Zainteresowanie literaturą dziecięcą powstało na wskutek wielu wydarzeń, które nie miały ze sobą nic wspólnego. Jednakże świadomość tego jak wiele dzieje się w małym umyśle niezmąconym siłami wszechogarniającego zła, zwyciężyła nad wszelkimi innymi możliwościami mych postanowień. W końcu dziecko ma w sobie moc, która może przesuwać góry, malować na nowo oraz rozświetlać, to co utracone. W takim razie, czy bycie wróżką jest możliwe?
Tytuł: Wróżka z gwiezdnego pyłu
Autor: Lena Wolska
Wydawnictwo: NovaeRes
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 132
Postanowiłam, że Ty drogi czytelniku, rozpoczniesz swoją przygodę z tą powieścią od pewnej informacji. Otóż główną bohaterką jest ośmioletnia dziewczynka o imieniu Hania. Zerkając w otchłań internetu, dowiedziałam się ciekawej rzeczy. Otóż imieniu Hanna przypisuje się takie cechy jak szlachetność, dobroć, łaska, łagodność oraz chęć pomocy innym. Zaskakujące jak wiele z tych cech pasuje idealnie do małej istoty pragnącej zostać wróżką. Jednak to, co dzieje się potem, sprawia ogromny zamęt w głowie.
Powieść podzielona jest na wstęp, rozwinięcie ( z rozdziałami od A do Z) oraz zakończenie. Jest to bardzo dobre zestawienie, ze względu na to jak bardzo dzieciom przydają się schematy. Schematy, które pomagają zrozumieć niezrozumiane. Czytając pierwsze strony miałam przeczucie, że trafiłam na złotą książkę pełną sentencji, jakie warto znać. Kiedy zatopiłam się w krajobrazach polskiej ziemi oraz mowie lasu i zwierząt, zrozumiałam coś więcej. To nie tylko książeczka dla dzieci, ale wręcz biały kruk, który przyleciał do mnie na skrzydłach gwiezdnego pyłu.
Zapewne zapytacie: czym jest gwiezdny pył? Czy pochodzi z nieba? Czy jest częścią jakiejś planety? Dlaczego to wróżka została z niego stworzona? Na te pytania na pewno odnajdziecie odpowiedź. Ba! Nawet wilk, zając, czy wodna nimfa będą kimś, kogo poznacie i posłuchacie w milczeniu z ogromną przyjemnością. Obcowanie z nimi okazało się dla mnie niezwykle pouczające. Chociażby słowa jakie płyną z ich ust (albo pyszczków) zostały w mojej pamięci, aby stworzyć coś, co istniało od zawsze.
Jaki jest urok tej książeczki? Gdybym opowiedziała w skrócie o czym jest, nie byłoby potrzeby czytania tej krótkiej powieści. Natomiast mogę zdecydowanie wspomnieć o paru innych rzeczach. Pozwólcie, że zapytam Was, teoretycznie (bo praktyka jaka jest nie wiem) świadomych dorosłych:
Czy zdajesz sobie sprawę, co może dać gniew i zazdrość?
Czemu smutek traktowany jest jako coś złego?
Co ma w sobie miłość?
Skąd pochodzi dobroć?
Co tworzy serce?
Co cel, harmonia i intuicja mają ze sobą wspólnego?
„A na swojej drodze uratowała wiele istot.”
Podsumowując: To zaledwie garstka pytań, które zostały zadane Hani podczas jej podróży. Podróży, która otworzyła jej serce, okiełznała niemoc, dodała wiary i nauczyła więcej niżby się zdawało. Czy Wy, dorośli, jesteście gotowi aby poznać Wilka Alberta? Opiekuna potrafiącego czerpać radość z milczenia? Lisa Piotrka, mającego za zadanie ukazać drogę ku lepszemu? Nimfę wodną potrafiącą ochronić wszystko, co jest zagrożone? Czy Wy, drodzy czytelnicy, macie odwagę podzielić się ze swoim dzieckiem sztuką dobrego życia?
