piątek, 16 lutego 2018

„Cinder” - Marissa Meyer



Nauczyłam się czytać na bajkach oraz baśniach. Dłuższe zdania oraz bardziej skomplikowane wyrazy spowodowały, że moja umiejętność odczytywania liter stała się doskonała. Jako dziecko uwielbiałam historię Kopciuszka. To jedyna powieść, którą mogłam wysłuchiwać z audiobooka czytanego przez Pana Tik-Taka. Czy Cinder jest wstanie przekonać mnie, że Kopciuszek wyjdzie z każdej opresji, bez względu na tę samą wersję wydarzeń, lecz inny świat?

Kliknij, aby odsłuchać PODCAST


Tytuł oryginału: Cinder
Tłumaczenie: Magdalena Grajcar
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Seria: Saga Księżycowa - Tom 1
Rok wydania: 2017

Liczba stron:  413




Bycie nastolatką jest strasznie dołujące. Wszyscy Ci rozkazują, wymagają niemożliwego i chcą byśmy były najgrzeczniejszymi dziewczynkami na całym świecie. Cinder ma utrudnione zadanie, bo jeszcze musi pracować na pełen etat dla swojej macochy, która preferuje wydawanie od oszczędzania. Gdyby tego było mało, uwiera ją stopa będąca złomem. Dosłownie. Ponieważ Cinder to cyborg. Nastoletni cyborg. A co za tym idzie, jest obywatelką Wschodniej Europy, gdzie bycie choć po części maszyną oznacza społeczne wykluczenie. Na dodatek panuje śmiertelna zaraza, która zabrała miliony ludzi. Na szczęście istnieją cyborgi, które idealnie nadają się na eksperymenty nad antidotum. W końcu nie należą do kategorii „człowieka”, prawda?

Początek niewiele wnosił w samą historyjkę o Kopciuszku, ponieważ autorka głównie skupiała się na bohaterce i jej trudach życia. Na me szczęście nie zanudziła mnie, lecz powoli wzbudzała większe zainteresowanie. Cyborgi, roboty, Wschodnia Wspólnota, Książę. Nic nie łączyło się w całość, a zarazem składało się w jedno – baśń znaną na całym świecie. W tym punkcie mojej pisaniny muszę szczerze przyznać, że zaczęłam kombinować: co dalej? Co z tym księciem? Na co te roboty? Czemu połowa miasta zrujnowana? O co chodzi z tym skróceniem imienia? Nie wiedziałam, lecz otrzymałam odpowiedzi między wierszami. Podobało mi się to, że baśń była tylko pretekstem do napisania czegoś nowego, świeżego, innego, a zarazem cudownie bajkowego. Mroczność historii ludzkości jest dobrze nakreślona przez autorkę. Zwłaszcza pomysł z ludźmi z Księżyca tym bardziej przypadł mi do gustu. Ciekawostką jest fakt, że został on zaczerpnięty z Sailor Moon – anime mojego dzieciństwa! Meyer pokazała, że marzenie o własnej książce to jedno, a moc wyobraźni to klucz do sukcesu. Bo chociażby nie wiem jak próbowano mi wmówić, że to zwykłe kopiuj – wklej plus durny dodatek cyborgowy, uznałabym rozmówcę za „mało czytającego”*. Dlaczego? Ponieważ nie liczy się skąd i gdzie narodził się pomysł, lecz jak potencjał został wykorzystywany. „Cinder” ma w sobie moc!

Nadszedł czas, abym przedstawiła Wam bohaterów. Chociaż jeśli zrobię to zbyt szczegółowo to w trakcie czytania będziecie wszystkie mentalne gromy walić we mnie. Zacznę więc od kobiecej sylwetki. Cinder jest sztampową postacią pt „jestem nieszczęśliwa, wykorzystywana i nie chcę litości”. Zdecydowanie pasuje do wizji Kopciuszka. Jednak w tej wersji baśni, po każdej decyzji podjętej samodzielnie, zmienia się w nieopierzonego łabędzia. Niestety daleko jej do prawdziwej i pięknej „Cinderella” z zakończenia. Skłamałabym mówiąc, że żałuję. Wręcz przeciwnie, taka bohaterka nadaje pewnego tonu oraz klimatu całej powieści. Bycie cyborgiem dodaje smaku, wyrazistości i pewnego rodzaju zrozumienia oraz współczucia. Świat jest okrutny, a ją los pokarał aż trzykrotnie. Poza Cinder jest również prawdziwa duszyczka o dziewczęcej urodzie i niewinności, która w filmie stałaby się symbolem dość ważnym dla całej historii. Dodam do tego robota starającego się mieć ludzkie uczucia. Czyż te trio nie jest interesujące? Jest! Jednakże mili państwo, proszę nie zapominać o księciu! Kai również jest nastolatkiem, przystojnym, czarującym, wręcz idealnym. Fanfary mogą grać na jego widok tak samo jak piszczące tłumy dziewcząt. Jest szarmancki, a jego zniewalający uśmiech… Już. Spokój. Wiem, że serduszka niektórych z Was zaczęły szaleć. Wyobraźcie sobie, że to młodzieniec mający kłopoty rodzinne, dylematy odnośnie panien oraz decyzji jakie powinien oraz musi podjąć. Zapewne nie jedną ucieszy fakt, iż Książę Kai to nie rozpuszczony dzieciak, a dojrzały na swój wiek młodzieniec (tylko średnio w to wierzy - kompleks Księcia, czy co?). Lecz jak to bywa w baśniach jaki książę, taka zła królowa. A ta niejednego doprowadziłaby do zawału. 

