piątek, 11 sierpnia 2017

[PRZEDPREMIEROWO]„Przeczucie” - Tetsuya Honda


Jeśli śledzicie mnie chociażby miesiąc możecie dostrzec pewną rzecz: uwielbiam Japonię oraz wszystko wokół niej. Dlatego Chiny czy Korea nie są mi obce. Gdy tylko dowiedziałam się o „Przeczuciu” wiedziałam, że jeśli nie przeczytam tego teraz to zrobię to później, choćbym miała napaść na księgarnie. Po przeczytaniu wiem jedno: Przed sklepem napadłabym na bank, wykupiła oryginały, wydała miliony na przetłumaczenie pozostałych części i w czeluściach pokoju czytała japoński kryminał. Tak. Tak. Plan idealny!




Tytuł oryginału: Strawberry Night ストロベリーナイト 
Tłumaczenie: Rafał Śmietana
Wydawnictwo: Znak literanova
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 349


Premiera: 16 Sierpnia 2017





Bycie komisarzem to nie lada wyzwanie. Zwłaszcza w tak ogromnym mieście jak Tokio. Jest wiele trudnych spraw do rozwiązania gdy pracuje się w Wydziale Zabójstw. Jednakże gdy jest się kobietą w świecie, gdzie mężczyźni mają zawsze głos, praca marzeń staje się pracą o przetrwanie. Czemu więc to Reiko Himekawa rozwiązuje zagadki w sposób niekonwencjonalny i radzi sobie lepiej niż nie jeden karierowicz? Wszystko staje się jasne, gdy odkrywamy co kieruje młodą panią komisarz. Jest nim Przeczucie. 

Wartka akcja oraz myślenie analityczne idzie w parze z niesamowitymi przeżyciami jakie otrzymałam w trakcie czytania japońskiego kryminału. Wiedziałam, że ze względu na kraj pochodzenia autora, książka będzie inna niż te dotychczas mi znane. W końcu to Japonia, a oni kompletnie inaczej niż my patrzą na literaturę. Jest wiele zdań, które nie pojawiłyby się w zachodnich i europejskich powieściach kryminalnych. Jednakże właśnie to sprawia, że mam do czynienia z czymś wyjątkowym. Owszem, to książka jak każda inna. Jest sprawca, są ofiary oraz strażnicy prawa. Każda grupa operacyjna myśli na swój sposób. Osoby zasiadające najwyżej nie są zadowolone z postępów przez co jeszcze bardziej przyciskają swoich kolegów po fachu. Presja jest ogromna. Wszystko wydaje się podobne i liniowe. Wszystko prócz jednej rzeczy: Przeczucia Reiko.

Aby bohater był wyjątkowy musi potrafić więcej i inaczej. Znani mi detektywi, książkowi jak i serialowi, kojarzą mi się z unikatowością. Pomimo nie łamania prawa (zbyt często) wiedzą co zrobić, kiedy zrobić i do kogo się zgłosić. Łączą fragmenty, kompletnie od siebie różne, w jedno. Taka sama jest Reiko. Chociaż nie zna powodu, nie wie dlaczego, to zawsze kieruje się Przeczuciem. To dzięki niemu zna odpowiedzi na pytania, które spędzają sen z powiek nie jednemu policjantowi. Nawet temu z wieloletnim doświadczeniem. Jakiś sygnał wewnątrz niej mówi: tam, szukaj w tym miejscu. Wszyscy wiedzą, że to miejsce jest absolutnie nie związane ze sprawą i pomimo tego godzą się by rozpocząć akcję. Jak się okazuje jest to punkt w dziesiątkę. Dlaczego? Nie wiadomo. Jak to odkryła? Nie wiadomo. Logiczne? Nie. Paranormalne? Więc czym jest Przeczucie?

