Australio
– przybywam!!! No to nieźle żem wpadła. Mało, że książka
stara i dziwnie pachnie, to trzyma się tak, aż środka nie widać.
Ale, ale to nie najważniejsze kiedy kraj pełen dzikiej przyrody
woła do Ciebie z oddali! Czas zakasać rękawy i migiem ruszyć w
nieznane!
Wydawnictwo: Śląsk
Rok wydania: 1976
Ilość stron: 221
Czternastoletni
Tomek Wilmowski to całkiem dobry uczeń czwartej klasy podstawowej.
Nie byłoby to dziwne gdyby nie fakt, że mamy 1902 rok pod okupacją
rosyjską. Czasy niespokojne, a codzienne chodzenie do szkoły (nawet
w soboty!) to katorga dla każdego Polaka. Nie wolno mówić w języku
ojczystym, ani na lekcjach, ani na przerwach, ani nawet na ulicach,
czy w domu – bo to takie rebelianckie. Straszne to czasy. Oj
straszne. Jednakże tytułowy Tomek wcale, a wcale się nie poddaje.
Idzie za kolegę do odpowiedzi (w pełni szczerej intencji),
sprowadza sprawiedliwość na klasowego lizusa i uwielbia, kocha,
ubóstwia geografię! Tak, tak, tak! Otóż nasz młodzieniec jest
zapaleńcem, który zna każdy szczegół na mapie. Coś
niesamowitego zwłaszcza, że wszyściutko potrafi wyśpiewać w
języku rosyjskim!
Jak
już mogliście zauważyć nasz bohater to całkiem niezły gagatek,
który jeszcze nie jedno pokaże. Akurat przytrafia się okazja –
wyjazd do Australii. Cudownie brzmi, prawda? Początek XX wieku, a tu
taki rejs statkiem z Europy przez czarny ląd, aż do upragnionego
piątego (tak, tak nie przewidzieliście się!) kontynentu. Co by tu
dużo mówić: dzieje się naprawdę wiele. Głównie polowanie na
kangury, ale i na inne mniejsze zwierzaki. Poza przygodami na ziemi,
mamy też na morzu – i to całkiem niebezpieczne. Dodajmy do tego
broń i dziwnych ludzi wróżących nie wiadomo skąd i mamy całkiem
przyjemny opis książki.
Tylko,
że tutaj jest coś więcej niż zwykła podróż. Poznajemy zwyczaje
rdzennych mieszkańców, sposoby chwytania dzikich zwierząt, czy
trudne, lecz barwne życie kolonistów, a to wszystko (stety lub nie)
w długich opisach pełnych bardzo naukowej, ale barwnej historii
australijskiej flory i fauny.
Jeśli
chodzi o język to jest on trochę zbyt złożony jak dla młodzieży.
Nie każde dziecko z podstawówki zapewne będzie w stanie wszystko
zrozumieć, a te zawiłości centymetrowe, kilogramowe i upierzenia
od wyboru do koloru, tego nie ułatwiają. Jednakże nie oznacza to,
iż jest to powieść nie do przebrnięcia. Wystarczy, że taki
młodzieniec uwielbia przyrodę, chce poznać życie na innych
kontynentach i ubóstwia gdy opis poprzedzony jest rysunkiem, a
wszyściutkie przeciw znikają. Przeplatanie się powieści z
informacjami o dzikiej naturze są bardzo dobrym sposobem na
przekazanie wiedzy do wsiąkającego jak gąbka umysłu.
Cytaty:
Ekscytująco:
„
Przyrzekł ojcu, że postara się zasnąć natychmiast, ale mimo
najszczerszych chęci wcale nie był senny. Jakże tu można zasnąć,
gdy w ciągu niedługich kilku godzin przeżyło się tyle
emocjonujących wrażań! Przymknął wprawdzie powieki, lecz
natychmiast przypomniał sobie półnagich palaczy, którzy wielkimi
łopatami wrzucali węgiel do potężnych pieców buchających żarem.
Potem przeniósł się myślami do budki sternika, widział
czuwających oficerów i marynarzy.”
Informacyjnie:
„
Wszystkie torbacze należą do zwierząt żyworodnych i małe swe
karmią mlekiem, wydzielanym przez otwory sutek. Są więc ssakami w
ścisłym tego słowa znaczeniu. Torbacze wyginęły już dawno
niemal na wszystkich kontynentach, lecz w Australii znajdujemy je
jeszcze w około stu sześćdziesięciu gatunkach.”
Zachęcająco:
„-
Umiesz strzelać?
Tomek
poczerwieniał z zadowolenia. Pochlebiało mu, że ojciec ma dla
niego funkcję związaną ze strzelaniem. Lecz jak tu się przyznać,
iż prócz wiatrówki nigdy w życiu nie miał w ręku innej broni?
Chrząknął więc kilka razy i mruknął:
- To
zależy... z czego?
- A
tak....ze sztucera?
-
Oczywiście, że umiem – potwierdził Tomek na wszelki wypadek, nie
chcąc pozbawiać się przyjemnej funkcji.