Ciiii. Cicho sza! To niespodzianka dla czytających!

Na koniec wspomnę o paru również przyjemnych rzeczach. Chociażby to, że cała powieść napisana jest przez wszędobylskiego narratora. Dzięki temu myśli księcia też nie są nam obce! Cała książka podzielona jest na Księgi z cytatami nawiązującymi do Kopciuszka. Intrygujące zagranie Pani Meyer! Poza tym, czy widzieliście środek? Jak pięknie dopracowana została każda strona? Aż chce się wąchać kartki!

Podsumowując: Gdyby świat przyszłości wyglądałby podobnie jak ten z „Cinder”, prawdopodobnie zamiłowanie do technologicznych nowinek w naszym ciele spadłaby drastycznie. Roboty byłyby wykorzystywane, a cyborgi traktowane jak najgorsza warstwa społeczna, której celem istnienia jest służba ludziom nieskalanym. Czy zaraza zniszczy ludzkość? Czy Cinder odszuka swojego Księcia? Czy Księżycowi wspomogą Ziemian w potrzebie? Dlaczego nasz świat upadł? Czy cyborg ma prawo kochać? Wiele pytań, lecz odpowiedź jest jedna: przeczytajcie sami.

* Chodziło mi o osoby, które pomimo czytania nie dostrzegają, że wiele historii się powtarza, ale sa napisane w innym, bardzo dobry sposób.

Za przejście do świata przyszłości pełnego pyłu, dziękuję:

34 komentarze:

  1. Oh, bardzo mi się spodobał pomysł na fabułę. I brawa za super recenzje <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Fabuła przyznaje, że niecodzienna! :D

      Usuń
  2. Słyszałam już o niej tyle pozytywnych opinii, że po prostu muszę ją przeczytać! Intryguje mnie fabuła :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tej ksiązki. Myślałam sobie: "Eee, no Kopciuszek to jest przecież, co może mnie w tym zaskoczyć?", a, o dziwo, zaskoczyło sporo.
    Autorka wykreowała naprawdę ciekawy świat, a popularna baśń jest jedynie bazą (motyw z butem i nogą - sztos xD). Czekam na kolejny tom :D
    Pozdrawiam ciepło :)
    Kasia z niekulturalnie.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie miałam to samo + cyborgi scfi to nie moja bajka -a tutaj? Pochłonęłam całość! <3

      Usuń
  4. Znam ją jeszcze za czasów pierwszego wydania. Moja ulubiona seria :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja też będzie jeśli kolejne części takiego czadu będą dawać!!

      Usuń
  5. Jakoś bardzo mnie ta książka wcześniej nie kusiła, ale chyba jednak po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś miałam zamiar poznać tę serię, potem o niej niestety zapomniałam, a teraz znów rozbudziłaś zainteresowanie :) Też lubiłam baśń o Kopciuszku, więc chętnie sprawdzę jak prezentuje się wariacja na temat tej historii.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo intryguje mnie ta książka i chyba się jednak na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z chęcią zapoznam się z tą serią :) Siostra mi ją jakiś czas temu poleciła, a ja o niej kompletnie zapomniałam... Dziękuję za przypomnienie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam, ale jeszcze nie czytałam :). Może sobie zrobię mini-maraton książek o podobnie baśniowych inspiracjach <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Cyborg Kopciuszkiem? to jest jakaś innowacja :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie słyszałam o tej książce. Mimo że to raczej nie mój gatunek literacki to po Twojej recenzji jestem bardzo ciekawa tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  12. Znów o niej głośno. Ja czytałam kilka lat temu, sama wybrałam jako prezent i miałam wielkie oczekiwania, a było to dla mnie takie sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm rozumiem male rozczarowanie. Widocznie nieco inaczej podchodzimy do tego ale gdyby nie ta roznica nie byloby tylu genialnych powiesci ;)

      Usuń
  13. Bardzo dużo osób teraz zachwala ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to mega super hiper dobra pozycja dla takich lubieńców śedniowieczno fantasy :D

      Usuń
  14. Kurczę, wszyscy się zachwycają i mnie kuszą, a jednak mam wrażenie, że to totalnie książka nie dla mnie. Cyborgi mnie strasznie nie przekonują. Z drugiej strony „Mechaniczny” bardzo mi się podobał, a to podobny temat (chociaż czasy zdecydowanie inne)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez nie lubie cyborgow a jednak! Sama sie dziwilam tym wszystkim ludziom a takie mile zaskoczenie :)

      Usuń
  15. Czytałam i podobało mi się, choć nie aż tak, jak tobie :D No i ja średnio wyczułam w tym Kopciuszka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa, bo to chyba zależy od nas samych jak zareagujemy? Widocznie jestem bardziej zakręcona na Kopciuszka :D

      Usuń
  16. oj wiele historii w książkach się powtarza bo ileż można wymyślać aczkolwiek ale aby podobną historię zrobić ze smakiem to inna bajka

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!