Rozpoczęcie kolejnej przygody ze Zwiadowcami, to jak przywitanie się ze starym przyjacielem. Zaginiony Książę to już piętnasty tom serii o mężnych, sprytnych i lojalnych poddanych, którzy wykorzystują swoje umiejętności dla dobra Królestwa Araluen. Talenty Maddie są rozwijane pod czujnym okiem Willa. Choć uczniowi daleko do mistrza, to dziewczyna każdego dnia daje z siebie ponad sto procent. Również podczas nowej misji, gdzie celem jest uratowanie księcia Gallii, Maddie postanawia pokazać na co ją stać. Czy podoła nowemu, zadaniu? Jak zakończy się wspólna podróż w obcym kraju? Dlaczego Zwiadowcy nagle wykonują zadania niedotyczące Królestwa Araulen? Gdzie tkwi haczyk?
Biorąc do ręki następny tom o losach Królewskiego Zwiadowcy, mam w żołądku ściśnięty supeł. Największą bolączką serii jest to, że jesteśmy nimi zauroczeni, a jednocześnie przesyceni jednostajnością. Tym co już znamy i rozpoznajemy od pierwszy liter, a jednak nadal poszukujemy czegoś nowego. Czy możemy odnaleźć cokolwiek mogącego nas na nowo zainteresować, gdy mieliśmy już praktycznie wszystko? Jak sens jest czytać odgrzewane kotlety?
Król Galii postanawia poprosić o pomoc, choć określenie prosić niewiele ma wspólnego z jego zachowaniem. Krnąbrnie żąda usług Zwiadowców, ponieważ ceną jest życie jego syna. Nie interesują go zasady jakimi kierują się członkowie Korpusu. Nawet stanowcze nie ze strony króla Araluenu, nie stanowi dla niego przeszkody. Na początku może wydawać się to nieakceptowalne. Wręcz obrażające Zwiadowców oraz członków rodziny królewskiej. Jednakże przy dłuższym zastanowieniu… przyjaciół warto mieć blisko, lecz wrogów nieco bliżej.
„Większość ludzi ćwiczy, dopóki nie zacznie trafiać.
Zwiadowca ćwiczy, dopóki nie przestanie pudłować.”
Relacje między bohaterami są mocno zażyłe. Wynika to z wielotomowej historii, która może zdawać się nieco przydługawa (w porównaniu do Królewskiego Zwiadowcy). Jako Czytelnik mający za sobą początki Willa jako Zwiadowcy, muszę przyznać, iż w tej części odczuwam pewien brak. Była to właśnie więź pomiędzy uczniem oraz mistrzem. W pierwszych tomach wygląda to nieco inaczej. Historia rozpościera się na kilka tomów, nim Will i Halt zaczynają stanowić pewnego rodzaju jedność. Poznajemy ich słabości, bolączki, talenty i razem towarzyszymy w pokonywaniu wyzwań.
Skąd wzięło się we mnie to uczucie? Czytając Zaginionego Księcia bawiłam się wyśmienicie. Uśmiechałam się pod nosem, gdy zabrakło im miodu do porannej kawy. Krzyczałam – ha! - kiedy bohaterzy pokazywali, iż lata nauki nie poszły na marne. Nawet biłam ręką w czoło, gdy dostrzegłam co za głupstwa popełniali w imię lojalności i uczciwości wobec siebie. Jednak zabrakło mi tego treningu jaki musi przejść każdy Zwiadowca. Tego szkalowania, o którym co chwilę wspominają, a się praktycznie mało pojawia, bo jest się dziewczyną. Tego urzeczywistnienia problemu.
Mimo wszystko uwielbiam serię Zwiadowców. Zamierzam zabrać się za rereading, dla czystej przyjemności. Ponownie wejść w buty tych niepozornych ludzi i jeszcze lepiej poznać tajniki ich profesji. Natomiast Nowi Czytelnicy mogą spokojnie rozpocząć przygodę nawet od Zaginionego Księcia. W kilku prostych mini akapitach pojawiają się wzmianki o działalności Korpusu Zwiadowców. O zasadach tam panujących, przyzwyczajeniach oraz sile, jaką stanowią razem i osobno.
