czwartek, 30 kwietnia 2015

„Szukaj wiatru w polu” - Maria Ziółkowska

Nie każdy z nas docenia to co ma. Zwłaszcza rodzinę, kiedy to kłócimy się o byle co, sprzeczamy, byle tylko zrobić drugiemu na złość. Trzaskamy drzwiami i w długą na parę godzin – a niech się rodzice zamartwiają! Tylko, co kiedy nie mamy rodziny, a naszym jedynym tropem są wyblakłe wspomnienia?








Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 1974

Ilość stron: 223





Przeurocza okładka prawda? Taka rysunkowa, a jednocześnie oryginalna!




„Dnia 24 czerwca wyszedł z Państwowego Domu Młodzieży w Olszanie Wielkiej i dotychczas nie powrócił 14 – letni wychowanek Domu, Franciszek Sokołowski.” Tak rozpoczyna się nasza przygoda z sierotą, pragnącym odnaleźć jakąkolwiek rodzinę. Wszystko rozpoczęło się od tego, że historia pewnego małżeństwa była tak bardzo podobna do tego, o czym Franek sam o sobie wiedział, że postanowił wyruszyć w szeroki i nieznany mu dotąd świat.

Franek to chłopiec, który pragnie jedynie odnaleźć, to co utracił. Z tego też powodu ucieka z PDM'u , by parę godzin później wsiąść do pociągu wiodącym nad polskie morze. Jednakże tam jego wyprawa się nie kończy. Przejeżdża Polskę w dłuż i szerz byle tylko dowiedzieć się kim byli jego rodzice.

Warto wspomnieć o drugorzędnych bohaterach. Kumplem Franka okazuje się nikt inny jak Szczepan, który przyplątuje się ni stąd ni zowąd. Bardzo ważni są Jarząbscy, którym coś podśpiewuje, by nie wierzyć, a pomimo głosu rozsądku, robią to. Ponadto pani Maria jak i wujek Szczepana okazują się dobrymi i wspaniałomyślnymi dorosłymi, jakich każdy z nas chciałby mieć za dzieciństwa.

Szukaj wiatru w polu” to książka kierowana do młodzieży ze szkół podstawowych. Jednakże czytając, czułam, iż nawet dorosły może się czegoś z niej nauczyć. Dzieci będą przeżywać historię Franka, nie dowierzając jego przygodom. Z wypiekami na buzi kartkując dalej i dalej, aby tylko dowiedzieć się jak się skończy. Chłopcy, zwłaszcza Ci butni, pozorujący na co dzień, mogą wiele wynieść z tej powieści. Chociażby to, że nie warto udawać tego, kim się nie jest, a przede wszystkim empatii do rówieśników. Dodatkowo powieść ukazuje prawdę o kłamstwie: im dalej tym zawsze gorzej, a sumienie zaczyna nas gryźć, gryźć i gryźć, aż przegryzie doszczętnie.



Tradycyjnie kilka cytatów:

Wzruszająco:
„Franek w lot pojął cel wystąpienia obu koleżanek. Zwłaszcza powoli i dokładnie skandowaną wypowiedź Joli. Ale nie wiedział, co począć. Skorzystać z pomocy dziewczyn? Iść do tablicy i napisać równanie? Coś mu nie pozwalało. A przy tym ogarnęło go jakieś wzruszenie. Aż do bólu w krtani. Po raz pierwszy ktoś w tej klasie okazał mu przyjaźń. I to kto, dziewczyny, na które nie zwracał dotąd żadnej uwagi. Ślepy! Franek czuje, że broda zaczyna mu drżeć.”

Zazdrośnie:
„Franek usiadł za wierzbą i patrzył. Gdyby miał kąpielówki, zszedłby na dół, na sam brzeg wody, położyłby się im przed nosem i obojętnie czytał gazetę. I pływałby. Jeszcze piękniej może niż Wojnar. Crawlem i rozmaicie...Niechby zobaczyła! Bo czym taki Wojnar zaimponowałby Jaworskiej?”

Empatycznie:
„ Franek spojrzał na Zarebę z uwagą. Zrozumiał go. To on jest taki, ten Rosiczka! Pewnie on też ma różne pragnienia jak Franek. Pewnie jemu także raz roją się wielkie, prawdziwe bohaterskie czyny, a innym razem chciałby mieć matkę dobrą i kochaną, być małym chłopcem, synem.

Historycznie:
„ (…) tu obok Dwór Artusa. Artus to legendarny król w starych opowieściach brytyjskich, sławny z tego, że dzielnie walczył z wrogami swojego narodu. Był rycerski i wykwintny. Na jego cześć wielu rycerzy różnych narodów nazwało dworami Artusa swoje okazałe i piękne domy. Takie dwory Artusa znajdują się u nas jeszcze w Toruniu, w Chełmnie, w Malborku...”

Cytaty pochodzą z: M.Ziółkowska, Szukaj wiatru w polu, Wydawnictwo Nasza Ksiegarnia, 1974 r.




Podsumowując: Śmiało mogę polecić tą książkę każdemu młodemu molikowi książkowemu. Tym mniej zakochanym w papierowych powieściach mogę tylko rzec, że nie czytając wiele stracą. Więc drogie dzieci: do biblioteki marsz i bez książki mi nie wracać! Hi hi.  

9 komentarzy:

  1. Książka wydaje mi się ciekawa. Nie jestem pewna, ale chyba mam ją u siebie, ale nie jestem pewna. Musiałabym rozpocząć poszukiwanie. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że sama mogłabym się czegoś z tej książki nauczyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. och ja ja dawno w bibliotece nie byłam ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha :) moze czasem warto cos tam poszukac ?:)

      Usuń
  4. To chyba nie dla mnie... chociaż,, kurczę, mam mieszane uczucia :D
    Pozdrawiam,
    books-culture.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwiam Cię, że sięgasz po takie stare wydania! Ja mam z tym poważny problem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha jak leza i czekaja grzecznie to trzeba w koncu siegnac hihi :)

      Usuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!