie:
„Franek
usiadł za wierzbą i patrzył. Gdyby miał kąpielówki, zszedłby
na dół, na sam brzeg wody, położyłby się im przed nosem i
obojętnie czytał gazetę. I pływałby. Jeszcze piękniej może niż
Wojnar. Crawlem i rozmaicie...Niechby zobaczyła! Bo czym taki Wojnar
zaimponowałby Jaworskiej?”
Empatycznie:
„
Franek spojrzał na Zarebę z uwagą. Zrozumiał go. To on jest taki,
ten Rosiczka! Pewnie on też ma różne pragnienia jak Franek. Pewnie
jemu także raz roją się wielkie, prawdziwe bohaterskie czyny, a
innym razem chciałby mieć matkę dobrą i kochaną, być małym
chłopcem, synem.
Historycznie:
„
(…) tu obok Dwór Artusa. Artus to legendarny król w starych
opowieściach brytyjskich, sławny z tego, że dzielnie walczył z
wrogami swojego narodu. Był rycerski i wykwintny. Na jego cześć
wielu rycerzy różnych narodów nazwało dworami Artusa swoje
okazałe i piękne domy. Takie dwory Artusa znajdują się u nas
jeszcze w Toruniu, w Chełmnie, w Malborku...”
Cytaty pochodzą z: M.Ziółkowska, Szukaj wiatru w polu, Wydawnictwo Nasza Ksiegarnia, 1974 r.
Podsumowując:
Śmiało mogę polecić tą książkę każdemu młodemu molikowi
książkowemu. Tym mniej zakochanym w papierowych powieściach mogę
tylko rzec, że nie czytając wiele stracą. Więc drogie dzieci: do biblioteki
marsz i bez książki mi nie wracać! Hi hi.
Książka wydaje mi się ciekawa. Nie jestem pewna, ale chyba mam ją u siebie, ale nie jestem pewna. Musiałabym rozpocząć poszukiwanie. :D
OdpowiedzUsuńposzukiwania rozpoczete :D
UsuńMyślę, że sama mogłabym się czegoś z tej książki nauczyć.
OdpowiedzUsuńoch ja ja dawno w bibliotece nie byłam ;D
OdpowiedzUsuńhahaha :) moze czasem warto cos tam poszukac ?:)
UsuńTo chyba nie dla mnie... chociaż,, kurczę, mam mieszane uczucia :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
books-culture.blogspot.com
Będą inne :)
UsuńPodziwiam Cię, że sięgasz po takie stare wydania! Ja mam z tym poważny problem :(
OdpowiedzUsuńhahaha jak leza i czekaja grzecznie to trzeba w koncu siegnac hihi :)
Usuń