Zapewne każdy z nas jak słyszy, że ma coś posprzątać, to ma ochotę uciekać jak najdalej. Chyba, że jest się studentem przed sesją. To już inna historia. Jednakże są sposoby na to aby poradzić sobie z bałaganem w swojej głowie jak i przestrzeni wokół nas. Poza tym kiedy coś zjada nas od środka to czasami najprostszy sposób to uporządkować ot co nas otacza.
Tytuł oryginału: 断捨離
Tłumaczenie: Paweł Łapiński (z francuskiego)
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 171
Metoda uporządkowania własnego życia poprzez oczyszczenie tego, co go zanieczyszcza jest dość specyficznym wyjściem z opresji. Jednakże Hideko Yamashita przez parę lat doskonaliła tę metodę, aż rozpoczęła specjalne spotkania ze słuchaczami. Skupiła się na tym co poznała, a następnie to przyswoiła do swojej teorii. Stara się pokazać jak patrzeć na przedmioty jakimi się otaczamy. Dlaczego? Po co? Na co? Czy takie działanie ma sens i może nam pomóc w rozwiązaniu konfliktu wewnętrznego, a nawet życiowego?
Według metody Dan-Sha-Ri opiera się na odrzuceniu, wyrzuceniu, a na końcu uwolnieniu się. Przywiązanie do rzeczy jest grozą XXI wieku. Ciągle tylko chcemy i chcemy coraz więcej. Przedmioty otaczają nas wszędzie. Kiedy jednak nasze mieszkanie wygląda jak po burzy, a my nie potrafimy do końca się w nim odnaleźć, to najwyższy czas by to zmienić. Okazuje się, że mania kupowania dodatkowych rzeczy do porządkowania, segregowania i klasyfikowania potęguje bałagan. Konsumpcjonizm „zabija nas”, a my nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Książka składa się z dokładnego wyjaśnienie skąd wzięła się metoda Dan-Sha-Ri, co oznaczają składowe jej nazwy oraz dlaczego warto z niej korzystać. Są też przykłady z życia słuchaczy, którzy wykorzystali nowe wiadomości w swoim życiu. Podobało mi się to jak wyjaśniono dlaczego wyrzucanie jest złe. Niestety działamy tak, że wyrzucamy by kupić nowe. I tu jest nasz błąd. Kiedy wyrzucamy to tylko to, co jest aktualnie niepotrzebne. Autorka bardzo mocno skupia się na teraźniejszości. W pewnym sensie nie dziwie się jej. Przeszłość i przyszłość nas ograniczają. Jak się okazuje ma ona racje.
Sama nieświadomie wyrzuciłam rzeczy, które mnie zabijały od środka. Siedziały w mojej głowie i kumulowały negatywne emocje. Wyrzuciłam na początku połowę, potem całość. Na końcu resztki. Wtedy poczułam się wolna. Wolna od tego co złe, nie przyjemne. Jak się okazuje zastosowałam metodę Dan-Sha-Ri. Oczywiście nie wypełniłam dokładnych poleceń, ale zrobiłam pierwszy krok do spokoju ducha. Potrafiłam ruszyć z kopyta zapominając o tym co było.
Jak się okazuje jest pewien rodzaj organizacji. Poprzez określenie, co jest dla nas najważniejsze, możemy zapomnieć o reszcie. Proste i dobre. Nie da się wyjaśnić w paru zdaniach całego procesu oczyszczania metodą Dan-Sha-Ri. Jednakże autorka książki potrafi to zrobić zwięźle ze względu na wieloletnie doświadczenie.
Podsumowując: Dan-Sha-Ri nie jest czymś odkrywczym, jednakże napisanie czarno na białym całej metody było najlepszym posunięciem. Wielu z nas może zapoznać się z minimalizmem, który króluje w wielu religiach. Jak się okazuje możemy mieć wszystko, co jest nam potrzebne, a zarazem ilość tych przedmiotów nie przekraczać setki. Ta pozycja może otworzyć okno, przez który przeleci wiatr oczyszczenia. Emocje opadną, smutki przepadną. Warto spróbować.
Za przyjemność z czytania dziękuję:
Widzę, że trochę książka ucierpiała :(
OdpowiedzUsuńtaka przyszla ;)
UsuńMyślę, że dałabym się na nią namówić :)
OdpowiedzUsuńOoooo jestem ciekawa Twojego zdania!
UsuńFantastyczna sprawa! Muszę się zapoznać, gdyż mój kwadrat musi posiadać wiele takich miejsc do posprzątania, a tym posprzątania duchowego.
OdpowiedzUsuńMialam podobne mysli.
