Powieści historyczne potrafią uczyć i jednocześnie bawić. Jednakże nie wszystkie opowieści nadają się dla każdego. Wielu zostało zniechęconych nudnymi opisami rozciągającymi się przez dwie strony oraz dialogami bez polotu. Suche fakty również nie nastrajają pozytywnie. Czytelnik szuka czegoś, co go nakręci. Podjudzi do zdobywania wiedzy i sprawi, że wyobraźnia wybuchnie ze zdwojoną siłą. Czy Narodziny Imperium wprawiły w ruch moje zakurzone, naukowe neurony?
Tytuł oryginału: Wolf of the Plains
Tłumaczenie: Anna i Jarosław Fejdych
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Rok wydania: 2014
Seria: Zdobywa – tom pierwszy
Liczba stron: 521
Zaledwie jedenastoletni Temudżyn musi stawić czoło okrutnej rzeczywistości. Ojciec nie żyje, a matkę wraz z rodzeństwem porzucono. Plemię odwróciło się od rodziny zmarłego chana podążając za nowym przywódcą. Głód i zimno wystarczą aby zabić. Temudżyn wraz z braćmi postanawiają podjąć wyzwanie i przetrwać. Nie tylko tę zimę, ale kolejne również. Lata mijają, a zemsta w sercu i duszy Temudżyna tkwi ujarzmiona. Do momentu ponownego spotkania ze zdradzieckim plemieniem Wilków.
Początki bywają trudne. Zwłaszcza kiedy nasza znajomość tematu jest mglista. Zaczęłam więc od kilkudziesięciu stron, aby skończyć na całodniowym zaczytywaniu się w powieść. Kiedy pierwsze zmieszanie minęło, osiągnęłam zachwyt nad odkrytą wiedzą. Książka przypominała mi te pisane przez Szklarskich. Znajomość tematu, piękne opisy, dialogi oddające tamte czasy. Było tak interesująco, że zakupiłam magazyn o historii. Akurat głównym tematem był Dżyngis-chan więc nie mogłam się oprzeć. Jak widać jedna książka, a zrobiła niezły zamęt w mojej głowie.
Zwłaszcza bohaterowie zasłużyli na odpowiednie potraktowanie z mojej strony. Temudżyn to chłopak o stalowych nerwach. Potrafi pokazać kto naprawdę rządzi, lecz pamięta o przyjaciołach i rodzinie. A jego otwarte okazywanie uczuć wobec braci stało się legendarne wśród plemion. Podobało mi się to jak młody chłopak musiał stać się mężczyzną i udowodnić, nie tylko rodzinie ale również samemu sobie, ile jest wart. Tak naprawdę wynikało to wszystko z kultury oraz miejsca w jakim żyli, jednakże umiejętne przedstawienie skąd wziął się Dżyngis-chan nie jest już takie proste. Bardzo natomiast zaciekawiły mnie postacie drugoplanowe. Chociażby kuzyn lub bracia Temudżyna oraz jego przyszła żona. Pomimo tego, że znajdują się w tle głównej postaci, są okraszeni w wiele zjawiskowych wydarzeń. Odkrywamy ich mocne i słabe strony, pragnienia oraz uczucia. A przecież autor mógł zbyć ich problemy na rzecz przyszłego wodza stepu. Dzięki jego staraniom czułam, że czytam coś pełnego. Coś niezwykłego. Emocje były potęgowane przez piękne opisy. Co również jest zasługą świetnego tłumaczenia!
Jest oczywiście kwestia, którą muszę poruszyć. Chodzi o tłumaczenie tytułu. Jest ono nieco inne od oryginału. Myślę, że wynika to z marketingu(?), potrzeby zachęcenia potencjalnego klienta po książkę? Osobiście zrozumiałam jego znaczenie dopiero w trakcie czytania i dla kogoś kto nie zna chociażby historii z tego okresu i miejsca (tak jak ja) mógłby nie zainteresować się tytułem. Widząc jednak na okładce klasycznego wojownika na stepie oraz miecz zaczyna się włączać w głowie pomarańczowe światełko. Osobiście gdy dowiedziałam się, iż powieść dotyczy Dżyngis-chana automatycznie zainteresowałam się książką. Moje klimaty, moje zainteresowania, moja bajka! Dodatkowo posłowie pozwala po przeczytaniu na nieco lepsze zrozumienie całości. Również znajomość kultury i podstawowych umiejętności przetrwania na stepie zasługuje na pochwałę dla autora.
