czwartek, 28 lipca 2016

„Idealna” - Magda Stachula

Znacie takie książki, które czytasz i czytasz i czytasz i w kółko odkładasz i nie wiesz czemu czytasz ale i tak dalej to robisz? Właśnie mam przed sobą taki przypadek. Nie mogłam się nad tą książką skupić. Wszystko mnie irytowało. Denerwowało i doprowadzało do tego, że rzucałam ją w kąt (nie, tak tylko pisze, naprawdę jej nie zniszczyłam hehe). Ale coś sprawiało, że do niej wracałam. Rozmawiałam o niej z innymi i nadal w środku czułam: o co w tym wszystkim biega? Co to ma być? Co innego na okładce, a co innego w środku. Czy ja pomyliłam się, czy jak? Sami przeczytajcie!





Tytuł: Idealna
Wydawnictwo: Znak litera nova
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 390















Anita nie może zajść w ciążę. Jej małżeństwo przechodzi kryzys. Ona sama przechodzi coś w styl nerwicy połączonej z depresją. Aż pewnego dnia zauważa, że (prawdopodobnie) mąż podkłada jej nowe rzeczy, których nie używa. Dochodzi do kłótni. Kolejnej. Na dodatek sąsiad zachowuje się jak wariat i brudzi klatkę schodową oraz hałasuje od szóstej nad ranem. Natomiast Marta za wszelką cenę chce zdobyć serce męża Anity. Dlaczego to robi? Czy jej się uda? Jak zareaguje Anita?


Wszystko brzmi bardzo ciekawie i aż w środku się zastanawiamy, co dalej? Jak to się potoczy? A kiedy zaczynałam czytać po prostu z irytacji bardzo szybko kończyłam. Tak denerwujących bohaterów na każdym kroku dawno nie miałam. Każdy z czterech jest jest wręcz nad wymiar złośliwy, nie miły, wredny i wybredny. Lubię kiedy postacie są z charakterem i mają swoje wady, ale dla mnie oni wszyscy mieli ich aż za dużo. Robią igły z widły zamiast porozmawiać jak dojrzali i dorośli ludzie. Przyjrzyjmy się chociaż małżeństwu Anity i Adama. Ona zachowuje się paranoicznie, bo nie może zajść w ciąże, a on ma dość jej zachowania i znajduje sobie kochankę, bo z nią lepiej się uprawia seks niż ten kalendarzowy, bez emocji, po prostu przekazywanie nasienia. Marta, czyli ta co spowodowała romans, robi wszystko, co w jej mocy aby zatrzymać przy sobie Adama i sprawić, że czas z nim będzie tym wyjątkowym. Ale ona ma kolejną paranoje. Zachowuje się jak chora umysłowo, chociaż Anicie niedaleko do niej. Eryk natomiast, wielki artysta łapiący się każdej fuchy jest… zwyczajny i chyba najbardziej normalny w tej całej powieści. I dobrze. Ale… na co nam on w tym całym bajzlu? Ach i mamy zagadkę!

Jedno trzeba przyznać autorce, że idealnie pokazała jak niemożność zajścia w ciążę może masakrycznie wpłynąć na relacje damsko-męskie. Im dłużej czytałam im dalej byłam, tym bardziej czułam to, co działo się z Anitą i Adamem. To co odczuwali, ich emocje i targające nerwy. To jest niepojęte jak coś tak prostego może przerodzić się w coś tak niszczącego. Destrukcja ogarniała życie ich obojga. To było wręcz przerażające. A jeśli dodać do tego te przypadkowe rzeczy od (niby) Adama, to mamy naprawdę nieźle zwariowaną akcje. Bardzo dobrze też jest odegrana rola Marty, która zachowuje się naprawdę jak wielce zaczarowana urokiem Adama kochanka. Ale prawda jest inna, i właśnie to jest bardzo dobrze skrywane. Kolejny plus dla autorki. Jedynym normalnym akcentem w całej powieści jest Eryk. Ale to dobrze, bo i jego postać jest potrzebna w całej fabule i to właśnie on staje się końcowym głównym bohaterem.

Gdy zaczynałam czytać, przyznam szczerze, że mi się ani trochę książka nie podobała. Ale czytałam i marudziłam dalej. Zastanawiałam się dlaczego mnie tak bardzo to wszystko irytuje? Ale jakby na to spojrzeć, to Anita przesadza, Adam zachowuje jak pajac, Marta to walnięta kobieta, a Eryk jest taki nijaki przy nich wszystkich. Otwierałam książkę i zamykałam. Otwierałam i odkładałam. Aż coś pyknęło. Dotarłam do pewnej strony, pewnego szczegółu, zachowania i wciągnęłam się. Naprawdę. W dwa dni przeczytałam z ponad dwieście stron. Niestety dużym minusem jest ubogość dialogów. Jest ich tam jak na lekarstwo. Sam opis uczuć. Czy wytrwacie przy takim układzie?