Podsumowując: Lojalność wobec kraju, wierność wartościom, sztywna moralność i wielki spryt. John Flanagan ponownie pokazuje, że powieści młodzieżowe nie muszą być pełne krwi i okrucieństwa. Język kwitnący inteligentnymi dowcipami oraz zabawnymi docinkami, nie wymaga uzupełnienia, co chwile pojawiającymi się przekleństwami. Walka dobra ze złem, uczciwości z deprywacją dokonuje się na spokojnie, poprzez mądrość – nie świadomą brutalność. Zwiadowcy uczciwie zasługują na miano jednej z najlepszych serii dla młodszych Czytelników, jednakże czuję że wśród wiernych fanów, znajdzie się też sporo dorosłej widowni!
Cytat pochodzi z: J. Flanagan, Zwiadowcy. Królewski Zwiadowca. Zaginiony Książę, Jaguar 2020, s. 94
Tytuł oryginału: The Missin Prince
Tłumaczenie: Małgorzata Kaczarowska
Wydawnictwo: Jaguar
Seria: Zwiadowcy. Królewski Zwiadowca – tom XV
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 321
To zupełnie nie moje klimaty czytelnicze.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńSeria, do której wciąż się przymierzam, mam nadzieję, że uda mi się ją poznać razem z moją młodzieżą, będzie materiał do wspólnych rozmów o przygodach czytelniczych. :)
OdpowiedzUsuńWspólne czytanie, poznawanie bohaterów to magia <3
UsuńMatko, ile tomów. Jest ci czytać, ale fajnie wracać do ulubionych bohaterów.
OdpowiedzUsuńOj tak! Niby sporo, lecz gdy się lubi to nic nie przeszkadza :)
UsuńFajnie, ze ksiazka az tak Ci sie podoba, ze bedziesz ja czytac powtornie. Rzadko trafiam na takie ksiazki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBędę - uwielbiam serię i to jak wspaniale relaksuje!
UsuńPArę razy brałem w księgarniach do ręki, ale wydawało mi sie za mało poważne, takie raczej dla młodszego czytelnika
OdpowiedzUsuńTo nie jest poważna literatura. Raczej młodzieżowa, lekka, przyjemna i przekazująca proste wartości, lecz bardzo ważne :) Mogą czytać wszyscy bez względu na wiek.
UsuńZabrałam się kiedyś za pierwszy tom i po jednym rozdziale odpuściłam i oddałam książkę kuzynowi. Trochę tego żałuję i chyba kiedyś dam tej serii jeszcze jedną szansę ;)
OdpowiedzUsuńTo zawsze jest okazja pożyczyć od kuzyna!
UsuńJestem w wielkim szoku, że ta seria ma aż tyle tomów! Gdzieś mi się kiedyś coś o niej przewinęło, ale zwracałam na to większej uwagii.
OdpowiedzUsuńPoczątkowo jak zabierałam się za tę serię też sądziłam że to może krótsze... ale nie. Jednak bardzo szybko się czyta :)
UsuńJeśli chodzi o tę serię to przeczytałam tylko jeden tom, ale mam w planach do niej wrócić.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Zachęcam do powrotu w najbliższym czasie! :)
UsuńChciałabym, ale czasu brak. Inne książki na ten moment ciekawią mnie bardziej.
UsuńKurcze dużo tomów, ale chyba się kiedyś skuszę na nią.
OdpowiedzUsuńJak będzie dłuższa okazja to zachęcam!
UsuńNie jestem fanem tak długich serii . Nawet "Świat Dysku" to był dla mnie nie do strawienia tasiemiec, ale jakąś część "Zwiadowców" chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńMając do wyboru Zwiadowców czy Świat dysku zdecydowanie wybrałabym Zwiadowców. Jednak rozumiem - nie każdy jest miłośnikiem serii :)
UsuńZupełnie nie moje klimaty czytelnicze. No, i miałabym sporo tomów do nadrobienia:)
OdpowiedzUsuńMożna zacząć od Królewskiego Zwiadowcy - to tylko 3 tomy!
UsuńWow... Liczba tomów robi wrażenie. Co prawda nigdy nie czytałam książek o takiej tematyce, ale ostatnio mam "fazę" na czytanie, więc.. Kto wie, kto wie. :) dla pewności zapiszę sobie tytuł do swojej kolekcji. :)
OdpowiedzUsuńWarto jeśli lubi się lekkie, przyjemne ale i mądre książki dla Czytelników w każdym wieku :)
UsuńMyślę, że to doskonała fantastyka młodzieżowa!
OdpowiedzUsuńO tak! Jest cudowna pod wieloma względami!
Usuń