Podsumowując: Jest to zaledwie pierwszy tom pięciotomowego cyklu historycznego. Jako osoba uwielbiająca tego rodzaju klimaty z przyjemnością zaczytywałam się w obszernej powieści o początkach powstania Imperium Mongolskiego. Temudżyn stał się bohaterem jakiego trudno zapomnieć, a jego postać warta jest bliższego zapoznania. Chociażby w fikcyjnych opowiadaniach poświęconych jego życiu oraz najbliższych. Chociaż… czyż w wymyślonych powieściach nie znajduje się choćby jedno ziarenko prawdy?
Cytat pochodzi z Narodziny Imperium, C. Iggulden, Papierowy Księżyc, s. 496
Za możliwość przeczytania książki, dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc!
Jeszcze nigdy nie czytałam książki o tematyce historycznej. Zawsze myślałam, że są nudne, ale może to nieprawda? W końcu historia bywała bardzo burzliwa. Noi można odkryć wiele tajemnic..
OdpowiedzUsuńAno są bardzo interesujące i mocno wciągają!
UsuńCzasem czytam również powieści historyczne. Dawno po taką nie sięgałam, więc chętnie dałabym tej książce szansę. :)
OdpowiedzUsuńYay! Super! Aż czekam an wieści o przeczytaniu!
UsuńSporo tomów ma ta seria. Ja póki co nie mam czasu na nowe serie.
OdpowiedzUsuńOj widziałam ile masz tomów do przeczytania!
UsuńNa ten moment, nie mam tej serii w planach. 😊
OdpowiedzUsuńTo inne się książki znajdą :)
Usuńuwielbiam historię i powieści z historią w tle, więc z przyjemnością i wręcz z rozkoszą sięgnę po tą pozycję! :)
OdpowiedzUsuńCudowne wieści :)
UsuńNiestety, to nie moje klimaty...Ale super, że uwielbiasz :)
OdpowiedzUsuńa dzięki ;)
UsuńFajnie, że przewinął mi się ten temat. Bardzo dawno temu grałem w grę. Nazywała się Age of Empires II i akurat przewijał się tam temat Dżyngis-chana, który bardzo mnie zaciekawił. Niestety zadowoliłem się historią zawartą w grze, ale nie pociągnąłem tematu i nie zgłębiłem wiedzy. Teraz w sumie sentymentalnie może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńKojarzę tytuł, aż sama bym chciała zapoznać:D Nawet w kiosku był magazyn o tej postaci historycznej :)
UsuńNie przepadam za powieściami historycznymi. Po prostu nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńWięc może znajdzie się inny? :D
UsuńTo jest powieść dla młodzieży?
OdpowiedzUsuńNie dla nastolatków, dla młodzieży już tak ( w zależności jak rozumujemy oba pojęcia). Ogólnie sa tam sceny brutalne (chociaż słownictwo nawet kulturalne). Myślę, że 18+ spokojnie może czytać.
UsuńRaczej nie w moim klimacie choć zdarza mi się sięgnąć po pozycje historyczne.
OdpowiedzUsuńWiec znajdą się inne klimaty :)
UsuńJak uda mi się przeczytać 100 książek, które mam w zamiarze przeczytać to chętnie sięgnę po tą :)
OdpowiedzUsuńHaha trzymam kciuki!
UsuńRany. Nie pamietam kiedy mialam czas na ksiazke. Mam nadzieje ze po przeprowadzce sie to zmieni.
OdpowiedzUsuńOby tak się stało! :)
UsuńNie znam tej części historii, bo gustuję w europejskiej .
OdpowiedzUsuńWażne, że nadal hitoria :D
UsuńJakoś ominęło mnie to wydawnictwo, a szkoda, bo po pierwsze jestem fanką powieści historycznych, a po drugie postać Dżyngis-chana jest bardzo interesującą postacią, zwłaszcza pod względem wpływu na historię i Azji i Europy. :) Dzięki Tobie, dodam sobie tą książkę do listy. :)
OdpowiedzUsuńAż czuje się pozytywnie zaskoczona :) Akurat ta postać ma ogromne znaczenie więc tym bardziej sie ciesze :)
UsuńImperium mongolskie... chętnie przeczytam o tym :D
OdpowiedzUsuńHa! Doskonale :D
UsuńRaczej nie czytam książek o tematyce historycznej ale coraz częściej widzę że warto było by to zmienić
OdpowiedzUsuńSa bardzo interesujące i pouczające jednocześnie :)
Usuń