Podsumowując: Kreacja bohaterów ich prawdziwe odczucia i zachowania sprawiają, że czuje się ich emocje. Jednak trzeba co nieco przeczytać aby złapać bakcyl. Na pewno mogę ją polecić tym, którzy lubią takie szczere powieści z zawiłościami losowymi bohaterów. Jeśli jednak suchy tekst Cię nudzi, nie lubisz czytać w kółko o uczuciach i wstręcie do innych, odłóż i spróbuj z czymś innym.

37 komentarzy:

  1. Ostatnio stale napotykam tę książkę na blogach. Mam na nią coraz większą ochotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O zaskakujace :D jestem ciekawa co Ty bys o niej napisala :)

      Usuń
  2. Tym razem sobie odpuszczę. Nie czuję żeby cokolwiek mnie do tej książki ciągło :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja właśnie im więcej o tej pozycji czytam, tym mniejszą mam na nią ochotę. Chyba będę zmuszona sobie odpuścić... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo to dosc specyficzna pozycja tak jak napisalam. niestety nie kazdemu sie moze spodobac :(

      Usuń
  4. Zupełnie nie w moim guście. Nie cierpię czytać o dzieciach, które nawet nie potrafią ze sobą rozmawiać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejna pozytywna opinia o tej książce jaką czytam. Jestem jej coraz bardziej ciekaw.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta ksiażka przewija się na blogach i aż mam chęć po nią sięgnąć. Tylko z czasem trudno. Tyle książek czeka :D
    Pozdrawiam
    http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zastanowię się jeszcze nad tą książką, gdyż jakoś nie mam do niej zbytniego przekonania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak tez sie zdarza , ale moze co innego sobie znajdziesz :D

      Usuń
  8. Raczej nie siegnę po tę książkę, wiele o niej słyszałam,ale mnie do niej nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Motam się między tym, że chcę ją przeczytać, a tym, że recenzje mnie od niej odpychają. Hmmm... Muszę się głębiej zastanowić nad tą lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  10. oj tak to bywa ja czasami książkę kończę kilka miesięcy bo strawić jej nie potrafię ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Czasem też tak mam że muszę przeczytać jakieś 100/200 stron żeby się wciągnąć w fabułę. Przyznam, że temat niemożności zajścia w ciążę ciekawy, jednak nie mam aktualnie ochoty na tego typu książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w pelni rozumiem ale tu chodzi o cos wiecej niz ciaza :D

      Usuń
  12. Będę pamiętać, że po mniej wciągających wstępie czeka na mnie bardziej obiecująca historia. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Podobna historia była u mnie z "Opalem" Jennifer L. Armentrout. Dwa razy ją zaczynałam, aż w końcu za trzecim podejściem, kiedy odczekała swoje na półce, coś zaskoczyło i ją połknęłam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety tak bywa ale dobrze ze sie udalo doczytac :D

      Usuń
  14. Kolejna ciekawa opinia na temat tej książki, coraz bardziej się do niej przekonuję i jak tylko będę miała okazję, to po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja zawsze jestem na tak jeżeli chodzi o takie książki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam na te książkę ogromną ochotę, jak mogłaś;p a tak serio to irytujący bohaterowie jedynie zmniejszyli moje zainteresowanie, jednak nie na tyle, żeby z tej książki zrezygnować;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie ta książka wciągnęła od pierwszego zdania i dosłownie ją pochłonęłam. Uwielbiam takie książki. Trafiła do mnie w 100 % i prawdopodobnie trafi do topki 2016. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawa jestem jak ja odbiorę bohaterów, bo mam ją w planach :) Troszeczkę ostudziłaś mój zapał, ale liczę na to, że jednak się wciągnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo prawdopoodbne ze sie wciagniesz :D nie zaniechaj lektury!

      Usuń
  19. Też mam książki, które strasznie mnie denerwują (ostatnio nawet taką czytałam, ale już o tym coś niecoś wiesz ;) ). Recenzja niespecjalnie zachęca, ale interesuje mnie poruszony w książce problem. Sama bardzo bym chciała mieć dzidziusia, więc może przeczytam, żeby wiedzieć jakich zachowań względem męża się wystrzegać. :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!