Szczerze
spodziewałam się czegoś innego, a dostałam całkiem miłe
opowiadanie na podstawie pamiętników, rozmów maili i innym
podobnym przekazom informacji. Czy jest to dobra lektura? Owszem. Czy
warta czasu każdej osoby? Z po wątpieniem. Dlaczego? Zapraszam do
dalszej części recenzji.
źródło |
Tytuł
oryginału: Where the Peacocks Sing. A place, a prince and the search
for home.
Tłumaczenie:
Agnieszka Myśliwy
Wydawnictwo:
Znak
Rok
wydania: 2013
Alison
miała osiem lat gdy pierwszy raz zafascynowała się Indiami.
Książki z korowymi zdjęciami sprawiały, że marzyła o pałacach
przepełnionych pięknymi pawiami spacerującymi po trawie. Haweli,
pałac dla arystokratów i rodzin bogatych jest domem. Pewnego
pięknego dnia poznaje ona Ajay'a utalentowanego reportera, z którym
miała możliwość współpracować w New Delhi. Skończyło się na
tym, że zaczęli ze sobą korespondować mailowo. Epistolarny romans
właśnie się rozpoczął!
Alison
wiedzie dość dobre życie w Hongkongu u boku bogatego partnera, ale
oślepiona miłością postanawia zerwać z takimi przyzwyczajeniami
i zamieszkać z hindusem w małym mieszkanku, gdzie hałas
wielkomiejski, bród i wrzaski sąsiadów są na porządku dziennym.
Ale czego nie robi się dla tego jedynego? Ano Alyson postanawia
całkowicie zmienić swoje życie byle tylko móc być z Ajay'em.
Piękne poświecenie, prawda? Tylko, że odległości domów
rodzinnych oraz problemy z przystosowaniem do hinduskiego trybu życia
nie są takie proste, a szkoda.
Cała
powieść dzieje się w Hongkongu oraz Indiach w Mokimpur, miejscach
tak samo prawdziwych jak ta historia. Trzeba przyznać, że czyta się
całkiem dobrze, chociaż jest więcej suchych treści niż dialogów.
Wszystko czasami niestety wydaje się takie martwe i bezpłciowe, ale
to jest wynikiem tego, że autorka chciała jak najlepiej oddać urok
jej życia i Indii. Ktoś kto nie jest zauroczony Indiami raczej nie
ma po co sięgać, bo tam jest o nich tak dużo, iż tylko prawdziwy
fan będzie usatysfakcjonowany. Sama dowiedziałam się paru
interesujących rzeczy, które na pewno dobrze wiedzieć. Ot z
ciekawości.
źródło |
Parę
cytatów:
Omylnie:
„Indie
nigdy nie były częścią mojego planu. Przecież leżały na drugim
końcu świata, czternaście tysięcy kilometrów od Los Angeles, i
były chaotyczne, zakurzone i boleśnie ubogie – tak sądziłam.
Gdy jednak poznałam Ajaya, wszystko się zmieniło. On nie tylko
kochał swój kraj ojczysty, on do niego należał. Cechowało go
niemal pierwotne przywiązanie do rodzinnej wioski i rodowej siedziby
górującej nad polami pszenicy.”
Przyciągająco:
„Dla
Ayjaya nie miało to żadnego znaczenia. Jego oczy również
zalśniły, gdy spojrzał bna moją twarz. Odpowiedziałam mu czymś,
co, jak teraz mi się wydaje, było bliskie rozpoznania na poziomie
komórkowym. W mgnieniu oka zobaczyłam ojca, pierwszego chłopaka,
moją miłośc z colleg'u i przyszłość. Było to niezwykle
irytujące zestawienie. Przecież to Ayaj Singh, nasz indyjski
korespondent. Ajay Singh, osoba, na którą czekałam.”
Cytaty
pochodzą z: A.S. Gee, Tam, gdzie śpiewają pawie,
Wydawnictwo Znak, 2013, s 24, 48-49.
Podsumowując:
To na pewno ciekawa opowieść na temat Indii, jej tradycji i
kulturze. Dla kogoś z zachodu to jedna wielka niewiadoma, której
nie każdy może doświadczyć. Największym walorem są tradycje
związane z życiem w tym jakże egzotycznym kraju. Ciekawostek co
niemiara!
Ja lubię Indie,lubię też czytać takie historię,więc myślę,że książka przypadłaby mi do gustu;)
OdpowiedzUsuńoj na pewno!
UsuńO Indiach nie wiem zbyt dużo, więc mogłabym się skusić.
OdpowiedzUsuńo! to bylaby ciekawa podroz :)
UsuńNigdy nie byłam fanką Idii, ale zainteresowania zmieniają się bardzo szybko i nieoczekiwanie :)
OdpowiedzUsuńhaha jak jest sie mlodym to tak jest :D
Usuń