Uh!
Szósta część Harrego Pottera za mną. I wiecie co – o wiele
bardziej wolę książkę od filmu. Jest w niej coś co sprawia,
że pomimo spotkań z Dumbledorem i tak mi się podoba i
mogłabym ją prędko przeczytać. Tak nie podobają mi się te
spotkania, bo to kolejna część, po której znielubiłam słynnego
dyrektora Hogwartu. Dlaczego? Zapraszam do czytania!
źródło |
Tytuł
oryginału: Harry Potter and the half-blood prince
Tłumaczenie:
Andrzej Polkowski
Wydawnictwo:
Media Rodzina
Rok
wydania: 2006
Ilość
stron: 696
W
świecie czarodziejów dzieją się...co raz większe przykre
zdarzenia. Otóż został mianowany nowy premier, który musiał
zostać zaznajomiony z magicznymi członkami społeczeństwa kraju.
Szok jaki temu towarzyszy jest tak wielki, że wydaje się, iż
premier wyląduje w wariatkowie. Ruszające się obrazy to jedno,
ale gadające?! Ale to nie koniec nowości. Severus Snape robi coś,
co jest rzadko spotykane. Wymawia Przysięgę Wieczystą, której nie
spełnienie powoduje śmierć. Robi to z dobrego serca i z troski
o ucznia, czy może aby zapobiec plotkom, iż nie jest prawdziwym
śmierciożercą, oddanym po stokroć Czarnemu Panu?
Kim
jest książę półkrwi i o co z nim w ogóle chodzi? Umilknę i nic
nie wyjawię, aby nie psuć radości poznania tej zagadki. Za to
wspomnę o pewnych spotkaniach Harrego z Dumbledorem. Otóż nasz
bohater ma prywatne lekcje z dyrektorem. Coś wspaniałego!
Nareszcie może z nim szczerze porozmawiać! Ale czy na pewno?
Kreacja tej postaci doprowadza mnie od piątej części do nerwicy
tak samo jak Harrego. I to nawet dobrze, bo chodzi o emocje. I tych
nie zabraknie.
Powracając
do głównych bohaterów. Mamy niezłą plejadę uczuć. Hermiona
doprowadza się do szału widząc Rona, ten nie może odkleić się
od Levander, a Harry stoi między młotem a kowadłem. Biedny.
Nie chce stracić przyjaciół, ale niestety jest tego bliski. Święta
trójca przechodzi kryzys wieku młodzieńczego. Szczerze się im nie
dziwię. Szesnaście lat im stuknęło więcej myślą inaczej, mają
własne zdanie i trzymają się go kurczowo. Wiadome, że w końcu
musiała wybuchnąć wojna pomiędzy nimi. Stało się tak rok temu,
staje i teraz. Może brzmi to niezbyt dobrze, lecz trzeba pamiętać,
iż te wszystkie kłótnie doprowadzają do zaciśnięcia się więzi.
Bardzo sprytnie rozegrane Pani Rowling!
Tłumaczenie
jak zwykle na wysokim stopniu. Kolejne zawiłości języka
angielskiego zostały dobrze rozpracowane. Okładka tym razem
wymazana na zielono przedstawiająca myślodziewnię. Co to jest?
Ach, chyba niektórzy już wiedzą! Akcja natomiast toczy się
nadal w Hogwarcie, szkole gdzie dzieją się cudownie magiczne
rzeczy. Pomimo tego, że zabrakło bliźniaków Weasley'ów, to
znajdzie się kilku na ich miejsce. Drużyna quidditcha przechodzi
trudny okres, więc wiele dzieje się wokół niej, spotkań z
Dummbledorem i rozmowach Harry-Ron-Hermiona.
źródło |
Kilka
cytatów:
Nieoczekiwanie:
„-
Słucham? - rzucił w głąb psutego pokoju, starając się, by głos
nie zdradził ogarniającej go irytacji.
Przez
chwilę miał płonną nadzieję, że nikt mu nie odpowie. Odpowiedź
nadeszła jednak natychmiast: oschły, stanowczy głos, który
brzmiał tak, jakby ktoś odczytywał uprzednio przygotowane
oświadczenie. A dobiegał – od żabowatego człowieczka w długiej
srebrnej peruce, namalowanego na małym brudnym obrazie olejnym
wiszącym w kącie pokoju.”
Nieufnie:
„Narcyza
zaczerpnęła głęboko powietrza i zaczęła od początku.
-Severusie,
wiem, że nie powinnam tu przychodzić, powiedziano mi, żebym,
nikomu nic nie mówiła, ale…
-
Więc powinnaś trzymać język za zębami! - warknęła Bellatriks.
- A zwłaszcza w takim towarzystwie!
-
W takim towarzystwie? - powtórzył z ironią Snape. - Jak mam
właściwie to rozumieć, Bellatricks?
-
A tak, że ci nie ufam, Snape, i ty dobrze o tym wiesz!”
Zmiennie:
„
-Świetnie – powiedział
Dumbledore. - Jest jeszcze sprawa tego hipogryfa Hardodzioba. Od
czasu śmierci Syriusza opiekuje się nim Hagrid, ale teraz
Hardodziob należy do ciebie, więc jeśli chcesz, żeby…
-
Nie – przerwał mu Harry. - Może zostać u Hagrida.
-
Hagrid będzie zachwycony – powiedział z uśmiechem Dumbledore. -
Tak się ucieszył, gdy znowu zobaczył Hardodzioba. Nawiasem mówiąc,
dla jego własnego bezpieczeństwa przechrzciliśmy go na Klębolota,
choć wątpię, czy w ministerstwie kiedykolwiek by się domyślili,
że to hipogryf, którego kiedyś skazali na śmierć.”
Cytaty
pochodzą z: J.K.Rowling, Harry Potter i książę półkrwi,
Media rodzina, 2006, s. 9, 33, 63.
źródło |
Podsumowując:
Cóż to na pewno będzie dobra część aby odetchnąć od tych
wszystkich niemiłych spotkań. Ta część jest inna niż
pozostałe i może również mroczna to tylko na samym końcu.
Rok szkolny jest miłym odseparowaniem się od śmierciożerców i
Voldemorta. Mnie bardzo przypadł do gustu ten tom i myślę, iż
wielu się spodoba.
Jedna z moich ulubionych części serii
OdpowiedzUsuńaha ma w sobie to cos :)
UsuńBardzo dobry tom. Właśnie też podobały mi się te kłótnie między trójką przyjaciół - tak jak mówisz zacieśniały się później ich wiezy przez to. Dziwne, że znielubiłaś Dumblerdore'a :D Ja go bardzo ceniłam aż do końca ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Dumbledore mnie irytowal od 5 czesci nic nie poradze :D Te jego sekrety to chyba przez to!
UsuńPotter! :D
OdpowiedzUsuńI ♥ Twoje recenzje!! :)
kofciana!!!
UsuńPamiętam, że bardzo lubiłam ten tom :)
OdpowiedzUsuńtak samo jak ja :)
Usuń