Motus. Ucieleśnieni i... Livid. Dziewczyna postanawia stanąć naprzeciw wyzwaniu przed jakim postawiło ją przeznaczenie. Z jednej strony chce działać, z drugiej pragnie wrócić do dawnego życia. Innym razem stawia na bunt, aby następnie prosić przyjaciół o radę. Tym razem jednak musi stanąć twarzą w twarz z rodzinną przeszłością. Rozdrapać blizny i poznać prawdę, aby móc zadecydować o losie swoim i innych. W międzyczasie zastanowić się kim jest, kim chcę być i jak to osiągnąć. Czy Livid zdoła przezwyciężyć wszelkie trudności, aby zrealizować swoje pragnienia?
Tytuł: Ucieleśnione emocje - osobliwość
Autor: Aleksandra Turek
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 637
Kobyła. Cegła. Papierowy mosiądz. Oto pierwsze skojarzenia po zobaczeniu książki w fizycznej postaci. Klątwa drugiego tomu ma różnorodne odbicia. Tutaj na pierwszy rzut krytycyzmu rzuca się w oczy liczba stron. Czy fabuła wymaga tylu wyjaśnień i zwrotów akcji? Czemu tak niewiele przedostało się do tomu pierwszego? Czyżby historia Livid miał zakończyć się na tak obszernym tomie? Czasem wystarczy sięgnąć po książkę by uzyskać odpowiedzi w najprostszej postaci.
Największym plusem książki jest świat przedstawiony. Ten drugi świat - Aurum – gdzie nasi bohaterowie przemierzają ścieżki wyobraźni. Gdzie poznają prawdziwych siebie. Gdzie doznają życia, o które warto walczyć z przyjaciółmi. Natomiast Ziemia – świat zaledwie będący przykrywką dla Ucieleśnionych, jest nijaki. Tam istnieje wyłącznie szara rzeczywistość. Życie od rana do wieczora przeplecione ciężką pracą.
Bohaterami są postacie z Polski oraz Korei. Dwie odrębne narodowości spotykają się na południowym półwyspie, aby połączyć się we wspólnej walce o przyszłość. Przyznaje, że jest to aspekt oryginalny, który w wyniku przenikania się dwóch światów jest mało znaczący. Wręcz Czytelnik może o nim zapomnieć w wirze wydarzeń na Motus. Nie zmienia to jednak faktów jakie zostały przedstawione w poprzednim tomie, a które (osobiście) gryzą się z rzeczywistością. Jednakże biorąc pod uwagę, iż każdy ma swoje mniejsze lub większe przywiązanie do pewnych szczegółów, uznajmy to za niewielki minus całej historii.
Jak czyta się całość? Osoby, które przyjemnie spędziły czas z tomem pierwszym, mogą odczuć satysfakcję podczas odkrywania nowego świata. Jego wizualizacja, kultura, rozterki polityczne w pełni stają się problemami Livid i jej przyjaciół. Miłosne galimatiasie, sprzeczki, niecodzienne związki również odnajdą swoich odbiorców. Choć na ponad sześciuset stronach zapoznamy się z wieloma przewrotami akcji, to wciąż zdaje się jakbym czytała fanfik. Skąd takie wyobrażenie?
Autorka przyznaje, że lubi koreański zespół BTS. To właśnie oni stali się inspiracją do powstania tejże historii o boysbandzie, ich fankach i wielkiej przygodzie. Dodając szczypty polskich korzeni oraz łącząc je z koreańskim snem powstała powieść o przyjaźni, miłości i walce o lepsze jutro. Korzystając z rad pojawiających się między wierszami, wykorzystałam swoja wyobraźnie i zastanowiłam się, co by było gdyby… gdyby Livid przeniosła się z tajemniczego świata do Motus i tam odnalazła swoje przeznaczenie. Całkowicie nowy świat przedstawiony. Bohaterowie, których imiona stają się wyjątkowe oraz wyobrażenia mogące przeważyć szale zwycięstwa.
Podsumowując: To nie pierwszy i ostatni raz kiedy czytam powieści o wielkim potencjale, potrzebujące wielkiego wsparcia. Ucieleśnione emocje ma potencjał, który warto wykorzystać. Na ostatniej stronie znajduje się magiczne C.D.N. Z nadzieją patrzę na ukończenie historii. Nie pierwsza i nie ostatnia tak wyjątkowa przygoda przechodzi zmiany. W wyniku wieloletnich turbulencji pojawia się, gdzie indziej i rozpoczyna nowy tor. Tego właśnie życzę Ucieleśnionym.