Wyobraźcie
sobie, ze świat wirtualny staje się tym prawdziwym, jedynym
z możliwych. I tak pewnego dnia życie jest równoważne z walką
o nie. Wydawałoby się niemożliwe. No bo jak to? Ano tak, że
jednak coś takiego miało miejsce w 2022 roku.
Niedaleka przyszłość, ale jakże mroczna i
niebezpieczna!
Wydawnictwo:
Kotori
Tłumaczenie:
Anna Piechowiak
Ilustracje:
abec
Aincard
to dryfujący zamek w grze Sword Art Online (w skrócie SAO),
którego twórcą jest Kayaba Akihito. Składa się ze 100 pięter,
każdy zakończony labiryntem, gdzie gracz musi
odnaleźć wejście do komnaty bossa (postać, która chroni portalu
posiadająca bardzo wysoki level z unikatowymi umiejętnościami,
przedmiotami, a także lepszym systemem reakcji na ataki wrogów), a
następnie go zabić, by otworzyć portal na kolejne piętro. W grze
postacie mogą być różnorodne, bo poza bycie
przysłowiowym wojownikiem jest opcja kowalstwa, rybołówstwa,
a nawet gotowania. Świat jest ogromny, pełen kolorowych,
różniących się od siebie poziomów. I tak jeden z nich składa
się z samych jezior, drugi z lasów, trzeci z ogromnych kamieni
pustynnych etc. To pierwsze Virtual Reality MMO na świecie.
Wspaniałe, czyż nie?
Kirito
to beta tester, który poświęcił sporo czasu dla SAO. Pilnie
studiował całą grę, by później podzielić się z twórcami
swoimi wrażeniami. Jako tester wskazywał błędy i tworzył
poradnik dla normalnych graczy, a to wszystko dwa miesiące przed
premierą. Tego też dnia, wraz z 10 000 tysiącami nowych
użytkowników loguje się na pierwszy poziom Aincard. Wraz z
innymi zatapia się w wirtualnym świecie. Tym razem decyduje się
wesprzeć Klein'a, który zauważając, że był jednym z beta
testerów, prosi o pomoc mająca polegać na wyjaśnieniu konstrukcji
postaci. Kiedy to tak wspólnie spędzają czas towarzysz Kirito
zauważa, iż nie może się wylogować. Ikonka z menu
zniknęła. Gdyby złych wieści
było mało, Kayaba przekazuje jeszcze jedną, bardzo niebezpieczną:
każdy, kto umrze w grze – umrze w świecie rzeczywistym.
Nie można zostać odłączonym, bo inaczej super urządzenie
NerveGear spali mu mózg.
Powieść o przetrwaniu, silnej
woli walki oraz ogromnej determinacji. W świecie tym
najważniejsza jest odwaga, spryt, umiejętności analizy, czasem
poświęcenie. Cała historia pisana jest dość prostym i
zrozumiałym językiem - nawet dla osób nie znających niektórych
skrótów, bądź wyrażeń z gier MMO. Wszystko od razu jest
wyjaśniane, więc czytający na pewno się nie pogubi. Są opisy nie
tylko panoram pojedynczych poziomów, ale również bardzo
szczegółowo, walk pomiędzy bossami, bądź graczami. Nie
zapominajmy o uczuciach targające Kirito – dowiadujemy się wiele
o tym, co przeżywa, co powoduje u niego gniew lub szczęście oraz
dlaczego i kogo wybiera za przyjaciół, czy wrogów oraz skąd w nim
tyle siły woli walki. Te wszystkie opisy są głównym atutem tej
powieści. Dialogi najczęściej bywają krótkie, żartobliwe,
sarkastyczne, neutralne lub pełne agresji. Jak w codziennym życiu.
Owszem jak każda powieść i ta
posiada wadę, tylko że jest ona tak nieznaczna, iż mnie
wielce nie raziła w oczy. Pojawiła się raz, może trzy. To uczucia
bólu, które poprzez NerveGear jest wyeliminowany. Dzięki niemu
nie możemy się poruszać w rzeczywistości chociaż robimy to w
grze. Tak samo jest z odczuwaniem bólu. Zamiast niego czujemy
chłód w miejscu gdzie zostaliśmy zranieni. I tu jest cały ten
błąd: czasami autor zapomina i pisze, że bohaterzy odczuwają
ból zamiast chłodu. Chociaż jeśli mam być wścibska mogło
również chodzić o ból psychiczny...no ale już się nie
czepiajmy!
