Czasami są książki, które kiedyś nas zainteresowały, ale nigdy nie było okazji, aby je przeczytać. Zawsze było jakieś ale uniemożliwiające spełnienie prostej i nieskomplikowanej zachcianki książkoholika. W moim przypadku była to obszerna praca na temat teorii ewolucji opracowana przez Karola Darwina. Upubliczniono ją w 1859 roku w Londynie i stała się podstawową lekturą każdego miłośnika natury. Jak więc przegryzłam ten kawałek naukowego sentymentu?
Tytuł oryginału: The Origin of Species
Autor: Karol Darwin
Tłumaczenie: Szymon Dickstein, Józef Nusbaum
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 555
O teorii ewolucji uczymy się nie tylko na lekcjach biologi, ale również języka polskiego lub historii. Jest to ważny element w życiu ludzkości, ponieważ obejmuje przemyślenia wielu innych, poważanych ludzi zajmujących się tym tematem. Podstawową tezą jest to, iż wszyscy pochodzimy od wspólnego przodka. Wskutek ewolucji nastąpiły zmiany cech w całych grupach organizmów na przestrzeni wielu pokoleń. Choć ta teoria została nieraz podważona, to do dzisiaj korzysta się z jej elementów we współczesnych badaniach. Ale o co tak naprawdę tutaj chodzi?
O powstawaniu gatunków jest ideą popartą przykładami wieloletnich badań przeprowadzonych przez Darwina oraz jego kolegów naukowców. Uczciwie zostali podkreśleni wszyscy, którzy mieli wpływ na uzasadnienie prawdziwości teorii, ale również grzecznie i inteligentnie podważano badania innych naukowców. Książka ta jest zaskakującym dziełem życia, które zrewolucjonizowało podejście do ewolucji oraz wpłynęło na przyszłe dokonania. Chyba najbardziej ciekawym aspektem wydania tejże pracy był późniejszy szum o niej w towarzystwie. Ludzie dyskutowali i odnosili się do zawartych w niej informacji. Natomiast pomniejszenie ceny rozpowszechniło ją w wielu kręgach społecznych. Z historycznego punktu można uznać to za ogromny sukces!
Zdecydowano podzielić książkę na czternaście rozdziałów. Mają typowy naukowy rozpis, czyli najważniejsze terminy, następnie treść właściwa, a na końcu streszczenie rozdziału. Informacji jest bardzo wiele dlatego na brawa zasługuje dobry rozkład tematyczny. Od ogólnych informacji przechodzimy w bardziej szczegółowe, po tym jak zapoznaliśmy się z podstawowymi zagadnieniami teorii. Praktycznie każda strona jest zapełniona tekstem po brzegi, jednakże dla urozmaicenia dodano grafiki. Budzą one wyobraźnię i umilają czytanie. Są w takiej samej konwencji artystycznej jak okładka. Twarda i zielona oprawa dopieszcza zewnętrzny wydźwięk dzieła.
Najbardziej zaskoczyła mniej wielorakość przykładów. Dość często powtarzano konkretne rośliny czy zwierzęta, jednak dla mnie było to całkiem dobrym rozwiązaniem. Na zaledwie najprostszym przykładzie jakim są gołębie, mogłam dostrzec różnice i podobieństwa do innych istot żywych. Skupić się na analizie i syntezie. Stworzyć zalążek rozumienia we własnej głowie. Natomiast wtedy w pamięci na długo pozostają tego rodzaju umysłowe zabawy. Za to już nigdy nie spojrzę tak samo na gołębię, które straszyły mnie na dworcu autobusowym! Negatywne odczucia miałam do nieprzetłumaczonej łaciny, jednakże w dobie komputerów ta niewielka jej ilość mogła zostać spokojnie odnaleziona w odmętach internetu. W trakcie czytania wiele razy przystawałam, zastanawiałam się i analizowałam. Choćby zapamiętałam fragment, gdzie uważa się, iż ingerencja człowieka w przyszłe pokolenia zwierząt oraz roślin jest świadoma, ale nie do końca może on wybierać cechy które pojawią się u potomków. Dość długo się nad tym zastanawiałam i doszłam do wniosku, że owszem w XIX wieku można było tak sądzić. Jednakże nikt nie pomyślałby, że w XXI wieku będziemy tworzyć nowe życie z probówek z cechami według własnego widzi mi się. Prawdziwym wyzwaniem był dla mnie rozdział o zapisach geologicznych oraz rozmieszczeniu geograficznym. Brakowało map i ilustracji gleby, tak jak w przypadku schematu (s. 128) pomagającego zrozumieć rozbieżność cech w połączeniu z zasadami doboru naturalnego i wymierania. Od razu w głowie rozjaśniły się podane literki, a świadome czytanie osiągnęło swój szczyt rozumowania. Najbardziej do gustu przypadły pierwsze rozdziały. Prawdopodobnie dlatego, że były lżejsze i wyjaśniały podstawowe zagadnienia. Natomiast kolejne obejmowały już nieco obszerniejszy zakres i zmuszały do większego skupienia, koncentracji i przemyśleń.
