poniedziałek, 13 czerwca 2016

"Konsekwencje pożądania" - Aleatha Romig

Kiedy zwykły dzień, zwykła noc, zwykła rozmowa przeradzają się w problem nie do rozwiązania… Zastanawiamy się, a co by było, gdyby… Gdybym nie podpisała tej karteczki. Gdybym z nim nie flirtowała. Gdybym się nie uśmiechnęła. Gdybym nie zgodziła się… Te i wiele innych gdybań doprowadziły do tragedii. Psychodelicznej tragedii. Tak zwanego syndromu sztokholmskiego!


źródło


Tytuł oryginału: Consequences
Wydawnictwo: Pascal
Rok wydania: 2016

















Claire pracuje w podrzędnym barze, gdzie serwuje drinki i kartę dań. Pracuje pilnie, lubi to, co robi, i cieszy się, że w ten sposób może spłacić swój kredyt studencki. Niestety, wolałaby pracować w zawodzie, ale cieszy się z tego, co ma. Do momentu gdy… zostaje porwana. I to byłby niezły początek kryminału, gdyby nie obyczajowość całej historii. Młoda kobieta zostaje zamknięta w pięknym apartamencie, w którym jej "pracodawca" ją zgwałcił, pobił i wymaga coraz więcej usług.

Powiem szczerze, że od samego początku aż ciarki mnie przechodziły i mówiłam sobie w duchu: jaka ona jest głupia. Potem, że zdesperowana, a na końcu jednak, że brak jej piątej klepki. Te uczucia opętywały mnie jak kula śnieżna. Jak – na litość boską – ona mogła robić takie rzeczy, z o tyle lat starszym (ponad facet i czterdzieści lat) od niej mężczyzną i nie czuć ani przez chwilę, że coś jest nie tak, by po prostu zwiać. Przerażenie, strach, manipulacja uczuciami. To wszystko znajdziecie w tej powieści.

Bohaterowie. Oj, to jedna wielka mieszanka emocjonalna. Dziewczyna zachowuje się jak mała, zraniona dziewczynka. Ma co prawda swój charakterek, ale rzadko z niego korzysta. Uczy się i szufladkuje wspomnienia, aby kiedyś je otworzyć i pokazać, kto tu rządzi. Ale czy na pewno? Tony. Ten to ma tupet. Manipulator doskonały, a przy okazji korzysta ze zdobyczy na każdy możliwy sposób. Jego cel uświęca środki. Do bólu. Dosłownie.

Przyznam, że pod koniec miałam ochotę zdzielić Claire wielką patelnią, by oprzytomniała. Pozwoliła na to, żeby ktoś tak ją traktował. Niezrozumiałe i psychodeliczne! Tony'ego znienawidziłam od samego początku. Tego to bym wszystkim zdzieliła. Tak mnie irytował i po trzystu stronach miałam dość wszystkiego, ale musiałam się dowiedzieć, jak się to skończy i… skończyło się tak, że czekam na kolejny tom, by przywalić w końcu tą patelnią jednemu lub drugiemu.

Polecam i nawołuję, aby każdy dowiedział się, czym jest ten cały syndrom sztokholmski i jak może się zakończyć, kiedy oprawca ma jeszcze jeden dodatkowy, ukryty plan wobec swojej ofiary. Przyznaję z całą szczerością w sercu, że albo pokochacie, albo znienawidzicie tę książkę. Ja tak ją polubiłam, że z niecierpliwieniem czekam na ciąg dalszy. Do głosu dochodzą kobiece pierwiastki i wołają: do boju Claire! Czy brzmię wystarczająco zachęcająco, byście w porywie natchnienia bibliofila sięgnęli po tę powieść?

26 komentarzy:

  1. Nie wiem dlaczego, ale mam ochotę przeczytać tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem dlaczego ale sama przeczytalam z wypiekami na twarzy :D

      Usuń
  2. Jestem ciekawa do jakiej grupy ja bym się zaliczała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś czytałam książkę i zawierała ona syndrom sztokholmski. Na początku nie mogłam znieść naiwności tamtej bohaterki! Jestem ciekawa, czy książka przypadłaby mi do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już raz miałam do czynienia z książką, gdzie został poruszony temat syndromu sztokholmskiego. Niestety nie był on zbyt mocno zarysowany, przez co nijak można było się o tym dowiedzieć. A tutaj widzę mocniejsze wejście do pokoju z tym potworem. Jeszcze się zastanowię, czy kiedyś sięgnę po tę książkę, więc na dzień dzisiejszy nie mówię nie. :)
    Pozdrawiam!
    #Ivy z Bluszczowych Recenzji, która zaprasza na Bluszczowy Book Tour z [Jedynym piratem na imprezie] Lindsey Stirling!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam takie bohaterki, które chce się zdzielić patelnią, mnie też się taka ostatnio trafiła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaję mi się że dość ciekawa książka, jestem ciekawa jak się skończyło .

    OdpowiedzUsuń
  7. O nie nie nie.... póki nie dotarłam do bohaterów to nawet miałam ochotę, ale... jak ja nienawidzę takich bohaterek :D Ja to chyba ją bym zdzieliła czymkolwiek :D

    OdpowiedzUsuń
  8. chce mieć wypieki na twarzy w trakcie czytania ;D!

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka niezbyt mnie zachęciła, ale Twoja recenzja już tak. Mam ochotę na tę pozycję :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. okladka jak okladka ale ma swoje odzwierciedlene w tekscie :D

      Usuń
  10. Wydaje się interesująca, pierwszy raz o niej słyszę i jeśli ją dorwę to dam jej szansę :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie lubię myśleć o konsekwencjach, więc podziękuję ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. W sumie to ta bohaterka mnie bardzo odstrasza. Nie chciałabym ciągle biadolić nad jej głupotą :D

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!