Magia
i czary. Dwa odwiecznie uzupełniające się słowa. A gdyby tak
napisać powieść, gdzie byłyby one głównym tematem, idealną
rozrywką w dzień i noc, a świat z nimi był ciekawszy niż
dotychczas nam znany z życia? Ano traf w dziesiątkę dla
każdego młodzieńca poszukującego przygód w świecie czarodziei.
Tytuł oryginału: Harry Potter and the philosopher's stone
Wydawnictwo:
Media Rodzina
Tłumaczenie:
Andrzej Polykowski
Rok
wydania: 2000
Ilość
stron: 319
Harry
Potter to jedenastoletni chłopiec mieszkający na Privet
Drive 4 w komórce pod schodami. Jego wujostwo ledwo go
toleruje, a kuzyn traktuje jak worek treningowy. Państwo
Dursley'owie są rodziną mugoli sprawiający
pozory tej najdoskonalszej. Otóż to, nie przejęzyczyliście
się – mugoli. Osobnik poza magiczny – taki jak ja, czy ty. I tak
się okazuje, że pewnego letniego dnia do skrzynki na listy wujostwa
Harrego przychodzi list. Z pieczęcią z wosku, a na nim herb z
czterema zwierzętami: krukiem, borsukiem, lwem i wężem. Dziwne co
nie? A najlepsze dopiero przed nami!
W
dniu jedenastych urodzin, Harry zostaje zabrany przez Hagrida,
gajowego Hogwartu, na ulice Pokątną. Czy ktoś z Was kiedyś pukał
we wszystkie napotkane mury w Londynie? Miłe rozwiązanie problemu
dostarczenia listu, czyż nie? I tu się rozpoczyna nowy, cudownie
magiczny świat. Jedna ulica z wieloma sklepami, tylko i wyłącznie
dla ludzi takiego pokroju co Potter. Kolorowe wystawy, latające
miotły, sowy jako kurierzy, różki jako łączniki z magią,
nietoperze i bank jedyny w swoim rodzaju, bo zarządcami jest nie kto
inny jak małe, dziwaczne i wredne gobliny. Mówię tu tylko o ulicy,
a nawet nie wspomniałam o Hogwarcie - szkoły dla czarodziei,
gdzie magia przelewa się na każdym korytarzu: eliksiry,
chodzące zbroje, ruszające się schody i wiele, wiele innych
nadzwyczajnych zjawisk. Tło toczącej się akcji powieści
jest pełne magicznych przedmiotów, istot i sytuacji, które
sprawiają, że książkę chłonie się w przeciągu paru godzin.
Bohaterami
są Harry, Ron i Hermiona. Troje pierwszoroczniaków
różniąca się od siebie
całkowicie. Ona
inteligentna zawsze z burzą włosów. Harry to
chudzielec w okularach i blizna w kształcie pioruna na czole, a Ron
wysoki rudzielec z piegami na całej twarzy, przy tym dokonały
strateg. Pomimo kłótni i nieporozumień szybko
zaczęli w kółko wpadać
we wspólne kłopoty.
No, bo co
lepiej łączy trojkę
tak różniących się od siebie dzieciaków?
Wspólne tarapaty oraz wróg! Najgorsze w tym wszystkim, że
niestety, ale zazwyczaj ich przygody kończą się utratą punktów.
Nie byłoby tak źle, gdyby te punkty nie były tak ważne. W dość
prosty sposób autorka pokazała jak można zachęcić uczniów do
nauki i poprawnego zachowania – karać i nagradzać punktami, a
kto ma najwięcej wygrywa. Łatwe do wykorzystania w praktyce. Jednak
te ich eskapady mają sens, kiedy natrafiają na pewien trop –
kamień filozoficzny. Tytułowy przedmiot robi ogromną aferę.
Idealny przytyk do zagłębienia się przez młodzież w tajemnice
okrytą mgłą. Co to jest? Kto to stworzył? Na co to komu?
Wtedy następuje rozłam moralny: szukać i zdobywać wiedzę, czy
zostać i nie stracić punktów. Wewnętrzna walka pomiędzy
tym, co uznawane jest przez nich za dobre oraz złe. Uczenie się
tego, kiedy dany postępek jest słuszny i warty ryzyka. Pokazanie,
że tam gdzie dorosły nie potrafi rozwiązać problemu, dziecko
jeśli chce może to zrobić prosto i sprawnie.
Powieść
ta opowiada o tym jak warto jest zrozumieć innych, ich
postępowanie oraz słabości. Spróbować otworzyć się na
inność i zdobyć przyjaciela wartego więcej niż niejedne
ślizgońskie słowa. Przecież ni liczy się wygląd ani
pochodzenie, lecz to co mamy w sercach. Pokazuje ile warta jest
lojalność wobec drugiego człowieka. Jak dobrze jest zdobywać
wiedzę i umiejętności oraz, że nowe doświadczenia, te przykre
też, jeśli się postaramy mają swoje pozytywne odzwierciedlenie w
przyszłości. Uczy również odwagi, dzięki której
pokonamy nasze lęki.
