czwartek, 16 czerwca 2016

„Gildia magów” - Trudi Canavan

Jak to jest z tą Canavan? Tyle się o niej słyszy. Zwłaszcza o Trylogii czarnego maga. Czy mi się podobało? Cóż zaledwie po jednym tomie zakupiłam wszystkie trzy. Czy to nie wystarczająca zachęta by sięgnąć po tę książkę? Nie? A to jest jeszcze recenzja!

źródło


Tytuł oryginalny: The magician's guild
Tłumaczenie: Agnieszka Fulińska
Wydawnictwo: Galeria Książki
Rok wydania: 2007

Ilość stron: 511














Wielkiej Czystki nadszedł czas. Żebracy zostają wyrzuceni z murów miasta. Dzieci pod przywdództwem starszego młodzieńca atakują magów kamieniami. I chociaż bariera magiczna wszystkie pociski powstrzymuje, jeden trafia prosto w skroń wroga. Sonea przerażona wpatruje sięw swoje dłonie, gdy obok niej zostaje spalony chłopak. Na popiół. Jedyne, co zostało w jej głowie to ucieczka. Jak najszybsza. Jej przyjaciel Ceryni postanawia zgłosić się do Złodziei, którzy zgadzają się pomóc jemu i dziewczynie. Okazuje się, że jest niekontrolowaną magiczką. Co teraz? Czy ją znajdą? Zabiją? Co się teraz z nią stanie?

Od samego początku jestem zauroczona. Spodobała mi się fabuła, która toczy się prędko, chociaż tekst jest raczej „powolny”. Przeplatające się dialogi z krótkimi i rzeczowymi opisami powodują, że chce się czytać dalej i jest się w pełni ciekawym dalszej części powieści. Rozdziały są poprzeplatane historią Sonei i jej przyjaciela Cerego oraz dwójki magów, którzy próbują przekonać dziewczynę, że wcale nie stanie się je krzywda. Nie… jasne. Wcale… Ciekawe kto im uwierzy?

Bohaterami są jak widać trzej mężczyźni i jedna młoda kobieta, która jest tak przerażona sytuacją w jakiej się znalazła, że ledwo wytrzymuje psychicznie. Twarda z niej babka, ale wiadomo, każdy by się bał maga strzelającego ogniem. Cery to odważny typek, dla którego dobro przyjaciółki warte jest poświecenia. Podoba mi się ejgo postać. Jego imię nadaje znaczenia słowa: przyjaźń. Natomiast pozostali panowie magowie, to już inna kwestia. Mamy bardzo dobrodusznego prawie, że staruszka (przesadziłam z wiekiem!) oraz młodego też kumpla. Oboje są inni, co chwała autorce!

Na zakończenie muszę wspomnieć o magii. Bo widzicie tutaj magia to jest coś pokrętnego. Oczywiście autorka wymyśliła swój sposób szkolenia magów, Wielką Gildię i Uniwersytet dla nowicjuszy. Wszystko ślicznie i pięknie, ale…. Gdzie jest ta magia? Oj tu nie ma czegoś takiego, że co druga kartką rzucają ogniem, lata woda, odbijają barierami, rozwalają budynki, zabijają ludzi. Tu raczej jest poszukiwanie Sonei i to jak ona próbuje sobie poradzić z tym całym procesem magicznym. Tu jest wątek raczej psychologiczny, a magia to taki dodatek. Trochę kryminału i sensacji. Ale magia jest, tylko, że w iny sposób. I właśnie to jest najlepsze w tej powieści. Wiemy, iż magia istnieje, tak i siak funkcjonuje, ale co dzieje się z takimi jak Sonea? 

źródło


Podsumowując: Jeśli szukasz oryginalnej powieści o magach oraz ich życiu to całkiem dobra pozycja. Jest inna dzięki czemu dobra. Wciągnęłam się tak bardzo, że potrafiłam ją czytać w międzyczasie z dwiema innymi. I nie gubiłam się, a to już o czymś świadczy. 