Kilka
cytatów:
Zaskakująco:
„Odsunąłem się o kilka kroków,
przysiadłem na pobliskim głazie i wyświetliłem własne okno.
Wyciągnąłem dłoń, zmierzając uporządkować w ekwipunku
przedmioty, które zdobyłem po starciu z niebieskim dzikiem. Właśnie
wtedy usłyszałem zduszony okrzyk.
-Co…? - W glosie Kleina brzmiała
lekka panika. - Coś tu nie gra… nie ma opcji wylogowania.
Na dźwięk tych slow moja ręka
zamarła w pól gestu. Uniosłem głowę i spojrzałem na niego.
- Jak to, nie ma…?
- zdziwiłem się. - Niemożliwe,
musi tam być. Przypatrz się dobrze.”
Pouczająco:
„Zamyśliłem się na chwile,
blokując mieczem atak dzika.
- Hm, jakby Ci to wytłumaczyć...Nie
chodzi o to, żebyś walnął z całej siły. Najpierw musisz zrobić
początkowy ruch, powoli i dokładnie, a kiedy poczujesz, ze
umiejętność się aktywuje, to wtedy trach!, atakujesz.
- Trach, mówisz…?
Klein – który próbował zrobić
odważną minę, choć wyglądał, jakby zaraz miał się rozpłakać
i uciec – z bułatem w pogotowiu szykował się do natarcia. Wziął
kilka głębokich wdechów, nogi ugiął lekko w kolanach, a bron
oparł na prawym ramieniu. Tym razem system bez problemu wykrył
prawidłowy ruch, a ostrze zataczające łagodny luk rozbłysło
pomarańczowym światłem.”
Nużąco:
„Dla zabicia czasu wywołałem
podręczne menu. Zacząłem przeglądać znane niemal na pamięć
mapy labiryntów i sprawdzać poziom zdobytych do tej pory
umiejętności. Nuda. Gdybym chociaż miał pod ręką jakąś
przenośną konsolę…
Dopiero po chwili, dotarło do mnie,
co właśnie pomyślałem i aż opadły mi ręce. Niedobrze. Jestem
przypadkiem tak beznadziejnym, że nawet w świecie gry myślę o
tym, że chciałbym w coś zagrać. Za późno na ratunek… Zupełnie
zrezygnowany, już miałem wracać do mieszkania, by an dobre zakopać
się w pościeli, kiedy w Bramie po raz kolejny zamajaczyło
niebieskie światło teleportu. Bez większej nadziei spojrzałem w
jego kierunku.”
Przerażająco:
„Podniosłem głowę i zmierzyłem
wzrokiem unoszącą się w powietrzu pustą szatę, za wszelką cenę
próbując zrozumieć, co tak właściwie się działo. Nie mogę się
wylogować. Nie mogę wrócić ani do swojego pokoju w realnym
świecie, ani do normalnego życia. Stanie się to możliwe dopiero,
kiedy ktoś dotrze na szczyt zamku Aincard i pokona ostatniego bossa.
A jeśli do tego czasu mój licznik punktów życia choć raz spadnie
do zera – umrę. Naprawdę zginę. Przestanę istnieć.”
Cytaty pochodzą z: R.Kawahara, Sword Art Online. Aincard, Wydawnictwo Kotori, 2014 r.
Cytaty pochodzą z: R.Kawahara, Sword Art Online. Aincard, Wydawnictwo Kotori, 2014 r.
Podsumowując: Jestem na
jedno wielkie TAK! Pierwsza novelka na polskim rynku, a
zrobiła furorę. Nie dziwie się temu: skład zrobiony jest
perfekcyjnie, tłumaczenie oddaje klimat gry VRMMO, a fabuła jest
ciekawa i nie zanudza! Naprawdę warto!
ach już mi się podoba ;D
OdpowiedzUsuńbardzo sie ciesze :D
UsuńPrzemyka mi cały czas anime na podstawie tego tytułu bo wszyscy polecają nie tylko ze względu na grafikę ale też na fabułę, jednak jakoś nie potrafię się przemóc do tego całego MMO... No ale się pożyje się zobaczy :D
OdpowiedzUsuńhttps://kulturalnaszafa.wordpress.com/
anime jest genialne zwlaszcza 1 seria! :)
Usuń