Za opowieść o mądrości, pięknie, dobru i możliwości odszukania siebie, dziękuję:
może być bardzo ciekawa ;) lekka lektura, która mimo wszystko skłania do przemyśleń :)
OdpowiedzUsuńInteresująca podróż. Warto zajrzeć.
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę obiecująco. 😊
OdpowiedzUsuńPo Rychlewicz pytaniach aż mam ochotę na przeczytać
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Nie słyszałam o tej pozycji, ale z przyjemnością się zapoznam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wpis pełen niedopowiedzeń ;) To dopinguje do sięgnięcia po książkę. Mam jeszcze jeden powód do dania lajka - moja córka też ma na imię Hania :)
OdpowiedzUsuńAaaaaaa zauważyłaś! Bystra! Hania to ładne imię :)
Usuńjestem zauroczona ! <3
OdpowiedzUsuńOpis brzmi bardzo fajnie, zachęcająco i w moim stylu :)
OdpowiedzUsuńZachęcająco opisałaś tę powieść :) Warto przeczytać
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie pani koleżanko :) Ciekaw jestem co ta Hania :)
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, "podzielić się z dziećmi sztuką dobrego życia" <3 Szukam inspiracji dla mojej malutkiej po "Języku cierni. Opowieści snute o północy i niebezpieczna magia", bardzo siedzą w stylu Grimmów, polecam.
OdpowiedzUsuńTa okładka jest tak zachwycająca, że muszę ją zakupić dla mojej córki! :)
OdpowiedzUsuńNie posiadam dziecka, z którym mogłabym podzielić się tą ciekawą historią ;)
OdpowiedzUsuńKolejny raz trafiam tu na wspaniałą książkę.
OdpowiedzUsuńMój rozbujnik tylko ogląda obrazki, trudno go nakłonić na siedzenie w spokoju i posłuchania ale cały czas walczę :D
OdpowiedzUsuń"Gwiezdny pył" kojarzy mi się tylko z Gaimanem, nota bene każdemu gorąco polecam. A literaturę dziecięcą zostawię dzieciom, w końcu dla nich powstała.
OdpowiedzUsuńAaaa tak było coś takiego. Ano rodzice też czytają :)
UsuńWow. Brzmi na prawdę rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńJest rewelacyjne <3
UsuńTym razem to nie książka dla mnie
OdpowiedzUsuńBywa i tak ;)
UsuńWow... książka zapowiada się bardzo ciekawie , sama mnie zaintrygowała , idealna powieść dla mojej 11 letniej buntowniczki ... chociaż sama również z chcecie bym przeczytała ... chyba czas na nowa lekturę . Dzięki
OdpowiedzUsuńTo może być genialna książka, bardzo mi się spodobała i ogólnie już od dawna o niej słyszałam, także może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/dwor-skrzyde-i-zguby-sarah-j-maas.html
Tym razem to nie książka dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi kusząco ;) zapiszę tytuł.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie piękna propozycja czytelnicza dla dzieci, ale i da dorosłych. Gdy będę miała okazję - to jestem na tak! :D
OdpowiedzUsuńUważam, że szufladkowanie tego typu książek, jako "dla dzieci" jest ujmujące. Wiele książek zaklasyfikowanych jako "literatura dziecięca" jest doskonałą odpowiedzią na problemy człowieka dojrzałego. Cała seria "muminków", "Piotruś pan", "Kubuś Puchatek" albo "Alicja w krainie czarów" - to wszystko pozycje, po które warto sięgnąć w dojrzałym wieku.
OdpowiedzUsuńWróżka z gwiezdnego pyłu - tą książkę zapisuję na mojej liście "do przeczytania".
Myślę podobnie, jednakże literatura dziecięca ma to do siebie, że wrzuca do jednego worka wszystko, co jest również dla dzieci. Stąd dopisek "nie tylko dla dzieci" ;)
Usuń