Wszystko zaczęło się tak niewinnie. Pierwsze spotkania w gronie rodzinnym, pierwsze rozmowy o pracy, pierwsza wymiana spojrzeń. Wszystko, co pierwsze doprowadzało tą parę do kolejnych rozdroży, gdzie na końcu byli oni, razem. Jak to się skończyło? Czy otrzymali to, o czym pragnęli? Kim jest tajemniczy posiadacz?
źródło |
Tytuł oryginału: The man of property
Tłumaczenie: Róża Centnerszwerowa
Wydawnictwo: MG
Rok wydania :2016
Ilość stron: 387
Pewnego pięknego dnia najlepsza przyjaciółka Ireny, młoda June, postanawia zaprezentować swojej rodzinę narzeczonego. Młody, zdolny i całkiem przystojny architekt zawitał do rodziny Forsyte'ów. Mogłoby się wydawać, że to zwykła wizyta, bez większych zobowiązań. Ot, każdy chciał tylko poznać, kim jest wybranek June. Ale… kiedy Irena, piękna, młoda kobieta, żona Soamesa, zaczyna się interesować wybrankiem przyjaciółki, zaczynają się pewne komplikacje.
Bohaterami są wszyscy członkowie rodziny Forsyte'ów. Jedni są bardziej, inni mniej ważni. Jest podział na głównych jak i drugoplanowych bohaterów. Jednakże najlepsze w tym wszystkim jest fakt, że nawet taka osoba, która przewija się zaledwie kilka razy na łamach powieści, ma swój ważny udział w całej historii. Zaledwie jedna zamiana zdań, a może zdziałać ogromny przełom w całej powieści. Zło słowa, nutka ironii, niechęć, zawiść, nadmierne uczucia. To wszystko jest idealnie zrównoważone, tak że końcowy bilans wychodzi zaskakujący.
Sama akacja dzieje się w pięknym Londynie w 1886 roku, kiedy dorożki i inne powozy ciągnięte przez konie są czymś normalnym na ulicach tego wielkiego miasta. Bardzo dokładnie opisane miejsca, w których przebywają bohaterowie, pozwala na wyobrażenie sobie ich takimi, jakimi zaprezentować chciał autor. Czytając miało się wrażenie, że jest się właśnie w Londynie, w wielkim mieście, a nie zaledwie nędznym skwerem. Ta wielkomiejskość dodaje urokliwości całej powieści.
Ważnym aspektem Posiadacza są uczucia. Bez nich powieść nie miałaby sensu. Zresztą, która by miała? Otóż praktycznie dowiadujemy się o wszystkich targających emocjach bohaterów. Od zwykłych porannych przy śniadaniu rozmyśleniach, po te, które ogarniają nas po większej kłótni. Konsternacja to podstawa. Co jeśli…? Dlaczego…? Jak to…? Czyżby…? Te i wiele pytań nasuwają się nie tylko bohaterom ale również i nam, czytelnikom. To sprawia, że wzrasta znaczenie i wartość tej powieści. Nie dziwie się, że stała się hitem!
Kończąc wspomnę jeszcze o tytule. On wraz z samą okładką książki mają pewne podłoże symboliczne, które ma doprowadzić nas do pewnych przemyśleń natury… egzystencjalno – ekonomicznej. Prowokacja? Możliwe. Ale czy na pewno? Myślę, że akurat ten aspekt sami musicie rozwiązać.
Podsumowując, jest to książka, po którą naprawdę warto sięgnąć. Jest to raczej jeden z tych klasyków, gdzie trzeba wchłonąć pisany język, aby móc cieszyć się lektura, ale… właśnie mamy tutaj ale… jest to zadanie do wykonania, po którym będziemy czerpać wiele przyjemności z samego czytania i rozwiązywania zagadki: a co jeśli…?
Ostatnio mam zajawke na czytanie klasyków, więc być może przeczytam i ten,jeśli tylko na nią trafię :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńjest mega wypasiona! <3
Usuńhmm jakoś klasyki nie do końca mnie kręcą
OdpowiedzUsuńkazdy lubi co lubi :D zapraszam na inne czytadla :D
UsuńOkładka przypomina mi nieco najnowsze wydanie "Lalki" :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię historie obsadzone w XIX wieku szczególnie w Anglii (bo domyślam się, że chodziło właśnie o rok 1886 w Twojej recenzji), dlatego chętnie się zapoznam.
tak tak <3 naprawde waaaaarto!
UsuńTaki klasyk można przeczytać. Poczuć klimat tamtych lat, a rozejrzę się za książka :)
OdpowiedzUsuńnaprawde jest swietna!
UsuńKsiążka warta poznania, to bezsprzeczny fakt, jednak ja muszę odłożyć ją w czasie, teraz mam wiele innych obowiązków prywatnych, które nie pozwolą mi się skupić nad bardziej wymagającą lekturą.
OdpowiedzUsuńbuuu nie nie nie nie nieeeeeeeeeeeeeeeeeee ;(
UsuńSłyszałam o niej dużo dobrego, myślę że byłaby świetna ;)
OdpowiedzUsuńjest genialna!!!
UsuńXIX-wieczny Londyn potrafi zachwycić swoim klimatem i mam nadzieję, że również taki odczuwalny jest w powieści. Przeczytam z chęcią :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńps.: Chyba wkradła się literówka (a właściwie cyfrówka) do roku, w którym dzieje się akcja :)
hahaha racja xD jaka literowka :P a ksiazka genialna!
UsuńTak patrzę na Twoją recenzję i zabrakło mi tych podstawowych informacji, które zawsze wstawiasz w recenzji (autor, tytuł, wydawnictwo i tak dalej). ;)
OdpowiedzUsuńA tak to jestem zaciekawiona tą książką. Oby kiedyś trafiła w moje ręce. ^^
Pozdrawiam!
#Ivy z Bluszczowych Recenzji
calkowicie wylecialo mi z glowy JUZ POPRAWIAM!
UsuńBardzo lubię klasykę i XIX wiek. Sago Rodu Forsyte'ów już czeka w kolejce do przeczytania.
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze sie doczeka :D
UsuńDobry klasyk nigdy nie jest zły! Jeżeli będę miała okazję to chętnie sięgnę po tę książkę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
happy1forever.blogspot.com
klasyk zawsze dobry ^^
UsuńJedna z moich ulubionych książek :)
OdpowiedzUsuńnie dziwie sie :)
UsuńZ każdym twoim postem uświadamiam sobie jak dawno nic nie przeczytałam. Najwyższy czas to naprawić .
OdpowiedzUsuńNaprawde zqchecam:)
UsuńAbsolutnie nie znam tej książki, ale wydaje się warta uwagi. Zapiszę sobie tytuł i autora, może kiedyś na nią trafię :)
OdpowiedzUsuńnaprawde warto jesli kochasz klasyki <3
UsuńTego Pana czytałam Sagę Roku Forsythow. Była dobra ale jakoś nie do końca mnie przekonał. Za to Dickensa Ubóstwiam jeśli chodzi o Klasykę Literatury Angielskiej. Szczególnie Davida Copperfielda. Świetnie się go czytało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😀😀😀