Kilka
cytatów:
Smutnie:
„-
A mówią -naciskała profesor McGonagall – że zeszłej nocy
Voldemort pojawił się w Dolinie Godrika. Chciał odnaleźć
Potterów. Krążą pogłoski, że Lily i James Potter...że
oni...nie żyją.
Dumbledore
pokiwał głową. Profesor McGonagall westchnęła głęboko.
-
Lily i James...Nie mogę w to uwierzyć...Nie chciałam w to
uwierzyć...Och, Albusie…
Dumbledore
wyciągnął rękę i poklepał ją po ramieniu.
-Wiem...wiem…
- pocieszał ją cicho.”
Sennie:
Magicznie:
„Kiedyś
ciotka Petunia wściekła się na niego, bo wrócił od fryzjera,
wyglądając tak, jakby w ogóle u niego nie był, więc złapała
nożyce kuchenne i obcięła mu włosy tuż przy głowie,
pozostawiając tylko grzywkę, <<żeby przykryć tę okropną
bliznę>>. Dudley pękał ze śmiechu na jego widok, a Harry
spędził bezsenną noc wyobrażając sobie, co się będzie działo
w szkole. Następnego ranka stwierdził jednak, że włosy całkowicie
mu odrosły, jakby ciotka petunia wcale ich nie obcinała. Za karę
przesiedział przez tydzień w komórce, chociaż próbował im
wytłumaczyć, że nie potrafi wyjaśnić, w jaki sposób tak szybko
odrosły.”
Smacznie:
„Mieszkając
u Dursleyów, nigdy nie miał pieniędzy na słodycze, a teraz w
kieszeniach brzęczały mu złote i srebrne monety, więc zamierzał
kupić tyle marsów, ile zdoła unieść – ale na wózku nie było
marsów. A co było? Fasolki wszystkich smaków Bertiego Botta,
najlepsze balonówki Drooblego, czekoladowe żaby, paszteciki z dyni,
beczułki, lukrowane pałeczki i wiele innych dziwnych rzeczy, które
Harry zobaczył po raz pierwszy w życiu. Nie chcąc czegoś pominąć,
kupił po trochu wszystkiego i zapłacił za to jedenaście srebrnych
syklów i siedem brązowych knutów.”
Ostrzegawczo:
„-
Wiem, o czym myślisz, Harry. O tym lustrze. Nie idź tam dziś w
nocy.
-
Dlaczego?
-Nie
wiem, mam jakieś złe przeczucie...Za dużo osób się tam kręci.
Filch, Snape, a teraz Pani Norris. Nie widzą cię, ale w każdej
chwili mogą tam wejść. A jak na coś wpadniesz?
-
Mówisz zupełnie jak Hermiona.
-
Mówię poważnie, Harry, nie chodź.
Ale
Harry myślał tylko o jednym: o powrocie przed zaczarowane
zwierciadło. Ron nie był w stanie go powstrzymać.”
Cytaty pochodzą z: J.K.Rowling, Harry Potter i kamień filozoficzny, Media Rodzina, 2000 r.
Cytaty pochodzą z: J.K.Rowling, Harry Potter i kamień filozoficzny, Media Rodzina, 2000 r.
Podsumowując:
Książkę polecam młodemu jak i dorosłemu. Sądzę, że każdy
odnajdzie w niej coś ciekawego. W końcu to pierwsza przygoda w
świecie magii, która prawdopodobnie zakończy się dopiero na
siódmym tomie. Warto spróbować i odlecieć do zaczarowanego
świata pełnego magii i czarów.
Mam wielki sentyment do tej pierwszej części przygód sławnego czarodzieja.
OdpowiedzUsuńmam podobnie -cale dziecinstwo :D
UsuńUwielbiam Harry'ego, zajmuje honorowe miejsce na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńu mnie tez :3
Usuńniestety nie jestem jego fanką ;D
OdpowiedzUsuńno kto co lubi hihi :D
UsuńUwielbiam tę serię, to dla mnie seria dzieciństwa i zawsze gdy ją czytam albo o niej czytam to wracam do tamtych momentów.
OdpowiedzUsuńTroje pierwszoroczniaków :-)
Ano mam sentyment i chociaz minely juz tyle lat nadal mnei zachwyca - juz sie doczekac nie moge az cala serie przeczytam :)
Usuńdziekuje :) poprawione!
Jestem Potter Head. Kocham tą serię książek. Filmy sa równie ciekawe :) Zapraszam na Kamienne Oblicze - KLIK
OdpowiedzUsuńPotter the best :d
UsuńUwielbiam HP! <3
OdpowiedzUsuńto jest nas dwie :D
UsuńJak tu nie kochać HP... Teraz media Rodzina planuje wydanie ilustrowanego wydania, chyba już wiem co chcę w prezencie ;)
OdpowiedzUsuńilustrowane? oooooooo bardzo interesujace :D
UsuńUwielbiam całą serię i wracam do niej co jakiś czas :) Uczy, bawi, wzrusza - magiczna jest! ;)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie :D tylko przyznac Ci racje :)
Usuń