czwartek, 5 września 2019

Dwa bieguny – Eliza Orzeszkowa


Pierwotny tytuł prezentowanej powieści to Dzika. Zdecydowanie pasuje do treści, a zwłaszcza głównej bohaterki. Warto wiedzieć, że książka została wydana w 1893 roku. Prezentuje ze sobą znany wszystkim Pozytywizm. Czas pracy organicznej i pracy u podstaw oraz emancypacji kobiet. Podkreślam zasady tego okresu literackiego, ponieważ pozwalają zrozumieć oba tytuły. Zapraszam na podróż w czasie! 




Tytuł: Dwa bieguny 
Autor: Eliza Orzeszkowa 
Wydawnictwo: MG 
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 245 



Salony polskiej arystokracji są pełne niezrozumiałych słów, francuszczyzny, bezowocnych tematów oraz bezpodstawnego obgadywania. Chociaż dość często można usłyszeć o kulturze i sztuce, to tak naprawdę celem tychże spotkań są nic nie wznoszące informacje z szerokiego świata. Picie, jedzenie, docinki, śmiechy oraz wieczne rozpraszanie nudy. Czytelnik rozpoczyna tę historię, gdy Zdzisław Granowski trafia na salony do Idalii. Nasz narrator to nieco specyficzny mężczyzna, do którego idealniej pasuje określenie dekadent. Znudzony życiem, jak wszyscy na salonach, poszukuje czegoś ożywczego. Bogactwo doprowadziło jego oraz gości do obojętności. Ich jedynym celem jest odnajdywanie nowych wrażeń. Niekoniecznie efektywnych. Pan Granowski w końcu odnajduje swój tymczasowy cel. Jest nim Seweryna Zdrojewska. Czarna owca wśród miastowych. Choć piękna i majętna, to skromna i spokojna. Po prostu… dzika

Niespodziewany gość Idalii stanowi nie lada problem. Jej znajomi muszą zdecydować, jak postąpić wobec nowoprzybyłej. Wysłuchać ją i z niej pokpić, czy całkowicie zignorować? Zastanawiałam się nad sensem tej powieści. To jedna z tych pozycji, których zrozumienie przyszło dopiero bliżej końca niż początku. Powoli szufladki w mojej głowie odszukały kategorię dotyczącą Pozytywizmu. Seweryna stała się przykładem do porównania mojej wiedzy z rzeczywistością. Pełna idei, wzniosłości, pragnień i pamięci o bliskich. Poszukująca odpowiedzi tam, gdzie wprawdzie trudno jest je odnaleźć, lecz jej nieugiętość mnoży pytania u innych. Co robić aby ludzie zamieszkujący wokół niej byli szczęśliwi? Jak zwiększyć świadomość bycia częścią całości? Kiedy rozpocząć zmiany, aby nie stanowiły zbyt wielkiego obciążenia? Czy ona, dziedziczka fortuny, może zmienić otaczający ją świat? Tylko i wyłącznie Pan Granowski postanowił zrozumieć jej tok myślenia oraz naprowadzić go na te lepsze i nowocześniejsze tory. 

Tytuł jest przewrotny. Dla Czytelnika Dzika zapewne stanowiłaby lepszą przynętę. Natomiast Dwa Bieguny są zaledwie haczykiem, na który skuszą się najwytrwalsi. Miłośnicy literatury (już) klasycznej, fani autorki oraz osoby otwarte na wszelakie gatunki. Ciesze się, że ta pozycja nie stała się lekturą szkolną. Zdecydowanie jest przeznaczona dla dojrzałego czytelnika, potrafiącego wejrzeć w siebie oraz struktury społeczne. Zabawne jak łatwo możemy porównać elity do dzisiejszych znudzonych życiem hejterów. Jak Seweryna stała się typowym outsiderem, ponieważ ma czelność myśleć po swojemu. Salon Idalii mogę porównać do forum społecznościowego. Gdyby się dłużej zastanowić znalezienie większej liczby podobieństw byłoby błahostką. 

Sama fabuła jest przeciągnięta o każdą możliwą strunę. Akcji znajdziemy niewiele. Czytając miałam wrażenie, że przemyślenia narratora są motorem do kolejnych odsłon życia zmanierowanych arystokratów. Najwięcej działo się podczas spotkań z Dziką. Należę do czytelników lubiących wchodzić w głąb umysłu głównych bohaterów, jednak Pan Granowski stanowił dla mnie nie lada wyzwanie. Tak wielu nieistotnych informacji dawno nie widziały moje oczy. Jeśli właśnie tak autorka miała na celu przedstawienie myśli społeczeństwa, to udało jej się wręcz z gracją geniusza. Zdecydowanie miałam stany przemęczenia wymagające przerwy. Cóż poradzić?

Podsumowując: Chciałabym aby ta powieść była prosta i zrozumiała w swoim odbiorze. Niestety taka nie jest. Momentami widoczny jest przerost formy and treścią, co jest dość charakterystyczne dla tego okresu literackiego. Niektóre fragmenty spokojnie można by skrócić, aby ułatwić Czytelnikowi drogę do zrumienia. Zrozumienia przekazu dość prostego w swojej istocie. Trzeba mieć jednak na uwadze, że współczesny odbiór może być trudniejszy w wyniku zmian cywilizacyjnych. Jednakże jak można się domyślić pewne idee nadal są aktualne. Warto więc sięgnąć po tę pozycję, aby przypomnieć sobie, gdzie najczęściej leży problem. Skądś wzięły się dwa bieguny? Czy nie warto byłoby spróbować je połączyć nicią zrozumienia? 



Za możliwość przeczytania książki, dziękuję Wydawnictwu MG!

8 komentarzy:

  1. Ostatnio natknęłam się na kilka recenzji tej książki. Jestem ciekawa, jak ja bym ją odczytała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Klasyka. Mi z Orzeszkową nigdy nie było po drodze...

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastycznie napisana recenzja!
    Jednak jeśli chodzi o Orzeszkową... cóż, nie moja bajka.
    Choć "Dwa bieguny" oczywiście kiedyś tam już czytałam, bo musiałam 😂

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie nie jest to pozycja dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak pozytywizmu nie trawię, tak Orzeszkową lubię. Może to dlatego, że pisze kobieco i najczęściej o kobietach? Tej książki nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  6. O!To jest tytuł, po który z przyjemnością sięgnę i zaczytam się w któryś jesienny wieczór. Chętnie ją poznam. 🙂

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety nie przepadam za książkami tej powieściopisarki niestety.

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!