Nikt nie chce wierzyć Reiko w jej słowa o tym, że po prostu wie, że potrafi łączyć punk A z punktem Z omijając pozostałe literki w alfabecie. Osobiście nazwałabym to wyostrzoną kobiecą intuicją połączoną z myśleniem, spostrzegawczością i przenikliwością umysłu. Inteligencja i silna chęć odkrycia sprawcy tylko mobilizuje jej szare komórki do działania. Niemożliwe? To ciekawe, że Sherlock, Monk, czy Forst również potrafią robić podobne rzeczy. Na swój sposób.

Nie byłoby interesujące, gdybyśmy nie mieli również antybohaterów. Od razu znielubiłam faceta podającego się za totalnego gbura i chama. Tak samo karierowicz z „dobrej rodzinki i ewidentnie policyjnej” szybko przechodzi wszystkie szczeble do stania się ważną personą. Nawet jeśli jest miły irytuje mnie jak ktoś ma prace przez „plecy”. Podobnie z pewnym młodzieńcem nie potrafiącym przestać marzyć o Reiko. Czasami jest mi go naprawdę żal, a czasami kopnęłabym go z dala od każdej możliwej kobiety. Tak więc jestem zadowolona, ponieważ takie osoby również są potrzebne. Nakręcając akcje i emocje!

Dokładnie: emocji było co niemiara. Chociaż musiałam przerywać lekturę, nie potrafiłam o niej zapomnieć. Zastanawiałam się co teraz odkryje Reiko. W jaki sposób do tego dojdzie? Kim jest sprawca? Wydawałoby się, że zwariowałam. Cóż jak widać japoński kryminał dał w kość moim szarym komórkom. Czy odkryłam kto jest sprawcą? Zaczęłam się domyślać. Trafiłam, ale do samego końca nie miałam pewność ponieważ był ktoś jeszcze na celowniku. A dokładnie aż dwie osoby! Czyli tak naprawdę musiałam czekać naprawdę. Ale z taką dawka energii mogłam czekać nawet tydzień!

Zapewne niektórzy zapytają: Przecież czuje na kilometr mangą/anime. Jaki to niby kryminał z Przeczuciem? Cóż, jak napisałam wyżej takie „umiejętności” są praktycznie wszędzie, więc nie możemy winić za to anime/mangi. Owszem czasami wydaje się, że coś takiego tam się znajduje, ale to dla mnie miało oddźwięk humorystyczny. Czy ktoś, kto nie ma zielonego pojęcia o jakich książeczkach „komiksowych” piszę będzie niezadowolony z lektury? Nie! Nawet nie wpadnie na to, iż mógłby to ze sobą połączyć. Po prostu ktoś, kto w tym „siedzi” widzi takie „akcje” dosłownie wszędzie, gdzie chce widzieć. Dlatego anime/manga oraz Przeczucie nie ma ze sobą nic wspólnego. Uzasadniłam to na znanych wielu nam bohaterach.

Podsumowując: Zagadka śmierci niewinnych osób jest na tyle zawiła i skomplikowana, że każdy zawodowy czytelnik kryminalistyki będzie usatysfakcjonowany. Zwłaszcza Ci znudzeni podobnymi wzorami stylu pisania. Japońska kultura ma to do siebie, iż przenika do powieści sprawiając dziwne uczucie niezrozumienia i zafascynowania. Głębokie przemyślenia łączą się z lepszym poznaniem Reiko, a zarazem sposobem jej myślenia. Wraz z rozwojem akcji odkrywamy na czym polega Przeczucie, w jaki sposób zaplanowano zabójstwa oraz dlaczego w ogóle do nich doszło. Kreatywność autora łącząca się z charakterystycznymi cechami XXI wieku nadaje interesujący wydźwięk powieści. Czy jesteś gotów by poznać lepiej świat Japonii z innej strony niż zwykle? Komisarz Reiko Himekawa czeka na twój ruch.

