sobota, 7 października 2017

„Szamanka od umarlaków” - Martyna Raduchowska


Polska fantastyka niestety kuleje. Wiele dobrych książek leży na dnie, a inne nawet nie otrzymały zielonego światła w drukarni. Jednak zdarza się, że do księgarń trafia książka, która podbija serca wielu fanów fantastyki. Połączmy to z niezłą fabuła, śmiesznymi kwestiami i logicznymi dialogami, a otrzymamy polski wyrób idealny na eksport. Tak, dobrze przeczytaliście.




Ida to zwykła dziewczyna, która chce studiować psychologię i wynieść się z rodzinnego domu. Rozpoczęcie dorosłego życia to najlepsze, co może się jej przydarzyć. Zero magi, zero wścibskich rodziców, zero namawiania na ślub z kimś z rodziny czarodziejów, aby uratować honor rodziny. Tradycja nie jest dla niej. Ona nie posiada żadnych umiejętności magicznych. Jest zwykłą, prostą dziewczyną. Tylko czasami rozmawia z duchami.

Trafienie pod skrzydła zmarłej ciotki ratuje Idzie życie. Powoli uczy się panować nad swoimi umiejętnościami. Oczywiście zostaje wplątana w pewną nieprzyjemną oraz śliską sprawę, ale to już sami doczytacie. Chcę zwrócić uwagę na sposób wykreowania głównej bohaterki. Przypomina ona nieco cnotliwą studentkę, która łamie swoje postanowienia pod wpływem żarliwych przekonań znajomych. Dużo sarkazmu, ironii, czystej wredoty oraz nieróbstwa. Z drugiej strony nie jest osobą fałszywą. Jak każda młoda kobieta: nie chce, nie potrafi, nie musi, narzeka, śpi i pije. Duchy ją nie interesują, a wszelkie nowinki przepuszcza drugim uchem. Szczerość z jaką olewa wszystko i wszystkich pasuje do współczesnego człowieka. Po co mam robić coś, za co nie mam kasy, ale się narobię?

Szamanka oczywiście jest niezwykłym zawodem, bo posiada wyjątkowe umiejętności. Natomiast Ida jest jak najbardziej pyskatą i niezainteresowaną osobą. Stąd te dwa przeciwieństwa pasują do siebie idealnie. A my możemy polubić bohaterkę. Chociaż w rzeczywistości trzymałabym się od niej z daleka, to w książce dzięki wyluzowaniu i podejściu staje się najlepszą przyjaciółką. Podobały mi się również wymyślone zawody. Nie ma jednej osoby, która potrafi wszystko, lecz są rożnego rodzaju profesje. Powoduje to, że zbudowany świat jest bardziej wiarygodny.

Pewnie zastanawiacie się, jakie zbiegi okoliczności stworzyły akcję. Otóż Pech bardzo lubi Idę. Chce za wszelką cenę urozmaicić szamance życie. Śmieje się i chichra do siebie. Sprawia, że wszystko, co mogłoby się zakończyć szybko i dobrze… kończy się (nie)spodziewanie źle. Jest to interesująca moc(?), zjawisko (?), które dodaje rozpędu akcji i podkręca fabułę. Wszystko co nie jasne, łatwo można uzasadnić celowością Pechu. Prosty zabieg, a jaki pomocny!

Zdaje sobie sprawę, że ta powieść nie jest idealna i raczej nie nadaje się dla każdego. Dlaczego? Ponieważ dla niektórych może to być coś przereklamowanego, bardzo młodzieżowego i pisanego raczej dla śmiechu. Jednakże czytając czułam się wspaniale, miałam dobry humor i z chęcią wracałam do przerywanej przez siły wyższe lektury. 

Podsumowując: Idealna lektura na jesień. Rozbawia, rozpogadza i dodaje otuchy. W końcu Pech nas nie prześladuje i nie widzimy duchów. Ida swoimi przygodami jako szamanka doda nam nieco kolorów. Dla każdego kto lubi fantastykę podaną na luzie. Dobra przygoda połączona z miło spędzonym czasem jest gwarantowana.


Za poznanie zawodu szamanki dziękuję:

27 komentarzy:

  1. Bardzo lubie fantastyki, chetnie bym sie podjal przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, czy kiedykolwiek zmuszę się, żeby przeczytać coś z półki fantastyka, ale jeśli ta pozycja, tak jak mówisz, podana jest na luzie, to kto wie ;) może może ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tej książce, ale nie dałam się przekonać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta okładka strasznie źle mi się kojarzy - jakby to była jakoś nie do końca poważna książka? Nie wiem, czy wiesz o co mi chodzi... ale! Pozory mogą mylić

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak narazie nie mam na nią ochoty. Poza tym, mam co czytać... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio wiele razy zawiodłam się na fantastyce (szczególnie polskiej) i może kiedyś dam szansę tej pozycji, skoro polecasz, ale raczej nie będzie to w najbliższym czasie :)

    www.kulturaniewysoka.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez tak mialam ale ja kwidac dobra passa powrocila :)

      Usuń
  7. Słyszałam już sporo o tej książce i chcę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś dostałem fioła na punkcie fantastyki, zakochałem się w twórczości pana Pilipiuka, potem zaczytywałem się w rosyjskiej fantastyce. Teraz mi jakoś dziwnie przeszło. Chociaż mówiąc szczerze czasem lubię wracać czy do pana Pilipiuka czy Mistrza Sapkowskiego, nie mówiąc o zagranicznych autorach. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś nie mogę się przekonać do fantastyki. Czytałam ,,Hobbita" i trochę Pratchetta, ale nadal nie udało mi się zaprzyjaźnić z tym gatunkiem na dłużej. Mimo to książka zapowiada się ciekawie i chętnie spróbowałabym ją przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj Tolkien i Pratchett to ciezka liga a tutaj cos lzejszego jest :)

      Usuń
  10. Kiedyś bardzo lubiłam polską fantastykę, ale uważam, że po Grzędowiczu nie przydarzyło się w niej nic ciekawego. Koncept książki, o której piszesz wydaje się ciekawy, młoda bohaterka w kontrze do świata-by takich więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakos z polskich srednio lubie kogokolwiek ejdnak nowosci poki co mi przypadaja do gustu :)

      Usuń
  11. Właśnie to poczucie humoru mnie najbardziej kusi. A jeśli jeszcze dodamy do tego ciekawą tematykę fantastyczną, zapewne super wykreowaną kobiecą postać, to mamy idealną mieszankę!

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam straszną ochotę na tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!