piątek, 20 października 2017

„Grzesznik” - Artur Urbanowicz


Pamiętacie może Gałęziste? Otóż po tak długiej przerwie nadal nie potrafię zapomnieć o tej książce. Autor wywarł idealny efekt. Jako czytelnik byłam zafascynowana lekturą i chciałam tylko więcej. Natomiast kiedy Grzesznik wyszedł na światło dzienne nie mogłam się oprzeć pewny myślom. Nie wiedziałam, czy będzie tak samo dobre jak Gałęziste, a może się rozczaruję? W końcu tym razem mamy do czynienia z kompletnie inną tematyką! Jakże się myliłam. 




Tytuł: Grzesznik
Wydawnictwo: GMORK
Rok wydania: 2017

Liczba stron:  471





Kiedy jest się bossem suwalskiego półświatka, każda osoba ucieka przed nami w popłochu. Odda wszystko, co ma byle tylko móc dalej żyć. Czasem znajdzie się ktoś, kto próbuje pokazać pazurki, ale szybko zostają one ukrócone. Jednak by zostać na samej górze drabiny przestępczej trzeba pamiętać by eliminować najniebezpieczniejszych wrogów. Dlatego Suchy wie, że wraz z powrotem Samiela, jego poprzednika, mogą nadejść kłopoty w „biznesie”. Zwłaszcza, gdy dwóch dryblasów „przypadkowo” zrzuca go ze schodów, by obudzić się ze śpiączki jako nic nie znaczący przestępca. 

Początek wydawał mi się bardzo wydłużony. Skoro najważniejsza akcja ma się rozpocząć po wypadku Marka, to dlaczego wstęp trwa tak długo? Otóż jest to zgubne myślenie. Wynika to z potrzeby przekazania paru podstawowych rzeczy, które są wykorzystywane w dalszych wątkach. Jest to podobny zabieg do tego zawartego w poprzedniej powieści autora. Niektórzy mogliby narzekać z tego powodu, jednakże wedle mnie jest to idealny konstrukt dla każdej książki. Wymaga on od czytelnika, aby czytał ze zrozumieniem od samego początku, aż do końca. Znam wiele osób, które czytają po łebkach, a potem wiele rzeczy nie rozumieją. Tutaj prawdopodobnie padliby już po pierwszych dwustu stronach. Byłby to ich największy czytelniczy grzech! Ponieważ jak później połączyliby wszystkie wątki w jedno, przemyśleli, uzupełnili i zrozumieli sens powieści? 

Jak zauważyliście już na wstępie użyłam wyrazu „fascynować się” . Jestem osobą, która rzadko używa tego rodzaju określeń wobec siebie samej. Natomiast w tym przypadku nie mogłam się oprzeć. Jest to związane z wytworzonym w książce klimatem. Czułam grozę, mroczność i ciemność. Natomiast lęk i strach aż wychodziły z powieści garściami. Zaczynałam nawet mieć pewne nieciekawe myśli typu: a co jeśli to naprawdę istnieje?! Zdecydowanie czytanie wieczorem, a potem pójście spać bez włączonego światła było najgorszą rzeczą jaką mogłam sobie zafundować. Jednak to podkreśla tylko fakt, że Grzesznik jest godnym zainteresowaniom autora dziełem. 

Zapewne zastanawiacie się kim jest tytułowy Grzesznik? Otóż jest nim Samiel, były boss suwalskiego półświatka, którym aktualnie przewodzi Suchy. Postać jest bardzo tajemnicza oraz dobrze wykreowana. Wydaje się być wręcz idealnym mężczyzną znającym się nie tylko na swoim fachu, ale i ludziach. Prawdopodobnie spotkanie go w realistycznym świecie mogłoby się zakończyć nieciekawie. Odradzam zwłaszcza kobietom! Skoro już jestem przy bohaterach to na uwagę zasługuje sam Marek Suchocki „Suchy”. To typowy dresik w ładnym wdzianku. Powyzywa, postraszy, przywali, naśle kogoś, a czasami pomacha bronią przed naszą twarzą. Stereotypowy mięśniak, który w pewnym momencie zaczyna używać częściej mózgu niż pięści. Kochanka, kumple, żona, dzieciaki, irytująca matka, jeszcze bardziej denerwująca siostra, hobby, biznes, samochody. Spotykając taką osobę na ulicy prawdopodobnie przeszłoby się na drugą stronę, aby nie przejść obok i przypadkiem zrobić o jeden milimetr za mało miejsca dla Marka. Takie otóż miałam wyobrażenie o nim od samego początku, prawie aż do końca. Prawie. Im bliżej byłam końca, tym lepiej rozumiałam znane wszystkim słowa: nie oceniaj książki po okładce. Im lepiej poznawałam Suchego tym bardziej mu współczułam. Gangsterowi! Paradoks, prawda? 