Za odkrycie Wydziału Zabójstw Tokijskiej Policje Metropolitalnej dziękuję:


32 komentarze:

  1. Solidna porcja kryminału czytam :) Może damy szansę? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już po lekturze, bardzo mi sie podobała. Zapraszam do siebie na bloga tam recenzja.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Japoński kryminał? Jestem bardzo na tak, zwłaszcza że niedawno naszła mnie refleksja, że czytam głównie powieści anglojęzycznych pisarzy. Czas więc na odmianę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysle wiec ze to bedzie idealny traf. Sama czasami mam dosc anglojezycznych autorow a tutaj takie dobrocie nas omijaja bo my Polacy nadal sie zamykamy :(

      Usuń
  4. Fajnie, że było tak wiele emocji i były te złe charaktery. Bardzo lubię książki, w których nie jest tak kolorowo.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie slodkie musi byc tez gorzkie a czasem zgnile :D huehuehue

      Usuń
  5. Nigdy nie czytałam japońskiego kryminału, dlatego jestem bardzo ciekawa powyższej książki. Mam nadzieję, że mnie mile zaskoczy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem bardzo ciekawa tej książki! Już niedługo i ja będę mogła ją przeczytać. U nas na blogu w najbliższym czasie recenzja Oli i szczerze mówiąc, nie wiem, co napisze :) Twoja recenzja bardzo dokładna :)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie jestem przekonana. Uwielbiam kryminały, ale nie lubię zagłębiać się w azjatyckie przygody. Ot, taka niechęć po mandze i anime. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Wlasnie tego sie balam ze niektorzy tak to odbiora. Anime/manga to kompletnie co innego niz poweisc :)

      Usuń
  8. Widzę, że to kryminał wart przeczytania. Ja teraz też czytam książkę, której akcja dzieje się w Azji, dokładniej w Chinach. Przyznam, że ich kultura naprawdę intryguje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kultura nadaje to cos czego innym kryminalom brakuje. Naprawde kawal dobrej roboty!

      Usuń
  9. Czekam i czekam na tę książkę, bo wygląda dość ciekawie. Muszę przyznać, że to coś nowego, co chętnie poznam.

    OdpowiedzUsuń
  10. No to czekamy na premierę :) A już niedługo to będzie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię kryminały, japońskiego jeszcze nigdy nie czytałam. Jak gdzieś mi wpadnie w ręce, to na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Też byłam bardzo pozytywnie zaskoczona tą książką i bardzo mi się spodobała (mimo, że nie jestem tak jak Ty fanka Japonii) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jestem fanka, po prostu ten kraj jest czarujacy :D

      Usuń
  13. Przyznam, że zaciekawiłaś mnie, bo chętnie sięgnęłabym po kryminał wymykający się spod łańcuchów utartych schematów, a Japonia też wpływa tu na plus. Chętnie sprawdzę ten tytuł. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka sama w sobie zapowiada się okej, w sensie fabuła, bohaterowie (i okładka <3 <3), ale w przeciwieństwie do Ciebie Japonia to raczej nie moje klimaty, dlatego chyba podziękuję. Na razie :D Nie chcę bowiem sięgać po coś, do czego mam uprzedzenia, żeby nie zepsuć sobie zdania o tej autorce :)
    Pozdrawiam (i zapraszam, oddaję wszystkie szczere komentarze ^^)
    Czytam, piszę, recenzuję, polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaaa rozumiem. Wszystko ok ale nie klimaty. Szkoda z tymi uprzedzeniami. Sama przez to przechodzilam. Mam andzieje ze Ci keidys minie :) i to napisal mezczyzna :D Wiem wiem te zagraniczne imiona :D

      Usuń
  15. Kusisz mnie tą książką, nie powiem, że nie. Podoba mi się idea przeczucia, zwłaszcza że tak jak twierdzisz, w gruncie rzeczy wielu bohaterów literackich się nim posługuje, tylko autor stara się unikać tego słowa.

    Ciekawa wydaje mi się też sama Japonia. Nie czytam zbyt często literatury japońskiej, ale skoro jest tak wyraźnie inna od europejskiej/amerykańskiej, to jest to kolejny powód, żeby spróbować zaprzyjaźnić się z tą książką.

    Jeśli wpadnie mi w ręce, to skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!