UsuńWyczuwam w tym nutę poradnikową, więc już książka odpada. No i przyznam, że ze sprzątaniem czy to w domu, czy w duszy nigdy nie miałam problemu (a czy mi się chce, to już inna sprawa XD), więc chyba bym się nie odnalazła w tych metodach. ;)
OdpowiedzUsuńHah to jestes szczesliwym czlowiekiem.:)
UsuńNie wiem czy taka pozycja by mnie wciągnęła, poza tym nie wiem czy we wszystkim przystają kultury w jakiej my żyjemy do tej, w której żyje autorka. Nie mniej jeśli faktycznie zastosowanie tych rad jest w stanie coś w życiu człowieka zmienić, jestem na tak. :)
OdpowiedzUsuńDzięki za uznanie dla mojego wiersza. Nie wiem czy dobrze pamiętam ale wydaje mi się, że lubisz książki autorstwa Japończyków lub o Japonii?
Pozdrawiam!
Kapitan Baryłka z bloga http://wierszezebranekb.blogspot.com
i Mozaika Rzeczywistości z https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
Ja nie przepadam za tego typu pozycjami, ale jeśli dla kogoś ta książka może być początkiem nowego, lepszego życia i siebie to zawsze warto dać jej szansę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Hah tak juz jest ale dobrze ze chociaz inni moga skorzystac ;)
UsuńU mnie to działa intuicyjnie, po prostu czuję, że jakiś przedmiot bardziej mi przeszkadza niż pomaga i staram się wtedy go jak najszybciej pozbyć. Za książki tego typu jeszcze się nie zabierałam, choć czeka na mnie też osławiona Marie Kondo ;-) PS. Brakuje Ci tu możliwości komentowania pod nazwą i URL bloga. Szczerze, to unikam komentowania w miejscach, gdzie tego nie ma, bo już pomijając całą niewygodę komentowania na Bloggerze, brak możliwości podpisania się tak, jak się chce, zniechęca. Głupio mi przekierowywać do swojego konta Google, którego w ogóle nie używam.
OdpowiedzUsuńDzieki. Co do komentowania nie jestem pewna czy jest to mozliwe ale sprawdzę:)
UsuńBrzmi świetnie kocham czytać zobaczymy zaintrygowałaś mnie nigdy nie czytałam takiej książki. Co powiesz na wzajemną obserwację https://klaudiaonelive.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTez to byl moj pierwszy raz :D
UsuńNa początku pomyślałam "Eee nie, to nie mój klimat" jednak z każdym Twoim zdaniem stwierdziłam, że może i ja powinnam sie oczyścić z negatywnych emocji? Brzmi ciekawie, będę miała na uwadze ten tytuł.
OdpowiedzUsuńMysle ze warto miec gdzies w zakamarkach ten tytul
UsuńKsiążka wydaje się ciekawa. Myślę, że jak ją zobaczę to chętnie przeczytam, bo o metodzie jeszcze nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńPopatrz sobie b ow sklepach jej pelno ;]
UsuńChciałabym poznać, bo już trochę dobrego się o tym naczytałam. ;]
OdpowiedzUsuńHaha rozumiem :D Zachecam :)
UsuńRaczej nie czytam książek w takim stylu. Zdecydowanie wolę jakąś obyczajówkę niż taki poradnik.
OdpowiedzUsuńObyczajowka bedzie lada dzien :)
Usuńprzemawia do mnie minimalizm i ten oddech. Z biegiem lat i przybywających członków rodziny, przybywa wszystkiego. W 100 się nie zmieszczę, ale chętnie poczytam jak to zrobić, skoro mówisz, że jest tam zawarty opis całej metody. Stasujesz to u siebie?
OdpowiedzUsuńJak sie okazywalo zastosowalam to kiedys. Teraz rowniez zaczelam sie za wyrzucanie i zastanawianie nad sensem tego co posiadam.
UsuńTemat minimalizmu i sprzątania jest teraz tak wszędzie wałkowany, że nic dziwnego, że niczego odkrywczego już napisać się nie da. Osobiście trochę minimalizm w swoim życiu wprowadzam, bo gdy któregoś dnia zdałam sobie sprawę, ile niepotrzebnych rzeczy trzymam bez sensu, aż się przeraziłam. Teraz mam tylko to, co naprawdę chcę i potrzebuję posiadać, i mi z tym dobrze. ;)
OdpowiedzUsuńmedycy nie gęsi
Minimalizm to dobra rzecz. Mysle, ze dgyby temat nie byl walkowany nei dotarloby to tak do nas jak powinno :D
UsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce, ale chyba nie dla mnie jest :/
OdpowiedzUsuńaa szkoda :)
Usuńooo musze sobie zapisać na listę must have
OdpowiedzUsuńHihi dobrze :D
UsuńPrzydałaby mi się taka książka - żeby poukładać sobie w głowie totalnie ;)
OdpowiedzUsuńChyba skuszę się na tą książkę! <3
OdpowiedzUsuń