27 komentarzy:

  1. Według mnie, największym minusem książki jest ZBYT MAŁO MAGII. Spodziewałam się magicznych sztuczek, czegoś a'la Harry Potter, ale niestety tego nie otrzymałam i czuję się zawiedziona. Duży plus za ciekawe zakończenie, bo choć czytając trochę mi się nudziło, to po zakończeniu miałam chęć natychmiast sięgnąć po kolejny tom, który swoją drogą jest podobno zdecydowanie ciekawszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja jest malo magii ale wedle mnei ejst dobrze napisana ;) A zoabcze co bedzie w drugim ^^

      Usuń
  2. Nie miałam jeszcze okazji zetknąć się z twórczością tej autorki, ale jedna z jej książek czeka na mojej półce na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja właśnie uważam, że nie jest szczególnie oryginalna. Wielokrotnie spotykałam się z motywem, w którym ktoś z niższej kasty/złej rasy/nieodpowiedniej płci jednak przełamywał niechęć i wbrew zasadom stawał się członkiem jakiejś społeczności (głównie magicznej). Ale nie zmienia to faktu, że z przyjemnością przeczytałam 1,5 tomu (tak... 1,5... Nie wiem, czemu przerwałam, ale kiedyś pewnie dokończę, bo lubię bohaterów, którzy dostają po tyłku. A w drugim tomie Sonea ma baaardzo przechlapane - bardziej niż w którymkolwiek momencie w pierwszym).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i mi powiedzialas co bylo dalej xD a tak serio wiadomo ze nizsza kasta do tej elity bla bla bla jest juz nieco przerysowana ale sam fakt jak to rozegrano byl interesujacy ^^ wlasnie brak wszechobecnej magi dodaje to cos a ze jest ze slumsow e tam mi to nie przeszkadza :P

      Usuń
    2. Ale niby co Ci powiedziałam? Że jej od razu nie zabili? Że będzie miała przechlapane? Cała trylogia opiera się na tym, że Sonea ma problemy i widać to od pierwszej strony, więc nie wydaje mi się, żeby to było wielkim spoilerem. A poza tym nie dokończyłam drugiego tomu ani nie czytałam trzeciego, więc pewnie fabuła się zagęszcza. Ale jeśli mimo to uważasz, że coś zdradziłam, to możesz skasować komentarz :)

      Ja prawdopodobnie czytałam już zbyt dużo fantasy, żeby motyw jakiejkolwiek magii robił na mnie większe wrażenie (poza Sandersonem - jego magia zawsze jest genialna :D).

      Usuń
    3. ja sie nie gniewam xD jest oki ^^ LUBIE SPOILERY jakiekolwiek sa w porzadku :P Tez trcohe fantasy czytalam a to mi sie wybitnie podobalo :) ma w sobie to cos ^^

      Usuń
  4. Według mnie książka nie jest oryginalna, ale jest miła w czytaniu ^^ Ja chyba czytam za dużo fantasy, aby tę konkretną pozycję uznać za oryginalną :D Sama jeszcze nie czytałam dalej, ale.... Mi koleżanka przez przypadek zaspoilerowała niefajne info nt. tego młodego czarodzieja na D.... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaha nawet wiem o co chodzi xD uwielbiam spoilery ja czytam fatnasy ale nie w hurtowych ilosciach :D

      Usuń
  5. Faktycznie magii w tej książce uświadczymy niewiele, a szkoda :/ Mimo wszystko bardzo polubiłam bohaterów. Sonea była inteligentną, racjonalną postacią. Cery budził sympatie od pierwszej strony. Przyjemnie mi się czytało tą trylogię.
    Pozdrawiam :D
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Widać, że styl i tempo książki zachęcają do lektury. Nie jest to raczej mój klimat więc ja tym razem podziękuję. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano klimaty robia swoje :D zapraszam nastepnym razem :)

      Usuń
  7. Zaczęłam czytać tą serię, ale w ogóle mi nie przypadła do gustu :( cóż, może spróbuję jeszcze raz za kilka miesięcy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten świat całkowicie mnie wciągnął. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam i byłam dość mocno znużona. Może kiedyś się do tego przekonam, ale póki co, to uważam, że było mocno średnio. Książka toczyła się swoim rytmem i strony wydawały się być do siebie bardzo podobne. Gdyby to była powieść jednotomowa, mniej rozciągnięta, to mogłaby być świetna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm powiem ze nie czytalam jej jednym tchem tylko w przerwach i moze dlatego nie zauwayzlam tej monotonnosci? Mnie sie bardzo podobalo :)

      Usuń
  10. Do fantastyki ostatnio się coraz bardziej przekonuję, ale na ten tytuł na jakoś nie mam ochoty ;-) Fajnie jednak, że tak Cię wciągnął :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szczerze pisząc, to kompletnie nie interesują mnie takie pozycje, więc tym razem sobie odpuszczę. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakoś nie mogę się przekonać do tych książek....wszysko mi tu brzmi zbyt banalnie, przewidywalnie...za mało mrocznie i brutalnie :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie do wiary. Co za zbieg okoliczności. Akurat też czytam Trudi Canavan tylko że Trylogię Zdrajców już. Genialny świat stworzyła. Czytam ją jednym tchem. Fantastyczne postacie.

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!