Podsumowując: Czytanie zajęło mi kilkanaście tygodni, jednakże sama lektura jest tego warta. Nie wyobrażałam sobie aby siąść zmęczona i obolała do tego rodzaju pracy. Nie jest to zwyczajna proza, lecz naukowe dzieło zasługujące na nieco poważniejsze traktowanie. Z otwartym i świeżym umysłem pochłaniałam każdą stronę, akapit, zdanie aż pojmowałam tyle ile mogłam i byłam w stanie jak najwięcej zrozumieć. Konfrontowałam swoje wiadomości pomiędzy tymi uznanymi w XIX za odkrywcze, a współcześnie udowodnione lub obalone. O powstawaniu gatunków można zapoznać się fragmentarycznie lub całościowo, jednak dla miłośników wiedzy klasycznej oraz osób chcących nieco lepiej zrozumieć teorię ewolucji Darwina, jest lekturą obowiązkową.
Za możliwość przeczytania książki, dziękuję Wydawnictwu MG!
Bardzo fajna książka dla zainteresowanych tematem. 😊
OdpowiedzUsuńTeż się przymierzam do tej książki od kliku lat i jak na razie na owych "przymiarkach" poprzestaję. :) Nie wiedziałam, że doczekała się kolejnego wydania...
OdpowiedzUsuńAno jak zobaczyłam wydanie to o niej myślałam, myślałam, aż się skusiłam. Przymiarka została dokonana! :P
UsuńPrace naukowe już mają to do siebie, że nie czyta się ich łatwo. Jednak są tego warte.
OdpowiedzUsuńO Darwinie w szkole się uczyłam, ale dość pobieżnie. Mimo że nie mam na co dzień dużej styczności z naukami biologicznymi, to książka Darwina kusi. I to mocno. Muszę jej poszukać.
Tak to już jest, ale miło że ciekawość zaczyna zwyciężać ;)
UsuńNauki biologiczne nigdy mnie nie pociągały, więc nie wiem, czy ta książka wzbudziłaby moje zainteresowanie.
OdpowiedzUsuńJak nie pociąga to nie ma się co męczyć, znajdziesz co innego :)
UsuńCzytałam w liceum fragmenty tej książki :)
OdpowiedzUsuńTo ciekawe, bo niestety u mnie nie było takiej możliwości. Nie pamiętam nawet czy mieliśmy coś "większego" na biologi... raczej kojarzę Darwina i teorie z polskiego :)
UsuńOd zawsze biologia leżała w moich zainteresowaniach, lubię taką tematykę. Chętnie zapoznam się z publikacją. Ps. Zaznaczam ciekawe fragmenty w ten sam sposób. 😊
OdpowiedzUsuńHa, ha! Nie dało się inaczej, aż ucinałam kartki bo brakowało :D
UsuńKiedyś czytałam fragmenty...Teraz chętnie przeczytam całą. Dziękuję za przypomnienie.
OdpowiedzUsuńO dobrze wiedzieć, że wspomnienia powróciły!
UsuńBiologia nigdy nie była moją mocną stroną, więc do książek naukowych na jej temat mnie nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńRozumie, zazwyczaj ciągnie nas do tego, z czego jesteśmy dobrzy :D
UsuńTakie książki lubię, ale fakt, trzeba mieć do nich wypoczęty umysł :)
OdpowiedzUsuńNie inaczej!
UsuńWłaśnie ją kończę. Kilka pouczający h tygodni, ale warto się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńWidzę, że również zajęło trochę czasu, ale zakończenie podobne - pouczające :)
UsuńUwielbiam książki, które wciąż uczą:) ciekawa pozycja
OdpowiedzUsuńTo pozycja, która się nigdy nie zestarzeje :)
UsuńZ zainteresowaniem sięgnę po książkę, ciekawie będzie przypominać sobie darwinowskie teorie w połączeniu ze współczesnymi tezami nauki. :)
OdpowiedzUsuńO właśnie to było bardzo interesujące. Wystarczy podstawowa wiedza by móc zacząćzadawać pytania!
UsuńKsiążka wydaje się ciekawa i warta uwagi :-)
OdpowiedzUsuńTaka jest, i serdecznie zachęcam do próby ;)
UsuńTa książka to prawdziwe wyzwanie, więc nie dziwię się, że lektura zajęła CI aż tyle czasu. Ja też mam ją w planach, kiedyś :)
OdpowiedzUsuńDokładnie to ogromne wyzwanie, a podejście do tego "byle jakie" nie może zaowocować czymkolwiek. Powodzenia!
UsuńO właśnie. Do takiej książki trzeba podejść odpowiedzialnie i z sercem. Nie ma sensu czytać na siłę.
UsuńJako student genetyki mam dość tego pana 🤣
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Biblioteka Feniksa
Ciekawa pozycja, więc myślę, że kiedyś po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk