Kontynuacja
Hopeless to raczej nie jest, ale muszę Wam to powiedzieć:
B.O.S.K.I.E. Tak, tak moi drodzy jestem zauroczona Holderem.
Dziewczyny, takiego faceta każda by chciała. No dobrze, nie
każda, ale naprawdę powieść ma wielki urok oddziaływania na
dziewczęta! Dlaczego? Oj jeśli czytaliście Hopeless, to możecie
się spodziewać tylko pięknego „drugiego” zakończenia.
źródło |
Tłumaczenie:
Piotr Grzegorzewski
Wydawnictwo:
Moondrive
Rok
wydania: 2015
Ilość
stron: 355
Holder.
Kojarzycie to przezwisko? Taki tam przystojniak, wysoki, wymodelowana
sylwetka biegacza i ten uśmiech. Boski uśmiech gdy Cię obejmuje.
Ach brzmi znajomo? Bardzo! Sky też pewnie kojarzycie? Dziewczyna bez
komórki, facebooka i z zakazem na cukier? Ano Loosing Hope to
rekonstrukcja wydarzeń z poprzedniej części ale z punktu widzenia
Deana. I można by powiedzieć – było już coś podobnego i...mało
ciekawego. Auć?! Oj nie...było ale nie coś takiego! Zacznijmy więc
od początku…
Less,
biedna dziewczyna, popełnia samobójstwo. Dlaczego? Dlaczego nikt
jej nie pomógł? Smutne, ale prawdziwe,nastolatka pozostawiona sama
sobie postanawia skończyć z własnym życiem. Jej brat bliźniak,
Dean, niesamowicie z nią związany emocjonalnie, przeżywa tą
tragedie podwójnie. W dzieciństwie stracił przyjaciółkę, a
teraz siostrę. Obwinia się o wszystko i..naprawdę jest mu ciężko.
Co byście zrobili, gdyby pewnego zwykłego, wkurzającego dnia
zobaczyli kogoś o kim marzyliście i śniliście od wielu lat? Tak,
Deanowi wydaje się, że odnalazł ją, Hope, jego przyjaciółkę z
dzieciństwa. Ale, co jeśli choć tak podobna, wcale nią nie jest?
Aby sobie poradzić jej stratą postanowił nazwać się Holder i
nigdy więcej nie używać prawdziwego imienia. Teraz ma wrażenie,
że wspomnienia powracają z dwojoną siłą i nawet przezwisko mu
nie pomaga.
Całą
historia jest nam znana, jednakże kiedy poznajemy ją ze strony
drugiej połówki dowiadujemy się kilku cennych rzeczy. Pomimo
krytycznych punktów w powieści mamy do czynienia z emocjami jakimi
naprawdę targały przez cały czas Holderem. W końcu nie
otrzymaliśmy wielu odpowiedzi w Hopeless, zwłaszcza dlaczego się
zachowuje taka a nie inaczej w sytuacjach, w którym spowiadaliśmy
się czegoś innego ,a dostaliśmy jedno wielkie BUM. Więc ktoś,
kto naprawdę pokochał tą dwójkę może być usatysfakcjonowany ów
lekturą.
Co
do ogólnego układu książki. Okładka bardzo ładna, aż trafia do
okładkowego love. Druk bardzo wygodny w czytaniu. Wzrok szybko się
nie męczy. Tłumaczenie, oj jest naprawdę genialne. Tu trzeba
przyznać nagrodę dla tłumacza. Odwzorował slang młodzieżowy w
idealnym stanie.
Czytając chłonęłam każe słowo po kolei. Od samego początku byłam dość sceptycznie nastawiona do lektury. Bo już kiedyś przerabiałam podobną zabawę, gdzie odtwarzamy tą samą historię z drugiej strony. I nie byłam zadowolona, bo czytanie tego samego było...nudne. A tu psikus. Pomimo, że stosunkowo niedawno czytałam Hopeless do Loosing hope zapajałam przyjaźnią. Nie denerwował mnie język, ani postacie jak sam Holder, czy Sky. Raczej to ich kumple zamiast, śmieszni byli nieco...rażący. Ale dzięki temu był utrzymany klimat "nastolatków z problemami". Książka jako całość wywarła nam nie naprawdę dobre wrażenie i ani minutę nie pomyślałam sobie: jaki to głupi pomysł. Najzwyczajniej mogę z duszą na ramieniu zapewnić, że lektura sama sobą obroni wszelką krytykę. To nie jest zwykły odmóżdżacz dla nastolatek, w którym pełno achów, echów i eksperymentów seksualno-erotycznych. Tu jest większy sens. Owszem trochę tej dramaturgii jest, ale w końcu na jakiejś historii musi się opierać cała powieść. Dlatego polecam Loosing hope każdemu kto pragnie dobrej lektury z nutką dramatu i humoru we tle.
