niedziela, 23 czerwca 2019

Książę głupców – Mark Lawrence



Z autorem miałam możliwość zapoznania się podczas Trylogii Rozbitego Imperium. Była to przygoda, na którą nie byłam przygotowana tak, jakbym chociaż chciała. Powodem był styl w jakim poprzednie powieści zostały napisane. Prawdziwa mroczność, która ujawnia się prawie na wszystkich stronach książek. Książę Cierni stał się debiutem wartym kontynuowania. Stąd całkowicie zainteresowałam się kolejną porcją fantastycznych przygód spod pióra brytyjskiego autora. 



Tytuł oryginału: Prince of Fools 
Tłumaczenie: Marek Najter 
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc 
Seria: Wojna Czerwonej Królowej - tom pierwszy
Rok wydania: 2017 
Liczba stron: 478 



Milcząca Siostra choć nie może wypowiedzieć ani słowa, jest bardzo niebezpieczną osobą na dworze Czerwonej Królowej. Nikt jej nie widzi, ani nie słyszy. Jednak Jalan jest jednym z wyjątków. Jego wszystkie niechciane spotkania z kobietą, wyłącznie dla niego samego, kończą się tragicznymi skutkami. Jest zbyt samolubny, aby myśleć o innych. Dlatego w niefortunnym spaleniu obiektu kulturalnego, wchłania w siebie tajemniczą wiązkę energii. Jej drugą część otrzymuje Snorri, niewolnik z dalekiej północy. Los połączył tych dwoje wykorzystując swoje okrutne poczucie humoru. Teraz obaj wyruszają w daleką podróż, aby uzyskać odpowiedzi na pytania: jak pozbyć się głosów pojawiających się głowie oraz czy zdążą uzyskać odpowiedź na zadane pytanie, nim wybuchną razem tworząc spektakularne widowisko zniszczenia. 

Rozbite Imperium otrzymało kolejną dawkę niebezpiecznej mocy, której siła mogłaby stworzyć szerokie pustkowie. Książę Jalan Kendeth o jeden raz za dużo uległ pokusom. Stał się ofiarą własnych działań. W swoje problemy uwikłał również niebywale silnego, inteligentnego i doświadczonego w boju mężczyznę. Snorri, bo tak zwie się człowiek z dalekiej północy, odgrywa rolę ochroniarza, służącego i przyjaciela. Jako całkowite przeciwieństwo Jalana, czytelnikowi jest żal patrząc na to, jaki los go spotkał. Bądźmy szczerzy, nie zasłużył sobie na kompana jakim jest książę. Ten gnuśniejący młodzik to chodzący casanova, któremu w głowie wyłącznie cielesne uciechy. Zdecydowanie nie pałam do niego sympatią, nawet po zakończeniu lektury. Należy do tych osób, które potrafią zniechęcić do całej książki, lecz czyta się ją dalej z innego powodu. Jednakże Jalan, jako postać jest idealną kreacją śmieszka, którego poczucie humoru może przypaść do gustu wielu czytelnikom. Zwłaszcza wewnętrzne rozmowy są ciekawym aspektem poznawania głównego bohatera. Jego myśli są idealnymi określnikami wytrawnego kłamcy oraz oszusta. Możecie się domyślić jaki z niego był donżuan. Jednakże co począć z biednym Sorri? Wiking niewiele może zdziałać, ale czy jest to ostateczny wyrok? Jego przebiegłość i cierpliwość wiele razy wydały owoce. Czasami nawet zastanawiałam się, czy autor specjalnie pokazuje dwa oblicza każdego z bohaterów. Tak jakby nie chodziło tu o klasyczną walkę dobra ze złem, lecz również wojnę między Ja. Każdy z nas wie kim jest oraz kim chciałby być, a także kim nigdy nie będzie. Jalan oraz Snorri mają możliwość wejrzenia nieco głębiej w siebie i zadecydowania o sobie. Czy wolą być tym kim dotychczas, a może zdecydują się na zmiany? 