Jest jeszcze jedna rzecz, o której muszę napomknąć. Otóż zdolności paranormalne Marka. Są one użyte w nieco inny sposób niż w Gałęziste. Ponownie wierzenia religijne zostały wykorzystane w fabule w sposób perfekcyjny. Możliwość widzenia przez Marka zjaw, duchów, czy demonów strasznie mnie przeraża. Dlaczego? Ponieważ opisy były szczegółowe i potrafiły wytworzyć w wyobraźni obraz, który straszy. Chociażby pewna wzmianka o lustrach! Słyszałam o czymś takim, dlatego jeszcze bardziej się bałam. Znane nam już Suwałki ponownie zostały wykorzystane jako miejsce akcji. Więc gdy przeczytałam o Cmentarzysku Jaćwingów oraz otaczającego go lasu i przemykających przez niego cieni dostałam aż ciarek na ciele! Pamięć o poprzedniej przygodzie na tej nieznanej dla mnie ziemi pozostała do dziś. W życiu nikt nie zaciągnąłby mnie tam wieczorem!

Na samym już końcu dodam tylko parę słów o okładce. Prawdopodobnie nigdy nie dotknęłabym tej książki w księgarni. Klęczący mężczyzna w kapelusiku. Na dodatek ubrany na czarno. I krzyż z broni. Absurd! Zwłaszcza dla mocno religijnych osób. Jednak teraz rozumiem, że okładka została przygotowana i przemyślana. Bardzo mocno łączy się z tematyką powieści. Zapewne nie zastanawialiście się, dlaczego zdjęcie autora jest bardzo podobne do mężczyzny z okładki? Otóż proponuję Wam byście rozwiązali tę zagadkę!

Podsumowując: Kunszt pisarski Pana Artura rozwija się fenomenalnie. Jestem dumna z tego, że nasi rodacy potrafią napisać coś tak fascynująco(!) mrocznego. Towarzyszące emocje i uczucia doprowadziły mnie do czytelniczej ekstazy. Myślicie, że to niemożliwe? Zdecydowanie dawno nie czytaliście czegoś tak dobrego! Wedle mnie Grzesznik jest idealną propozycją dla fanów grozy. Natomiast nowicjusze bardzo szybko pozostaną koneserami. Zaskakująca. Logiczna. Śmiertelna. Niebezpieczna. Mroczna. Religijna. Nieobliczalna. Dająca do myślenia.




Bo zło bierze się z egoizmu





Spokojnie mogę już tu i teraz uznać Grzesznika za najlepszą polską książkę 2017 roku! 

Tak dla przypomnienia: Gałęziste znalazło się na liście Top of, czyli moi ulubieńcy: Powieści Polski Autorów. Serdecznie zapraszam po jeszcze więcej!




Autorowi dziękuję za straszne sny prosto z horroru oraz życzę stania się polskim mistrzem grozy!!



37 komentarzy:

  1. Nazwisko mi nie znane, ale z tego co piszesz warto poznać

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepsza polska, a ja o niej pierwsze słyszę ;)
    Zaznaczę sobie na lubimyczytac.pl , że chcę przeczytać , ponieważ zapowiada się ciekawa lektura ;0
    Pozdrawiam
    https://bartoszczyta.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj bardzo ciekawa książka. Dziękuję za recenzje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba muszę dopisać tą książkę do mojej listy czytelniczej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już jestem po lekturze :)
    Fajnie, że na Tobie też wywarła wrażenie ta powieść.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli faktycznie polecasz to myślę, że się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepadam za tego typu literaturą, ale recenzja ciekawa, więc może się skuszę?

    OdpowiedzUsuń
  8. Zachęciłaś. Muszę sięgnąć po tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka jest świetna, a książka zbiera mnóstwo pozytywnych recenzji. Gdyby nie kupka egzemplarzy do przeczytania na pewno wylądowałaby u mnie...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio zaczęłam odkrywać polskich autorów, więc i po tę pozycję chętnie sięgnę :)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyznam, że zaintrygowała mnie ta książka. Lubię takie klimaty, a w dodatku gdy to nasz rodzimy produkt, tym bardziej warto sięgnąć po książkę :) Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam tego autora, ale tego typu książki bardzo lubię. Zapiszę sobie na przyszłość :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zawsze denerwuje mnie kiedy wstęp ślimaczy się niemiłosiernie, ale już wiele razy (tak jak Ty tutaj) pod koniec książki okazało się, że owy wstęp miał bardzo duże znaczenie dla całej historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest njalepsze! Bo sie czyta czyta czyta i nagle BACH ale ja kto dlaczgeo co?! :D

      Usuń
  14. No właśnie ja również jestem zachwycona "Gałęzistym" i też i chciałabym, i boję się sięgnąć po "Grzesznika". Ale skoro mówisz, że się nie zawiodłaś i autor sprostał zadaniu po tak świetnym debiucie, to biegnę szukać tej książki ;)
    /Szufladopółka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na bank sie nie zawiedziesz! Jest CUDOWNA <3 Wciaga jak magnez <3

      Usuń
  15. Artur stworzył dwie genialne powieści. Już nie mogę doczekać się kolejnej. ;]

    OdpowiedzUsuń
  16. Idealna lektura na te długie wieczory, które wkrótce nastaną. Kocyk, kakao i te sprawy. :-)

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!