Pamiętajcie(!),
jeśli nie czytaliście Hopeless nic straconego. Po tej lekturze
szybko ruszycie w poszukiwaniu części pierwszej. Bo inaczej się
nie da!
źródło |
Kilka
cytatów:
Ostatecznie:
„Dotykam
jej twarzy, łapię za ramię, potrząsam całym ciałem, biorę ją
w objęcia i sadzam sobie na kolanach. Z jej dłoni wysuwa się
opróżniona buteleczka po tabletkach i spada na podłogę, lecz
nawet nie patrzę w tamtą stronę. W jej oczach wciąż nie ma śladu
życia, a głowa opada do tyłu za każdym razem, gdy próbuję ją
podnieść.”
Szczerze:
„-
Strategiczny plan na dziś, debilu. - Celuje pilotem w kierunku
samochodu i blokuje drzwi, a potem razem ruszamy do szkoły. - Wiem,
jak bardzo nie chcesz tu wracać, dlatego musimy mieć plan, jak
poradzić sobie z tym całym szumem.
Irytująco:
„
Unoszę wzrok. Kasjerka przy drugiej
kasie przeszywa mnie uwodzicielskim wzrokiem. Wygląda to tak, jakby
podawała mi siebie na talerzu. Kimkolwiek jest ta dziewczyna błaga
o odrobinę uwagi. To dla mnie żałosne, zwłaszcza że
wypowiedziała powitanie sztucznie wysokim głosem. Dlaczego
dziewczynom się wydaje, że cienki dziecięcy głosik brzmi
seksownie? Patrzę na plakietkę z jej imieniem, bo naprawdę nie
mogę jej sobie przypomnieć.”
Cytaty
pochodzą z: C.Hoover, Losing hope, Moondrive, str. 18, 42, 74.
Podsumowując:
Ciesze się, że udało mi się do niej dorwać. Naprawdę było
warto. Tylko mam jedno, ale – czytać bezpośrednio po Hopeless.
Dajcie sobie czas na przemyślenia, opadnięcie emocji a potem
chapnijcie po Loosing hope by zyskać wielką ucztę czytelniczą!
Muszę wreszcie przeczytać "Hopeless",bo nie jestem w ogóle w temacie :D
OdpowiedzUsuńE tam ten sam temat inna hmm narracja :P
UsuńZ powieści pani Hoover czytałam tylko "Pułapkę uczuć" i "Maybe Someday", ale i "Hopeless" i "Losing hope" kuuuuszą mnie strasznie! :) Czuję, że to lekka, aczkolwiek bardzo fajna lektura.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;>
a ja wlasnie mialam tylko okazje te dwie i jestem zachwycona! musisz nadrobic!
Usuńczytałam z jej perspektywy a z jego hmm tez chce ale bardziej mnie kręci powieść o jej przyjaciółce; p
OdpowiedzUsuńhahahaha tez jestem ciekawa co ma do powiedzenia hihihi
UsuńChciałam przeczytać książkę :)
OdpowiedzUsuńto czytaj bo naprawde warto!
UsuńRobie sobie listę książek na wakacje. Myślę, że te warto dopisać ;)
OdpowiedzUsuńDopisuj obowiazkowo obie pozycje! :)
UsuńHopeless czytałam i bardzo mi się podobało, dlatego postaram się w wolnym czasie zapoznać również z powyższą pozycją.
OdpowiedzUsuńzachecam naprawde warto :)
UsuńSłyszałam o tej serii, jakże by inaczej, ale nie pokusiłam się o przeczytanie. Niewątpliwie to zrobię, zwłaszcza, że Ci się podobało. Okładka jest dużo lepsza niż pierwszej części - zresztą w oryginale też nie powala. Jeśli już się kiedyś zdecyduję, kupię od razu dwie
OdpowiedzUsuńOho tak od razu obie ro niecnych plan :3
Usuń