Odpowiedzenie na zadane pytanie jest zdecydowanie trudne, kiedy w grę wchodzi drugi czynnik. Są nim głosy słyszane przez naszych wędrowców. Zło oraz dobro w najczystszej postaci wymawiane wprost do umysłu każdego z bohaterów. Los lubi się śmiać, więc zrobił psikusa. Świętoszek trafił się Jalanowi, natomiast to Snorri jest podjudzany do niecnych występków. Pytanie jednak brzmi: skąd ta energia? Co ma z tym wspólnego Milcząca Siostra oraz dlaczego potężny Nekromanta postanowił rozpocząć swoją martwą grę? 



Lawrence zdecydowanie pokazał, że ten sam świat może kryć przed Czytelnikiem wiele niezapomnianych wrażeń. Tym razem postawił na śmieszkowanie, cudzołożenie, zniewalającego z nóg Wikinga oraz nutkę strachu. Opisy walk są piorunująco powalające. Choć trwają więcej niż stronę, to nie nużą swoją zawiłością. Spokojnie każdy jest w stanie wyobrazić sobie przebieg walk. Myślę, że jest to gratka dla takich miłośników walecznej przygody (jak ja!). Tajemnicza magia, niezrozumiałe sploty wydarzeń (dla bohaterów) oraz rozgrywanie się wszystkiego w znanym już dla niektórych świecie, jest wspaniałym początkiem kolejnej trylogii. Trylogii, która ma w sobie miłe zaskoczenie! 

Dla miłośników debiutu autora mam niespodziankę! Otóż niektóre wydarzenia oraz postacie mogą wydać się Was znane. Tylko tym razem poznacie bieg historii z innej strony. Tej nieco bardziej humorystycznej. Dodatkowo uraczono nas mapką Rozbitego Imperium, co zdecydowanie mnie zadowoliło. Chociaż… chciałabym jakieś oznaczenia trasy, którą przeszli razem Jalan i Snorri. 

Podsumowując: Trzeba brać pod uwagę, że nie każdy może polubić styl autora. Jest on specyficzny, jednakże nieco różni się od tej z poprzedniej Trylogii. Byłam zaskoczona, co zaowocowało wielogodzinnym posiedzeniem z książką. Oryginalni bohaterowie, ciekawe sploty ludzkich żyć oraz niesamowite rozwinięcie znajomości przedstawionego świata. To wszystko złożyło się na wysoką ocenę w klasyfikacji powieści fantastycznych. Jestem ciekawa ilu z Was zechce poznać Księcia Głupców? Księcia, który sam był najlepszym oszukańczym głupcem na ziemiach Czerwonej Królowej. 


Cytat pochodzi z: M. Lawrence, Książę Głupców, Papierowy Księżyc 2017, s. 136 



Za możliwość rozpoczęcia nowej przygody, dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc. 


9 komentarzy:

  1. Polecę mężowi, jeśli jeszcze nie zna, bo ceni tego pisarza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, czy ja bym polubiła styl autora. Nie mówię nie tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też znam kogoś kto lubi książki tego autora i jeszcze nie czytał tej, więc pokażę mu Twoją recenzję. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Choć klimat mnie zdecydowanie kusi, to jednak podziękuję. Ostatnio nie mam ochoty na fantastykę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To zupełnie nie moja bajka, ale wiem komu ją polecić

    OdpowiedzUsuń
  6. Do mnie bardziej przemawiają reportaże, literatura obyczajowa. Ale przynajmniej wiem, co polecić synowi;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam w planach autora i na pewno po którąś serię kiedyś w końcu sięgnę. Ciekawa jestem, jak ja odbiorę jego styl.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czemu mi to umknęło? Brzmi bardzo solidnie! Kiedyś na pewno spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj przybyszu! Skoro już tutaj dotarłeś będę rada, jeśli pozostawisz po sobie ślad. Dziękuję za przeczytanie kawałka mej książkowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że los ponownie kiedyś Cię tu przyśle. Za każdy komentarz serdecznie dziękuję. Na pewno się odwdzięczę!