- To
bardzo dobrze – powiedział Wilmowski, wymieniając porozumiewawcze
spojrzenie ze Smugą. - Chcemy powierzyć ci zaopatrywanie ekspedycji
w świeżę mięso.
- To
ja niby mam polować?
-
Tak!”
Bezwzględnie:
„Australijczycy
są na ogół łagodni i bardzo gościnni, chociaż mieliby dość
powodów do znienawidzenia kolonizatorów.
- A
to dlaczego? - zdziwił się Tomek.
-
Należy pamiętać, że w pierwszych latach osadnictwa doznali wielu
krzywd. Tępiono ich bezlitośnie przy każdej okazji, racząc nawet
zatrutą żywnością i wódką. Szczególnie okrutny los spotkał
nieszczęsnych Tasmańczyków, których mordowano tak barbarzyńsko,
że ostatnia Tasmanka zmarła już w 1876 roku. (…) Europejczycy
nigdy nie przebierali w środkach zagarniając nowe kontynenty.
Ludność miejscowa w każdym przypadku musiała ustępować im
najlepsze ziemie i podporządkować się całkowicie ich woli lub
ginąć. Krajowców, którzy mieli odwagę upominać się o swe
słuszne prawa, mordowano bez litości, oskarżając o dzikość,
wrogość i brak kultury. Tak się działo w Afryce, Ameryce oraz
Australii i Tasmanii.”
Przygodowo:
„-
Co stało się dalej?
-
Bandyci zabrali mu zegarek i kilka funtów, które miał przy sobie w
kieszeni. Odnosili się nawet dość dobrze do swych brańców.
Karmili ich, poili wódką, a niektórym to i rąk nie wiązali. W
końcu doszło do napadu na dyliżans. Wtedy bandyci zabili
konwojentów, a wóz razem z pasażerami przywiedli do swego obozu.
Ponieważ w dyliżansie przywiedli do swego obozu. Ponieważ w
dyliżansie nie znaleźli dużo złota, ze zmartwienia wypili więcej
wódki i posnęli. Wtedy to właśnie Wiśniowski skorzystał z
okazji. Przepalił więzy węgielkiem ognia, zabrał torbę, w której
bandyci trzymali część łupu wraz z jego zegarkiem i pieniędzmi,
po czym czmychnął z obozu.”
Cytaty i zdjęcia pochodzą z: A. Szklarski, Tomek w krainie kangurów, Wydawnictwo Śląsk, 1976 r.
Cytaty i zdjęcia pochodzą z: A. Szklarski, Tomek w krainie kangurów, Wydawnictwo Śląsk, 1976 r.
Podsumowanie:
Kolejna świetnie napisana powieść przygodowa dla młodzieży jak i
dorosłych. Pełna zadziwiających oraz wstrzymujących oddech akcji,
miejsc, które każdy z nas chciałby zobaczyć na własne oczy,
postaci jakich nie zapomnimy. Brać, czytać i zanurzyć się w
dzikiej Australii!!
Mam wszystkie części przygód Tomka w domu. Te książki nie tracą na wartości, pomimo upływu czasu.
OdpowiedzUsuńmam pojedyncze tomy, ale poki co moja przygoda z nimi rozpoczyna sie calkiem dobrze :)
UsuńZaczytywałam się w książkach o Tomku za młodu :)
OdpowiedzUsuńza mojej czytalo sei HP hehe ale Tomeczek w koncu i do mnie trafil :3
Usuńomo pamiętam to ;D
OdpowiedzUsuńi dobrze tak byc powinno :D
UsuńHej ! :)
OdpowiedzUsuńPosiadam w piwnicy tą książkę :] Kiedyś zaczęłam czytać ale nie skończyłam :P
Pozdrawiam ;) ;)
Recenzja jak zwykle na wysokim poziomie ; *
oj kochana jestes :**
UsuńOkej... wszyscy to znają, a ja? A ja nie :/
OdpowiedzUsuńTo juz znasz :) Bardzo popularna mlodziezowka za czasow naszych rodzicow!
UsuńNigdy nie wpadły mi w ręce książki o Tomku i wygląda na to, że mam czego żałować!
OdpowiedzUsuńczas nadrobic :3
UsuńAle mi się miło zrobiło. W podstawówce zaczytywałam się tą serią i mam z nią miłe wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńTo moze warto wrocic?
UsuńWiele osób uwielbia przygody o Tomku, jednak mnie one nie przypadły do gustu...
OdpowiedzUsuńhttp://momentofdreamsheart.blogspot.com/
Przeczytałam parę książek z tej serii parę lat temu i są naprawdę świetne ;) Bardzo dużo się można z nich dowiedzieć o innych zakątkach świata i akcja też potrafi być wartka jak w najlepszych powieściach/filmach przygodowych. Język rzeczywiście może być dość trudny dla młodszego czytelnika, sporo tam różnych staroci słownych, ale są zdecydowanie warte przeczytania.
OdpowiedzUsuń